Amerykański front


Victor Rosenthal 2023-11-07


Wczoraj amerykański przyjaciel zapytał mnie, gdzie według mnie leży największe niebezpieczeństwo. Ugrzęźnięcie w Gazie? Front północny przeciwko Hezbollahowi i irańskim bojówkom w Syrii? Wkrótce nuklearny Iran? Kolejna intifada w Judei i Samarii? Brutalne zamieszki wśród arabskich obywateli Izraela?

 

Żadne z nich – powiedziałem. Największym niebezpieczeństwem, przed jakim stoi dziś Izrael, są Amerykanie.


Mój przyjaciel był zaskoczony. Jak to możliwe? Prezydent Biden wyraził pełne poparcie dla Izraela i dostarcza nam broń i amunicję, a także wysłał do naszego regionu znaczące siły morskie. Zagroził Iranowi, żeby nie interweniował. Kongres właśnie większością głosów przyjął uchwałę o wsparciu dla Izraela. Czego więcej chcę?

 

Wyjaśniłem więc, że problem z Ameryką jest tym samym problemem, który mieliśmy tutaj, w Izraelu, do 7 października. To conseptzia , uparty opór wobec rzeczywistości, który stoi za konfliktem trwającym od co najmniej stulecia, a czego rzeź w Simchat Tora była najnowszym wybuchem.

 

Co to jest conseptzia? Jest to zbiór błędnych idei, konstelacja błędnych pojęć o tym, kim są Palestyńczycy, co ich motywuje i czego chcą. Polega na błędnej projekcji zbioru wartości powszechnych na Zachodzie na narody wyznające inne wartości, upartej odmowie ich wysłuchania i konsekwentnym niedocenianiu ich inteligencji, uporu i wyjątkowo silnego uczucia nienawiści, jaka przesyca ich kulturę.

 

W tym miejscu ktoś zapyta, jak mogę tak generalizować. Jest kilka milionów Palestyńczyków i wiele frakcji politycznych i religijnych. Jak mogę mówić, że wszystkie są takie same? Pamiętaj o tym – wrócę do tej myśli.

 

Oto kilka fałszywych twierdzeń, które są częścią conseptzia:

 

1. Podobnie jak większość współczesnych Amerykanów i Europejczyków z Zachodu, Palestyńczycy kierują się przede wszystkim względami ekonomicznymi, a dopiero w drugiej kolejności religią i ideologią.
2. Brutalny terroryzm Palestyńczyków wynika z ich frustracji spowodowanej brakiem niepodległego państwa.
3. Palestyńczycy są zasadniczo skorumpowani i zrezygnują ze swoich ideologicznych celów, jeśli będą wystarczająco opłacani.
4. Autonomia Palestyńska (zdominowana przez ruch Fatah) jest bardziej umiarkowana niż Hamas i zaakceptowałaby państwo żydowskie gdzieś pomiędzy rzeką a morzem, gdyby w wystarczającym stopniu spełniono ich żądania.

Powody, dla których żadne z powyższych twierdzeń nie jest prawdziwe, wynikają z natury kultury palestyńskiej.

 

Kultura palestyńska bardzo różni się od kultury liberalnych Amerykanów czy Europejczyków. Nie jest to zaskakujące, ponieważ rozwinęła się w zupełnie innym miejscu na bazie zupełnie innych kultur poprzednich. Punktem wyjścia jest tradycyjna koczownicza kultura arabska, kładąca nacisk na zachowanie honoru osobistego i rodzinnego oraz unikanie hańby. Arabowie z Eretz Yisrael, pochodzący z różnych części regionu, na początku XX wieku nie uważali się za Palestyńczyków (z wyjątkiem niewielkiego ruchu złożonego z wykształconych chrześcijańskich Arabów). Ich tożsamość wynikała z przynależności do klanów i muzułmańskiej Ummy. Według nich Eretz Yisrael była południową Syrią.

 

Kiedy 400-letnie jarzmo Osmanów zostało usunięte i nasiliła się imigracja Żydów, narósł opór muzułmanów wobec możliwości powstania państwa żydowskiego, a do tego oporu szczególnie zachęcał Amin al-Husseini, mianowany przez Brytyjczyków i wspierający nazistów mufti Jerozolimy. Brytyjczycy mieli własne powody, aby woleć suwerenność arabską, kiedy opuszczali kraj w 1948 r., i wspierali opór lokalnych Arabów, a także inwazję państw arabskich. Ale jak wszyscy wiedzą, Żydom udało się pokonać Arabów, społeczeństwo arabskie w Erec Yisrael upadło, a setki tysięcy Arabów uciekło z obszaru, który stał się państwem Izrael.

 

To była nakba, straszliwy cios wymierzony w honor wszystkich Arabów, którzy zostali pokonani – i dla islamu, który był oburzony przeniesieniem jakiegoś obszaru spod rządów muzułmańskich pod rządy niewiernych. I przegrali z Żydami, Żydami, których Mahomet rozgromił w VII wieku i którym pozwolono mieszkać na ziemiach muzułmańskich jedynie jako dhimmi, prawomocnie gorsi od muzułmanów. Nie sposób przecenić znaczenia tego wydarzenia dla ukształtowania się kultury specyficznie palestyńskiej, kultury, która wyrosła z tej masowej utraty honoru. Być Palestyńczykiem oznacza cierpieć z powodu nakby i marzyć o jej odwróceniu i zemście.

 

W latach sześćdziesiątych Sowieci zachęcali do palestyńskiego nacjonalizmu, dodając do niego trochę smaczku marksizmu-leninizmu i przedstawiając Palestyńczyków światu jako uciskany naród trzeciego świata toczący walkę narodowowyzwoleńczą przeciwko europejskiemu kolonializmowi. Później w nikczemnej ONZ przyjęto uchwałę „Syjonizm to rasizm”, po czym w 2001 r. odbył się szczyt antyrasistowski w Durbanie w Republice Południowej Afryki, na którym uwydatniono ten temat (pomimo jego całkowitego braku związku z tym konfliktem), co doprowadziło do dzisiejszych oskarżeń o „apartheid.” Pomimo tego wszystkiego, czego głównym celem jest oswojenie zachodnich liberałów z pomysłem wymazania Izraela z mapy, świadomość palestyńska nadal skupia się na hańbie nakby.

 

Honor utracony w 1948 r., którego utrata trwa przez całą „okupację” (dla Palestyńczyków oznacza to okres żydowskiej suwerenności rozpoczęty w 1948 r.), można odzyskać jedynie poprzez odwrócenie nakby, sprowadzenie z powrotem wszystkich, którzy uciekli w 1948 r., wraz z ich potomkami i ustanowienie palestyńskiej suwerenności nad tą ziemią. Przywrócenie rządów muzułmanów jest także nakazem religijnym. Wreszcie hańba z powodu tego, co się wydarzyło, jest tak wielka, że odwrócenia należy dokonać z wielką przemocą. Tylko wtedy, gdy ziemia spłynie krwią, będzie można w końcu pomścić narosłe zniewagi ostatnich 75 lat.

 

To jest kultura palestyńska. To właśnie odróżnia Palestyńczyków od innych Arabów i muzułmanów, z których wielu może zaakceptować istnienie państwa żydowskiego. Z różnymi modyfikacjami i różnym naciskiem, tego właśnie uczy się każde palestyńskie dziecko w szkole, czy to w szkole Hamasu lub UNRWA w Gazie, czy w szkole AP w Judei/Samarii. Jest ona nawet w dużym stopniu nauczana wśród arabskich obywateli Izraela w izraelskim arabskim systemie edukacyjnym. To właśnie Palestyńczycy słyszą od swoich przywódców, w swoich meczetach, w telewizji i radiu, w gazetach i mediach społecznościowych. To samo mówią Palestyńczycy po arabsku, a często także po angielsku.

 

Z pewnością są Palestyńczycy, dla których ważne są cele gospodarcze; są świeccy i chrześcijanie; są też tacy, którzy nienawidzą przemocy i wierzą w demokrację. Istnieje sprzeciw wobec Hamasu w Gazie i AP w Judei/Samarii. Ale podstawowe idee pozostają niekwestionowane – są wszechobecne w samej kulturze. Jest to konwencjonalna mądrość, nieodłączna tożsamość Palestyńczyków, a pewna jej forma jest akceptowana przez zdecydowaną większość. Sondaże konsekwentnie pokazują, że większość Palestyńczyków opowiada się za zbrojnym oporem przeciwko Izraelowi, a wybory prawie zawsze wygrywa najbardziej radykalny kandydat. Jeśli to nie wystarczy, wartości palestyńskie są często egzekwowane przez mężczyzn z bronią.

 

Dlatego też Palestyńczycy na całym świecie witali z radością ultrabrutalną masakrę na południu Izraela. I dlatego twierdzenia conseptzia  fałszywe. Honor/hańba i religia znajdują się na szczycie listy czynników motywujących Palestyńczyków. Palestyńczycy konsekwentnie wybierają przemoc zamiast państwowości i broń zamiast rozwoju gospodarczego. Nie są sfrustrowani faktem, że nie mają niepodległego państwa – są wściekli, ponieważ my mamy państwo, które według nich jest ich własnością. Jeśli damy im pieniądze na rozwój, wezmą je (a przywódcy zgarną wielką ich część do własnych kieszeni). Ale AP zawsze będzie płacić terrorystom i ich rodzinom, a Hamas nie przestanie budować tuneli i rakiet.

 

Palestyńczyków nie można przekupić i nie można ich przekonać, że w ich interesie leży życie w pokoju u boku państwa żydowskiego. Różne frakcje mają różne strategie i taktyki, ale ich ostateczny cel jest ten sam: Izrael musi zniknąć.

 

Amerykanie są niebezpieczni, ponieważ nie akceptują tego lub nie chcą tego zaakceptować. Amerykanie są niewolnikami conseptzia co najmniej od 1967 r. Biden, Blinken i reszta w dalszym ciągu mówią o „rozwiązaniu w postaci dwóch państw”, przez co mają na myśli państwo palestyńskie podlegające Autonomii Palestyńskiej w Judei/Samarii i Gazie (czasami nawet z drogą między nimi, przecinającą Izrael na pół!) To, co wydarzyło się 7 października, pokazuje, że jest to niedopuszczalne. Jeśli Izrael straci kontrolę nad Judeą i Samarią, straszne wydarzenia w słabo zaludnionej okolicy koło Gazy mogą się powtórzyć, tym razem w Tel Awiwie. Nawet gdyby AP była bardziej umiarkowana niż Hamas (nie jest), kto powiedział, że umiarkowane przywództwo nie zostałoby zastąpione przez skrajne? Istotnie, Gazą początkowo rządziła AP, ale Hamas wygrał wybory; a kiedy w 2007 r. nie pozwolono mu przejąć władzy, obalił AP w Gazie, zrzucił lokalnych urzędników z budynków i przejął władzę.

 

Zwykli Izraelczycy to rozumieją i wydaje się, że nasz rząd także. Dlatego ogłosił, że nie chce w tej chwili decydować, co stanie się w Gazie po pokonaniu Hamasu. Jest dla nas oczywiste, że tylko pewna forma izraelskiej kontroli zarówno w Gazie, jak i Judei/Samarii może nas chronić i równie oczywiste jest, że Amerykanie sprzeciwiają się temu. Dlatego żądają, abyśmy przygotowali plan na „pojutrze”. Izrael wolałby dzisiaj nie mieć tej dyskusji.

 

Istnieją dwa rodzaje ludzi, którzy opowiadają się za rozwiązaniem w postaci dwóch państw: ci, którzy nie rozumieją Palestyńczyków, oraz ci, którzy rozumieją Izrael i chcą go skrzywdzić. Uważam, że Biden należy do pierwszej grupy, natomiast w jego administracji i Departamencie Stanu jest zdecydowanie za dużo ludzi z drugiej.


Link do oryginalu: https://abuyehuda.com/2023/10/the-american-front/

27 października 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Vic Rosenthal


Urodzony w Stanach Zjednoczonych, studiował informatykę i filozofię na  University of Pittsburgh. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Mieszka obecnie w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.  Prowadzi blog: http://abuyehuda.com/