Niemożliwe żądanie Bidena
Jego wizyta w Izraelu była pokazem dysonansu poznawczego.


Caroline Glick 2023-10-22

Palestyńczycy w Hebronie protestują w obronie ludności Gazy w związku z trwającym konfliktem między Izraelem a Hamasem, 20 października 2023 r. Zdjęcie: Wisam Hashlamoun/Flash90.
Palestyńczycy w Hebronie protestują w obronie ludności Gazy w związku z trwającym konfliktem między Izraelem a Hamasem, 20 października 2023 r. Zdjęcie: Wisam Hashlamoun/Flash90.

Niemal w każdym oświadczeniu i przemówieniu, jakie prezydent USA Joe Biden wygłaszał podczas swojego krótkiego pobytu w Tel Awiwie, podkreślał, że Hamas nie reprezentuje Palestyńczyków i że ich prawdziwym przedstawicielem jest Autonomia Palestyńska. Autonomia, przekonywał prezydent USA, nie podziela celu Hamasu, jakim jest wykorzenienie państwa żydowskiego i narodu żydowskiego. Biden przewiduje przyszłość, w której AP będzie odpowiedzialna za Strefę Gazy, a Izrael zgodzi się na państwo palestyńskie w Gazie, a także w Judei i Samarii.

W piątek rano władze Autonomii Palestyńskiej przekazały wytyczne swoim kaznodziejom w meczetach przed cotygodniowymi nabożeństwami. Powiedziano im, że mają wypowiedzieć wojnę Izraelowi i wezwać do przyłączenia się do dżihadu, którego celem jest unicestwienie państwa i narodu żydowskiego.


Jak serwis informacyjny HaKol HaYehudi i dział badawczy Regavim ujawniły we wspólnym komunikacie, wytyczne AP brzmią: „Wzywamy nasz naród palestyński: Ochrona własności publicznej i osobistej jest religijnym i moralnym obowiązkiem narodowym… nasz naród palestyński… nie może podnosić białej flagi do czasu usunięcia okupacji [znanej również jako Izrael] i ustanowienia niepodległego państwa palestyńskiego ze stolicą w Jerozolimie”.


W dalszym ciągu wytycznych podano fragment islamskiego hadisu, który wzywa do ludobójstwa narodu żydowskiego.

„Dzień Ostateczny nie nadejdzie, aż muzułmanie będą walczyć z Żydami i muzułmanie ich zabiją, a Żyd ukryje się za kamieniami i drzewami, a kamienie lub drzewa powiedzą: ‘O muzułmaninie, o sługo Boży, za mną jest Żyd. Przyjdź i zabij go’.”

W piątek społeczności żydowskie w Judei i Samarii dodawały więcej worków z piaskiem i stanowisk strzeleckich dla Sił Obronnych Izraela do już wzmocnionych posterunków.


Wizyta Bidena w Izraelu była pokazem dysonansu poznawczego. Z jednej strony ciepło i emocjonalnie mówił o zaangażowaniu Stanów Zjednoczonych w bezpieczeństwo Izraela. Z drugiej strony cel jego wizyty – umożliwienie dostaw do kontrolowanej przez Hamas Strefy Gazy i utrwalenie jawnego kłamstwa, że AP jest odpowiedzialną, nieludobójczą alternatywą dla Hamasu – wskazuje, że jego rzeczywista polityka jest głęboko wroga wobec Izraela. Jak ujął to w drodze powrotnej do Waszyngtonu w uwagach dla reporterów na pokładzie Air Force One: „Moim celem było… zasadniczo dostarczenie pomocy humanitarnej do Gazy i wydostanie z niej jak największej liczby Amerykanów, którzy chcą się wydostać”.


Po stwierdzeniu, że zdobył zgodę Izraela na swoje żądania, Biden dodał: „A po drugie, chciałem mieć pewność, że istnieje narzędzie, mechanizm, dzięki któremu może to nastąpić szybko”.


Innymi słowy, nie wystarczyło, że Izrael ugiął się przed jego żądaniem; chciał mieć pewność, że po akceptacji pójdą działania. Według izraelskich ministrów Biden uzależnił także dostawy wojskowe USA dla Izraela od zobowiązania Izraela do powstrzymania od „prewencyjnego” ataku na Hezbollah, który stale eskaluje swoją agresję przeciwko północnemu Izraelowi poprzez naloty transgraniczne i ataki rakietowe.


Biden rozsądnie spodziewał się, że w świetle jego otwartego i zdecydowanego dążenia do celu, jakim jest ograniczenie swobody działania Izraela, arabscy przywódcy w sąsiednich państwach będą go traktować jak swojego przyjaciela. Jednak zamiast powitać go z szacunkiem należnym przywódcy supermocarstwa, który ogranicza działania państwa żydowskiego, potraktowano go z bezprecedensową pogardą. Król Jordanii Abdullah, szef AP Mahmud Abbas i prezydent Egiptu Abdel Fattah al-Sisi nagle odwołali planowany szczyt z Bidenem w Ammanie. Aby uzasadnić swoje działanie, wykorzystali fałszywe oskarżenie Hamasu, że Izrael zbombardował arabski szpital Al-Ahli w Gazie na początku tygodnia, w wyniku którego według ich doniesień zginęło 500 cywilów.


Nieważne, że w ciągu godziny od pierwszych oskarżeń Izrael niezbicie wykazał, że to pocisk Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu skierowany na Izrael, spadł na parking szpitala, powodując szkody. Jeśli chodzi o przywódców arabskich, krwawe oszczerstwo rzucone przez Hamas na Izrael dało im okazję do odprawienia prezydenta Stanów Zjednoczonych jak służącego.


Zamiast odpowiedzieć gniewem na tę zniewagę, Biden w dalszym ciągu stanowczo stara się wykorzystać uzależnienie Izraela od amerykańskiej amunicji jako sposób na zmuszenie Izraela do ograniczenia jego ofensywnych operacji i zaprzestania wysiłków mających na celu zablokowanie zaopatrywania Hamasu przez granicę z Egiptem. Biden pochwalił przywódców arabskich, którzy go obrazili. Przedstawiał Abbasa jako rozjemcę. Odmówił także wywierania presji na al-Sisiego, by pozwolił Palestyńczykom przekraczać granicę z Egiptem, by uciec ze szponów Hamasu i szukać bezpiecznego schronienia w kraju trzecim.



Dziesiątki tysięcy ludzi zgromadziło się w Melbourne w Australii na znak solidarności z narodem palestyńskim w czasie wojny między Izraelem a organizacją terrorystyczną Hamas w Strefie Gazy, 15 października 2023 r. Źródło: Matt Hrkac z Mel via Wikimedia Commons.


Zachód reaguje na sygnał


Naleganie Bidena, by Izrael pozwolił na wwóz pomocy humanitarnej do Gazy, pokazuje, że jest on ochoczym uczestnikiem planu wojennego Hamasu. Hamas, podobnie jak wszystkie dżihadystyczne grupy terrorystyczne atakujące Izrael, kieruje się doktryną wojenną składającą się z dwóch faz.


W fazie pierwszej dżihadyści masakrują Żydów. Ich taktyka dostosowuje się do okoliczności i możliwości. Czasami używają siekier, noży i kamieni. Czasami używają zamachowców-samobójców. Czasami używają karabinów szturmowych, RPG lub rakiet balistycznych. 7 października wykorzystali to wszystko i mając Żydów w ręku, dali pełen upust głębokiemu sadyzmowi dokonując niewyobrażalnych okrucieństw, mordując, torturując, gwałcąc i porywając mężczyzn, kobiety, i dzieci, a nawet niemowlęta.


Drugi etap ich wojny zaczyna się, gdy Izrael rozpoczyna akcję odwetową. Gdy tylko Izrael otworzy ogień, krzyczą, że Izrael masakruje ich „niewinnych cywilów”. Twierdzą, że doświadczają „kryzysu humanitarnego”. Pokazują materiały filmowe przedstawiające płaczących i zakrwawionych cywilów. A kiedy nadarzy się okazja, rzucają krwawe oszczerstwa na Żydów, oskarżając Izrael o popełnienie zbrodni, które sami właśnie popełnili na Żydach.


Następnie siedzą i czekają, aż wydarzą się dwie rzeczy – i obie nieodmiennie zdarzają się. Po pierwsze, czekają, aż inni dżihadyści z całego świata islamskiego dołączą do ich dżihadu. Po drugie, czekają, aż Zachód potępi Izrael i uniemożliwi mu pokonanie ich.


Dobrym przykładem było fałszywe twierdzenie Hamasu, że Izrael zabił 500 cywilów w szpitalu w Gazie i reakcja świata.


Gdy tylko Hamas, działający pod nazwą „Ministerstwo Zdrowia Gazy”, zaczął rozpowszechniać swoje krwawe oszczerstwo, świat islamski zareagował na to zawołanie. Tłum rozpoczął zamieszki przed ambasadą Izraela w Ammanie. Tłumy w Turcji i Maroku zaczęły wzywać do dżihadu przeciwko Żydom, a Izrael natychmiast wysłał samoloty El Al-u, by ewakuować izraelskich cywilów z obu krajów. Przywódcy Hamasu za granicą, wraz z Al-Kaidą i ISIS wzywali swoich członków do zabijania Żydów na całym świecie.


W Bejrucie i Bagdadzie zamieszki dżihadystów podżeganych przez Hamas i Iran doprowadziły tysiące ludzi do otoczenia ambasady USA w Bejrucie i zamieszek na głównych placach Bagdadu. Siły amerykańskie w Syrii i Iraku były celem powtarzających się ataków dronów ze strony wspieranych przez Iran bojówek terrorystycznych.


Zachód również zareagował na sygnał i zrobił to z niepohamowaną gorliwością. Najpierw do akcji wkroczyły media. Wszystkie większe i mniejsze media, od Paryża po Nowy Jork i Los Angeles, ostro skrytykowały Izrael za zbombardowanie szpitala w Gazie i zabicie 500 niewinnych cywilów. Wszyscy domagali się informacji, kiedy zostanie wprowadzone zawieszenie broni i kiedy Izrael zakończy oblężenie Gazy i pozwoli na napływ pomocy humanitarnej.


Wszyscy zgodzili się, że Izrael utracił swoje moralne prawo do ataku na Hamas za jego jednodniowy Holokaust lub za fakt, że nielegalnie przetrzymuje jako zakładników 203 Izraelczyków, w tym 30 dzieci i 10 starców. Nikt nie zauważył, że głównym kryzysem humanitarnym w Gazie jest los tych zakładników – a nie przetrzymująca ich armia terroru i społeczeństwo wspierające terroryzm.


Kiedy Izrael udowodnił, że za atak na szpital odpowiada Islamski Dżihad, partner Hamasu, a nie izraelskie siły powietrzne, organizacje medialne, od „New York Timesa” i „Washington Post” po BBC upierały się, że izraelskie dowody nie są niezbite. Nawet po tym, jak Biden przybył do Izraela w środę i przyznał, że Izrael nie zbombardował szpitala, Sky News utrzymywało, że kwestia tego, kto stoi za zamachem, pozostaje „owiana niepewnością”. W każdym razie, wszyscy byli zgodni, najważniejszą rzeczą do zrobienia jest zapewnienie „pomocy humanitarnej” dla Gazy.


Problem z tym twierdzeniem polega na tym, że nie ma czegoś takiego jak „pomoc humanitarna”. Ponieważ Hamas rządzi Gazą i kontroluje jej granicę z Egiptem, Hamas nadzoruje i kontroluje wszystko, co przybywa na ten obszar. Weźmie, co zechce, i odda wszystko, co zostanie, swoim zwolennikom – ostatnim ludziom w Gazie, którzy potrzebują pomocy świata. Zatem wprowadzenie dostaw do Gazy to nic innego jak ponowne zaopatrzenie Hamasu. Zapytany przez CNN zastępca doradcy Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego Jon Finer nie potrafił wyjaśnić, w jaki sposób Stany Zjednoczone mogą uniemożliwić Hamasowi przejęcie kontroli nad towarami wprowadzanymi do Gazy.


Zaopatrzenie Hamasu jest operacyjną katastrofą dla Izraela.


Infrastruktura wojskowa Hamasu jest prawie w całości zlokalizowana w labiryncie podziemnych tuneli. Szacuje się, że w tunelach żyje i działa około 40 tysięcy terrorystycznych bandytów i przywódców wojskowych Hamasu. Aby pokonać Hamas, Izrael musi walczyć z tymi siłami na powierzchni, a nie pod ziemią, gdzie terroryści mają decydującą przewagę taktyczną.



Palestyńczycy w Hebronie protestują w obronie ludności Gazy, trzymając plakaty przedstawiające prezydenta Rosji Władimira Putina i przywódcę Korei Północnej Kim Dzong-una podczas trwania konfliktu między Izraelem a Hamasem, 20 października 2023 r. Zdjęcie: Wisam Hashlamoun/Flash90.


Oblężenie
 Gazy musi pozostać hermetyczne


W czwartkowy wieczór generał dywizji IDF Jicchak Brick udzielił obszernego wywiadu izraelskiemu Channel 14, w którym przedstawił wyzwania operacyjne i imperatywy stojące przed Izraelem w Gazie i poza nią. Brick służył przez ponad dekadę jako ombudsman IDF i ze swojego stanowiska demaskował i ostrzegał o głównych uchybieniach w zakresie gotowości operacyjnej IDF. Jego ostrzeżenia, publikowane w serii szczegółowych raportów, zostały stanowczo odrzucone przez Sztab Generalny IDF. Generałowie IDF nie potraktowali poważnie krytyki Bricka i odrzucili bohatera wojny Jom Kippur z 1973 r. jako relikt, który nie rozumie współczesnych działań wojennych i technologii.


7 października ujawniły się wszystkie niedociągnięcia operacyjne, przed którymi ostrzegał Brick. Od tego katastrofalnego dnia w końcu ktoś słucha Bricka.


Ostrzegł, że Hamas przygotowuje śmiertelną pułapkę dla sił IDF. Do właściwie przeprowadzonej ofensywy, Izrael potrzebuje hermetycznego oblężenia Gazy. W tunelach należy odciąć cały prąd i wodę. Może się to wydarzyć tylko wtedy, gdy oblężenie Gazy pozostanie hermetyczne. Blokując elektryczność i wodę, Izrael zmusi armię terroru Hamasu do wyjścia na powierzchnię, gdzie Izrael będzie mógł ją pokonać. Proces ten, wyjaśnił Brick, może zająć kilka miesięcy, a ofensywę lądową należy odłożyć do czasu jej zakończenia, ponieważ jest to jedyny sposób, w jaki Izrael może pokonać Hamas.


W międzyczasie, wyjaśnił Brick, Izrael musi stworzyć gwardię cywilną złożoną z cywilów, wyposażoną w broń niezbędną do obrony ludności cywilnej przed atakami dżihadystów ze strony Autonomii Palestyńskiej w Judei i Samarii, Hezbollahu w północnym Izraelu oraz ze strony arabsko-izraelskiej dżihadystów w całym kraju. Wypowiedzenie wojny przez AP w piątek jest kolejnym dowodem na to, że Bricka należy wysłuchać.


Biorąc pod uwagę charakter działań wojennych Hamasu, naleganie Bidena na uzupełnianie zaopatrzenia Hamasu pod pozorem „pomocy humanitarnej” bezpośrednio podważa wymagania operacyjne Izraela. I to czyni prezydenta USA największym obrońcą Hamasu.


Od kiedy Biden wyjechał, ministrowie otwarcie stwierdzają, że Izrael nie ma innego wyjścia, jak tylko uleganie naciskom Bidena. W przeciwnym razie nie będziemy mieli zdolności do prowadzenia wojny. Ale wygląda na to, że ich rozumowanie jest całkowicie opaczne. Jeśli Izrael będzie posłuszny Bidenowi – niezależnie od tego, ile amerykańskiej pomocy otrzyma – nie będzie w stanie wygrać wojny. Jedyną szansą Izraela na osiągnięcie imperatywu zniszczenia Hamasu i jako organizacji wojskowej, i reżimu jest odrzucenie żądania Bidena i zablokowanie wszelkich dostaw dla Hamasu.

 

Link do oryginału: https://www.jns.org/bidens-impossible-demand/?_se=ZmVkZXJpY28uYmVudHNpa0B0aW4uaXQ%3D&;utm_campaign=Evening+Syndicate+Friday+10202023&utm_medium=email&utm_source=brevo

JNS Org., 20 października 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Caroline Glick 

Znana dziennikarka izraelska. Urodzona w Stanach Zjednoczonych, gdzie ukończyła studia z nauk społecznych. Emigrowała do Izraela w 1991 roku, wstępując natychmiast do IDF, w 1996 roku zakończyła karierę w wojsku w stopniu kapitana. Występuje często w izraelskiej telewizji, jest również zapraszana przez różne stacje telewizyjne w USA.