Skąd biorą się zaprzeczenia potwornościom 7 października?


Caroline B. Glick 2023-11-11

Skutki zniszczeń dokonanych przez terrorystów Hamasu 7 października w kibucu Kissufim w południowym Izraelu, w pobliżu granicy ze Strefą Gazy, 1 listopada 2023 r. Zdjęcie: Erik Marmor/Flash90.
Skutki zniszczeń dokonanych przez terrorystów Hamasu 7 października w kibucu Kissufim w południowym Izraelu, w pobliżu granicy ze Strefą Gazy, 1 listopada 2023 r. Zdjęcie: Erik Marmor/Flash90.

Jeśli Żydzi są złoczyńcami, moralne jest nienawidzenie ich. Moralne jest stanie po stronie Hamasu. A wspieranie Żydów i państwa Izrael jest niemoralne.

Na pierwszy rzut oka negowanie Holokaustu nie ma sensu. Istnieją fizyczne dowody ludobójstwa. Istnieją świadectwa ocalałych oraz nazistów i ich kolaborantów. I wszystkie są niepodważalne.


Poza tym naziści byli dumni z faktu, że zamordowali 6 milionów Żydów. Zaprzeczając Holokaustowi, współcześni naziści i fani nazizmu zdają się poniżać swoich bohaterów. Dlaczego mieliby to robić?


Tajemnica negowania Holokaustu nie jest jedynie zagadką z odległej przeszłości. Zrozumienie jego celu jest niezbędne, gdy zmagamy się z naszą obecną sytuacją. Natychmiast po tym, jak rozeszła się wieść o sadystycznej rzezi dokonanej przez Hamas 7 października ponad 1400 izraelskich mężczyzn, kobiet i dzieci, zwolennicy Hamasu na całym świecie podjęli wspólne wysiłki, aby zaprzeczyć, że cokolwiek się wydarzyło.


Tak jak neonaziści zarówno celebrują Holokaust, jak i mu zaprzeczają, tak samo ci, którzy z entuzjazmem witali historie o zamordowanych i pozbawionych głów żydowskich dzieciach i mężczyznach oraz zgwałconych i poćwiartowanych żydowskich kobietach i dziewczętach, upierają się, że Hamas nie popełnił żadnej z tych zbrodni.


Godnym uwagi aspektem tych okrucieństw jest to, że masowi mordercy z Hamasu nie próbowali ich ukrywać. Przeciwnie, rozpowszechniali je na całym świecie już w trakcie ich dokonywania. Uzbrojeni w kamery Go Pro i telefony komórkowe swoich ofiar, palestyńscy terroryści w południowym Izraelu filmowali gwałty, ćwiartowanie, tortury i egzekucje swoich ofiar na telefonach swoich ofiar, publikując je na żywo w rodzinnych grupach ofiar na WhatsApp i na stronach Facebooka. To samo zrobili na własnych platformach społecznościowych. Nikt nie potrzebował badaczy do przeczesywania archiwów Hamasu. Instrukcje, jak dokonywać rzezi, znaleziono w dokumentach, które terroryści zabrali ze sobą do Izraela.


Dlaczego więc zwolennicy Hamasu zrywają plakaty przedstawiające porwane izraelskie dzieci, kobiety i mężczyzn przetrzymywanych jako zakładnicy w Strefie Gazy? W swoich postach w mediach społecznościowych świętują wzięcie zakładników. Dlaczego twierdzą  swoim kolegom na kampusach lub pasażerom metra w Nowym Jorku i Johannesburgu, że w Gazie nie ma zakładników i że to wszystko jest spiskiem syjonistycznym, manipulacją?


Dla zrozumienia, co się dzieje i co to zaprzeczanie reprezentuje, musimy przyjrzeć się obecnie najpopularniejszej i najpotężniejszej formie negowania Holokaustu. Jak skrupulatnie wykazała Izabella Tabarovsky w styczniu ubiegłego roku w (przełożonym na język polski) artykule magazynu Tablet, ta forma negowania Holokaustu została wymyślona przez Sowietów. Została spopularyzowana przez palestyńskiego terrorystę cieszącego się pewną reputacją: przewodniczącego Autonomii Palestyńskiej i szefa Organizacji Wyzwolenia Palestyny Mahmuda Abbasa.


W 1982 roku Abbas napisał rozprawę doktorską w Instytucie Studiów Orientalnych KGB, która później stała się bestsellerem. Jego praca zatytułowana „Relacje między syjonistami i nazistami, 1933-1945” stanowi podstawę edukacji o Holokauście w szkołach palestyńskich.


Abbas oznajmił, że syjoniści byli nazistami. Twierdził, że tak jak naziści określali siebie jako aryjskich zwolenników supremacji rasowej, tak syjoniści określali siebie jako żydowskich zwolenników supremacji rasowej. Abbas twierdził, że Holokaust był wspólnym dziełem nazistów i przywódców syjonistycznych w ziemi Izraela. Pisał, że Dawid Ben-Gurion miał w Europie agentów, którzy współpracowali z nazistami. Ich celem, pisał Abbas, było wspieranie ludobójstwa europejskiego żydostwa, aby zdobyć międzynarodową sympatię dla syjonistycznych wysiłków na rzecz ustanowienia żydowskiego supremacyjnego państwa na ziemi Izraela, znanej jako „Palestyna”.


Jak wyjaśniła Tabarovsky, urok twierdzeń Abbasa dla palestyńskich żydożerców i dla Sowietów jest jasny. Po pierwsze, pozwala im uniknąć rozliczania się z roli, jaką odegrali w zamordowaniu 6 milionów Żydów. To palestyński przywódca arabski Hadż Amin al-Husseini – nie Ben-Gurion czy jakikolwiek inny Żyd, syjonista czy nie – współpracował z Hitlerem w celu unicestwienia Żydów w Europie i na całym świecie. I to Związek Radziecki – a nie przywódcy syjonistyczni – podpisał pakt o nieagresji z nazistami. Upierając się, że to Żydzi współpracowali przy ich własnej zagładzie, zarówno Sowieci, jak i Palestyńczycy byli w stanie zrzucić swoją winę na swojego wroga: Żydów. Mogli także odmówić Żydom moralnej legitymacji jako ofiar.


Przecież jeśli Żydzi sami to zrobili, to nikt inny nie miał powodu przyznawać się do czegokolwiek. A co ważniejsze, rzekoma sprzedajność Żydów oznaczała, że naziści mieli rację. Żydzi są źli i zasługują na wymazanie ich i ich kraju z mapy.


Przesiewanie popiołów


To samo złowrogie, wspierające ludobójstwo rozumowanie kieruje dziś zwolennikami Hamasu na całym świecie.


W ciągu ostatnich kilku dni na światło dzienne wychodzi coraz więcej informacji o tym, jak ofiary okrucieństw Hamasu były mordowane i torturowane z sadyzmem, który był nie do pomyślenia aż do 7 października. W miarę rozpowszechniania tych informacji wysiłki zwolenników Hamasu mające na celu demonizowanie osób rozpowszechniających informacje rozszerzyły się wykładniczo.


Rozważmy tylko jeden przykład. W weekend Eli Beer, szef organizacji ratunkowej United Hatzalah, opowiedział amerykańskiej publiczności żydowskiej historię dziecka z Kfar Aza. Powiedział, że dziecko włożono do pieca i spalono żywcem. Później doniesiono, że ojciec dziecka został postrzelony i pozostawiony, aby wykrwawiał się na śmierć, podczas gdy jego żonę gwałcono a potem zabito, a jego dziecko palono żywcem.


Opublikowałam tę historię na moim koncie na platformie X (dawnym Twitterze). W ciągu kilku godzin post rozszedł się jak ogień po prerii. Do środowego poranka obejrzało to ponad 2,5 miliona osób. Tysiące osób przesłało posty dalej, a tysiące kolejnych odpowiedziało.


W poniedziałkowe popołudnie zdałam sobie sprawę, że większość przekazań i komentarzy wspierała Hamas. Wielu żartowało z tego okrucieństwa. Jednak większość przekazujących wybrała całkowite zaprzeczenie, twierdzenie, że do przestępstwa w ogóle doszło. Plakaty demonizowały mnie jako „syjonistyczną nazistkę”, która propaguje kłamstwa. Niektóre plakaty popierające Hamas stworzyły memy uznające mnie za oszustkę.


Kiedy zrozumiałam, co się dzieje, poprosiłam wiele osób o potwierdzenia, które otrzymałam bezpośrednio i pośrednio od Sił Obronnych Izraela, rządu izraelskiego, rządu amerykańskiego, ZAKA (stowarzyszenie zajmujące się odzyskiwaniem ciał, w tym przypadku części ciał) i innych źródeł. Dowiedziałam się też, że sprawa ujawniona przez Beera nie była odosobnionym wydarzeniem. Znaleziono ciała kilku dzieci ze śladami grilla, co wskazuje, że zostały spalone żywcem w piecach.


Profesor Chen Kugel, dyrektor Izraelskiego Narodowego Instytutu Medycyny Sądowej, nadzoruje proces identyfikacji ciał ofiar. W mediach od 7 października Kugel wielokrotnie opisywał zwłoki spalonych żywcem ofiar. Można je odróżnić od ofiar, których ciała spalono po egzekucji, na podstawie obecności sadzy w płucach. Sadza wskazuje, że oddychali podczas spalania.


Proces identyfikacji ofiar jest długotrwały, ponieważ Hamas nakazał swoim mordercom spalić ciała swoich ofiar. Kugel i inni opisali pozostałości wielu ciał jako podobne, do tych, które można zobaczyć w krematorium. Avigail Gimpel, wolontariuszka żydowskiego stowarzyszenia pogrzebowego Chewra Kadisha, która przygotowała do pochówku dziesiątki ciał ofiar, powiedziała, że kilka ciał, które ona i jej koledzy otrzymali, to zwłoki spalone na węgiel. Sprowadzono archeologów z Izraelskiego Urzędu ds. Starożytności, żeby przesiali popiół ze spalonych domów i oddzielili ludzkie szczątki od spalonych mebli i ścian.


Mimo rosnącej liczby dowodów kryminalistycznych i zeznań, zaprzeczenia są nadal kontynuowane i rozszerzane. Jeśli spojrzeć na nie w kontekście zaprzeczania Holokaustowi przez Palestynę, można je rozumieć jako służące trzem powiązanym celom.


Po pierwsze, zaprzeczenia pozwalają ludziom przyzwyczajonym do wspierania Palestyńczyków, którzy lubią być postrzegani jako prawdomówni, czuć się komfortowo podając w wątpliwość prawdę. Na przykład, postępowy autor pisma „New York”Eric Levitzopublikował 22 października w X następujące słowa:

„Wczoraj wieczorem stwierdziłem, że ten raport [dotyczący rzezi z 7 października] wskazuje, że dzieciom ścinano głowy. To była przesada. Powinienem był powiedzieć, że w raporcie stwierdzono, że dzieci znaleziono bez głowy, co uwiarygodnia twierdzenia o ścięciu głowy, ale ich nie potwierdza”.

W tym tygodniu w „Daily News” z Yale  opublikowano podobnie zdeprawowane sprostowanie felietonu, który dotyczył faktu, że terroryści Hamasu obcinali głowy i gwałcili swoje ofiary. Gazeta studencka Yale upierała się, że zarzuty nie zostały udowodnione.


Drugim celem zaprzeczania zbrodni przez zwolenników Hamasu jest kryminalizacja Izraela. Jeśli Hamas nie jest winny, to oczywiście Izrael jest winny. Abbas oskarżył Żydów o odpowiedzialność za Holokaust, aby odrzucić moralną legitymację państwa Izrael. Zrobił to również, aby uniknąć zmagania się z palestyńską odpowiedzialnością za ludobójstwo, mimo roli Husseiniego w blokowaniu żydowskiej emigracji przed ustanowieniem Izraela i jego bezpośredniej roli w dokonaniu Holokaustu. Właśnie dlatego zwolennicy Hamasu oskarżają teraz Izrael o zabijanie własnych ludzi lub sfabrykowanie historii o masakrze dokonanej przez organizację terrorystyczną, aby potwierdzić pogląd, że to Izrael jest złoczyńcą w tej historii. Dzięki temu osoby nienawidzące Żydów na całym świecie mogą czuć się komfortowo wyrażając odrazę do Żydów. Jeśli Żydzi są złoczyńcami, moralne jest ich nienawidzić. Moralne jest stać po stronie Hamasu. A wspieranie Żydów i państwa Izrael jest niemoralne.


Wreszcie, kiedy prawda zostanie poddana w wątpliwość i Izrael zostanie potępiony jako złoczyńca, zaprzeczanie zbrodniom Hamasu ułatwia kontynuację i ekspansję tych zbrodni. Deklarowanym celem Hamasu, podobnie jak partii Fatah Abbasa, jest eliminacja państwa żydowskiego. Oznacza to, że jego celem jest przeprowadzenie kolejnego Holokaustu. Kiedy Izrael zostanie potępiony jako kłamca i złoczyńca, następnym krokiem będzie jego unicestwienie.


Żydom i ich zwolennikom apologeci Hamasu terroryzujący obecnie Żydów na kampusach uniwersyteckich i w miastach w całych Stanach Zjednoczonych i Europie oraz ludzie piszący kłamstwa na platformach mediów społecznościowych wydają się szaleni. Jak mogą zaprzeczać niezaprzeczalnemu faktowi winy Hamasu?


Jednak pomocnicy Hamasu nie mają urojeń. Oni dokładnie wiedzą, co robią.


Prowadzą wojnę psychologiczną przeciwko zachodnim rządom i społeczeństwu. Ich celem jest zamydlenie oczu setkom milionów ludzi, spowodowanie, że zakwestionują własne rozumienie rzeczywistości i zastraszenie ich, by milczeli. Jednocześnie starają się ośmielić swoich sojuszników i towarzyszy podróży, aby otwarcie stanęli po stronie Hamasu, pokazując, że nie mają na tym nic do stracenia.


Jeśli odniosą sukces, ich wysiłki stworzą międzynarodowy klimat sprzyjający osiągnięciu ich wspólnego celu, jakim jest zlikwidowanie narodu żydowskiego i państwa żydowskiego. Jeśli odniosą częściowy sukces, wysiłek wojenny Izraela zostanie osłabiony, a ataki na Żydów na całym świecie wzrosną.  


Link do oryginału: https://www.jns.org/why-are-the-october-7-atrocities-being-denied/

JNS Org., 1 listopada 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Caroline Glick 

Znana dziennikarka izraelska. Urodzona w Stanach Zjednoczonych, gdzie ukończyła studia z nauk społecznych. Emigrowała do Izraela w 1991 roku, wstępując natychmiast do IDF, w 1996 roku zakończyła karierę w wojsku w stopniu kapitana. Występuje często w izraelskiej telewizji, jest również zapraszana przez różne stacje telewizyjne w USA.