Prawda

Czwartek, 25 kwietnia 2024 - 03:33

« Poprzedni Następny »


Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)


Lucjan Ferus 2022-10-23


Po dłuższej chwili denerwującego milczenia ich Matki Natury, najmłodszy z braci roześmiał się gorzko i zawołał: - Nie łudźcie się!.. Nie otrzymacie odpowiedzi na te pytania!...Nasza Matka musiałaby przyznać, iż jej ukochane ponoć dziecko – Człowiek Rozumny – powstało na drodze przypadku!... Tak samo zresztą jak wszystko inne!... I taka jest  prawda, czy się to komuś podoba czy nie! – zakończył swą wypowiedź głośnym uderzeniem dłoni w oparcie krzesła. Potem usiadł na swym miejscu, powiódłszy wpierw uważnym spojrzeniem po współbraciach, jakby chcąc się upewnić, czy dotarła do nich prawda, którą im przekazał.      

Pośród obecnych zapanowała ogólna konsternacja. Mówili coś do siebie, przekrzykując się wzajemnie i gestykulując przy tym. Z tego słownego chaosu można było wyłowić niektóre głośniejsze wypowiedzi: - Ee!...To chyba niemożliwe!... Skąd on może to wiedzieć?!...Tak samo szalona hipoteza jak i wiele innych!... A może ma rację?... Dlaczego nasza Matka nie zaprzeczyła temu?... Słuchajcie, ale przecież to niczego nie zmienia!.. Dobre sobie!... Jak to nie zmienia?!... Ciszej trochę!... Czy my musimy się zawsze kłócić?! – po tym upomnieniu zapadła wreszcie cisza i głos zabrał najstarszy z braci. Wstał, podszedł do łoża Matki, ujął jej dłoń czułym gestem i odwracając się do najmłodszego, powiedział:

 

- No dobrze!...Załóżmy, że jest część prawdy w tym co mówisz!...Ale to i tak nie zmienia faktu, że Matka Natura jest naszą Rodzicielką i w odróżnieniu od naszych pseudo ojców, przyczyniła się do naszego istnienia!...Czy był to przypadek, czy świadome działanie, nie zmienia to powyższego stanu rzeczy, prawda? A nawet powiedziałbym, iż przemawia to na jej korzyść, bo jak na przypadkowe działania jest ona dziwnie celowa i doskonała. Nie sądzisz mój uczony bracie? – Tylko głuchy nie dosłyszałby w tych ostatnich słowach nutki ironii. Najmłodszy z braci musiał dosłyszeć ją również, ale nie dał poznać tego po sobie.

 

Nie wstając, odrzekł: - Nasza Matka nie jest i nigdy nie była doskonała. Jej zachowanie można porównać do konstruktora biorącego udział w wyścigu samochodów, któremu nie zależy, aby dojechały one wszystkie do mety. Zadowala go gdy dojedzie część z nich. Na drodze ewolucji biologicznej popełniła ona jeszcze wiele innych kardynalnych błędów. Np. nigdy nie kumulowała własnych doświadczeń. Jest ona konstruktorem „zapominającym” o dotychczasowych osiągnięciach, za każdym razem musi szukać ich od nowa. Kiedy jakiś gatunek, któremu udało się wykształcić wysoko wyspecjalizowane organy ginie, wraz z nim przepadają wszystkie te „wynalazki”. Jeśli zaś trwa, to nie ma możliwości przekazania ich poza obręb tego gatunku, w którym doszło do ich powstania.

 

Poważnym błędem jest także zasada zbędnej komplikacji, a więc nie eliminowanie z danego rozwoju osobniczego jego elementów zbędnych, przenoszonych mechanicznie jako relikty form dawno minionych, które dany gatunek poprzedzały. W wyniku tej zasady, istnieje biochemiczna indywidualność osobnicza wewnątrz danego gatunku. Np. biochemiczna indywidualność dziecka różni się od tejże indywidualności matki. Przejawia się to poważnymi konsekwencjami: m.in. zaciekłą obroną organizmu przed każdym białkiem innym od własnego. Często uniemożliwia to dokonywanie ratujących życie transplantacji.

 

Jej „krótkowzroczność” albo „ślepota” w praktyce przejawia się w taki sposób, iż stosuje takie rozwiązania, które losowo pojawiają się jako pierwsze i usuwa je tylko wtedy, jeśli przypadek stworzy inną możliwość. Jednakże gdy dane rozwiązanie blokuje drogę wszelkich innych – jakkolwiek byłyby bardziej doskonalsze i bardziej wydajne – rozwój całego układu zamiera. Szkoda, że nie ma tu naszego brata Lema, on by wam to najlepiej wytłumaczył. Tak więc ewolucja utrzymuje nadmiar przesyłanej genotypowo informacji na możliwie najniższym poziomie, jaki jest jeszcze do pogodzenia z kontynuacją gatunku. Charakteryzuje się ona złym wyborem budulca, jest chaotyczna i w jakimś sensie nielogiczna,... A także wiele innych zarzutów mógłbym wytoczyć naszej Matce Naturze, jako dowodów iż daleko jej do doskonałości. No cóż, musiałem wam to powiedzieć, skoro uważacie mnie za uczonego.  

 

Teraz w jego głosie brzmiały nutki ironii, jednak jego spojrzenie było poważne i wyrażające oczekiwanie, iż dotrze do nich sens tego co mówił.   Słuchali go w milczeniu, a miny mieli raczej niewesołe. Po chwili dokończył: - A osławiona celowość? Któż jeszcze w to wierzy?... Czy tym celem są miliardy trupów przeróżnych istot, rozsianych na powierzchni Ziemi pośród morza czasu? Istot, które żyły przez chwilę i tylko po to, aby przekazać życie następnym istotom?.. „Na cóż tworzenie wieczne, na cóż uganianie, jeśli stworzone pada w nicości otchłanie?”, jak ujął to nieznany mi autor. Znacie to, prawda?  

 

Czy ten ciągły proces może być celem samym w sobie?.. Wątpliwe, bowiem wygląda to tak, jakby nasza Matka Natura w bezustannych próbach, raz po razie zapędzała się w zamknięte, ślepe uliczki – wtedy po prostu zostawiała w nich te niewydarzone rezultaty swoich eksperymentów, którym nie przyświecało nic prócz cierpliwości, bo trwały setki milionów lat i zabierała się do nowych. I to miałoby być nadrzędnym celem naszej Rodzicielki?... Powiedz nam Matko, czy wiesz dokąd zmierzasz?... Albo przynajmniej, dokąd my zmierzamy – twoje rozumne ponoć dzieci?

 

Jak było do przewidzenia i tym razem nie otrzymali od niej żadnej odpowiedzi. Może obraziła się na nich za tą totalną krytykę jej osoby, a może rzeczywiście nie miała im nic do powiedzenia? Faktem jest, że milczała zawzięcie, leżąc z przymkniętymi oczyma, podczas, gdy oni z napięciem wpatrywali się w jej oblicze, oczekując słów zaprzeczenia, albo choćby wyjaśnienia. Kiedy krępujące milczenie przedłużało się zbytnio, głos zabrała jedna z młodszych sióstr. Zwróciła się do najmłodszego brata i spytała:

 

- Co więc nam chcesz udowodnić?...Iż w nikim nie możemy mieć oparcia?...Że musimy liczyć tylko na siebie?.. Ale czy przez to mamy nienawidzić swoją Matkę?... Jeśli od niej się odwrócimy, cóż nam pozostanie?...Do kogo jeszcze możemy się zwrócić?... A poza tymi wszystkimi błędami, o których zrobiłeś nam wykład, czyż nie dostaliśmy od niej możliwości przeżywania najpiękniejszego uczucia jakim jest miłość?... Czy choćby tylko za to, nie winniśmy jej darzyć czymś więcej niż niechęcią lub obojętnością?.. Odpowiedz tak szczerze bracie: czy nic się jej nie należy od nas, prócz słów krytyki, choćby to miało być prawdą?!

 

Ku zdziwieniu zgromadzonych, najmłodszy z braci podszedł do leżącej, pochylił się, ujął jej pomarszczoną dłoń i ucałował z szacunkiem. Wydawało się, że staruszka była nie mniej zaskoczona tym gestem, niż reszta jej synów i córek. Potem nie wypuszczając jej dłoni ze swego uścisku, przemówił nieco drżącym głosem:

- Źle mnie zrozumieliście! Nie miałem wcale zamiaru buntować was przeciwko Matce!  Uważam, iż należy jej się od nas dużo większy szacunek, niż ten jakim obdarzyliśmy naszych „ojców”, a jakiego jej pozbawialiśmy przez te wszystkie ubiegłe wieki. To prawda, że miłość jest pięknym uczuciem i z naddatkiem rekompensuje te wszystkie ograniczenia, które są naszym udziałem, a które zwykło się nawet zaliczać do istoty człowieczeństwa.

 

To, że dostrzegam błędy jakie popełniła ona podczas ewolucji biologicznej świadczy tylko o tym, że jestem w stanie krytycznym okiem spojrzeć na swe pochodzenie, a co za tym idzie udzielić trafniejszej odpowiedzi na od dawna nurtujące nas wszystkich pytania: - „Skąd pochodzę?... Kim jestem?.. I dokąd zmierzam?”... Bo cały problem polega właśnie, na właściwej odpowiedzi na powyższe pytania. Nie oszczędzałem wam tych gorzkich słów prawdy o naszym pochodzeniu, nie dlatego, aby was skłócić z Matką Naturą, ale dlatego, iż brzmią mi jeszcze w uszach mądre słowa naszego brata Pascala: - „Niebezpiecznie jest zbyt często wykazywać człowiekowi jak bardzo bliski jest zwierzętom – nie wspominając przy tym o jego wielkości. Jeszcze bardziej niebezpieczne jest przedstawianie jego wielkości w podłości. A jeszcze niebezpieczniejszą rzeczą jest pozwolić mu ignorować jedno i drugie”.

 

Czyż nie wyraził on nimi tego, co zwykło się określać „istotą człowieczeństwa”? Ujął on to jeszcze bardziej lapidarnie: „Człowiek nie jest ani aniołem, ani bestią. Zaś kto chce być aniołem, staje się bestią”. Jeśli nie zrozumiemy dokładnie na czym polega nasze prawdziwe człowieczeństwo z jego wszystkimi ciemnymi stronami, z jego ograniczeniami i wadami,... Jeśli nadal będziemy wierzyć w swoje cudowne i nadprzyrodzone pochodzenie, oglądając się na swych „Ojców” i łudząc się, że zaprowadzą w końcu porządek na Ziemi, nadal będziemy stawać się bestiami, pragnąc być aniołami. Spełni się wtedy pewne proroctwo, które mówi:

 

„Przyjdzie czas, gdy człowiek wyginie jako gatunek, ponieważ wolał wierzyć w „prawdy” o świecie i o sobie, które sam wymyślił, niż w rzeczywistość poznaną dzięki umysłowi. Wiara w „prawdy”, które przyznawały mu nieograniczoną władzę nad światem jak i te, które nakazywały mu mnożyć się ponad granice zdrowego rozsądku, doprowadzą go do zagłady gatunku. Będąc zależnym od swej Matki Natury, człowiek postawił się ponad nią, depcząc jej prawa, ustanowił swoje własne, będąc jej dzieckiem, wymyślił sobie ideał Ojca - Boga. Miast poznawać mechanizmy rządzące jego światem, on tworzył mity, wierzył w nie i służył im. Dlatego człowiek nie zdąży wejść na drogę do gwiazd. Jego historia skończy się tu na Ziemi, w niedalekiej przyszłości. Do końca będzie wierzył w przesądy, ponieważ czyste światło przyrody i rozumu do niego nie dotrze. Zginie nie będąc świadomym dlaczego.” (L.F.).

 

Czy chcecie, aby spełniła się ta apokaliptyczna wizja?... Chyba nikt z nas tego nie chce, prawda? – Jedni przytakiwali mu w milczeniu kiwając głowami, inni wyrażając słowną aprobatę. – Tak więc sami widzicie, iż znów stanęliśmy przed wyborem drogi. Od właściwej decyzji będzie zależała nasza przyszłość, nasze być, albo nie być!...Jeśli dziś popełnimy błąd – jutro może już być za późno, aby go naprawić!... Czy to jest dla was jasne? –

Patrzył z uwagą w twarze braci i sióstr, jakby chciał wyczytać w nich odpowiedź na swe pytania. W tej ciszy dziwnie głośno zabrzmiały słowa, wypowiedziane przez ich Matkę:

 

- Może ja mogłabym wam w czymś pomóc? -

Spojrzeli na nią wszyscy, jakby zaskoczeni faktem, iż potrafi ona mówić. Staruszka tymczasem przenosiła wzrok z jednej twarzy na drugą, a ponieważ żadne z nich nie odpowiadało, powtórzyła swe pytanie bardziej zdecydowanym tonem: - Czy mogę wam w czymś pomóc, moje dzieci? – Najmłodszy z braci uśmiechnął się nieznacznie i spytał:

- Powiedz nam Matko,...gdybyś teraz wysłała nas na drogę życia po raz drugi, jaki dekalog dałabyś nam do przestrzegania?...Jakie prawa wpisałabyś w nasze natury? –

 

Staruszka przymknęła oczy, dłuższą chwilę zastanawiając się, a potem zaczęła wolno mówić, starannie dobierając słowa:                                          

„Jam jest Natura z której powstałeś człowieku i której zawdzięczasz swe istnienie. To ja wyprowadziłam cię ze zwierząt, ze stanu nieświadomości. Moje prawa – prawa natury, będziesz czcił i szanował, gdyż od tego zależy również i twoje własne życie na Ziemi.

Rozmnażać się będziesz z umiarem, abyś długo mógł żyć na tej Ziemi, która mimo iż jest wielka, ma ograniczoną możliwość wyżywienia cię.

 

Nie będziesz wywyższał się ponad pozostałą przyrodę, ani deptał jej praw.

Nie będziesz niszczył świata roślin i zwierząt bez potrzeby, dla zysku lub dla przyjemności.

Nie będziesz zaludniał Ziemi kosztem innych gatunków, niszcząc je bezmyślnie.

Jeśli już musisz czcić jakichś bogów – oddawaj cześć Słońcu, ponieważ to dzięki niemu powstało życie na Ziemi, jemu więc wszystko zawdzięczasz.

Jeśli chcesz żyć na Ziemi długo i w zdrowiu, przestań kierować się swoiście pojmowanym „humanizmem”, a zdaj się na moje prawo – selekcji naturalnej.

 

Lecz jeśli uważasz, iż jest to dla ciebie krzywdzące i rozum twój mówi, iż stać cię na coś więcej – poznaj swoją mapę genetyczną i zapobiegaj miast leczyć: twórz jednostki doskonałe.

Nie będziesz wprowadzał w życie praw sprzecznych z prawami Natury, nie będziesz im służył ani był ich niewolnikiem.

Jeśli jednak założysz cywilizację opartą na własnych prawach, a one nie będą zgodne z moimi – zemszczę się kiedyś, gdyż nikt bezkarnie nie może deptać praw Natury na dłuższą metę.”

 

Wszyscy słuchali tego z uwagą, czasem kiwając głowami, czasem wtrącając jakieś własne słowo. Kiedy skończyła mówić, najmłodszy z braci rzekł:

- Nie można nie dostrzec różnicy pomiędzy nim, a prawami, które nam dałaś przed wieloma tysiącami lat!...Pytałaś Matko, czy możesz dla nas coś zrobić? Owszem! Zastąp po prostu tamte dawne prawa, tymi nowymi w naszych naturach,...i będzie po kłopocie! -         Wszyscy patrzyli teraz w napięciu na Matkę Naturę, czekając na jej odpowiedź. Ale ona rozłożyła bezradnie ręce i cicho odparła:

 

- To się nie da zrobić, moje dzieci. Nie jestem wszechmocna! Z tym problemem nie poradził sobie żaden z waszych „ojców” – choć mieli ponoć nieskończone możliwości – a wy chcecie abym ja to uczyniła? To się nie da zrobić.. – powtórzyła jeszcze ciszej, jakby ze smutkiem i opuściła głowę, aby ukryć łzy, które cisnęły się jej do oczu. Najmłodszy z braci poklepał ją po ręku uspokajającym gestem i rzekł: - Nie martw się Matko!...Dla mnie to było oczywiste, ale chciałem się upewnić!...Przecież gdybyś mogła to zrobić, zrobiła byś to już dawno, prawda?... Nie czekając, aż unicestwimy całą przyrodę na Ziemi! Zatem wniosek nasuwa się oczywisty, moje drogie siostry i bracia: musimy to zrobić sami!

 

- Ale w jaki sposób?!...Jak mamy to uczynić?...Przecież nie jesteśmy cudotwórcami!... Nie słyszałeś jak Matka mówiła, że żaden z naszych „Ojców” z tym sobie nie poradził?...Do kogo mamy się zwrócić o pomoc?... Zastanowiłeś się nad tym co mówisz?! -

Przez dłuższą chwilę pytania krzyżowały się w powietrzu, powodując chaos i zamieszanie. Najmłodszy z braci poczekał, aż gwar uciszy się nieco, a potem powiedział niespodziewanie mocnym głosem:

 

- Tak! Zastanowiłem się nad tym co wam teraz powiem. Otóż zwrócić się jedynie możemy do własnego rozumu. Tylko on nam pozostał i na nikogo więcej nie możemy liczyć...„Jesteśmy sami i nic nas nie usprawiedliwia” – jak mawiał nasz brat Sartre...To nic, że nie ma go tu z nami, ani wielu innych, którzy służyli nam swą myślą, swym nieprzeciętnym intelektem. Ich dokonania nie przepadły wraz z nimi i są nam doskonale znane, stając się naszym dziedzictwem kulturowym. I to właśnie do niego musimy sięgnąć, aby zrobić ten następny i właściwy krok...Tylko nasz rozum może nas uratować...  

 

Umilkł i z pochyloną głową spacerował pomiędzy obecnymi. Wodzili za nim zaciekawionym wzrokiem, czekając na dalsze słowa.       Po dłuższej chwili milczenia, najmłodszy z braci stanął pośrodku nich, podniósł głowę i zaczął mówić: - Pamiętacie słowa naszego nieocenionego brata Einsteina?: „Jeśli ludzkość ma przetrwać, niezbędny jest całkiem nowy sposób myślenia”. A przypominacie sobie, co powiedział nasz brat Malraux, w chwili przebłysku inteligencji?: „W ciągu najbliższych 50 lat, nie doktryny filozoficzne będą najważniejsze, lecz sposób, w jaki ludzkość będzie próbowała uzmysłowić sobie wszystkie swe odkrycia”.

 

Rozumiecie to? Całkiem nowy sposób myślenia i uzmysłowienia sobie całościowych osiągnięć człowieka. Jednym słowem, totalna weryfikacja wszystkich dotychczasowych autorytetów! Dotychczasowego stylu życia i dotychczasowych norm moralnych, pełniących rolę wyznaczników tego, co zwykło się określać mianem „człowieczeństwa”. Przypomnijcie sobie, co powiedział nasz brat Feuerbach: „Chrześcijaństwo jest średniowieczem ludzkości. Dlatego dziś jeszcze żyjemy w barbarzyństwie średniowiecza. Ale bóle porodowe nowej epoki zaczynają się w naszych czasach”… Nie czujecie jeszcze ich?

 

                                                           ------ cdn. ------ 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 904 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk