Złe dziennikarstwo, zła wiara i rosnący antysemityzm


Andrzej Koraszewski 2023-12-26

<span>Kochający dzieci Papież na pielgrzymce do Fatimy. Maj 2017. | LUSA Press Agency.</span>
Kochający dzieci Papież na pielgrzymce do Fatimy. Maj 2017. | LUSA Press Agency.

Szybkość z jaką świat połyka każdą „informację” o zbrodniczym charakterze Żydów jest dowodem na siłę uprzedzeń, przekazywanych przez kulturę, religię, ideologię, literaturę, rodzinę i przyjaciół.


Kościół katolicki niby potępił swój wcześniejszy ludobójczy antyjudaizm, ale papież raz za razem daje wyraz swoim trwającym uprzedzeniom, wspierając odwieczną nienawiść świata swoim namaszczonym autorytetem.


Jego pośpiech, z jakim po raz kolejny potępił niesprawdzoną „zbrodnię” Izraela, wiadomość przekazaną 17 grudnia 2023r. przez Łaciński Patriarchat w Jerozolimie, jakoby izraelski snajper zastrzelił na terenie kościoła dwie chrześcijanki, mówi sam za siebie. Ten Ojciec Święty nie jest oczywiście sam, chrześcijańskie kościoły pławią się w antysemityzmie nieodmiennie bazującym dziś na doniesieniach ludzi otwarcie deklarujących, że ich celem jest kolejna Zagłada Żydów. Kościołom chrześcijańskim radośnie towarzyszy w tym dziele szerzenia starej nienawiści nowa kasta kapłańska, czyli na ogół ateistyczni dziennikarze, głównie lewicowych wyznań. 


Czy ta sprawa jest w jakikolwiek sposób szczególna, bardziej charakterystyczna niż na przykład zapał z jakim wcześniej bez chwili zastanowienia zaakceptowano nie tylko fałszywe oskarżenie Izraela o zbombardowanie szpitala Al-Ahli w Gazie? Kiedy wyszło na jaw, że było to świadome oszustwo, zmierzające do ukrycia kolejnego przypadku szkodzenia własnej ludności rakietami, które miały przecież zabijać tylko Żydów, zachodnie media stawały na głowach, żeby przypadkiem nie oskarżać „Palestyńczyków” o jakieś zbrodnie, a przyznanie się do „pomyłki” przedstawić tak łagodnie i cicho jak to tylko możliwe. 


Kochający dzieci przywódca Hamasu, Yahya Sinwar, w maju 2021r.  

Kochający dzieci przywódca Hamasu, Yahya Sinwar, w maju 2021r.  



Raz za razem widzimy ten sam wzór: z obszarów kontrolowanych przez „Palestyńczyków” (czyli albo Fatah, albo Hamas), przychodzi gromkie oskarżenie o zbrodni (zazwyczaj  typowej raczej dla tych organizacji terrorystycznych niż dla armii izraelskiej) i zostaje natychmiast bez żadnych pytań zaakceptowane jako sprawdzony i dowiedziony fakt. Kiedy potem okazuje się, że nic się nie zgadza, czasem coś znika z sieci, czasem ktoś wspomni, że może to jednak było trochę inaczej, ale efekt jest już osiągnięty i stare uprzedzenia są znowu  bardziej wzmocnione.


Kościół katolicki potępiając swój ludobójczy antyjudaizm, zrobił to w bardzo ogólnych terminach, starając się nie przypominać szczegółów wielowiekowych praktyk podżegania do mordów przez oskarżenia o porwania chrześcijańskich dzieci w celach rytualnych, oskarżenia o bezczeszczenie hostii, oskarżenia z ambon o roznoszenie zaraz i inne oszczerstwa.


Kłamstwa o Żydach były stałą techniką jednoczenia wiernych i nadal są ulubioną techniką szerzenia nienawiści bliźniego. Kościoły chrześcijańskie, podobnie jak media głównego nurtu, jak organizacje ukradzione ruchowi obrony praw człowieka, Organizacja Narodów Zjednoczonych i inni, nie ustają z fałszywymi oskarżeniami Izraela o rzekomy apartheid, o rzekome zbrodnie wojenne, o kolonializm i krzywdzenie rdzennej ludności, o celowe zabijanie dziennikarzy, o celowe zabijanie cywilów, a w szczególności dzieci i podobne mające zupełnie jasny cel opowieści. Trudno o wątpliwości, że ich zdumiewająca gotowość dawania wiary każdej pogłosce o izraelskich zbrodniach, to coś znacznie bardziej poważnego niż tylko łatwowierność.


W tym przypadku, trudno podejrzewać papieża Franciszka, iż jest święcie przekonany, że podlegli mu hierarchowie mówią zawsze prawdę i tylko prawdę. Jeśli idzie o jerozolimski patriarchat, to zapewne wie, że kościoły chrześcijańskie w Palestynie były wściekle antysemickie od poczęcia, że niezależnie od tego są całkowicie zależne od swoich muzułmańskich władców, którzy ani nie darzą ich sympatią, ani nie są znani z tolerancji religijnej, jak również że wojna z Hamasem jest zarówno wojną kinetyczną jak i kognitywną, a więc, że nie tylko Hamas, ale i Autonomia Palestyńska gotowa jest na każde kłamstwo, żeby pogłębić uprzedzenia chrześcijańskiego świata wobec Żydów. Innymi słowy, ta sprawa powinna być dla papieża podejrzana od pierwszej chwili. Papież Franciszek nie zadawał jednak żadnych pytań, ani przez sekundę nie kwestionował „informacji” przekazanej przez jerozolimski patriarchat.      


Zastanawiający jest fakt współdziałania w demonizowaniu Izraela kościołów chrześcijańskiej i mediów głównego nurtu. Wielu zachodnich dziennikarzy jest dziś płomiennymi misjonarzami nienawiści. Wśród dziesiątków przykładów komentowania sprawy tych dwóch zabitych kobiet, być może warto poświęcić kilka minut i spojrzeć na sposób prowadzenia wywiadu z przedstawicielem Izraela brytyjskiego dziennikarza Piersa Morgana, który rozmawia z izraelskim dyplomatą Markiem Regevem. Ta rozmowa odbyła się w dwa dni po oświadczeniu Patriarchatu Łacińskiego w Jerozolimie, w studiu Sky-News Australia. Niesłychanie agresywny i arogancki Morgan, pyta Izraelczyka o śmierć tych dwóch kobiet i otrzymuje odpowiedź, że sprawa jest badana, że nie można wykluczyć, iż doszło do jakiegoś wypadku. Morgan denerwuje się, że Izrael natychmiast ustalił winę w sprawie zastrzelenia izraelskich zakładników przez izraelskich żołnierzy. Mark Regev wyjaśnia, że tam były ciała, był dostęp do zaangażowanych w to żołnierzy i ich dowódców, w tym przypadku strona izraelska nie ma dostępu do ciał, ani do kul, które były użyte, że na tym etapie może tylko wykluczyć umyślne zabicie tych kobiet.     


Dziennikarski inkwizytor nie akceptuje faktu, że Izrael nie przyznaje się do mordu, o którego popełnieniu nic nie wie. Podniesionym głosem wyraża swoje zdumienie, że jego rozmówca przyznaje, iż popełniono tragiczny błąd w sprawie trzech zakładników i pyta: „dlaczego nie macie pewności, że zabiliście te dwie kobiety?” i dodaje: „Przykro mi, ale nadużyjesz mojej łatwowierności, próbując wmówić mi, że po tak długim czasie nie znasz odpowiedzi, biorąc pod uwagę to, jak jasno wyraziłeś się o tamtym incydencie”.


Ktokolwiek czytał dokumenty o przesłuchaniach Żydów w średniowieczu może mieć dziwne skojarzenia. Być może Piers Morgan jest nieco bardziej wyrazisty niż setki innych dziennikarskich misjonarzy nienawiści, ale ten ton i sposób myślenia wydaje się być wszechobecny. 


Jak pisze brytyjski dziennikarz Jake Wallis Simons (autor wydanej we wrześniu 2023r. książki Israelophobia: The Newest Version of the Oldest Hatred and What To Do About It):

Gdy koniec roku się zbliża, staje się jasne, że najstarsza nienawiść powraca ze zdwojoną siłą.


Po pogromie Hamasu w Izraelu 7 października i w odpowiedzi na atak Izraela na Hamas, każdy dzień przynosi nowe przykłady izraelofobii. Jednym z grudniowych wydarzeń, które szczególnie utkwiło mi w pamięci, było oświadczenie katolickiego arcybiskupa Westminsteru, kardynała Vincenta Nicholsa. Powiedział, że państwo żydowskie zastrzeliło dwie kobiety w kościele w Gazie „w zabójstwie z zimną krwią”. Ale skąd duchowny, siedząc w zaciszu swojego domu w Londynie i nie przeprowadzając żadnego śledztwa, wiedział z taką pewnością, że było to „zabójstwo z zimną krwią”?


Podobnie Alex Crawford, najwybitniejszy korespondent zagraniczny Sky News, napisał na Twitterze na początku grudnia, że Izrael zakazuje dziennikarzom wjazdu do Gazy, aby ukryć swoje „zbrodnie wojenne”.

Jake Wallis Simons  zwraca uwagę na fakt, że przywódcy ludobójczych organizacji nie są idiotami i doskonale wiedzą, co nas rusza. Pisze, że od czasu kiedy w XII wieku wymyślono w Anglii rytualny mord, chrześcijańska świadomość łączy postać Żyda z mordowaniem dzieci. Przywołuje również badania dwóch niemieckich socjologów Nico Voigtländera i Hansa-Joachima Votha, nad trwałością nienawiści do własnych ofiar. W abstrakcie do raportu z badań ci autorzy piszą:  

Jak trwałe są cechy kulturowe? W niniejszym artykule wykorzystano dane dotyczące antysemityzmu w Niemczech i stwierdzono ciągłość na poziomie lokalnym na przestrzeni ponad pół tysiąclecia. Kiedy Czarna Śmierć uderzyła w Europę w latach 1348-1350, zabijając od jednej trzeciej do połowy populacji, jej przyczyna była nieznana. Wielu współczesnych obwiniało Żydów. Miasta w całych Niemczech były świadkami masowych mordów ludności żydowskiej. Jednocześnie oszczędzono liczne gminy żydowskie. Używamy pogromów z czasów dżumy jako wskaźnika średniowiecznego poziomu antysemityzmu. Pogromy w czasie Czarnej Śmierci są silnym i solidnym wskaźnikiem przemocy wobec Żydów w latach 1920. i głosów oddanych na partię nazistowską. Ponadto miasta, w których doszło do średniowiecznej przemocy antysemickiej, miały również wyższy wskaźnik deportacji Żydów po 1933 r., częściej były narażone na uszkodzenia lub zniszczenia synagog podczas "nocy kryształowej" w 1938 r., a ich mieszkańcy pisali więcej antyżydowskich listów do redaktora nazistowskiej gazety „Der Stürmer”.

To trwanie nienawiści do Żydów, szczególnie w miejscach, gdzie ich często mordowano w przeszłości, ma również swoją historię w Jerozolimie. Dotyczy to zarówno muzułmańskiej, jak i chrześcijańskiej nienawiści. Ciekawa jest tu postać łacińskiego patriarchy Jerozolimy, kardynała Pierbattisty Pizzaballego. Wielu usłyszało o nim po raz pierwszy, kiedy zaoferował oddanie się w ręce Hamasu w zamian za zwolnienie izraelskich zakładników. Nieco więcej mówi nam wywiad Piotra Dziubaka z kard. Pierbattistą Pizzaballą pt. „Jeden przeciwko drugiemu – to niestety zasada, która obowiązuje w Ziemi Świętej”.


Patriarcha nie usprawiedliwia Hamasu, ale też nie używa słowa „terroryzm”, czy „zbrodnia”, nie wdaje się w szczegóły, nie prezentuje ideologii Hamasu, zapewnia, że Hamas nie reprezentuje Palestyńczyków, elegancko przerzuca winę z morderców na ofiary, obwiniając Izrael o „okupację” i o „delegitymizację prezydenta Mahmouda Abbasa”.


<span>Demonstracja zwolenników Hamasu. Fot. Creative Commons</span>

Demonstracja zwolenników Hamasu. Fot. Creative Commons



Czy jest możliwe, że ten kardynał został wprowadzony w błąd lub, że dostał polecenie wprowadzenia w błąd papieża?


Strona izraelska nie zareagowała natychmiastowym zaprzeczeniem. Koło jednego z kościołów chrześcijańskich w Gazie faktycznie były tego dnia walki, sprawa wymagała sprawdzenia.


W poniedziałek 18 października Kancelaria Premiera Netanjahu kategorycznie stwierdziła: „W sobotę w dzielnicy Rimal, gdzie znajduje się ten kościół katolicki, nie było żadnych walk”.


Nie mając dostępu do ciał zabitych kobiet, ani do kul, strona izraelska nie może powiedzieć nic więcej. Zachodni odbiorca wiadomości o strasznych Żydach stoi przez wyborem, czy zachować sceptycyzm i pozostawić tę sprawę jako niepewną lub wręcz więcej niż tylko niepewną, czy uwierzyć na słowo misjonarzom nienawiści.


Pewność mamy tylko w jednej sprawie – etyka chrześcijańska i etyka dziennikarska więcej niż często odstępuje od wymogu rzetelności i ochoczo wspiera stare uprzedzenia rasowe, religijne i ideologiczne. Skuteczność tych misjonarzy nienawiści jest milion razy większa niż skuteczność bandziorów w rodzaju Grzegorza Brauna czy Stanisława Michalkiewicza.