Ostatni upust żółci


Andrzej Koraszewski 2023-07-03

Bogdan Miś  24 grudnia 1936 - 2 lipca 2023r.
Bogdan Miś  24 grudnia 1936 - 2 lipca 2023r.

Rodzimy się, żeby umrzeć, jesteśmy tylko gośćmi w rzeczywistości. Pojawiamy się w określonym czasie i miejscu, dostajemy te, a nie inne geny, spotykamy na swojej drodze różnych ludzi, od nas zależy zaledwie to, czy skręcimy w prawo, czy w lewo, jak będziemy reagować na przypadkowe zdarzenia. 

 

Odszedł Bogdan Miś, matematyk i dziennikarz, urodzony w 1936 roku, więc szedł przez życie w trudnych czasach, dobrze wiedząc, że żadne czasy nie są łatwe. Pasja ułatwia wybory. Bogdan uczył matematyki na uniwersytecie, uczył matematyki w telewizji, uwielbiał uczenie.


Niesamowity erudyta z głową pełną anegdot o ludziach nauki i swadą gawędziarza.


W ostatnich latach prowadził portal „Studio Opinii”, próbując stworzyć miejsce dla swobodnej dyskusji. Podobnie jak wielu ludzi z naszej generacji, patrzył z przerażeniem, jak politycy z kościelnej kruchty po raz kolejny niszczą z takim trudem odzyskaną niepodległość.

 

Czy łączyła nas bardziej niechęć do łajdackiej sfory, czy marzenie o tym, żebyśmy wreszcie zaczęli dyskutować porządnie? Dziennikarz-matematyk źle znosił wrzawę monologów prowincjonalnych Hamletów, miał wizję dziennikarstwa zaangażowanego w rzetelność sprawdzonych faktów i opinii, które są korygowane, kiedy walą się ich podstawy. Wiedział, że świat zmierza w innym kierunku, był dobrej myśli, że jednak znajdą się chętni, żeby pchać dalej wątłą tradycję.

 

Jego „Upusty żółci” były reakcją na codzienne wiadomości z kraju, chwilami irytował się na siebie, że nic tylko ten Kaczyński, Czarnek i Morawiecki,  jakby durnota i kołtuństwo było wyłącznie Polską specjalnością. Wiedział, że tak nie jest, ale Polska bolała go bardziej, wiedząc że Jego limit czasu zbliża się do kresu, patrzył z rozpaczą na degrengoladę kruchej demokracji i powrót polskiego piekła.

 

W ostatnich „Upustach” (z 27 czerwca), wspomniał o lustracji, tej bolszewickiej technice niszczenia ludzi, bez szans obrony, w imię łajdactwa, czasem nawet bez zysku.

 

Bogdan pracował niemal do ostatniej chwili, edytował teksty, publikował, pisał. Pasja jest sensem życia.  Bogdan był pasjonatem, który swoją pasją zarażał innych. Jego śmierć jest jak uderzenie pałką w głowę. Zostaje ból i oburzenie, że już go nie ma.