Prawda

Środa, 24 kwietnia 2024 - 22:46

« Poprzedni Następny »


Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset


Anjuli Pandavar 2020-07-01

Elinor Joseph, chrześcijanka z arabskiej wioski Jish, żołnierka IDF – Zdjęcie: Israel and Staff.com
Elinor Joseph, chrześcijanka z arabskiej wioski Jish, żołnierka IDF – Zdjęcie: Israel and Staff.com

Część 6: Czy jestem stróżem brata mego?


Na domiar wszystkich złożoności muzułmańskiej tożsamości muzułmański Arab izraelski musi borykać się z wieloma splątanymi problemami. Według dominującej narracji “palestyńscy Izraelczycy” są zmuszeni do izraelskiego obywatelstwa nie przez izraelskie państwo (wielu arabskich mieszkańców Izraela odmówiło przyjęcia izraelskiego obywatelstwa, jakie im zaofiarowano), ale ze względu na praktyczne życie, bez czego, oczywiście, by go nie przyjmowali. Kiedy się ich o to pyta, to właśnie twierdzi wielu arabskich posiadaczy izraelskich paszportów. Niemniej, Druzowie i chrześcijańscy Arabowie na ogół wydają się nie odczuwać konfliktu w sprawie swojego obywatelstwa w żydowskim państwie; są po prostu arabskimi Izraelczykami raczej niż izraelskimi Arabami lub jakimś gatunkiem z przymiotnikiem “palestyński”.


Wyraźnie więc problem dla izraelskich Arabów polega nie na byciu “Palestyńczykami”, ale na byciu muzułmanami. Bycie “Palestyńczykiem” nie wiąże chrześcijańskiego Araba ani Druza tak jak robi to z muzułmańskim Arabem. Niemuzułmańscy Arabowie prowadzą życie jako produktywni członkowie silnego i prosperującego państwa żydowskiego i chętnie służą w armii tego państwa na tej samej zasadzie, co ich żydowscy współobywatele (poza skrajnymi sektami religijnymi). “Ojciec [Druza] Reda Mansoura był bankierem w Hajfie i posyłał swoich troje dzieci do prywatnych szkół. Jako nastolatek Mansour był na letnich obozach w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie i związał się z grupami promującymi dialog między Arabami i Żydami”. Izrael jest “państwem apartheidu” tylko do takiego stopnia, do jakiego czynią go muzułmanie przez samonarzuconą segregację, przez dżihad i przez niezbędne kroki obronne Izraela przed tym dżihadem.

 

Jednak dla przekonanych o własnej supremacji muzułmańskich Arabów, tak sromotna porażka ich pięciu atakujących równocześnie najsilniejszych armii z rąk zbieraniny marnie uzbrojonych dhimmi, jest upokorzeniem, z jakim nigdy się nie pogodzą, pomnożonym przez to, że to ich właśni przywódcy powiedzieli im, by opuścili ziemię, aby potężne armie arabskie mogły szybko oczyścić kraj z Żydów, by muzułmanie mogli bezpiecznie wrócić do domu. Do tego doszły wszystkie kolejne sromotne klęski i dalsza utrata muzułmańskiego terytorium na rzecz Żydów!

 

Ten wzór narastających strat terytorialnych po każdej militarnej klęsce arabskiej odzwierciedlał się w coraz skromniejszych izraelskich ofertach terytorialnych, jakie były przedstawiane negocjującym w złej wierze muzułmanom, zmuszając ich do zaczynania z gorszej pozycji za każdym razem, kiedy odnawiali negocjacyjną farsę, poza kilkoma wypadkami, kiedy oferowano muzułmanom więcej tego, do czego nie mieli prawa, a oni odrzucali także to. Ehud Olmert oferował Mahmoudowi Abbasowi (lub Abu Mazenowi, jak go woli nazywać Olmert) ponad 100% Judei i Samarii. Kiedy Abbas wymaszerował bez odpowiedzi, ten były premier izraelski uparcie mówił: “Abu Mazen nie powiedział „nie”, a w każdy razie, “Jaka jest alternatywa?” Przypominamy panu Olmertowi, że tylko dhimmi nie mają alternatywy wobec muzułmańskich kaprysów. Jedyną zdobycz Palestyńczyków, Gazę, Izrael będzie musiał wcześniej lub później odebrać z powrotem, chyba że Żydom takim jak Olmert, którzy nie potrafią wyobrazić sobie alternatywy, uda się oddać jeszcze więcej swojego Narodowego Domu swoim przyszłym panom.  

 

Jeśli ktokolwiek w Izraelu ma prawo skarżyć się na dyskryminację, to nie są to izraelscy Arabowie, ale etiopscy Żydzi. Nie tylko dokonali niesłychanych (i łamiących serce) wysiłków, by dotrzeć do ich Narodowego Domu, ale coś znacznie ważniejszego odróżnia ich od „arabskich Palestyńczyków”. Według Guya Ben-Porata, profesora z Uniwersytetu Ben Guriona: “Mimo faktu, że Etiopczycy uważają, że są dyskryminowani i źle traktowani, nadal pokładają silne zaufanie i wiarę w izraelskie instytucje… Wyjaśniamy ten paradoks faktem, że naprawdę chcą należeć. Naprawdę chcą być częścią żydowskiej wspólnoty”. Czy solidne przywiązanie etiopskich Żydów do Izraela nie jest nieskończenie bardziej warte hołubienia i chronienia niż szybko zmieniająca się lojalność izraelskich Arabów? Etiopscy Żydzi przybyli do Izraela z najtrudniejszych warunków w jednym z najbiedniejszych, rozdartych wojną krajów i nadal należą do najuboższych Izraelczyków. „Oni naprawdę chcą należeć. Oni chcą być częścią żydowskiej wspólnoty”, niemniej wydaje się, że ten zasób narodowy może zostać częściowo zmarnowany.   

 

Muzułmańscy Arabowie w Izraelu skarżą się na dyskryminację, marną edukację i ekonomiczny zastój, nie zauważając, że chrześcijańscy Arabowie i Druzowie kwitną, i że ekonomiczne problemy, na które się skarżą, dotykają w równym stopniu inną grupę demograficzną, która odrzuca własny kraj: Charedich. To powinno być wystarczającą zachętą dla każdego, by poważnie przemyślał swoje stanowisko. Fakt, że podejrzenia, ubóstwo i dyskryminacja spotkały izraelskich Arabów w następstwie  osławionych intifad, dokonanych przez ich braci, nie były dzwonkiem alarmowym, że nie potrzebowali tego, może powiedzieć wiele o sile muzułmańskiego nacisku społecznego. Taka inercja mogła jednak również wskazywać na apatyczną tożsamość, która woli być wieczną ofiarą niż faktycznie zrobić coś konstruktywnego dla poprawy własnego życia. Może to jednak równie dobrze wskazywać na nieprawdopodobieństwo tego, by muzułmanie zaakceptowali jako rządzących tych, którymi ich religia nakazuje im rządzić. To ciekawe, że ludzie tacy jak Benjamin Netanjahu i Naftali Bennett są oskarżani o rasizm za nieakceptowanie muzułmańskiej supremacji i antysemityzmu.  

 

Lojalność wobec islamu, rasizm muzułmańskich Arabów wobec Żydów i islamski nakaz, że niezależnie od tego, jak zły jest muzułmański przywódca, jego poddani muszą podporządkować się własnemu uciskowi, wszystko to razem skłania do przekonania, że zgodnie z islamem nie ma wyjścia dla Palestyńczyków. Wszyscy muzułmanie apelują do Allaha, niezależnie od tego, jak ciężkie i nieszczęsne jest ich życie. Mały chłopiec z Gazy, który przeszedł amputację rąk i nóg, by uratować mu życie, miał własny pogląd na ten fatalizm:

 

-          Dlaczego zabrali mi ręce i nogi?

-          Słucham?

-          Dlaczego obcięli moje palce? Dlaczego to zrobili? Dlaczego, dziadku? Dlaczego obcięli moje palce?

-          To była wola Allaha.

-          On jest potworem.

-          To jest grzech!


Biedny chłopiec, zamknięty w izraelskim szpitalu, najwyraźniej nie otrzymuje porządnego muzułmańskiego wychowania w miłości do Allaha i nienawiści do Żydów. Minęło ponad siedemdziesiąt lat, a “Palestyńczycy” nadal uważają, że ich problemem są Żydzi i nadal przywołują Allaha w co drugim zdaniu. Wśród potworów nie ma nikogo bardziej potwornego niż Allah. Zapytajcie małego muzułmańskiego chłopca, który ma amputowane dłonie i stopy i który nie chodzi do madrasy.  

 

Mentalność muzułmańskich Arabów powoduje, że są łatwymi ofiarami takich jak Mansour Abbas i jego koledzy z Islamskiego Ruchu. Fakt, że większość żydowskich Izraelczyków jest ludźmi świeckimi, że są Arabowie, którzy są zadowolonymi izraelskimi obywatelami, którym się dobrze powodzi, i że jedynymi nie-Arabami, równie nieszczęsnymi jak muzułmańscy Arabowie, są Żydzi, którzy podobnie jak oni z przyczyn religijnych odrzucają izraelskie społeczeństwo, powinno było dawno temu uświadomić im, że islam jest żałosnym ślepym zaułkiem. Ale taki jest islam; ślepy zaułek bez drogi wyjścia.

 

Byłoby niemądre oczekiwać od izraelskich Arabów, nawet jeśli kiedyś staną się arabskimi Izraelczykami, nawiązywania do Holocaustu w ten sam sposób, jak to robią ich żydowscy współobywatele. To nie było ich doświadczenie; to nie jest ich pamięć. Byłoby jednak rozsądne oczekiwanie, że nie będą uzurpować sobie tego doświadczenia ani nadużywać tej pamięci, by unicestwić własny kraj i zabijać swoich współobywateli.

 

Ten esej otwierało przypomnienie odrzucenia od ręki przez Palestyńczyków planu prezydenta Trumpa “Pokój do Dobrobytu”, gdy tylko się o jego istnieniu dowiedzieli. Jeśli ktokolwiek nadal czepiał się beznadziejnej koncepcji pokoju z Palestyńczykami, ich natychmiastowe, pogardliwe odrzucenie takiej szaleńczo szczodrej propozycji powinno był uruchomić wielkie dzwony alarmowe, że nie ma planu, jaki Palestyńczycy kiedykolwiek zaakceptują. „Nie ma rozwiązania problemu palestyńskiego poza Dżihadem”. Co do tego zgadzają się wszyscy „pobożni muzułmanie”, tacy jak Mansour Abbas. Ponieważ jedyną odpowiedzią Palestyńczyków na niekończące się zaproszenia było oszustwo, nieopanowane wybuchy gniewu i dalsze ataki na życie Żydów, wielu udziałowców tego planu zaczęło działać bez nich.

 

Jedyną okazję, jaką Palestyńczycy kiedykolwiek widzieli w planach pokoju, była okazja odrzucenia go – lub ugrzęźnięcia w niekończących się “negocjacjach”, by wydostać, co tylko się da – a to oznacza jedno i to samo. Nie odmawiają negocjacji dlatego, że są Arabami, ale dlatego, że są muzułmanami. Negocjacje oznaczają kompromis, a suprematyści z samej swej natury nigdy nie mogą zgodzić się na kompromis. Muzułmanie uważają się za uprawnionych do wszystkiego. Ta sama mentalność leży u podstaw ich legendarnej niewdzięczności.

 

Podczas gdy świat przypisywał muzułmańskim Arabom autentyczną chęć znalezienia możliwości zawarcia pokoju, oni wymachiwali tą kartą atutową, by nieustannie wypychać Żydów z ich Domu Narodowego. Jeśli byli zbyt słabi, by “wygnać ich, skąd oni was wygnali”, jak nakazuje ich Allah, to musi wystarczyć robienie tego centymetr po centymetrze przez traktaty Hudajbijji, wspierane przez nieświadome wspólnictwo w tym Żydów według formuły „ziemia za pokój”. I jak długo orędownicy “ziemi za pokój” nie rozumieli, że tą metodą pokój zostanie osiągnięty, dopiero kiedy nie będzie więcej ziemi do oddania, Palestyńczycy dostawali dokładnie to, czego chcieli; likwidację Izraela centymetr po centymetrze.  

 

Przez zaoferowanie im dokładnie tego, co zawsze twierdzili, że chcą, “dwóch państw dla dwóch narodów”, plan Pokój do Dobrobytu zmusił ich do pokazania kart. To, wraz z faktem, że Palestyńczycy nie mogą dłużej porzucić Umów z Oslo w momencie, jaki sami wybiorą, wyjaśnia ich skądinąd zaskakującą reakcję na plan, którego jeszcze nie widzieli, oraz ich pełne dąsów, prewencyjne anulowanie Umów z Oslo i wszystkich innych porozumień z Izraelem zanim ktokolwiek zrobił cokolwiek.   Wiedzą, że są w pułapce – pułapce Żydów! Ich reakcja jednak rozwiązała ręce Izraela, który może działać dokładnie tak, jak chce. Izrael może teraz działać jednostronnie i robić to legalnie, a za to Mahmoud Abbas może obwiniać tylko własny suprematyzm.

 

Nie ma niebezpieczeństwa, że z planu Pokój do Dobrobytu powstanie państwo palestyńskie. „Palestyńczycy” już tego dopilnują. Premier AP, Mohammad Sztajjeh, grozi ogłoszeniem państwowości w Judei, Samarii, Gazie i Jerozolimie w tym samym czasie, kiedy prezydent AP, Mahmoud Abbas, grozi zniszczeniem AP przez skazanie jej pracowników na skrajne ubóstwo. Tymczasem nemezis Mahmouda Abbasa, Muhammad Dahlan, czeka na właściwy moment z mnóstwem zbrojnych ludzi. Plan Pokój do Dobrobytu zostawia “palestyńskiemu narodowi” cztery lata na zniszczenie siebie; jest to wystarczająco dużo czasu. Mimo całego grania pod publiczkę, Palestyńczycy nie mogą pozwolić na suwerenne państwo palestyńskie, także zmilitaryzowane, ponieważ to pozwoliłoby Izraelowi rozprawić się z Palestyną tak jak rozprawia się z każdym suwerennym państwem, które dokonuje aktów wojny przeciwko niemu.

 

Tylko w Izraelu muzułmanie żyją w zaprzeczeniu do islamskiego nakazu zabicia wszystkich Żydów. Fakt, że nie ma absolutnie żadnej perspektywy koegzystencji między Żydami i muzułmanami, nie ma nic wspólnego z Żydami, a wszystko wspólne z muzułmanami. Mogą być rozejmy, ale rozejm nie jest koegzystencją. Perspektywa rozciągnięcia izraelskiej suwerenności na części Judei i Samarii wydobywa na światło dzienne inne nurty, takie jak ten, że wielu ludzi, ledwo egzystujących pod władzą AP, nie uważają strachu, nędzy i terroryzmu za pożądane i z otwartymi ramionami przyjęliby życie w Izraelu.

 

Jak pokazuje ten esej, islam jest barbarzyńską kulturą: jej najwyższymi cnotami jest zabójcza przemoc i ślepe posłuszeństwo. Muzułmanie w dżihadzie nigdy nie cofną się, dopóki nie natkną się na przeważającą siłę. Coś się jednak zmieniło. Od upadku kalifatu osmańskiego zaszły dwa kluczowe wydarzenia i oba są bardzo niedawne: kluczowi niewierni dowiedzieli się, jaki naprawdę jest islam i są gotowi do zneutralizowania go; powstała klasa krytycznie myślących muzułmanów i bardzo wielu ich porzuca islam, wielu z nastawieniem, by go zniszczyć. Islamowi brak technicznych i ekonomicznych zasobów, by poradzić sobie z tym pierwszym, jak też brak poznawczych i psychologicznych środków, by poradzić sobie z tym drugim. W Judei i Samarii okazuje się, że chociaż wielu muzułmanów może jeszcze nie mieć dość bycia muzułmanami, mają dość bycia pionkami w dżihadzie ich przywódców.  

Tekst przesłany przez Autorkę dla „Listów z naszego sadu”, jego wcześniejsza wersja znajduje się w Jihad Watch – Jihading the Holocaust (Part 6)

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Anjuli Pandavar


Urodzona w RPA w muzułmańskiej rodzinie, czarna Brytyjka, pisarka, która porzuciła islam i którą niedawno wyrzucono z jednego z forów dyskusyjnych amerykańskich ateistów pod zarzutem rasizmu, bigoterii i kilku innych grzechów głównych, z których kroplę goryczy przelało jej stwierdzenie, że czarny bandyta to nadal bandyta.


Anjuli Pandavar przedstawia się czasem jako obywatelkę świata. Faktycznie jeździ po świecie, wykłada literaturę angielską, czyta lokalną, pasjonuje się historią, a ta pasja towarzyszy jej od dziecka.   

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 904 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk