Pierwszy Sekretarz Wszystkich Narodów Świata przemówił


Andrzej Koraszewski 2023-09-18

Pierwszy Sekretarz Wszystkich Narodów Świata (Wikipedia)
Pierwszy Sekretarz Wszystkich Narodów Świata (Wikipedia)

Czytam w „Gazecie Wyborczej”, że gdy syn Beaty Szydło zrzucił sutannę, Obajtek załatwił mu pracę. Długaśny artykuł napisało dwóch, jeden Jarosław, a drugi Paweł. Gdzieś w środku dowiaduję się, że syn Beaty zajmuje się dystrybucją worków foliowych. Jarosław i Paweł nie piszą, czy Tymoteusz zarabia więcej niż biskup, bo to mógłby być temat na felieton. Miliony Polaków ma pracę z czyjejś rekomendacji, mnie, kiedy straciłem pracę w 1968 roku, nową robotę pomógł znaleźć Jan Strzelecki. Gdyby grzechy Obajtka ograniczały się do pomożenia byłemu księdzu w znalezieniu pracy, uznałbym go za sympatycznego faceta. Nie dowiedziałem się, ile zarabia były ksiądz zajmujący się dystrybucją worków foliowych z rekomendacji Obajtka. Magiel zwany czwartą władzą rządzi się swoimi prawami.

W tym samym numerze gazety jest odnaleziony, nieznany wiersz Szymborskiej:


Nie wiem, jak to jest
być wypędzonym, wypędzoną,
znaleźć się w kraju innego języka,
prędko nauczyć się słowa "dziękuję", jeśli ktoś pomoże,
słowa "przepraszam", jeśli ktoś spojrzy krzywo,
nie być nigdy zbyt głodnym, kiedy cię częstują.

 

Nie byłem wygnańcem, byłem uciekinierem z raju. Raj był komunistyczny, niesprawny, nieludzki i niesympatyczny. Zabijał już rzadko, dręczył łagodnie brakiem papieru toaletowego, orgią antysemityzmu, o której nie wiadomo, czy była bardziej wyrazem przyjaźni do ojczyzny proletariatu, czy próbą zwalenia winy za własną nieudolność na Żydów, bo to najłatwiejsze. Niektórzy mówili, że jednym i drugim, tak czy inaczej, uciekinierów było wielu.


Wiersz Szymborskiej jest piękny, a w nowym kraju faktycznie słowa są potrzebne, bo bez słów się nie da.


Dwa dni przed publikacją tego wiersza w „Gazecie Wyborczej” na wyspę Lampeduza jednego dnia przybyło pięć tysięcy uciekinierów z piekła. Dziesiątki milionów innych planują ucieczkę, setki milionów tylko o niej marzą. Pani Holland nakręciła film, podobno piękny, nie wiem, czy do końca słuszny. Trudno powiedzieć, bo piekło jest faktem, a my z pewnością możemy być bardziej ludźmi. Pytanie jak być bardziej ludzkim? Najlepiej szukać odpowiedzi bardziej praktycznej, mniej artystycznej.           


Narody Świata na wszelki wypadek za piekło obwiniają Żydów, wypróbowana metoda, nadal działa bez zarzutu.


Fucha Obajtka to szczeniak w porównaniu z fuchą Pierwszego Sekretarza Wszystkich Narodów Świata. Zawdzięcza ją rekomendacji zarządców rozrzuconych po świecie piekieł, z których ludzie próbują uciekać jedni na Lampeduzę, inni na granicę Białorusi z Polską, jeszcze inni na granicę Meksyku z USA. Ci, którzy tylko marzą o ucieczce, nie mają pieniędzy na szmuglerów, ani na lewą wizę do Polski. Oni nie uczą się słów przepraszam i dziękuję w obcych językach, chociaż ich los jest najgorszy.


Pierwszy Sekretarz Wszystkich Narodów czuwa. Zapobiega wojnom, broni praw człowieka, walczy o sprawiedliwość, strzeże dziedzictwa, pomaga wygnańcom i uciekinierom. Czasem musi odpowiadać na trudne pytania. To ważna część jego pracy.    


Kiedy pięć tysięcy uciekinierów z afrykańskiego piekła przybijało do Lampeduzy, António szukał właściwej odpowiedzi na trudne pytanie.


Pytanie było proste.

Panie Sekretarzu Generalny. Mówi Abdelhamid Siyam z arabskiego dziennika „Al-Quds al-Arabi”. To Twój siódmy rok urzędowania, ja pytałem Cię o kwestię Palestyny, a Ty ciągle powtarzasz o rozwiązaniu w postaci dwóch państw i nie ma opcji B. Tym razem moje pytanie będzie trochę inne. Czy naród palestyński ma prawo przeciwstawić się okupacji, podobnie jak każdy naród, który dostał się pod władzę kolonialną, obcą interwencję, obcą okupację? Inni w swoich krajach są bohaterami. Część ich pomników umieściliśmy w ONZ, ponieważ walczyli z kolonializmem i obcą dominacją. Dlaczego tylko Palestyńczycy, gdy stawiają opór swoim okupantom, są etykietowani jako terroryści lub osoby stosujące przemoc? A wasz przedstawiciel w Jerozolimie, Tor Wennesland, nazwał to niedopuszczalnym terroryzmem. Dlaczego? Dziękuję.

Pierwszy Sekretarz Wszystkich Narodów Świata odpowiedział, że ONZ razem z Unią Europejską i kilkoma narodami arabskim będą zaraz mieli spotkanie w sprawie pokoju. Nikt się nie zdziwił, że Sekretarz António chce dyskutować o pokoju z Izraelem bez Izraela, w końcu odpowiadał dziennikarzowi gazety „Al-Quds al-Arabi” (Al-Quds to nazwa Jerozolimy, tak arabskiej jak Hebron, Jerycho, czy Grób Patriarchów). Pierwszy Sekretarz, dodał pospiesznie, że właśnie przyjechał z Indii, bo chciał tam złożyć hołd Gandhiemu. Zapewnił, że ważne jest uznanie, pełne uznanie, praw narodu palestyńskiego i potępił próby podważania rozwiązania w postaci dwóch państw, budowę osiedli [żydowskich osiedli, ale tego chyba nie trzeba dodawać], a wreszcie powiedział, że „nie sądzi jednak, że Palestyńczycy będą w stanie lepiej bronić swoich interesów za pomocą przemocy i że takie jest jego skromne zdanie.”


Oburzyli się na to bluźnierstwo Palestyńczycy, bo przecież zabijanie Żydów jest ich najwyższym moralnym obowiązkiem, a co więcej jest niezbywalnym prawem człowieka.


Jak inaczej mógł odpowiedzieć Pierwszy Sekretarz Wszystkich Narodów Świata? Mógł przypomnieć datę, bo tak się składa, że przedstawiciel „Al-Quds al-Arabi” zadał swoje pytanie w 53 rocznicę wywołania pierwszej wojny domowej przez ojca palestyńskiego narodu. Mógł powiedzieć, że we wrześniu 1970 roku ojciec palestyńskiego narodu próbował z pomocą Syryjczyków i Irakijczyków przenieść Jordanię do radzieckiej strefy wpływów. Poprzedził to porwaniami samolotów pasażerskich. Szóstego września 1970 r. ludzie Arafata podjęli próbę równoczesnego porwania czterech samolotów. O godzinie 12:20 we Frankfurcie palestyńscy terroryści wdarli się do samolotu amerykańskich linii lotniczych TAW ze 145 pasażerami na pokładzie i zażądali żeby poleciał do Jordanii. O godzinie 1:14 uzbrojeni terroryści Arafata znaleźli się na pokładzie szwajcarskiego samolotu z 143 pasażerami, który miał lecieć do Nowego Jorku i nakazali skierowanie go do Jordanii.  O godzinie 1:20 czwórka terrorystów Arafata próbowała się dostać na pokład izraelskiego samolotu El-AL w Amsterdamie (który również miał lecieć do Nowego Jorku). Dwóch nie wpuszczono na pokład, bo mieli podejrzane paszporty, dwójka wsiadła do samolotu. Leila Khaled i Patrick Aeguello po kilkunastu minutach lotu, pokazali granaty i kazali lecieć do Jordanii. Znajdujący się na pokładzie uzbrojony strażnik izraelski zranił Aeduello (który później zmarł), Leila Khaled rzuciła odbezpieczony grant, który nie wybuchł. Samolot wylądował w Londynie, gdzie terrorystka została aresztowana i niebawem zwolniona w ramach wymiany więźniów. (Dziennikarz „Al-Quds al-Arabi” dobrze wie, że ta palestyńska bohaterka jest do dziś celebrowana  nie tylko w krajach arabskich, ale w Europie i Ameryce.)


Czwarty samolot linii Pan Am lecący z Amsterdamu do Nowego Jorku porwany został  dopiero o godzinie 15:30 przez dwóch terrorystów Arafata, których wcześniej nie wpuszczono na pokład samolotu El-Al. Wszystkie trzy samoloty dotarły do Jordanii na lotnisko opanowane przez Organizację Wyzwolenia Palestyny. Wszystkich pasażerów i załogi (z wyjątkiem Żydów) wysłano do Ammanu, a samoloty wysadzono w powietrze. (Jeśli komuś to równoczesne porwanie samolotów kojarzy się z zamachem 11 września 2001, to takie skojarzenie nie jest bez podstaw. Ojciec palestyńskiego narodu był inspiracją.) Wtedy świat odetchnął z ulgą. Jednak w kilka dni później król Jordanii postanowił rozbroić OWP, co rozpoczęło wojnę domową, zaś po stronie Arafata znalazły się pancerne pułki syryjskie i irackie. (Izrael na prośbę USA zagroził ich zniszczeniem i dalszy ciąg wojny domowej toczył się już tylko między armią jordańską a OWP.) Ostatecznie Arafat zgodził się na rozejm i wyprowadzenie swoich uzbrojonych oddziałów do Libanu (nazywanego przed jego pojawieniem się Szwajcarią Bliskiego Wschodu).


Dwa lata później  ojciec narodu palestyńskiego, działając już z Libanu, zorganizował masakrę izraelskich sportowców w Monachium, a w cztery lata później doprowadził do wojny domowej w Libanie, po której Liban nigdy już nie wrócił do normalności. Niepokoje w Libanie niepokoiły Wszystkie Narody Świata, więc w 1974 roku zaproszono ojca palestyńskiego narodu do ONZ, gdzie wystąpił w mundurze i z kaburą pistoletu przy pasie. Troszkę to było wbrew obyczajom, ale czego się nie robi dla międzynarodowego terrorysty. Nie tylko pozwolono mu na wystąpienie w tym stroju, ale nawet demokratyczną większością postanowiono uznać OWP za legalne przedstawicielstwo narodu palestyńskiego (uzyskał również dla OWP status obserwatora przy ONZ), więc to nie jest tak, że bohaterskiej walki narodu palestyńskiego nikt nigdy nie uznawał.


Jeszcze w 1973 armia libańska podjęła próbę zbrojnego odzyskania kontroli nad południową częścią Libanu. Doszło do gwałtownych starć i wojska libańskie musiały wycofać się na północ od rzeki Litani. W ten sposób OWP tylko umocniła swoją pozycję w Libanie.


Naród palestyński hartował się nie tyko zabijając Żydów, chętnie zabijał również Arabów. W 1975 roku Bejrut był w ogniu, w rok później walki objęły cały Liban. Libański prezydent zwrócił się do Izraela o pomoc, bo dobrze wiedział, że za chwilę terrorystów OWP wesprze armia syryjska. I rzeczywiście w czerwcu 1976 roku Syryjczycy zajęli Liban, co wymusiło „pokój” i palestyńscy terroryści mogli swobodnie nasilić swoje ataki z Libanu na Izrael.


Wojna domowa w Libanie trwa do dziś (a Liban trudno nazwać dziś państwem). Teoretycznie Izrael mógł zlikwidować OWP i tym samym skłonić Palestyńczyków do wyboru innego ojca narodu, ale Organizacja Wszystkich Narodów Świata nie dopuściła do takiej nakby i zmusiła armię izraelską do zadowolenia się ćwierć zwycięstwem, czyli do pozwolenia Arafatowi na zabranie swojej armii do Tunisu (w czym pomogły amerykańskie okręty).


Pierwszy Sekretarz Wszystkich Narodów Świata mógłby powiedzieć przedstawicielowi „Al-Quds al-Arabi”, że warunkiem rozwiązania w postaci dwóch państw jest rezygnacja z dążenia do jednego państwa bez Żydów. To jednak narażałoby go na konflikt z tymi, którzy polecili go na dobrze płatną posadę. Człowiek, który ma tak wspaniałych protektorów, musi nauczyć się takich słów jak „dziękuję”, przepraszam” i nie zawracać sobie głowy tymi, którzy są zbyt głodni, by próbować uciec do lepszego świata.      


Czy była alternatywa dla ojca palestyńskiego narodu? Rosjanie preferowali Abu Nidala, ale Arafat miał większe poparcie Wszystkich Narodów Świata.


Mógł Pierwszy Sekretarz powiedzieć, że właśnie podległa mu UNESCO proponuje ogłoszenie Jerycha palestyńskim dziedzictwem narodowym. Jaki jest najsłynniejszy palestyński zabytek w Jerycho? Więzienie, w którym Palestyńczycy przetrzymują, torturują, a czasem zabijają tych Palestyńczyków, którzy sprzeciwiają się korupcji, domagają wyborów, albo popełnili zbrodnię wyrażając ciche poparcie dla normalizacji stosunków z Izraelem. Takie słowa wywołałyby nie tylko oburzenie Wszystkich Narodów Świata, ale mogłyby nawet spowodować zupełnie realne groźby śmierci Pierwszego Sekretarza, więc Pierwszy Sekretarz mówi „przepraszam” i cichutko mamrocze, że nie sądzi żeby przemoc była dobra, ale to jest tylko jego skromne zdanie.


P.S. „Gazeta Wyborcza” nie znalazła miejsca na informację, że dziedzic Arafata, Mahmoud Abbas, powiedział właśnie, że Hitler walczył z Żydami, bo uprawiali lichwę, że Europejscy Żydzi to jacyś Chazarowie. Nie ma o czym mówić, w końcu za to, że w Parlamencie Europejskim oskarżył Izraelczyków o zatruwanie palestyńskich studni, Abbas dostał owację na stojąco, a za to, że powiedział w obecności kanclerza Niemiec, że Izraelczycy zrobili 50 Holokaustów Palestyńczykom, zaledwie krzywo na niego spojrzano.