Zrozumieć prawdziwe pochodzenie karykatury z “New York Timesa”. Jak antysemicka propaganda sowiecka przenika współczesny lewicowy antysyjonizm
To właśnie ten obraz pojawił się w moim umyśle w dniu ukazania się niesławnej karykatury w „New York Times” przedstawiającej krótkonogiego psa przewodnika Żyda z twarzą izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, z medalionem z gwiazdą Dawida zwisającym z kołnierza, ciągnącego niewidomego Donalda Trumpa w jarmułce.
Oburzenie, jakie wywołała karykatura „Timesa ”, było właściwe, ale interpretacje tego, co się stało, były niewystarczające. Czy karykatura rzeczywiście wywodziła się w linii prostej z antysemickiej propagandy publikowanej w „Der Stürmer”, jak niektórzy odruchowo osądzili? Zatrzymanie się na tym oznaczało zaakceptowanie możliwości, że redakcja międzynarodowego wydania „New York Timesa” jest pełna białych suprematystów. Nawet jeśli za incydent odpowiadał jeden redaktor, jak twierdziła gazeta, decyzja wydawcy poddania całego personelu szkoleniu wrażliwości w celu zajęcia się „nieświadomymi uprzedzeniami” sugerowałoby, że kierownictwo wyższego szczebla obawiało się, że inni w firmie moli być podobnie zarażeni. Jednak pomysł, że „New York Times” roi się od neonazistów, wydaje się po prostu głupi.
Bardziej sensowna jest możliwość, że karykatura trafiła do druku, ponieważ pracownicy gazety – czy to jeden, czy wielu – postrzegali ją jako „kwestię polityczną, a nie religijną”, jak powiedział António Moreira Antunes, artysta, który ją narysował. Podobnie jak hasło na sowieckiej paradzie pierwszomajowej, twarz izraelskiego premiera musiała zasygnalizować personelowi „New York Timesa”, że karykatura dotyczy Izraela, a zatem jest polityczna – być może antysyjonistyczna, ale nie antysemicka.
Jednak konwencjonalna opinia lewicy, że antysyjonizm jest łatwy do odróżnienia od antysemityzmu, napotkała w ostatnich miesiącach pewne oczywiste praktyczne trudności, ponieważ Marsz Kobiet, Brytyjska Partia, kongresmenki Rashida Tlaib i Ilhan Omar, Marc Lamont Hill i AJ+ Arabic, popularna platforma internetowa Al Dzazira, wszyscy wykazali się niezdolnością do rozróżnienia między tym, co uważają za antysyjonistyczne stanowisko polityczne, a jawnym antysemityzmem.
Więc jeśli antysyjonizm i antysemityzm to nie to samo, dlaczego lewica tak słabo radzi sobie z rozróżnieniem tych dwóch? Jak to się dzieje, że ta strona spektrum politycznego, która czyni antyrasizm jednym z głównych założeń swojej platformy, wielokrotnie wpada w popieranie tak nikczemnej nienawiści?
Lewica byłaby mniej zdezorientowana, gdyby była w stanie na chwilę złagodzić swoje ahistoryczne, motywowane ideologią skupienie się na prawicy jako jedynym źródle antysemityzmu i poświęcić trochę czasu na przestudiowanie własnej bogatej historii antysemityzmu. W szczególności należy przyjrzeć się Związkowi Radzieckiemu z czasów zimnej wojny, który przez dziesięciolecia nie tylko praktykował politycznie uzbrojony antysyjonizm, ale także eksportował go za granicę. Wiele z podstawowych oszczerstw, jakie inspirują dziś antysyjonistyczną lewicę, to kopie idei, które ideologowie KGB i Departamentu Propagandy rozwinęli, uzbroili i spopularyzowali ze szczególną intensywnością po wojnie sześciodniowej. To tam, a nie wśród dzieł nazistowskich, znajdują się bezpośredni prekursorzy karykatur „New York Timesa” i podobnych starań innych, które zalewają prasę europejską od co najmniej dwudziestu lat.
***
Historia sowieckich antysyjonistycznych karykatur jasno pokazuje, że oddzielenie antysyjonizmu od antysemityzmu może być trudnym, jeśli nie niemożliwym zadaniem. Te karykatury, stworzone przez system, który twierdził, że odrzucił antysemityzm, oznakowane jako antysyjonistyczne, zachowały jednak potężny ładunek antysemicki. Tak samo jak reszta propagandy, którą Sowieci stworzyli w ramach demonizacji Izraela i syjonizmu, która rozpoczęła się od powojennych procesów pokazowych Stalina i trwała z różnym natężeniem do końca istnienia ZSRR.
Sowiecka propaganda antysyjonistyczna weszła w szczególnie aktywną fazę po arabsko-izraelskiej wojnie sześciodniowej w 1967 roku. Prowadzona wówczas przez Sowietów kampania propagandowo-dezinformacyjna, demonizująca Izrael i syjonizm, służyła ich specyficznym interesom wewnętrznym i zagranicznym i była skierowana zarówno do odbiorców krajowych, jak i zagranicznych. Najprawdopodobniej ten ostatni etap sowieckiego antysyjonizmu wykuł w świadomości na skrajnej lewicy fałszywe powiązania między syjonizmem a nazizmem, faszyzmem, rasizmem, ludobójstwem, kolonializmem osadniczym, imperializmem, militaryzmem i apartheidem. Idee z tej kampanii aktywnie wykorzystywano w sowieckim promowaniu rezolucji „Syjonizm jest formą rasizmu” przyjętej przez ONZ w 1975 roku. W tej właśnie kampanii dopracowano i spopularyzowano szczególną narrację wypaczającą Holokaust, która nadal jest niezmiernie popularna w antysemickich i antyizraelskich kręgach, a którą niedawno wyemitowała AJ+ dla milionów widzów.
Sowieckie kampanie antysyjonistyczne zaowocowały setkami książek i tysiącami artykułów oczerniających Izrael, syjonizm, a wraz z nimi judaizm i naród żydowski. Gazety o milionowych nakładach dostarczały te teksty do każdego zakątka ZSRR. Inny zestaw publikacji, w podobnym nakładzie milionów egzemplarzy, opublikowanych w około 80 językach obcych, przekazywał tę narrację do krajów Zachodu i Trzeciego Świata. Podobnie było z audycjami radiowymi, które na początku lat siedemdziesiątych nadawały tygodniowo około 1000 godzin sowieckiej propagandy na każdy kontynent planety.
Sowiecka ideologia nie pozwalała Sowietom na propagowanie jawnego rasistowskiego antysemityzmu w nazistowskiej odmianie. Odrzucali oskarżenia o antysemityzm, twierdząc, że ich ideologia jest antysyjonistyczna, a nie antysemicka. Rozwijając swoje idee, sowieccy ideolodzy czerpali inspirację z Protokołów mędrców Syjonu, z idei klasycznego antysemityzmu religijnego, a nawet z Mein Kampf, ale przystosowali je do ram marksistowskich, zastępując ideę globalnego spisku żydowskiego antyradzieckim spiskiem syjonistycznym. Potęga żydowska stała się potęgą syjonistyczną. Bogaci i przebiegli żydowscy bankierzy kontrolujący pieniądze, polityków i media stali się bogatymi i przebiegłymi syjonistami. Żyd jako antychryst stał się Żydem antysowieckim. Zamiast Żyda jako diabła, przedstawiali syjonistę jako nazistę.
W praktyce rozróżnianie między sowieckim antysyjonizmem a antysemityzmem często pokazywało, że nie ma żadnych różnic. Stereotypy i oszczerstwa te same, choć z nowym zestawem etykiet. Żydzi mieszkający w Związku Radzieckim byli świadkami niszczenia ich kultury i religii, ograniczania ich możliwości edukacyjnych i zawodowych i stali się uprawnionymi celami okazjonalnego oddolnego antysemityzmu.
***
Radzieckie karykatury antysyjonistyczne opierały się na określonym zestawie symboli, aby zidentyfikować „syjonistę” jako obiekt pogardy i nienawiści. Ponieważ jednym z politycznych celów sowieckiej ideologii antysyjonistycznej było osłabienie Izraela, radzieccy karykaturzyści zazwyczaj przedstawiali „syjonistę” w izraelskim mundurze wojskowym. Aby zidentyfikować Żyda jako takiego, wykorzystywali cały arsenał antysemickich portretów wypracowanych na przestrzeni wieków. Jednym z tradycyjnych podejść było pokazanie Żyda w postaci psa, pająka, ośmiornicy, węża, ale posiadającego nadprzyrodzone moce. „Syjoniści” niezmiennie mieli na tych karykaturach stereotypowe żydowskie rysy twarzy – klasyczne narzędzie tradycyjnego antysemityzmu – aby było jasne, kogo artysta miał na myśli.
Jednym z prekursorów psa przewodnika z karykatury „New York Timesa” jest sowiecki izraelsko-syjonistyczny pies, który lojalnie służył swemu panu, imperialistycznemu Wujkowi Samowi. Mały rozmiar psa sygnalizuje pogardę. Na przykład mały pies bojowy na tym zdjęciu z 1969 roku [ryc. 3] szczeka jak szalony, zrzuca bomby zamiast śliny na rozkaz swojego amerykańskiego pana. Pies ma na sobie izraelski mundur wojskowy, ale widz wie, że pies jest Żydem także po żydowskich rysach twarzy. Mundur czyni Żyda – a co za tym idzie, każdego Żyda – celem swobodnej demonizacji.
Celem tych karykatur była demonizacja Izraela i syjonizmu. Ale użycie stereotypowych pejoratywnych elementów oznaczających Żyda pokazało, kogo docelowi odbiorcy uznają za winnego: każdego Żyda, z którym się zetknęli.
Ten rodzaj żydowskiego pająka, którego widzieliśmy na fotografii z lat 70., był kolejną częstą postacią w sowieckiej karykaturze. Żyd jako pająk to ponadczasowy symbol w arsenale antysemitów, niegdyś zdobiący okładkę francuskiego wydania Protokołów mędrców Syjonu [Rys. 6]. (Zauważ, że tutaj Żyd nie jest syjonistą, ale judeo-bolszewikiem, co ilustruje odwieczną elastyczność ideologiczną antysemity.)
Ale być może najbardziej niepokojącym i brzemiennym w skutki zestawem sowieckich antysyjonistycznych karykatur były te, które starały się połączyć syjonizm i nazizm – związek, który pozostaje żywy i ma się dobrze na dzisiejszej antysyjonistycznej lewicy. Chociaż samo porównanie pochodzi z lat trzydziestych XX wieku, dopiero po rozpoczęciu przez Sowietów kampanii antysyjonistycznej po 1967 roku zostało ono naprawdę rozwinięte i spopularyzowane w kraju i za granicą. To właśnie ta paralela, według słów Williama Koreya, pomogła przekształcić syjonizm w „bête noire społeczności międzynarodowej”, zamieniając syjonizm w reprezentację zła wcielonego.
Tutaj bardzo cienka granica między antysyjonizmem a antysemityzmem zostaje całkowicie zatarta. Karykaturzysta jest uczciwy: chodzi o Żydów, a nie o „syjonistów”. Jak zauważyła holenderska badaczka Judith Vogt w swoim eseju z 1984 r. When Nazism Became Zionism: An Analysis of Political Cartoons [Kiedy nazizm stał się syjonizmem: analiza karykatur politycznych], „cień Hitlera przywołuje na myśl znaną zdolność Żyda do mimikry – zawsze jest w stanie zmienić swoją tożsamość”. Ta zdolność zmiany kształtu jest powszechnie przypisywana Szatanowi, do którego antysemici z motywacją religijną często porównywali Żydów. Tutaj, podobnie jak w przypadku innych aspektów klasycznego antysemityzmu, Sowieci zaadaptowali starą koncepcję do własnych celów.
„Podczas gdy Moskwa nie nieustannie propaguje historie o izraelskim okrucieństwie… koncepcje takie jak ‘nazizm’, ‘obozy koncentracyjne’, ‘gauleiterowie’, ‘Herrenvolk’ itp. są używane głównie w artykułach i audycjach skierowanych do odbiorców europejskich” – napisał Hazan. „’Rasizm’, ‘dyskryminacja’ i zwykły sadyzm są zarezerwowane dla afrykańskiej publiczności, która na ogół nie jest zaznajomiona z nazistowską terminologią. Opowieści o rasizmie praktykowanym wobec wszystkich Żydów, którzy sprzeciwiają się idei syjonistycznej, są kierowane do miejsc, w których w rzeczywistości Żydów praktycznie nie ma – takich jak Azja Południowo-Wschodnia”.
Te idee i obrazy nadal przenikają antysyjonistyczny dyskurs na skrajnej lewicy. Są one również widoczne w dzisiejszej antysyjonistycznej karykaturze: od Żyda oglądającego swoje lustrzane odbicie jako Hitlera [Rys. 17], do porównania terenów Zachodniego Brzegu [Judei i Samarii] i Strefy Gazy do Auschwitz [Rys. 18], do używania swastyki na oznaczenie państwa Izrael [Rys. 19].
Antysemici rozpoznają antysemityzm bez względu na to, po której stronie podziału politycznego żyją. To nie przypadek, że zaprzeczający Holokaustowi David Irving wyraził podziw dla samozwańczego antyrasisty Jeremy'ego Corbyna, a zwolennik białej supremacji David Duke zrobił to samo dla Ilhan Omar. Ta aprobata powinna spowodować zadanie sobie przez skrajną lewicę trudnego pytania dotyczącego roli, jaką jej własne publikacje i słowa mogą odgrywać w morderstwach dokonywanych przez skrajną prawicę, w trwającej fali przestępstw z nienawiści wobec Żydów popełnianych przez nie-białych napastników w Nowym Jorku i w innych miastach, a także w włączaniu do głównego nurtu jawnie antysemickiego dyskursu, chowając go za listkiem figowym antysyjonizmu.
This story originally appeared in English in Tablet Magazine, at tabletmag.com, and is reprinted with permission.
Link do oryginału: https://www.tabletmag.com/sections/arts-letters/articles/soviet-anti-semitic-cartoons
Tablet, 6 czerwca 2019
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
*
Izabella Tabarovsky
Studiowała historię na Uniwersytecie Harvarda, zajmuje się badaniem historii i ekonomii Rosji i Europy Wschodniej. Obecnie kieruje rosyjskim wydziałem w Kennan Institute.