Nie ma porównania pomiędzy przemocą palestyńską i żydowską na Zachodnim Brzegu


Artykuł redakcyjny „Jerusalem Post” 2024-01-02

PERSONEL IZRAELSKI zabezpiecza miejsce poniedziałkowego [18 grudnia] ataku terrorystycznego na autostradzie 60 w pobliżu Hebronu. (zdjęcie: CHAIM GOLDBEG/FLASH90)
PERSONEL IZRAELSKI zabezpiecza miejsce poniedziałkowego [18 grudnia] ataku terrorystycznego na autostradzie 60 w pobliżu Hebronu. (zdjęcie: CHAIM GOLDBEG/FLASH90)

W środę [20 grudnia] palestyński terrorysta próbował staranować samochodem żołnierzy IDF niedaleko Kiryat Arba. Nie było ofiar wśród Izraelczyków, a terrorysta został zlikwidowany.


W poniedziałek 27-letnia Mevaseret Cohen została ranna, kiedy terroryści ostrzelali samochód, którym ona, jej mąż i ich sześciotygodniowe dziecko podróżowali w pobliżu żydowskiego miasta Ateret w Samarii. Jej dziecku i mężowi, rezerwiście przebywającemu na urlopie z Gazy, nic się nie stało. Terrorysta, który wystrzelił co najmniej sześć kul w samochód, uciekł.


Zagraniczne media nie będą relacjonować żadnego z tych incydentów w jakikolwiek znaczący sposób. Nie będą też donosić o setkach comiesięcznych ataków na Żydów mieszkających poza zieloną linią, w tym regularnego obrzucania samochodów kamieniami, taranowaniu samochodami i strzelaniu do przejeżdżających samochodów.


Niemniej słowa „przemoc na Zachodnim Brzegu” dla większości świata znaczą „przemoc ekstremistycznych osadników żydowskich” i takie właśnie skojarzenie przywołują w umysłach wielu ludzi.


Dlaczego to robią?


Miejsce ataku terrorystycznego na skrzyżowaniu Tekoa na Zachodnim Brzegu, który miał miejsce w niedzielę rano 16 lipca 2023 r. (Źródło: MAGEN DAVID ADOM)
Miejsce ataku terrorystycznego na skrzyżowaniu Tekoa na Zachodnim Brzegu, który miał miejsce w niedzielę rano 16 lipca 2023 r. (Źródło: MAGEN DAVID ADOM)

Dlaczego? Od 7 października światowi przywódcy, na czele z prezydentem USA Joe Bidenem, okraszali swoje potępienie Hamasu i potępienie ogólnej sytuacji na Bliskim Wschodzie obowiązkową dyskusją o stłumieniu „przemocy żydowskich ekstremistów” na Zachodnim Brzegu.


Innym powodem jest nałożenie przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię sankcji na dokonujących przemocy osadników.


U Reutersa pojawiają się nagłówki takie jak ten: „Stany Zjednoczone opóźniają sprzedaż karabinów szturmowych Izraelowi z powodu przemocy ze strony osadników”.


W żadnym wypadku nie należy wybielać żydowskiej przemocy ekstremistycznej. Nie należy też sugerować, że w ogóle nie istnieje; tak, dzieje się i należy to potępić i powstrzymać.


Ale zdecydowanie nie jest to główne źródło przemocy na Zachodnim Brzegu. Jeśli jesteś Palestyńczykiem poruszającym się po drogach Judei i Samarii, obawiasz się, że zostaniesz zatrzymany na punkcie kontrolnym IDF. Nie martwisz się jednak, że zostaniesz zastrzelony przez żydowskich osadników. Ta obawa jest zarezerwowana dla Żydów poruszających się tymi drogami.


Żydzi, w tym „ekstremistyczni osadnicy”, nie budzą się rano, myśląc o tym, jak wyjść i zamordować niewinnych palestyńskich cywilów. Ale terrorysta, który strzelał do samochodu Mevaseret Cohen, właśnie tak myślał: wyjść i zamordować niewinnych Żydów.


Hallel i Jagel Janiv
 ; Elan Ganeles ; Lucy, Maia i Rina Dee ; Meir Tamari; Ofer Fayerman; Harel Masod; Elisza Anteman; Szmuel Mordoff; Aviad Nir; Szai Migreker; Batszewa Nagari i Elhanan Klein to Żydzi zamordowani przez palestyńskich terrorystów na drogach Zachodniego Brzegu od początku roku. Jest to także ten rodzaj przemocy, który powinien oburzyć świat – a jednak tak się nie dzieje.


Czemu nie? Ponieważ są „osadnikami” – a według przekonania wielu w ogóle nie powinno tam być.


Jest problem z tą logiką – i widzimy ją obecnie wśród wielu osób usprawiedliwiających okrucieństwa Hamasu z 7 października – a problem polega na tym, że w opinii terrorystów wszyscy Izraelczycy to „osadnicy”, którzy nie mają prawa przebywać gdziekolwiek w kraju, czy to poza granicami Zielonej Linii lub gdziekolwiek w obrębie granic.


Rzecznicy Hamasu i ich zwolennicy za granicą nazywają Nir Oz, Be'eri, Kfar Aza i Sderot – społeczności zaatakowane przez Hamas 7 października – osiedlami. Ci, którzy na Manhattanie i w Londynie niszczą plakaty przedstawiające zakładników, nie mają współczucia dla porwanych, ponieważ są oni „osadnikami” i izraelskimi „kolonizatorami”.


Nie ma porównania pomiędzy poziomem przemocy ze strony Palestyńczyków w Judei i Samarii a poziomem przemocy, której dopuszczają się tam Żydzi. Absolutnie żadnego. Nawet nie są blisko siebie. Sugerowanie inaczej jest nie tylko zdradą prawdy, ale także tworzy wypaczoną równoważność moralną, jakby chciało powiedzieć: „Tak, są źli Palestyńczycy – terroryści Hamasu – ale są też źli Żydzi. Wystarczy spojrzeć na tych ekstremistycznych żydowskich osadników.”


Podczas gdy terroryści zajmują zaszczytne miejsce w społeczeństwie palestyńskim, a ich haniebne czyny są oklaskiwane – zwróć uwagę na niedawny sondaż pokazujący, że 82% Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu popiera atak Hamasu z 7 października – agresywni żydowscy ekstremiści są w Izraelu stanowczo potępiani i marginalizowani.


Biden zapewnił Izraelowi ogromne wsparcie w jego wojnie z Hamasem i należy to bardzo docenić. Ale myli się, próbując zasygnalizować swoją troskę o Palestyńczyków, podkreślając żydowską „przemoc osadników” i zamieniając to godne ubolewania, ale marginalne zjawisko w coś na równi z szalejącym palestyńskim terrorem, który nie słabnie w Judei i Samarii.


Link do oryginału: https://www.jpost.com/opinion/article-778907

Jerusalem Post, 21 grudnia 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska