Prawda

Sobota, 20 kwietnia 2024 - 07:07

« Poprzedni Następny »


Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (II)


Lucjan Ferus 2021-01-31

Okładka książki Horsta Herrmanna
Okładka książki Horsta Herrmanna

Jaki zatem wyłania się obraz (z zakończenia poprzedniego odcinka) religii katolickiej i przewodzącego jej Kościoła, pod panowaniem papieży nazywanych „Ojcami Świętymi”? Ujmując to bardzo ogólnie, wygląda na to, że katolicyzm ma tak niewiele wspólnego z ewangelicznymi naukami Jezusa, iż jest dużym nieporozumieniem, a nawet poważnym nadużyciem, nazywanie tej religii chrześcijaństwem, ewentualnie Kościołem Jezusowym. Jeśli już, to raczej Pawłowym, ale i to nie jest prawdą, bo to jego przywódcy o chorobliwych ambicjach – papieże, nadali mu taką zakłamaną formę. A Jezus z Ewangelii i Duch Święty mieli tylko legitymizować ich władzę nad światem i nic ponadto.

Ponieważ już wielokrotnie w swoich tekstach opisywałem tę destrukcyjną (dla ludzkości, a nie dla tego Kościoła) działalność instytucji papieskiej, jak i tych samowolnych „sług bożych” i „pomocników Boga” (w tym czteroodcinkowy cykl pt. „Ojcowie (nie)święci”, w którym wymieniłem także dobrych papieży. A było ich spośród ok. 260 zaledwie czterech: Celestyn V, Benedykt XIV, Jan XXIII i Jan Paweł I), teraz zacytuję nad wyraz trafne (choć w dużym skrócie) podsumowanie tej organizacji o charakterze totalitarnym i hierarchicznym, dokonane przez historyka i religioznawcę Horsta Herrmanna w jego książce Książęta Kościoła.

„Papieże byli /../ największymi wichrzycielami w historii państw; zawsze dbali o wzmocnienie własnej pozycji kosztem innych i /../ popełniali mordy i zabójstwa, fałszerstwa i oszustwa. Książęta Kościoła nieustannie zgarniali krwawe pieniądze – tak zachłannie, że powstało porzekadło, iż najszybszym i najłatwiejszym sposobem osiągnięcia bogactwa jest palenie czarownic. /../ oto jedna strona działalności książąt Kościoła, a druga – dzisiejsza – to nie chcieć nic o tym wiedzieć. /../ Wśród biskupów nie słychać o powodach, dla których Kościół miałby zrezygnować z niesprawiedliwie zdobytych dóbr”.

 

„Świat spodziewał się czegoś innego, niż księstwa Kościoła, udającego zbawcę. Ludzie mogli oczekiwać też czegoś innego, niż dwu tysięcy lat historii kryminalnej: nie spodziewali się ani biskupów, ani papieży, mordu ni zabójstw, stosów, wojen, inkwizycji, prześladowań „pogan”, Żydów i „kacerzy”, gromadzenia niesłychanych bogactw w imieniu Jezusa. Świat, wyzyskiwany przez książąt Kościoła /../, czuje się dogłębnie zawiedziony. /../ Radosna Nowina przyniosła wszystko inne tylko nie wolność. Co papieże i biskupi mieli do zaoferowania, to groźby, kajdany i śmierć”. 

 

„Papieże stali przez całe stulecia na czele krwawego, morderczego systemu, który kosztował więcej ofiar ludzkich, niż jakakolwiek wojna czy zaraza. /../ uprawiali politykę siły; największy nacisk kładli na bogactwa materialne /../ i byli czczeni przez sobie współczesnych jako święci /../„Świętość” oznaczała konkretną władzę nad ludźmi. /../ dostarcza ważnych podstaw do ogólnego finansowania Kościoła. Gdyby nie był on – jak sam się określa – „święty” /../ to ludziom mogłoby przyjść do głowy, by pożegnać arcypasterzy, a przynajmniej nie obsługiwać ich finansowo”.  

Wracając do meritum. Dopiero w kontekście tych przerażających świadectw wyraźnie widać ile warte są rady owego „księdza w cywilu”, który uznał, że wystarczy upomnieć biskupa, by pamiętał, że został powołany na to stanowisko nie po to, aby mu służono, lecz po to, by samemu służyć. Jeśli nawet wziąłby sobie to napomnienie do serca (w co bardzo wątpię), to wiadomym jest przecież (byłemu księdzu chyba też?), że nie chodzi o służenie wiernym, lecz Kościołowi i papieżowi, prawda? No i ta naiwna konstatacja w podsumowaniu: „Zdecydowane działanie w takich przypadkach mogłoby być pierwszym krokiem do swoistego oczyszczenia, co mogłoby prowadzić do powrotu owieczek zniesmaczonych obecną sytuacją” (z wcześniej cytowanego z artykułu).

 

Ciekawe co jego autor miał na myśli, pisząc o tym „swoistym oczyszczeniu”? Może spowiedź biskupa przed podobnym mu „urzędnikiem” tej parareligijnej instytucji i zadana mu „pokuta” w postaci odmówienia paru „zdrowasiek”? Czyli stricte rytualne „rozwiązanie” tego problemu, wg niepisanej zasady: „Religie ofiarnie walczą z problemami, które same tworzą”?  W taki infantylny i obłudny sposób widzieliby „odnowę” tej religii i Kościoła nie tylko jego wyznawcy, ale jak widać także jego kapłani (także byli), no i hierarchowie.

 

Sedno tego problemu polega właśnie w tym, iż nikt nie ma ochoty ani odwagi, by wreszcie wziąć się za prawdziwe oczyszczenie tej odwiecznej i w najwyższym stopniu zakłamanej „stajni Augiasza”. Chyba nawet mityczny Herkules nie podołałby temu zadaniu, skoro już w XIV w. austriacki augustianin Waldhausen grzmiał o „stajni Augiasza, zwącej się Kościołem Chrystusa, lecz będącej tylko burdelem antychrysta!”. A papież Aleksander IV twierdził, „że lud zamiast stawać się lepszym, jest całkiem demoralizowany przez duchownych” /../ „Oni gniją jak bydło na kupie gnoju”. Zaś papież Honoriusz III zapewniał: „/../ oni sieją zgorszenie i stanowią pułapkę dla ludzi”, itd. itp. (wg Opus diaboli Karlheinza Deschnera).

 

Można więc śmiało pokusić się o konkluzję, że Kościół i religia katolicka już tak dawno temu „rozminęły się” z naukami Jezusa z Ewangelii (a według Tak wymyślono chrześcijaństwo Leo Zena, od samego początku tej religii), iż teraz byłoby jej niezwykle trudno wrócić na „tory” ewangelicznej pobożności, by mogła ona zasłużyć na miano chrześcijaństwa Jezusowego. Nie zaś na Pawłową wersję religii, która nieudolnie stara się udawać, że chore rojenia Pawła z Tarsu są wymysłem Jezusa Chrystusa. Biorąc pod uwagę niewyobrażalną ilość hipokryzji immanentnej tej religii i Kościoła odnoszącego korzyści z odwiecznego  sojuszu „ołtarza z tronem” – byłoby to najtrudniejsze zadanie w historii naszej kultury. Dlaczego tak uważam?

 

Otóż dlatego, że dobrze znam historię tej (i nie tylko) religii i wiem, jakie były okoliczności historyczne jej powstania, jak i przyczyny ewoluowania jej w takim kierunku ideowym, o jakim nawet „nie śniło się” jej rzekomemu „założycielowi” ewangelicznemu Jezusowi. Przeczytałem też dokładnie w/wym. książkę autorstwa Leo Zena, w której m.in. pisze tak: „W niniejszym opracowaniu wykazałem, że chrześcijaństwo, zamiast być, jak utrzymuje Kościół, religią objawioną, stanowi po prostu religię wymyśloną”. I dalej na 300 stronach uzasadnia to twierdzenie, przytaczając mnóstwo argumentów i świadectw historycznych na jego poparcie.

 

I tak m.in. można dowiedzieć się z tej publikacji, jak „wczesne chrześcijaństwo oczekiwało na mający wkrótce nastąpić powrót Pana z niebios” i jak w miarę upływu czasu narastało przekonanie, „że Jezus pomylił się, co do mającego rychło nastąpić końca świata. /../ Kościół chcąc zapobiec rozczarowaniu chrześcijan /../ uciekając się przy tym do niewiarygodnych teologicznych wygibasów, postanowił przesunąć dzień paruzji do dnia Sądu Ostatecznego, /../ W ten sposób Kościół zdołał ocalić i wilka i owce oraz uprawomocnić swoje istnienie”. Czy to nie dziwne, że Syn Boży „pomylił się” w kwestii terminu nadejścia Królestwa Bożego na ziemi?! Jak i to, w jaki pomysłowy sposób Kościół wybrnął z tej „podbramkowej” sytuacji?

 

Może to wydawać się dziwne tylko ludziom niezorientowanym w prawdziwej historii tej pozornie „świętej” organizacji. Jej hierarchowie musieli dobrze znać przyczynę tej dziwnej „pomyłki” Jezusa w kwestii swojej paruzji. Musieli wiedzieć, że prawdziwym powodem dzięki któremu nie nadchodziło obiecane przez niego Królestwo Boże na ziemi, była klęska tego odłamu judaizmu, który był związany z esseńskim i zelockim mesjanizmem eschatologicznym. Jego wyznawcy wierzyli, że za sprawą Mesjasza dawidowego, wspieranego przez zastępy aniołów wysłanych przez Boga Jahwe, dojdzie na ziemi do ostatecznego starcia z rzymskim okupantem (Apokalipsy), podczas którego Królestwo Zła zostanie pokonane na zawsze, a Niebieskie Jeruzalem panować będzie na wieki.

 

Jednakże ów zelocki ruch nacjonalistyczny, nastawiony głównie na konfrontację siłową z okupantem w końcu poniósł porażkę, nie doczekawszy się anielskiego wsparcia zesłanego przez Jahwe. A co za tym idzie, upadła też idea rychłego nadejścia Królestwa Bożego na ziemi, zapowiadanego przez Jezusa w Ewangeliach. Czy ówczesnych biskupów ta sytuacja „zniesmaczyła” i odeszli od tej religii i Kościoła? Bynajmniej! Dalej Leo Zen tak pisze: „ Po tym, jak cesarze wynieśli chrześcijaństwo do rangi religii państwowej, biskupi, który się wtedy świetnie powodziło ogłosili, że nie należy już mówić o rychłej paruzji, /../ ich zdaniem takie oczekiwania należało zdecydowanie zwalczać jako wyraz naiwności”.

 

Mówiąc wprost, musiało wtedy dojść do gigantycznego fałszerstwa tej idei religijnej, które zmieniło o 180 stopni pierwotną wiarę chrześcijan: eschatologiczne chrześcijaństwo zamienił Paweł na transcendentne chrześcijaństwo sakramentów, w którym oczekiwanie na bliskie nadejście Królestwa Bożego na ziemi, zostaje zastąpione grecką koncepcją nieśmiertelności w życiu pozagrobowym, a eschatologiczny Mesjasz zostaje przekształcony w Syna Bożego, Zbawiciela ludzkości. /../ „Za pomocą tej sztuczki ocalono chrześcijaństwo, a Kościół na wieki umocnił swoją pozycję”. Jak widać, biskupi ochoczo i ofiarnie podjęli kontynuację dzieła Pawła z Tarsu i szybko odnaleźli się w nowej sytuacji ideowej (i ekonomicznej).

 

Zatem Leo Zen ma rację, przedstawiając w swojej książce, iż ta religia od samego początku została „przechwycona” przez bardzo przedsiębiorczych i bezwzględnych w swych ambicjach i dążeniach ludzi, którzy wykorzystali ją do zdobycia władzy i bogactwa. Skoro koncepcja mającego niebawem nadejść Królestwa Bożego na ziemi poniosła sromotną klęskę w starciu z rzeczywistością (jeśli wierzyć religii zawiódł Jahwe nie dotrzymując obietnicy), należało odciąć się od tej obłędnej idei i wykreować nowego Boga i nową religię, która nie popełni już błędów poprzedniczki. I tak się w istocie stało, dzięki przenikliwości i geniuszowi jej twórcy, oraz dobrej znajomości natury ludzkiej, co potwierdza dalsza historia tej religii i Kościoła.

„Od II wieku wzrastało znaczenie biskupów /../, którzy stopniowo umacniali swoją pozycję i prestiż. W ciągu względnie krótkiego okresu udało się im /../ decydować o podziale i przeznaczeniu wszystkich wpływów i darowizn na rzecz wspólnoty, przy czym nie byli zobowiązani do zdawania raportów ze swojego postępowania wobec nikogo poza samym Bogiem. Sobór w Antiochii (341 r.) na próżno usiłował narzucić kontrolę nad działaniami /../ biskupów, którzy korzystali z dóbr kościelnych w sposób absolutnie autonomiczny, przede wszystkim konsolidując /../ własną pozycję.

 

Aby zwiększyć wpływy finansowe, poświęcali się w szczególności nawracaniu bogatych, /../ Napływ coraz to większych bogactw do rąk biskupów powodował /../ pojawienie się poważnych zjawisk upadku moralnego i religijnego. Biskupi, diakoni i prezbiterzy byli często oskarżani o skąpstwo, chciwość, pragnienie władzy, aroganckie ambicje i symonię. Kościół przekształcił się w jaskinię podążających bez skrupułów za zyskiem i szybko uległ zeświecczeniu. /../ Z czasem w rękach biskupów znajdowała się cała władza: gospodarcza, prawna, kapłańska (odprawianie eucharystii, udzielanie chrztów, przyjmowanie nowych wiernych itp.).

 

Co więcej, byli oni nieusuwalni ze stanowisk aż do śmierci i rządzili wspólnotami na wzór monarchów absolutnych. /../ Tak istotne i ważne stanowisko wzbudzało zawsze znaczne zainteresowanie i niepohamowane apetyty, a w momencie śmierci biskupa, wybór jego następcy odbywał się nierzadko w atmosferze kłótni i wściekłych przepychanek /../ W 366 r., kiedy dwóch kandydatów /../ rywalizowało o tron biskupi Wiecznego Miasta, zwolennicy obu frakcji starli się i dokonali masakry w kościołach, zapełniając je 137 trupami” (wg Leo Zena Tak wymyślono chrześcijaństwo).

Ten komu nie obca jest Biblia, a szczególnie Ewangelie, zapewne w tym miejscu skonstatuje, że musiały być owym przedsiębiorczym biskupom całkowicie nieznane nauki Jezusa Chrystusa skierowane do jego uczniów, jak np. te: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi /../. Gromadźcie sobie skarby w niebie /../ bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i twoje serce. Nikt nie może dwom panom służyć /../ nie możecie służyć Bogu i Mamonie. Dlatego powiadam wam: nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać /../ bo o to wszystko poganie zabiegają” (Mt 6,19,25,32).

 

Czy to możliwe, aby (wg słów Jezusa) ci wszyscy ówcześni biskupi byli poganami, a nie chrześcijanami?! Takie rozumowanie nakazywałaby logika, jak i respektowanie autorytetu Pisma Świętego, nie mówiąc już o Bogu. Jednakże jest to jedno z bardzo licznych zakłamań (i to wcale nie najbardziej istotne), którymi charakteryzuje się ta religia i ten Kościół. Problem ów wyjaśnia poniższy cytat, który tłumaczy skąd i dlaczego te zakłamania się wzięły. Otóż nie są one bynajmniej przypadkowe, lecz można śmiało powiedzieć, że systemowe. Na tej zasadzie opiera się i doskonale działa od wielu wieków ten „święty” proceder. A zatem:

„Zwycięski Kościół musiał stawić czoła całej serii problemów, które były wynikiem /../ ideologii, często ze sobą sprzecznych, dotyczących jego pochodzenia i doktryny. Dlatego był zmuszony do wypracowania własnego kryterium prawdy, niezależnego od faktów historycznych /../, lecz wypływającego bezpośrednio od władz kościelnych, za pośrednictwem biskupów. Tak więc pojawiła się prawda wiary, tworzona /../ przez hierarchię kościelną na drodze ciągłych i coraz bardziej skomplikowanych opracowań teologicznych. /../ Nową prawdę wiary mieli opracowywać wyłącznie biskupi /../ Bardzo szybko prawdy ogłoszone przez hierarchów zamieniły się w dogmaty, tzn. w prawdy objawione wprost przez Boga, absolutne i niepodlegające dyskusji” (wg jw.).

Mówiąc wprost: zwycięski Kościół wypracował sobie „licencję” na wszelakie oszustwa, np., fałszowanie historii, na kłamstwa nazwane „własnym kryterium prawdy” niezależnej od faktów historycznych, na „prawdę wiary” miast prawdy historycznej, na legalność licznych mistyfikacji, do jakich dochodziło w następnych wiekach istnienia tej religii i tego Kościoła. Czy można się dziwić Friedrichowi Nietzsche, że tę „świętą” instytucję uważał za „wyższe stadium piractwa”, a w swym Antychryście taką opinię sformułował o tej religii?: „Kościół chrześcijański nie pozostawił żadnej rzeczy nietkniętej swoim zepsuciem, uczynił z każdej wartości bezwartość, z każdej prawdy kłamstwo, z każdej rzetelności nikczemność duchową. /../ Jest on mi największym zepsuciem jakie pomyśleć sobie można, wola jego dążyła do ostatecznego, jakie być tylko może, zepsucia. /../ Ważcie mi się jeszcze mówić o jego „humanitarnych” błogosławieństwach!”.

 

Styczeń 2021 r.                                  ------ cdn.------  

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 903 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk