Prawda

Czwartek, 28 marca 2024 - 10:02

« Poprzedni Następny »


Żyjemy w epoce drugiej kontrreformacji


Andrzej Koraszewski 2017-04-03


Dawniej wiara góry przenosiła. Oczywiście trzeba było do tego ogromnie dużo wiary. Teraz wiara siedzi w różnych laboratoriach i gapi się w mikroskopy, albo zajmuje się innymi głupstwami. Strażnicy wiary są głęboko przeciwni temu okropnemu konsumeryzmowi. Od czasu rewolucji przemysłowej obserwujemy rewolucyjne zmiany w strukturze zatrudnienia. Szybko zaczęło topnieć zatrudnienie w rolnictwie (z czasem zaczęło topnieć również w przemyśle). W drugiej połowie XX wieku ten proces nabrał szaleńczego wręcz tempa i pod koniec ubiegłego stulecia, rolnictwo nie tylko przestało być główną dziedziną wiążącą siłę roboczą, ale w najbardziej rozwiniętych krajach zatrudnienie w rolnictwie spadło najpierw poniżej 10 procent, a następnie poniżej 5 procent.

Oczywiście, kiedy próbujemy wiązać zmiany w świadomości społecznej z rozwojem gospodarczym, warto przypomnieć, że Reformacja miała miejsce w czasach przyspieszonej urbanizacji, również spowodowanej wzrostem produkcji rolnej i możliwością utrzymania znacznie większej liczby ludzi nie zajmujących się bezpośrednio produkcją żywności.

 

Urbanizacja wiązała się z dostępem sporej grupy ludzi świeckich do chociażby elementarnej edukacji. Pojawienie się prasy drukarskiej spowodowało dotarcie tez Lutra do czytającej publiczności „lotem błyskawicy”. Struktura społeczna owej „czytającej publiczności” ulegała wówczas szybkiej przemianie. Czytać i pisać umieli już nie tylko kapłani i arystokracja, ale ta osobliwa sztuka zaczęła się rozpowszechniać wśród mieszczan i szlachty.

 

Przerażenie budziła utrwalona na papierze krytyka Kościoła, ale również fakt, że nie tylko miasta podnosiły głowy. Buntowała się część kleru, część arystokracji, buntowali się chłopi. Walił się cały porządek społeczny, a niebawem jeden kraj po drugim zaczął wycofywać się z watykańskiej wspólnoty. Kontrreformacja jest nadal dla historyków fascynującym okresem, dla Polski była wydarzeniem tragicznym, wypychając nas w cywilizacyjną zapaść zakończoną politycznym niebytem.

 

W ostatniej dekadzie rządów Zygmunta Augusta obserwujemy wielką kontrofensywę katolicyzmu. W roku 1558 zawitał w Polsce pierwszy przedstawiciel ówczesnego Opus Dei, zakonu jezuitów. Wydaje się, że nawet duchowieństwo katolickie potraktowało go podejrzliwie. Dopiero w kilka lat później kardynał Hozjusz zwrócił się do generała jezuitów, Lainiza, z prośbą o przysłanie do Polski kilku przedstawicieli tego zakonu. Zygmunt August był raczej niechętny tym pomysłom i ich działalność była początkowo dość ograniczona. Partii katolickiej udało się jednak doprowadzić do wygnania z kraju tych księży cudzoziemskich, którzy nie uznawali tajemnicy Trójcy Świętej (antytrynitarzy).

 

Stefan Czarnowski, jeden z najlepszych polskich socjologów pisał, że przebudzenie katolicyzmu w Polsce stworzyło okazję do pojawienia się całego szeregu polityków, głównie demagogów, wykorzystujących wzrastającą siłę katolicyzmu głównie do walki o stanowiska.

„Katolicyzm polski — pisze — jako całość, sprowadza się do zachowywania zewnętrznych reguł chrześcijańskich: postów, udziału w nabożeństwach, modłów, procesji, pielgrzymek. Szlachcic polski chętnie czyni pod tym względem nawet więcej, niż wymaga Kościół. Umartwia się, biczuje, pada na twarz, odbywa boso pielgrzymki. (...) Równocześnie tęgo pije, nie żałuje sobie uciech zmysłowych i bez litości gnębi swoich poddanych." (Stefan Czarnowski, „Reakcja katolicka w Polsce w końcu XVI i na początku XVII wieku”, Dzieła, tom II, s. 161. PWN, Warszawa 1956.)

Szybki wzrost ekonomicznej potęgi magnatów, zamożniejszej szlachty i miejskiego patrycjatu niepokoił masy szlacheckie, tym bardziej, że rosnące znaczenie broni palnej czyniło przestarzałym pospolite ruszenie. Masy szlacheckie obawiały się wzrostu potęgi króla, wprowadzenia podatków na regularną armię, ograniczenia swobód szlacheckich, a wreszcie przechwycenia władzy politycznej przez magnaterię. Obawiano się również wzrostu potęgi Kościoła katolickiego.

 

To stare czasy, po których przyszły dwa stulecia postępującej degrengolady.  Ostatecznie Polska zniknęła z mapy Europy w czasach Oświecenia, Rewolucji Francuskiej, i jeszcze ważniejszej Rewolucji Amerykańskiej. Mieliśmy garść ludzi obserwujących świat i mieliśmy społeczeństwo ukształtowane przez kontrreformacyjne zacofanie. Ci ludzie Oświecenia w zasadzie wiedzieli co powinno być zrobione, żeby się zacząć z tego bagna wyciągać, i byli bezradni wobec przemożnej siły dyktatury ciemniaków mającej poparcie ogłupionego społeczeństwa.

  

Oczywiście Kontrreformacja nie była ruchem lokalnym, obejmowała cały świat chrześcijański i dotarła do Polski z zewnątrz, trafiając tu na podatny grunt. Czytając kilka dni temu artykuł Tomasza Piątka na temat Ordo Iuris, brazylijskiej sekty, zdobywającej coraz mocniejszy grunt w Polsce, zastanawiałem się nad rzucającymi się w oczy podobieństwami, szukając równocześnie tego, co jest w tym wszystkim odmienne.

 

Ostatnie dziesięciolecia, to galopująca rewolucja naukowa. Człowiek dotarł na księżyc, wcześniej złamał tajemnicę kodu życia, odkrył techniki pozwalające na zwielokrotnienie wydajności produkcji rolnej, dokonał rewolucji w medycynie, radykalnie przedłużając ludzkie życie, choroby trapiące ludzkość od zarania dziejów przestały zbierać swoje straszliwe żniwo. Rewolucja w transporcie, rewolucja w komunikacji, rewolucja w produkcji materialnej, powodująca, że towary uważane do niedawna za luksusowe, stały się powszechnie dostępne. Obszary głodu zaczęły się kurczyć, równocześnie rosła świadomość, że jedynym naprawdę liczącym się bogactwem jest ludzki potencjał.  

 

Postęp był jednoznacznie skorelowany z wypychaniem religii (ale również innych ideologii totalitarnych) z areny politycznej. Innowacje wprowadzano najsprawniej tam, gdzie królowała wolność. Kontratak przyszedł z regionu, który łączył głębokie zacofanie, wielką pobożność i posiadanie zasobów, od których postęp reszty świata był w ogromnym stopniu uzależniony.

 

Świat muzułmański żył pamięcią minionej wielkości, frustracją niedawnych klęsk, miał dramatycznie niski poziom wykształcenia społeczeństwa, najwyższy poziom zatrudnienia w rolnictwie i siedział na rosnących górach pieniędzy.   

 

Wcześniej Turcja próbowała dogonić i przegonić wchodząc na drogę nacjonalizmu, Egipt na przełomie lat 20. i 30. stworzył ruch będący połączeniem nacjonalizmu i islamu, po wojnie kilka państw arabskich próbowało radzieckiej drogi doganiania i przeganiania (zachowując we wdzięcznej pamięci nazistowską ideologię), Arabia Saudyjska i Iran próbowały importować nowoczesność za petrodolary, nie zaprzątając sobie głowy problemem przebudowy struktury społecznej.

Kluczem do nowoczesności jest wieś — pisał Ryszard Kapuściński opisując upadek szacha Iranu - Szach upajał się wizją elektrowni atomowych, sterowanych komputerami taśm produkcyjnych i wielkiej petrochemii. Ale w kraju zapóźnionym są to tylko atrapy nowoczesności. W takim kraju większość ludzi żyje na biednej wsi, z której ucieka do miasta. Tworzą oni młodą energiczną siłę, która mało umie (są to często ludzie bez kwalifikacji, analfabeci), ale ma duże ambicje i jest gotowa walczyć o wszystko. W mieście znajduje się zasiedziały układ, tak czy inaczej związany z istniejącą władzą. Więc najpierw rozejrzą się, trochę zadomowią, zajmą wyjściowe pozycje i - ruszają do szturmu. Do walki wykorzystują tę ideologię, którą wynieśli ze swojej wsi — zwykle jest nią religia.

Czy powstanie Islamskiej Republiki Iranu w 1979 roku było początkiem światowego kontrataku religii przeciw nauce, sekularyzmowi w polityce i laicyzacji społeczeństw?


Tego typu cezury są zawsze umowne, a jednak to od rewolucji irańskiej zaczyna się zwycięski marsz radykalnego islamu. Ta rewolucja właściwie zaczęła się w Paryżu od pielgrzymek zachodniej lewicy osieroconej najpierw przez Związek Radziecki, a potem przez Mao Zedonga. Kandydatem na nowego Lenina  był irański imigrant, który mówił pokornie, że "Islam jest religią, w której pacierz jest złączony z polityką, a polityka jest rodzajem pacierza”.


To hasło mogło przekonać pobożnego demokratę, ówczesnego prezydenta USA, Jimmy Cartera, ale coś w tym duchownym było magnesem również dla ateistycznych bojowników walki z kolonializmem, imperializmem i demokracją.


Jak pisał włoski dziennikarz Giulio Meotti:

„Na paryskim wygnaniu w Neauphle- le-Chateau, w domu na wzgórzu leżącym kilka kilometrów od stolicy Francji, dniami i nocami odwiedzali Chomeiniego dziennikarze i intelektualiści lewicy. Na całe tygodnie dom Neauphle-le-Chateau i przylegający do niego namiot-meczet zamieniały się w kwaterę główną rewolucji islamskiej i w jej międzynarodowe centrum prasowe. Pomiędzy filiżanką herbaty a kawałkiem nugatu pełni zapału zwolennicy Ajatollaha starali się wyjaśnić reszcie świata wzniosłe idee Chomeiniego.”



Organ francuskich komunistów nie owijał niczego w bawełnę i nazwał go Leninem naszych czasów. Inni ważyli słowa i na przykład ambasador administracji Cartera przy ONZ, Andrew Young, mówiło o “świętym, socjaldemokratycznym świętym”, William Sullivan, porównał imama do Gandhiego, Michel Foucault pisał o Chomeinim jako architekcie “pierwszej Wielkiej  Insurekcji przeciwko systemom globalnym”, Jean-Paul Sartre, już po przejęciu władzy w Iranie, osobiście udał się do Teheranu, by poprzeć nowego wodza narodów.


Mało kto w tym doborowym towarzystwie wielbicieli zauważył, że po raz pierwszy od dłuższego czasu powróciła idea budowy królestwa bożego na ziemi, chociaż wątpliwe, aby ta właśnie cecha opiewanej przez poetów irańskiej rewolucji umknęła uwadze kardynałów w Watykanie.


Osobne pytanie, co umknęło uwadze pobożnego amerykańskiego prezydenta i jego doradców? Co prawda nowy Lenin od razu wyjawił, że jego wrogiem jest Ameryka, zachodni imperializm i demokracja, co poparł czynnie, zezwalając studentom na okupację amerykańskiej ambasady w Teheranie, ale nikt w Waszyngtonie nie potraktował tego jako poważnego zagrożenia. Tymczasem Armia Czerwona wkroczyła do Afganistanu i należało pomóc muzułmańskim mudżahedinom, żeby, jak to w notce dla Cartera wyjaśniał Zbigniew Brzeziński, „wciągnąć sowietów w świętą (dla muzułmanów) wojnę”. Dowcip się udał, święta wojna została wygrana, rozpoczął sie długi spór, kto zbierze owoce pierwszego od stuleci muzułmańskiego zwycięstwa nad Zachodem. (Że co, że Rosja to nie Zachód? To zależy od punktu widzenia.) Od tamtego zwycięstwa, morale ekstremistów muzułmańskich poszybowało pod niebiosa (przypominając niektórym historykom, że podobny efekt obserwowano po wojnie rosyjsko-japońskiej).


Kalifatu nie zbudowano w ciągu jednego dnia, na Zachodzie wielu ze złośliwym rozbawieniem przyglądało się jak „święta wojna” wciąga Amerykę w grzęzawisko, tymczasem ważniejsze rzeczy działy się za kulisami, rosła potęga finansowa producentów ropy naftowej, a spora część tych pieniędzy trafiała w ręce najbardziej radykalnych ugrupowań muzułmańskich. Przekonanie o wyższości politycznego islamu nad zachodnią demokracją i wpajane poczucie pewności, że islam podbije świat, zyskiwało coraz większą popularność w młodym pokoleniu. Śmierć za wiarę znów stała się modna (co budziło niekłamaną zazdrość niektórych chrześcijan). Z pełną mocą powróciła również idea teokratycznego totalitaryzmu.  


Idea dogonienia i przegonienia wydaje się w systemach totalitarnych powtarzać, pragnienie posiadania nowoczesnych technologii nie ma nic wspólnego z myślą o poprawie jakości życia obywateli, a wszystko z marzeniem o imperialnych podbojach, a w ostateczności o podboju świata. Komunizm obiecywał braterstwo i szczęście klasy robotniczej, nazizm zwycięstwo germańskiej rasy, islamofaszyzm obiecuje zwycięstwo boga i panowanie nad niewiernymi. Idea powieszenia czarnej flagi nad Białym Domem w połączeniu z obietnicą raju, jeśli się zginie na drodze do tego celu, wydaje się dla milionów bardziej atrakcyjna niż idea społeczeństwa, w którym ludzie czują się bezpiecznie i wszyscy mają co jeść.


Jest to wojna przeciw konsumeryzmowi na rzecz panowania, wojna o zbawienie wieczne, przeciw przyziemnemu szczęściu na ziemi, wojna o wartości moralne rozumiane jako wyższość prawa bożego nad stanowionym.


Czy islamofaszyzm jest islamską kontrreformacją i czy odniósł sukces? Reformacji w islamie nie było, ale westernizacja i laicyzacja zaczęły wkraczać do społeczeństw muzułmańskich. Wraz z Internetem pojawiło się zagrożenie przyspieszoną laicyzacją, powszechna  oświata zagrażała tradycyjnym islamskim wartościom. Islamofaszyzm okazał się wielkim sukcesem. Spowodował ogromne nasilenie się konfliktów wewnątrz islamu, wyniszczenie mniejszości religijnych, zahamowanie rozwoju, kosztował miliony ofiar tak wśród muzułmanów, jak i wśród niemuzułmanów, ale wzrósł poziom religijności i poziom zastraszenia tych, którzy nie traktowali wiary wystarczająco poważnie.


Tymczasem w chrześcijańskim świecie pojawiły się ruchy fundamentalistyczne, szermowały głównie hasłem obrony życia, domagały się zmian prawa, wkraczały coraz energiczniej na scenę polityczną. Czy mamy tu tylko współwystępowanie, czy również zależność przyczynową? Na to pytanie nie ma i nie może być jednoznacznej odpowiedzi. Po niezwykle liberalnym Soborze Watykańskim II przyszła reakcja sił konserwatywnych w Kościele katolickim. Fundamentalizm budzi się również w kręgach kościołów protestanckich, gdzie obserwowaliśmy dwie równoległe tendencje – szybkiej liberalizacji, wraz z uznaniem kapłaństwa kobiet oraz oszalałego kreacjonizmu, ruchów pro-life i pochwały wszelkiej ciemnoty i zabobonów. Wrogość między fundamentalizmem islamskim i chrześcijańskim nie oznacza braku związków. Publikacje kreacjonistów chrześcijańskich i muzułmańskich to wzajemne plagiaty, nie ma jeszcze chrześcijańskiej wersji szariatu, ale już działają bandy spod znaku „klauzuli sumienia”, a organizacje w rodzaju Ordo Iuris zyskują coraz większe zainteresowanie. Teleewangeliści korzystają z najnowszych technik medialnych dla szerzenia najbardziej obskuranckich idei i znajdują miliony odbiorców. Wspólna dla radykalnego islamu i radykalnego chrześcijaństwa jest niechęć do uznania praw kobiet, niechęć do nauki, nienawiść do demokracji.


Podczas gdy w USA kobiety zdobywają od paru lat więcej doktorskich tytułów niż mężczyźni, w Pakistanie dziewczynki idące do szkoły oblewa się kwasem solnym, a w Polsce władze z rydzykowego nadania potępiają walkę z przemocą wobec kobiet.


Przyszłość należy do tych, którzy będą umieli korzystać z ludzkiego potencjału intelektualnego, walka o nasz duchowy rozwój zmierza w kierunku przeciwnym i odnosi sukcesy. Już raz byliśmy na tym filmie.

P.S. Wczoraj, w niedzielę 2 kwietnia, biskup Kazimierz Górny błogosławił Młodzież Wszechpolską na Jasnej Górze, porównując ją do Szarych Szeregów. Doniesienie nie informuje, czy dobry biskup powiedział, kto jest okupantem, ale maszerujące potem ulicami Częstochowy oddziały ONR wydawały się wszystko wiedzieć.      

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Antytrynitarze przetrwali kontrreformacje. Bolp 2017-05-30


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 900 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09
Zbłąkane dzieci Matki Natury (II)   Ferus   2022-10-02
Co się właściwie stało?   Kalwas   2022-10-01
Kilka poważnych powodów do śmiechu   Koraszewski   2022-09-26
Zbłąkane dzieci Matki Natury   Ferus   2022-09-25
Marnotrawny Syn Boży   Ferus   2022-09-18
Niepojęta miłość Boga Ojca   Ferus   2022-09-11
Fałszywka Boga: wygnanie ludzi z raju   Ferus   2022-09-04
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów. Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (V)   Ferus   2022-08-28
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów. Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. IV.   Ferus   2022-08-21
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów. Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy.   Ferus   2022-07-31
Śmierć dla “bluźnierców” w Pakistanie   Ibrahim   2022-07-27
Podstępne kuszenie Jezusa (IV)   Ferus   2022-07-24
Podstępne kuszenie Jezusa (III)   Ferus   2022-07-17
Podstępne kuszenie Jezusa (II)   Ferus   2022-07-10
Podstępne kuszenie Jezusa   Ferus   2022-07-03
Nowa książka Jasona Rosenhouse’a z krytyką Inteligentnego Projektu   Coyne   2022-07-02
Potwór stworzony ludzką wyobraźnią   Ferus   2022-06-26
Z jakiej gliny ulepiłeś swojego boga?   Koraszewski   2022-06-23
Nowy ateizm umarł, niech żyje nowy ateizm   Koraszewski   2022-06-20
Kobieta czyli zło konieczne?   Ferus   2022-06-19
Czarne życie, które nie ma znaczenia: 50 chrześcijan zamordowanych w ich kościele   Ibrahim   2022-06-16
Niezamierzony przez Stwórcę byt   Ferus   2022-06-12
Nowy Ład w dziele bożym   Ferus   2022-06-05
Kreacjonizm i owce Labana   Ferus   2022-05-29
Pacyfizm i papieska omylność   Stewart   2022-05-27
Operacja specjalna o kryptonimie „Arka i potop” (III)   Ferus   2022-05-22
Operacja specjalna o kryptonimie „Arka i potop” (II)   Ferus   2022-05-15
Operacja specjalna o kryptonimie „Arka i potop”   Ferus   2022-05-08
Marzenie o bezbożnym państwie   Koraszewski   2022-05-04
Moje (po)wielkanocne refleksje   Ferus   2022-05-01
Niepotrzebna ziemska sprawiedliwość   Ferus   2022-04-24
Alternatywna koncepcja zbawienia (II)   Ferus   2022-04-18
Alternatywna koncepcja zbawienia   Ferus   2022-04-17
Bądźmy uczniami Chrystusa? (II)   Ferus   2022-04-10
Bądźmy uczniami Chrystusa?   Ferus   2022-04-03
Słabość ateizmu czy religii?   Ferus   2022-03-27
Pytania do Boga   Ferus   2022-03-20
Retoryczne pytanie: „Gdzie był Bóg?”   Ferus   2022-03-13
Wojna pod znakiem krzyża     2022-03-11
Będzie zadowoleni (po śmierci)!   Ferus   2022-03-06
Niewiarygodna „prawdziwość” religii   Ferus   2022-02-20
Błędna analogia o wybaczaniu   Ferus   2022-02-13
Deizm antytezą teizmu? (II)   Ferus   2022-02-06
Deizm antytezą teizmu?   Ferus   2022-01-30
Jezus z uczniami w zbożu   Ferus   2022-01-23
Pierwszy krytyk bożego dzieła (VI)   Ferus   2022-01-16
Pierwszy krytyk dzieła bożego (V)   Ferus   2022-01-09
Hashtag „też odchodzę”   Koraszewski   2022-01-03
Wspomnienie: „Czego sobie życzyłem na nadchodzący 2014 r.?”.   Ferus   2022-01-02
Tradycja powinna się zmieniać pod wpływem praw człowieka   Igwe   2021-12-30
Bóg się rodzi i islmofobia w kafkowskim świecie   Koraszewski   2021-12-26
(Nie)zwykła opowieść wigilijna. Czyli moja nocna, niedokończona rozmowa z psem.   Ferus   2021-12-26
Jacek Tabisz o nowym humanizmie    Tabisz   2021-12-21
Pierwszy krytyk bożego dzieła (IV)   Ferus   2021-12-19
Pierwszy krytyk bożego dzieła (III)   Ferus   2021-12-12
Pierwszy krytyk bożego dzieła (II)   Ferus   2021-12-05
Pierwszy krytyk bożego dzieła   Ferus   2021-11-28
Paradoksalne „Dzięki Bogu” (II)   Ferus   2021-11-21
Paradoksalne „Dzięki Bogu”.   Ferus   2021-11-14
Absurdalna awersja wierzących do ateizmu   Ferus   2021-11-07
Refleksje sprzed lat: „Fikcyjna walka dobra ze złem” i inne   Ferus   2021-10-31
Atak ateizmu na ludzki rozum? (III)   Ferus   2021-10-24
Pytanie bez odpowiedzi   Łukaszewski   2021-10-18
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Nasila się dżihadystyczne ludobójstwo chrześcijan w Nigerii   Ibrahim   2021-10-16
Atak ateizmu na ludzki rozum?!   Ferus   2021-10-10
Idea, która wyprowadziła rozum na manowce   Ferus   2021-10-03
"Time Magazine” i zachodnie podejście do islamizmu   Mahmoud   2021-10-02
Powolne odrzucanie religijnego mitu   Koraszewski   2021-09-27
Duchowni czy wyrachowani biznesmeni w sutannach?   Ferus   2021-09-26
Kościół zdeprawowany i mamoną silny   Koraszewski   2021-09-22
Turecki ateista zamordowany 31 lat temu   Bulut   2021-09-18
Naturalne czy sztucznie wykreowane religie?   Ferus   2021-09-12
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Ojciec święty, święty Paweł i teologia zastąpienia    Koraszewski   2021-08-30
(Nie)Fachowe pośrednictwo religijne.Czyli nieudana próba połączenia sprzecznych ze sobą zachowań.   Ferus   2021-08-29
Chora koncepcja Boga/bogów   Ferus   2021-08-22
W oparach ateizmu z czasu przeszłego   Koraszewski   2021-08-19
Islam – religia pokoju   Koraszewski   2021-08-16
Rozum i Wiara (XVIII)   Ferus   2021-08-15
Kult jednostki i bunt umysłu zniewolonego   Pandavar   2021-08-10
Biblia, kobiety i Bóg? (III)   Ferus   2021-08-08
Bezduszna duchowość ateistów   Koraszewski   2021-08-03
Most nad przepaścią (III)   Ferus   2021-08-01
Most nad przepaścią (II)   Ferus   2021-07-25
Most nad przepaścią   Ferus   2021-07-18
Chrześcijańskie stanowisko wobec rozdziału Kościoła i państwa   Koraszewski   2021-07-17
Czy ateizm może być nauczany jako religia?   Koraszewski   2021-07-12
Bajka o „zagubionej owcy” i cwanych „pasterzach duchowych”   Ferus   2021-07-11
Biblia, kobiety i Bóg? (II)   Ferus   2021-07-04
Ekumeniczne spotkanie apostatów   Koraszewski   2021-06-29
Czy wolno krytykować muzułmanów?   Pandavar   2021-06-28
Targniecie się na życie wieczne?   Ferus   2021-06-27
Dwa różne Dekalogi   Ferus   2021-06-20
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Biblia, kobiety i Bóg? Czyli co takiego Bóg chce powiedzieć czytelnikom Pisma Świętego?   Ferus   2021-06-06

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk