Prawda

Czwartek, 25 kwietnia 2024 - 16:32

« Poprzedni Następny »


Rozum i Wiara. Część XV.


Lucjan Ferus 2016-12-11


Wiara: Czy ja cię dobrze zrozumiałam?! Naprawdę chciałeś ze mną porozmawiać, czy tylko się przesłyszałam? Pytam, bo po naszym ostatnim spotkaniu odniosłam wrażenie, że masz mnie już dość. A jednak nie,.. o czym to może świadczyć?

 

Rozum: O niczym szczególnym. Nie wyobrażaj sobie zaraz nie wiadomo czego. Nie raz już  miałem cię dość i chyba nie muszę ci tłumaczyć przyczyn tego stanu rzeczy, prawda? Po prostu co jakiś czas, udaje się religii zaskoczyć mnie czymś tak dziwacznym (w moim pojęciu, oczywiście), że jakaś ideowa konsultacja z tobą wydaje mi się nieodzowna... mimo pewnych jej ograniczeń. Nie można jednak mieć wszystkiego, więc dobre i to.

 


W: No, wielkie dzięki! Ty to potrafisz „docenić” rozmówcę, nie ma co! Skoro jednak uznałeś te nasze rozmowy za „ideowe konsultacje”, to znaczy, że jednak mają one dla ciebie jakąś wartość, czyż nie? Słucham więc, jakiż to problem chciałeś dziś ze mną skonsultować?

  

R: Problem, którego dotąd nie poruszaliśmy, więc już chociażby dlatego jest warty poświęcenia czasu. Bardziej jednak dlatego, że ostatnio „wypłynął” on powtórnie „na powierzchnię” naszego życia religijno-społecznego i nosi (nieoficjalną ponoć) nazwę: Intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski. Czy coś ci to mówi?

 

W: No, jakże by inaczej; pewno, że mówi! Trudno, aby tak ważne wydarzenie dla naszego życia duchowego nie zostało przeze mnie zauważone i docenione. Przecież to są „kamienie milowe” naszej religijnej tożsamości, choć ty akurat możesz o tym nie wiedzieć. Jak to się stało, że w ogóle zainteresowałeś się tą doniosłą uroczystością dla wszystkich wierzących Polaków? Przypadek, czy jakieś szczególne względy to spowodowały?

 

R: Raczej chyba przypadek, bo trudno nazwać „szczególnymi względami” obejrzenie w wiadomościach telewizyjnych wyrywkowej relacji z tej uroczystości religijno-państwowej. Domyślam się, iż bardzo emocjonalnie odebrałaś to wydarzenie, celebrowane przez kościelnych hierarchów z udziałem naszych najwyższych władz państwowych. Jednakże nie o przeżywane emocje mi chodzi, lecz o twoją rzetelną ocenę, dotyczącą bardziej sensu tej idei, niż jej wizualnej strony. Chyba masz jakieś przemyślenia w tej kwestii, prawda?

 

W: A o czym tu myśleć?! Jakoś trudno ci zrozumieć, że nad prawdami wiary się nie myśli, lecz się w nie wierzy bez zbytniego zastanawiania się i nie daj Boże – wątpliwości! Po prostu przyjmuje się je do wiadomości i tyle. A poza tym tak się złożyło, iż ja także oglądałam w telewizji (tyle, że chyba w innej niż ty) tę uroczystość, więc zapewne nie dodam zbyt wiele do tego, co sam zobaczyłaś. Np. urzekły mnie wzruszające słowa Aktu Przyjęcia:

„Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste /../ stajemy przed Tobą wraz ze swymi władzami duchownymi i świeckimi, by uznać Twoje panowanie, poddać się Twemu Prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie całą Ojczyznę i cały Naród. /../ Uznajemy Twoje panowanie nad Polską i całym naszym Narodem, żyjącym w Ojczyźnie i w świecie”.

Pięknie mówił prowadzący tę uroczystość bp Andrzej Czaja:

„..nie jest naszym zadaniem ogłaszać Chrystusa Królem, lecz uznać Jego panowanie i poddać się Jego prawu, Jego woli i zbawczej władzy, zawierzyć  i poświęcić Mu naszą Ojczyznę i cały Naród, nas samych i nasze rodziny. /../ Potrzeba też wyrazistego poszanowania Bożego Prawa, aby stanowione prawo ludzkie nie było ponad nim i nie dochodziło do łamania sumienia człowieka, lekceważenia etyki i moralności. /../

 

Nieraz mamy do czynienia z infantylnością wiary, innym razem rozwija się fundamentalizm. Najczęściej Bóg spychany jest na margines naszego codziennego życia, ujawniają się różne formy niedowiarstwa i zabobonu, a także dziwna duchowość, subiektywna, bez Chrystusa, sprowadzająca się do zaspokajania podstawowych pragnień ludzkiej natury: zdrowia, dobrobytu i szczęścia, bez odniesienia do Boga”.

To tyle mogę ci powiedzieć w tej kwestii. Czego jeszcze oczekujesz ode mnie?

 

R: W zasadzie wystarczy na wstęp do rozmowy; reszta powinna wyniknąć w jej trakcie. Nie zauważyłaś w tym wszystkim niczego dziwnego? Nie dziwią cie pewne zwroty użyte w tych przemówieniach? Nie niepokoi cię ich ukryty sens?

W: Prawdę mówiąc nie zauważyłam w nich niczego dziwnego, ani niepokojącego. Możesz wyraźniej wytłumaczyć co masz na myśli?

 

R: Nie wydaje ci się dziwne, iż prezydent demokratycznego kraju,w którym konstytucyjnie zagwarantowany jest rozdział Kościoła od Państwa, przez swoją obecność na tej uroczystości, uznaje prymat jednej religii i jej Boga i oddaje mu we władanie całą Ojczyznę i cały Naród (nawet rodaków żyjących poza granicami Polski)!? O ile wiem, nie było żadnego referendum w tej sprawie, więc skąd on wie, że cały naród życzy sobie katolickiej, kościelnej władzy, dzierżonej w imieniu jej Boga?

 

W: Oj tam, zaraz władzy! Przecież to zawierzenie Jezusowi Chrystusowi całej Polski i całego narodu ma charakter bardziej religijny i symboliczny, niż rzeczywisty i prawny. Te działania podejmowane są w trosce o przywrócenie Polakom właściwego poziomu życia duchowego, którzy w przeważającej części są przecież katolikami. Zatem oni wszyscy nie będą mieli nic przeciwko temu, to pewne! Kto i dlaczego miałby się sprzeciwiać temu szczytnemu celowi?

 

R: Zadałaś sobie kiedyś nieco trudu, aby policzyć ile w Polsce żyje ateistów, agnostyków czy areligijnych sceptyków, a nawet innowierców? Myślę, że to będzie dobrych parę milionów osób, nie wliczając w to nawet katolików, którzy nie będą mieli życzenia brać udziału w tym „pseudo-religijnym cyrku”, a tak naprawdę w jednym wielkim spektaklu władzy, bo o to w istocie chodzi. A jeśli mówisz o tym rzekomo „symbolicznym charakterze” tej intronizacyjnej uroczystości, zwróciłaś uwagę na znamienne słowa owego biskupa, kiedy mówił, iż: „.nie jest naszym zadaniem ogłaszać Chrystusa Królem, lecz uznać Jego panowanie  i poddać się Jego prawu, Jego woli i zbawczej władzy”?

 

Dotąd Kościół nauczał, iż do zbawienia ludzi wystarczyła ofiara Jezusa na krzyżu, którą odkupił grzechy ludzkości, oraz wiara wyznawców w niego i jego ofiarę. Teraz okazuje się, że to nie wystarcza (przynajmniej w Polsce) i potrzebna jest jeszcze Jezusowi polityczna władza królewska nad całym naszym narodem (włącznie z rządem), by mógł go zbawić. Dziwne, jak to na naszych oczach zmieniają się te „niezmienne boże prawdy objawione”.   

 

A więc sam akt intronizacyjny nie ma dla Kościoła kat. aż takiego znaczenia, jak uznanie przez wszystkich Polaków Jego władzy nad sobą? Tyle, że tę władzę uprawomocnia i symbolizuje właśnie intronizowany na Króla Polski Jezus Chrystus, którego panowanie nad sobą muszą uznać wszyscy Polacy i poddać się Jego prawu i woli. I chyba w tym celu był przeprowadzony ten  akt intronizacji, prawda? A co z konstytucyjnym rozdziałem Kościoła od Państwa, czy w kontekście tej intronizacji nie jest on ewidentną i jeszcze lepiej widoczną teraz fikcją? To nie wszystko; dalsza część przemówienia hierarchy jest równie ciekawa:

Potrzeba też wyrazistego poszanowania Bożego Prawa, aby stanowione prawo ludzkie nie było ponad nim i nie dochodziło do łamania sumienia człowieka, lekceważenia etyki i moralności. /../ Najczęściej Bóg spychany jest na margines naszego codziennego życia, ujawniają się różne formy niedowiarstwa i zabobonu, a także dziwna duchowość, subiektywna, bez Chrystusa, sprowadzająca się do zaspokajania podstawowych pragnień ludzkiej natury: zdrowia, dobrobytu i szczęścia, bez odniesienia do Boga”.

Powiedz mi tak szczerze, gdzie tu widzisz jedynie religijną symbolikę, która nie miałaby absolutnie żadnego przełożenia na indywidualne życie człowieka w naszym kraju?  „Potrzeba /../ poszanowania Bożego Prawa, aby stanowione prawo ludzkie nie było ponad nim” – czy można to jeszcze bardziej dobitnie ująć, aby zrozumieć, iż chodzi tu o ponowne roszczenia do religijnej czy też kościelnej władzy nad umysłami Polaków, która nie byłaby podporządkowana władzy świeckiej? Chyba tylko osobnik o umysłowości dziecka może uważać, iż w tym wiernopoddańczym akcie intronizacyjnym, nie ma niczego innego poza symboliką religijną.

 

Po drugie: skoro według religii człowiek dostał od Boga wolną wolę po to, by samemu dokonywać wyborów moralnych (za co przecież będzie osądzany na Sądzie Ostatecznym), to sam powinien decydować jakie miejsce w jego życiu ma zajmować Bóg: centralne, czy marginalne, nieprawdaż?Jeśli jest mu to narzucane „odgórnie” przez jakąkolwiek religijną organizację, to cała idea moralności staje się fikcją, ponieważ zachowania moralne tylko wtedy mają sens i wartość, jeśli czynione są w całkowicie dobrowolny sposób. Wolność w wyznawaniu religii, oznacza także wolność od religii, o czym „duchowi pasterze” zdają się zazwyczaj „nie wiedzieć” lub „nie pamiętać”.

 

Po trzecie: Kościół katolicki podczas swej kilkunastowiekowej bezlitosnej i brutalnej „misji ewangelizacyjnej” przelał morze krwi ludzkiej na wszystkich kontynentach, zabijając i mordując na różne sposoby niezliczone miliony ofiar, których „wina” polegała na tym, iż urodziły się akurat w takich czasach i w takiej kulturze, która pozwalała, a nawet nakazywała „nawracać na duchowość w Chrystusie” inaczej myślących i wierzących i zabijać ich na masową nawet skalę, jeśli sprzeciwialiby się „prawu Bożemu”, czy też „woli Bożej”, którą oczywiście najlepiej znali papieże, hierarchia i kapłani tegoż Kościoła.

 

Wobec tego, czy tenże Kościół ma moralne prawo, aby deprecjonować moją duchowość bez Chrystusa, która jakoby sprowadza się do zaspokajania podstawowych pragnień natury ludzkiej: zdrowia, dobrobytu i szczęścia, bez odniesienia do Boga? A jeśli nawet byłoby tak, jak przedstawia to ów „sługa boży”, to cóż złego jest w tym, iż człowiek pragnie zaspokoić podstawowe pragnienia swej natury i chce być zdrowy, szczęśliwy i bogaty – bez odniesienia tych pragnień do Boga? Boga, który mimo tego, iż obdarzył go taką ułomną naturą, to chciałby, aby człowiek zachowywał się wbrew niej: umartwiał się, był nieszczęśliwy i żył w ubóstwie, gdyż to jest ponoć mu miłe i stanowi religijny  ideał człowieczeństwa.

 

Czy nie dostrzegasz w tym wszystkim wielkiego zakłamania?! Czy Polska jest państwem wyznaniowym, na czele którego są władze religijne i nikt poza tym? Czy mamy demokrację, świecką władzę i konstytucyjny rozdział Kościoła od Państwa? Jeśli byłoby to pierwsze, to takie „intronizacje bóstw” byłyby zapewne czymś normalnym. Jeśli jednak nie jesteśmy państwem wyznaniowym, to według jakiego prawa nasz prezydent oddaje Ojczyznę i cały naród pod panowanie chrześcijańskiemu Bogu, włącznie z tymi, którzy nie wierzą w jego realne istnienie? Możesz mi to wyjaśnić?

 

W: Jak ty nic nie rozumiesz! Przecież ta intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski, nie była pomysłem hierarchów naszego Kościoła. Oni jedynie zrealizowali wolę Jezusa, który bardzo chciał zostać Królem Polski. A przecież Bogu się nie odmawia, nieprawdaż?

R: Ach tak?! Mówisz, że taka była wola Jezusa w tym względzie i sam tego się domagał? Mogłabyś mi przypomnieć, w której z Ewangelii (może we wszystkich?) i w którym miejscu jest o tym mowa? Wstyd przyznać, ale jakoś umknęło to mojej uwadze…

 

W: No, coś ty?! Nie są to prawdy ewangeliczne. To akurat jest efekt  prywatnego objawienia, opisanego ze szczegółami w dzienniczku już teraz świętej Rozalii Celakówny, która wielokrotnie rozmawiała z Jezusem i podczas tych rozmów dowiedziała się od niego, że tego właśnie oczekuje on od Polaków i od naszego Kościoła. Sam więc widzisz, że to nie jest wymysł hierarchów, lecz wola samego Boga.

 

R: Wybacz, zażartowałem sobie z tą Ewangelią. Oczywiście jest mi znana ta historia, choć miałbym duże wątpliwości co do owej rzekomej „woli Boga” w tej kwestii. Porozmawiajmy o tym ciekawym przypadku, dobrze? Tak się szczęśliwie składa, iż mam ze sobą pewien tekst, w którym opisana jest ta historia. Jest to oświadczenie jednej z posłanek, wygłoszone w  Sejmie w październiku 2012 r., dotyczące mającej się odbyć konferencji pt. „Intronizacja Najświętszego Serca Pana Jezusa wezwaniem dla polskich parlamentarzystów”. Pani poseł wpierw przybliżyła życiorys służebnicy Bożej Rozalii Celakówny, a dalej mówiła tak:      

„Przed wybuchem II wojny światowej w maju 1939 r. Rozalia zobaczyła Jezusa umęczonego w postaci ecce homo i usłyszała znamienne słowa: „Dziecko, św. Maria Małgorzata dała poznać światu moje serce, wy zaś kształtujecie dusze na modłę mojego serca. Intronizacja to nie tylko formułka zewnętrzna, ale ona ma się odbyć w każdej duszy. W tej sprawie trzeba dużo cierpieć, trzeba całkowicie być ofiarą”.

 

W sierpniu 1939 r. Rozalia pisze w swoim dzienniku między innymi: „Pan Jezus chce być Królem, Panem i zarazem Ojcem bardzo kochającym. Tyle razy prosimy o przyjście Królestwa Chrystusowego do dusz, a przez to na cały świat. Ta sprawa była i jest dla mnie ogromnie droga. Od 15 lat proszę o to Pana Jezusa, aby rozszerzył na świecie w sercach ludzkich panowanie słodkiej swej miłości”. /../

 

„Pan Jezus w szczególny sposób chce być naszym Królem, on tego sobie życzy. Polska  musi w sposób wyjątkowy, uroczyście ogłosić Pana Jezusa swym Królem przez intronizację jego Boskiego Serca i wtedy Jezus będzie jej błogosławił i bronił od nieprzyjaciół. Choć w małej cząstce okażemy mu miłość i wdzięczność. Intronizacja to nie tylko forma aktu ofiarowania się, ale odrodzenie serc, poddania ich pod słodkie panowanie miłości” (wg Racjonalisty Pastafarianie weszli do Sejmu M.Agnosiewicz).

I co o tym myślisz? Masz jakieś uwagi w związku z tymi zapiskami?

W: A jakże! Widzisz teraz, że to sam Jezus Chrystus chciał zostać Królem Polski. Chyba nie masz już żadnych wątpliwości w tej kwestii, jak sądzę?

 

R: Może się zdziwisz, ale mam sporo wątpliwości w tej sprawie i to dość poważnych. Pierwsza związana jest z fragmentem zapisków z dzienniczka Rozalii Celakówny, który miał „udokumentować” wypowiedzianą przez Jezusa potrzebę jego intronizacji. Z powyższych fragmentów dowiadujemy się:

„Pan Jezus chce być Królem, Panem i zarazem Ojcem bardzo kochającym. /../ Pan Jezus w szczególny sposób chce być naszym Królem, on tego sobie życzy. Polska musi w sposób wyjątkowy, uroczyście ogłosić Pana Jezusa swym Królem przez intronizację jego Boskiego Serca i wtedy Jezus będzie jej błogosławił i bronił od nieprzyjaciół. /../ Intronizacja to nie tylko forma aktu ofiarowania się, ale odrodzenia serc, poddania ich pod słodkie panowanie miłości”.

Jest to relacja (tzw. z drugiej ręki) Rozalii Celakówny o wypowiedzi Jezusa w tej kwestii, a nie zacytowane jego słowa. Natomiast bp Andrzej Czaja w rozmowie z Hanną Honisz przytoczył mocniejszy argument, gdyż zacytował wypowiedź Jezusa, najprawdopodobniej z innej strony tychże zapisków w dzienniczku:

„Jest ratunek dla Polski: jeżeli mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów i całkowitym zwrotem do Boga”.

W związku z powyższymi cytatami mam parę pytań: ciekawi mnie czy Jezus włączając w ten akt intronizacyjny polski rząd, miał na myśli ówczesny rząd z 1939 r., czy każdy polski rząd, niezależnie od czasów, ustroju i konstytucji? I dlaczego tak mu zależało, by w tej religijnej uroczystości wziął udział nasz rząd (i to na czele!)? Dlaczego było to dla niego takie ważne?

 

W: A skąd mi to wiedzieć?! Czy to takie istotne? Ty to potrafisz do wszystkiego się przyczepić!  A jaka to różnica w tej całej sprawie, nawet gdybyś znał odpowiedź?

 

R: Masz rację! Bardziej interesuje mnie np. różnica w interpretacji owych zapisków: jeden fragment mówi o „wyjątkowym, uroczystym ogłoszeniu Pana Jezusa swym Królem przez intronizację jego Boskiego Serca” (to z oświadczenia posłanki z 2012 r.). Natomiast drugi fragment wypowiedzi (zacytowany przez biskupa), mówi o potrzebie intronizacji Osoby Jezusa na Króla Polski, z zaznaczeniem, iż całe państwo z rządem na czele ma uczestniczyć w tym akcie, uznającym Jezusa za swego Króla i Pana. Jak wygląda prawda w tej kwestii?

 

Jeszcze jeden aspekt tej sprawy, którego wymowa jest dość frapująca; chodzi mi o datę tych rozmów Rozalii z Jezusem. Prowadzone one były w sierpniu 1939 r., prawda? Czyli tuż przed wybuchem wojny, a Jezus chcący być naszym „kochającym ojcem” ani razu o niej nie wspomniał, chociaż (jako Bóg) musiał znać datę rozpoczęcia wojny o zasięgu światowym. Niestety, z fragmentów owych zapisków wynika, iż nie padło ani jedno słowo na ten temat, oprócz usilnego załatwiania własnej sprawy. Nie było żadnego ostrzeżenia, żadnej próby zapobieżenia temu wielkiemu złu, które niebawem miało zawładnąć ludzkością. Jakby los milionów przyszłych ofiar był dla Jezusa mniej ważny, niż załatwienie sobie intronizacji!?

 

Ciekawi mnie jeszcze, czy gdyby w sierpniu 1939 r. załatwił Pan Jezus z Rozalią Celakówną intronizację swego serca w Polsce (bo z jej relacji wynika, iż o to właśnie mu chodziło), to nie doszłoby do wybuchu II wojny światowej?Czy może ominęłaby ona nasz katolicki kraj, „błogosławiony i broniony” osobiście przez Króla Polski Pana Jezusa? Jak myślisz?         

 

W: A daj ty mi spokój z takimi głupimi pytaniami! Osobiście jestem zdania, iż to są sprawy tego rodzaju, że nikt oprócz Boga i tak nigdy nie dowie się prawdy jak było, czy jak mogło być w takich czy innych okolicznościach. Po co więc prowadzić te jałowe dywagacje?

 

R: Skąd wiesz dla kogo i na ile one są jałowe, a na ile kreatywne i odkrywcze? Ale niech ci będzie; aby nie obciążać zbytnio twojego wrażliwego sumienia, rozważę sobie teraz głośno parę intrygujących mnie aspektów tego problemu, a ty możesz nawet nie słuchać tego. Otóż każdy, kto uważnie czytał Ewangelie zauważył zapewne, iż przedstawiony w nich Jezus Chrystus nigdy nie zamierzał być jakimkolwiek i czyimkolwiek królem! O czym najlepiej świadczą te oto słowa:

„A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: „Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mt 20,25-28).

Jak więc wygląda ta paradoksalna sytuacja od strony religii? Oto Bóg chrześcijaństwa (a przy okazji i katolicyzmu, który również uważa się za takowe), który w Ewangeliach nie raz wypowiadał się niezbyt pochlebnie o ludzkich władzach i chorych ambicjach ludzi, którzy za wszelką cenę dążą do panowania nad innymi ludźmi,.. Bóg, którego diabeł nie mogąc skusić w żaden sposób, „.pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”. Na to Jezus mu odrzekł: „Idź precz, szatanie!” (Mt 4,8-10) i pozostał nieugięty na diabelskie kuszenia.

 

Bóg, który na stronach Ewangelii wielokrotnie podkreślał walory królestwa niebieskiego, (czyli królestwa Bożego, a nie ziemskiego),mówiąc, iż Ewangelia o nim będzie głoszona po całej ziemi i przypominał, że jego królestwo nie jest z tego świata. Nie od rzeczy będzie nadmienić, iż przez te dwadzieścia wieków wiele pokoleń jego wyznawców wierzyło jego słowom, także i w tej – jak się wydawało – jednoznacznie postawionej kwestii.

 

I oto stosunkowo niedawno okazało się, iż ów Bóg zmienił swoje poglądy dotyczące tego ważnego problemu. Bowiem podczas prywatnych objawień i rozmów zRozalią Celakówną w 1939 r., zaczął ponoć domagać się… swojej intronizacji (czy też swego serca) na KrólacałejPolski (a nie tylko w jej poszczególnych częściach) i całego jej Narodu(włącznie z Polakami mieszkającymi na całym świecie). Zależało mu też wyraźnie, aby na czele tej uroczystości stanął polski rząd.

 

Wobec powyższego, mam teraz do ciebie następujące pytania. Zastanów się dobrze nim odpowiesz. Czego jest większe prawdopodobieństwo? Tego, że Jezus Chrystus po dwóch tysiącleciach zmienił swój pogląd w tej sprawie i nagle urzekła go władza polityczna do tego stopnia, iż zapragnął zostać królem na ziemi, której dotąd nie uważał za swoje królestwo? („Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata” J 8,23). Czy po prostu Rozalia (eufemistycznie mówiąc) konfabulowała na temat rozmów z Jezusem (wbrew słowom Biblii 1Tym 6,16), jak zdarza się to osobom o nadwrażliwej psychice i skłonnościach do mistycyzmu? Co według ciebie jest bardziej prawdopodobne? (inne opcje pominę).

 

I jeszcze jedno mnie ciekawi: czy oprócz religii jest jeszcze taka dziedzina ludzkich zachowań, w której za podstawę do ogólnonarodowej akcji i religijno-państwowych uroczystości z udziałem najwyższych władz państwa – bierze się prywatne zapiski sprzed kilkudziesięciu lat, niezrównoważonej psychicznie osoby i wierzy się bez najmniejszych zastrzeżeń w prawdziwość opisanych tam pseudo-mistycznych wizji? Jak myślisz?

 

W: Ja ci na te pytanie nie odpowiem i sam dobrze wiesz dlaczego. Skończmy zatem te jałowe dywagacje, które i tak do niczego nie prowadzą. Żegnam.

R: Szkoda,.. przez chwilę miałem nadzieję, że być może to wydarzenie, da ci wreszcie bodziec do samodzielnego myślenia. Trudno…

 

Grudzień 2016 r.                                          


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 905 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk