Izraelska pisarka wycofuje się z zaplanowanego wystąpienia, zanim zostanie anulowana z powodu „złych poglądów”


Jerry A. Coyne 2024-03-16


Dina Rubina jest wybitną rosyjsko-izraelską Żydówką piszącą po rosyjsku. Wikipedia podaje następujące streszczenie:

Rubina jest jedną z najwybitniejszych rosyjskojęzycznych pisarek izraelskich. Jej książki zostały przetłumaczone na 30 języków. Jej główne tematy to historia Żydów i Izraela, migracja, nomadyzm, neordzenność, mesjanizm, metafizyka, teatr, autobiografia oraz wzajemne oddziaływanie kultury i języka izraelskich i rosyjskich Żydów.

Ten list od Rubiny pochodzi z nieznanej mi strony Truth of the Middle East (kliknij na link pod zrzutem z ekranu). Pokazuje, jak Rubina ubiegła anulowanie jej wystąpienia (za bycie Żydówką).


 

 


https://truthofthemiddleeast.com/dina-rubina-open-letter/
https://truthofthemiddleeast.com/dina-rubina-open-letter/

Najpierw wstęp:

Niedawno Pushkin House w Londynie wraz z Uniwersytetem Londyńskim zaprosili na spotkanie słynną izraelską pisarkę Dinę Rubinę.
Tematem miała być literatura – dyskusja na temat książek pisarki.

 Jakiś czas temu Dina otrzymała list od moderatorki spotkania:

Potem przyszedł e-mail, który mocno pachniał zbliżającym się anulowaniem:

„Dzień dobry, Dina
Pushkin House ogłosił w mediach społecznościowych naszą zbliżającą się dyskusję i natychmiast otrzymał krytyczne uwagi dotyczące Twojego stanowiska w sprawie konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Chcieliby poznać Twoje stanowisko w tej sprawie, zanim zareagują w jakikolwiek sposób.
Czy mogłabyś sformułować swoje stanowisko i przesłać mi je tak szybko, jak to możliwe?
Natalia! „

Ten list to obelga. Rubina miała rozmawiać o swoich książkach, a jej stanowisko polityczne w sprawie wojny nie ma tu żadnego związku. A nawet jeśli, przecież była już zaproszona. Ale Pushin House i Uniwersytet Londyński są pozbawione kręgosłupa i z pewnością chciały jakiegoś płaszczącego się listu od Rubiny, który trąciłby „poparciem obu stron”. Ale to głupie, biorąc pod uwagę, że jest Izraelką i że nie ma związku z jej wystąpieniem o jej książkach.


Ale Rubina nie zamierzała się korzyć. Zamieszczam jej odpowiedź poniżej. Zamiast czekać aż zostanie anulowana, odwołała własne wystąpienie i napisała list otwarty do Pushkin House. Zamieszczam poniżej cały jej list, bo warto go przeczytać, bo jest „otwarty”, a także dlatego, że mówi dokładnie to, co należało powiedzieć w odpowiedzi na obraźliwą propozycję owej Natalii.

OTWARTY LIST


od Diny Rubina


Droga Natalio!


Pięknie pisałaś o moich powieściach; bardzo mi przykro, że zmarnowałaś tyle czasu. Ale wygląda na to, że będziemy musieli odwołać nasze spotkanie. Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Toruński odwołały właśnie wykłady wybitnego izraelskiego, rosyjskojęzycznego pisarza Jakowa Szechtera na temat życia Żydów w Galicji w XVII i XIX wieku – „aby nie pogorszyć sytuacji”. Podejrzewałam, że mnie też to spotka, bo obecnie środowisko akademickie jest główną wylęgarnią najbardziej obrzydliwego i wściekłego antysemityzmu, kryjącego się za tzw. „krytyką Izraela”. Spodziewałam się czegoś takiego i nawet trzy razy siadałam, żeby napisać do Ciebie list w tej sprawie… Ale ponieważ zdecydowałam się poczekać, więc czekałam.


To właśnie chcę powiedzieć wszystkim, którzy oczekują ode mnie szybkiego i służalczego sprawozdania na temat mojego stanowiska wobec mojego ukochanego kraju, który teraz (i zawsze) żyje w kręgu zagorzałych wrogów pragnących jego zniszczenia; stanowiska wobec mojego kraju, który obecnie prowadzi sprawiedliwą wojnę patriotyczną przeciwko brutalnemu, bezwzględnemu, podstępnemu i wyrafinowanemu wrogowi.


Ostatni raz w życiu przepraszałam w gabinecie dyrektora szkoły, w dziewiątej klasie. Od tego czasu robię to, co uważam za słuszne, słuchając jedynie własnego sumienia i wyrażając jedynie własne zrozumienie porządku świata i ludzkich praw sprawiedliwości.


I tak dalej.


Bardzo mi przykro, Natalio, za Twoje starania i nadzieję, że uda Ci się „ze mną coś upichcić” – coś, co każdemu będzie smakować.


Dlatego proszę Cię osobiście o przesłanie mojej odpowiedzi wszystkim zainteresowanym:


W sobotę 7 października, w żydowskie święto Simchat Tora, bezwzględny, dobrze wyszkolony, starannie przygotowany i doskonale wyposażony w irańską broń terrorystyczny reżim Hamasu rządzący enklawą Gazy (którą Izrael opuścił około 20 lat temu) zaatakował dziesiątki pokojowych kibuców i jednocześnie obrzucił terytorium mojego kraju dziesiątkami tysięcy rakiet. Okrucieństwa, których nawet Biblia nie jest w stanie opisać, okrucieństwa i okropności, przy których bledną zbrodnie Sodomy i Gomory (swoją drogą sfilmowane przez kamery zawieszone na piersiach samych morderców i chełpliwie przesyłane przez nich w czasie rzeczywistym do Internetu), mogą zszokować każdego normalnego człowieka. Przez kilka godzin tysiące rozradowanych, żądnych krwi zwierząt gwałciło kobiety, dzieci i mężczyzn, strzelało swoim ofiarom w krocze i głowę, odcinało kobietom piersi i grało nimi w piłkę nożną, wycinało dzieci z brzuchów kobiet w ciąży i natychmiast ścinało im głowy, związywało małe dzieci i paliło je. Zwęglonych i doszczętnie spalonych ciał było tak wiele, że patolodzy przez wiele tygodni nie mogli udźwignąć ogromnego ciężaru identyfikacji poszczególnych osób.


Moja przyjaciółka, która przez 20 lat pracowała w szpitalu w Nowym Jorku, a następnie spędziła kolejne 15 lat w Izraelu, identyfikując szczątki, jako jedna z pierwszych przybyła do spalonych i przesiąkniętych krwią kibuców z grupą ratowników i medyków… Ona nadal nie może spać. Medyczka przyzwyczajona do rozcinania ciał – zemdlała z powodu tego, co tam zobaczyła, a potem wymiotowała przez całą drogę do samochodu. Tego, co ci ludzie widzieli, nie da się opisać słowami.


Za bojówkarzami Hamasu „ludność cywilna” popędziła do dziur w ogrodzeniu granicznym, przyłączyła się do pogromów na bezprecedensową skalę, rabowała, zabijała i wciągała do Gazy, kradła co tylko wpadło jej w ręce. Wśród tych „pokojowych Palestyńczyków” było 450 członków UNRWA ONZ. Wszyscy tam byli i sądząc po burzliwej, całkowitej radości ludności (uchwyconej także w tych niewygodnych czasach przez setki mobilnych kamer) – ludzi było bardzo dużo – prawie cała populacja Gazy popiera i aprobuje Hamas, przynajmniej przed rozpoczęciem prawdziwych walk … Główny problem: do legowiska bestii wciągnięto ponad dwustu naszych mieszkańców, w tym kobiety, dzieci, osoby starsze i zagranicznych pracowników. Około stu z nich nadal gnije i umiera w lochach Hamasu. Nie trzeba dodawać, że te prześladowane ofiary nie budzą większego zainteresowania „społeczności akademickiej”.


Ale nie o tym mówię. Nie piszę tego, żeby ktokolwiek współczuł tragedii mojego narodu.


Przez te wszystkie lata, kiedy społeczność światowa dosłownie pompowała setki milionów dolarów w ten kawałek ziemi (Strefę Gazy) – a sam roczny budżet organizacji UNRWA wynosi MILIARD dolarów! – Przez te wszystkie lata  Hamas wykorzystywał te pieniądze  na budowę imperium złożonego z najbardziej skomplikowanego systemu podziemnych tuneli, na gromadzenie broni, na uczenie dzieci w szkołach podstawowych, jak rozmontowywać i ponownie składać karabin szturmowy Kałasznikowa, na drukowanie podręczników, w których nienawiść do Izraela wymyka się opisowi, w którym nawet problemy matematyczne wyglądają tak: „Było dziesięciu Żydów, Szahid zabił czterech, ilu zostało?” – każdym słowem nawołując do mordowania Żydów.


A teraz, gdy Izrael, w końcu zszokowany potworną zbrodnią tych drani, prowadzi wojnę, aby zniszczyć terrorystów Hamasu, którzy tak starannie przygotowali tę wojnę, magazynując tysiące pocisków we wszystkich szpitalach, szkołach, przedszkolach… – teraz świat akademicki całego świata podniósł głos zaniepokojony „ludobójstwem narodu palestyńskiego”, w oparciu oczywiście o dane dostarczone przez… kogo? Zgadza się, przez ten sam Hamas, przez tę samą  UNRWA … Społeczność akademicka, która nie była zaniepokojona masakrami w Syrii, masakrą w Somalii, losem Ujgurów czy milionami Kurdów prześladowanych przez dziesięciolecia przez reżim turecki – ta bardzo zatroskana publiczność, nosząca na szyi „arafatki”, znak rozpoznawczy morderców, gromadzi się pod sztandarami „Wolna Palestyna od rzeki do morza!” – co oznacza całkowite zniszczenie Izraela (tak, wielu z tych „naukowców”, jak pokazują sondaże, nie ma pojęcia, gdzie jest ta rzeka, jak się nazywa, gdzie są granice…). – Teraz ta właśnie publiczność zwraca się do mnie z prośbą o „zajęcie jasnego stanowiska w tej sprawie”.


Mówicie poważnie?! Mówicie poważnie?!!


Widzisz, z zawodu jestem pisarką. Przez całe życie, od ponad pięćdziesięciu lat, składam słowa. Moje powieści zostały przetłumaczone na 40 języków, w tym na albański, turecki, chiński, esperanto… i wiele innych.


Teraz z wielką przyjemnością, nie używając zbyt wielu sformułowań, szczerze i z całej siły duszy mówię do wszystkich bezmózgich „intelektualistów” zainteresowanych moim stanowiskiem - Пошли в жопу! Właściwie już niedługo wszyscy będziecie tam beze mnie.


Dina Rubina

********************

To ich strata.


Zauważcie, że ona mówi, że podczas masakry 7 października było 450 członków UNRWA. Wiedziałem, że wskazano 13 osób, ale ta wyższa liczba może być dokładna, choć nie mogę tego jeszcze potwierdzić. W Gazie jest 13 tysięcy pracowników UNRWA, więc gdyby było ich 450, stanowiłoby to 3,5% całego personelu obecnego podczas rzezi.


Zastanawiam się, ilu pisarzy palestyńskich lub arabskich poproszono by o „wyjaśnienie” swojego stanowiska, zanim pozwolono by im wygłosić wykład na temat ich książki.


Link do oryginału: https://whyevolutionistrue.com/2024/03/14/israeli-writer-pulls-out-of-scheduled-talks-before-she-gets-canceled-for-having-wrong-views/

Why Evolution Is True, 14 marca 2024

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska      

 

Jerry A. Coyne


Emerytowany profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków. Jest również jednym ze znanych "nowych ateistów" i autorem książki "Faith vs Fakt" (wydanej również po polsku przez wydawnictwo "Stapis)". Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.