Prawda

Środa, 24 kwietnia 2024 - 20:22

« Poprzedni Następny »


Rozum i Wiara. Część XI


Lucjan Ferus 2016-05-01


Wiara: No, dobrze! Wyraźnie dałeś mi do zrozumienia, że raczej nie dojdziemy do porozumienia w kwestii zgodności światopoglądu areligijnego z religijnym pojmowaniem rzeczywistości,.. przynajmniej na razie.Nie mogę jednak nadal pojąć dlaczego jest to niemożliwe? Jakie są główne przyczyny twojego uprzedzenia do mnie? Mógłbyś mi to wytłumaczyć w prosty i przekonujący sposób?

Rozum: Błędnie to określasz: to nie jest uprzedzenie, które jest zazwyczaj irracjonalne, a ja o ile pamiętam przedstawiłem ci powody, dla których różnimy się w wielu poglądach. Wydaje mi się, że już wyjaśniliśmy sobie dostatecznie jasno te dzielące nas różnice, czy nie? Nawet jeśli postaram się wytłumaczyć ci w prosty sposób, to nie ma żadnej gwarancji, iż będzie on dla ciebie przekonujący. To już wyłącznie zależy od ciebie.

 

W: Obiecuję ci, że postaram się ze swojej strony, jeśli ty postarasz się ze swojej. Przecież nie jestem znów aż taka głupia, by nie pojąć tych problemów. Wystarczy nieco dobrej woli z obu stron, aby osiągnąć porozumienie. Przecież warto rozmawiać, nieprawdaż?

 

R: Oczywiście, że warto! Lepiej rozmawiać, niż się zwalczać. Co do tego masz niewątpliwą rację, natomiast co do reszty, okaże się w trakcie rozmowy. Zatem postaram się w możliwie najprostszy sposób przedstawić główne przyczyny, które powodują, że tak bardzo różnimy się w wielu kwestiach światopoglądowych. Te, które są na tyle immanentne religii, iż stanowią jej naturę, o czym najlepiej świadczy fakt, że występują we wszystkich religiach.

 

Zacznijmy od tego, co Lequier zawarł w trafnym powiedzeniu: „Gdy się wierzy, że posiadło się prawdę, to trzeba wiedzieć, że się w to wierzy, a nie, że się to wie”. Dostrzegasz genialność tej myśli? Każdy wyznawca religii (obojętnie jakiej) powinien mieć świadomość, iż jego religijny światopogląd opiera się jedynie na wierze, a nie na wiedzy. Teoretycznie każdy wierzący wie o tym doskonale, ale w praktyce okazuje się, iż prawie w każdym przypadku, wiernym mylą się te dwa odmienne stany świadomości.

 

Wiara, że coś jest prawdą (lub jest realne, rzeczywiste), oznacza, iż nie jesteśmy tego do końca pewni, dlatego w to wierzymy, a nie wiemy o tym. Dlaczego zatem osoby wierzące mają tak duży problem z uświadomieniem sobie i zaakceptowaniem tego stanu rzeczy? Przyczyny są dwie: pierwsza to ta, iż religie w trosce o swój byt, indoktrynują małe dzieci (już od wieku przedszkolnego), które nie mając dostatecznie dobrze rozwiniętego rozumu, nie są w stanie zrozumieć wpajanych im „prawd”, ani tym bardziej dostrzec ich fałszu. Potem zazwyczaj do końca życia zostają ich niewolnikami (o co tak naprawdę chodzi).

 

Natomiast druga jest taka, iż kapłani oszukują wiernych, wmawiając im, że głęboka wiara religijnajest synonimem pewności, jaką może dawać tylko wiedza. Jest to jedno z głównych zakłamań religii, będące powodem poważnych konsekwencji. Ta bezpodstawna pewność  rodzi fałszywe przekonanie u osób wierzących, iż racja i prawda jest zawsze po ich stronie, co z kolei jest przyczyną nietolerancji, a w skrajnych przypadkach religijnego fanatyzmu. Bertrand Russell tak to ujął: „Największe i najstraszniejsze zło, jakie człowiek wyrządza człowiekowi, bierze się z niezłomnej wiary w słuszność fałszywych przekonań”.

 

A te poważne konsekwencje, o których wspomniałem, są takie, że mimo tego, iż podstawą religii jest wiara (czyli brak całkowitej pewności), to religie „od zawsze” zachowują się tak, jakby miały całkowitą pewność w kwestiach głoszonych przez siebie „prawd objawionych” i „niepodważalnych” dogmatów. Co przekłada się na propagowanie i utrwalanie takich postaw i zachowań pośród kapłanów i wiernych, które mają charakter nieodwracalny, czyli nie można już ich naprawić, gdyby się miało okazać, że religie mylą się, lub inaczej mówiąc, że ich „prawdy” są fałszywe. Eliminuje się więc z góry możliwość, którą E. M. Remark w ten sposób sformułował: „Niepewność jest matką tolerancji”.

 

Zatem rozsądek by podpowiadał, iż religie nie powinny mieć prawa do działań i zachowań, których nie można uzasadnić całkowitą pewnością, iż Bóg istnieje i że oczekuje od swych wyznawców, by w jego imieniu popełniali zbrodnie, których ilość w historii religii jest wręcz przerażająca. Np. wielowiekowe palenie na stosach kobiet oskarżonych o czary, wielkich myślicieli jako heretyków, lub „święte” krucjaty w czasie których wyrżnięto setki tysięcy innowierców, czy też „ewangelizacji” prowadzonych ogniem i mieczem, które doprowadziły do  zniszczenia wielu starych kultur i wymordowania milionów niewinnych ludzi. Itd., itp.

 

W: No tak, pozornie wszystko pięknie łączy ci się ze sobą, ale przecież „człowiek musi w coś wierzyć”! Czyżbyś nie słyszał o tym popularnym powiedzeniu? A skoro takie zachowania, jakie przedstawiłeś są charakterystyczne dla wiary religijnej, to cóż można na to poradzić? Musi już tak być i koniec! Widocznie warto zapłacić taką cenę za obietnicę zbawienia.

 

R: Nie byłbym wcale tego taki pewien. Bertrand Russell rzekł: „Potrzebna jest nam nie wola wiary, ale potrzeba wykrycia prawdy, co jest rzeczą wprost przeciwną” (Szkice sceptyczne). Dziwnie to brzmi, ponieważ religia zawsze powołuje się na najwyższą Prawdę,a w ewangelii napisano nawet: „..i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32).Wbrew pozorom  nie chodzi tu o konkretną prawdę, lecz o „prawdę” religijną, która z prawdą religioznawczą ma niewiele wspólnego. Właśnie dlatego, że w religii ważniejsza jest wiara,a nie prawda.Inaczej mówiąc; wiara w prawdę zastępuje w religiach samą prawdę.

 

Dlaczego zatem wiara jest przeszkodą w dochodzeniu do prawdy? Odpowiedź na to pytanie można znaleźć w Krytyce czystego rozumu Immanuela Kanta, gdzie znajduje się zdanie: „Istnieją trzy stopnie poznawcze: opinie, co do których mamy świadomość, że są niewystarczające zarówno subiektywnie jak i obiektywnie, wiara, która jest wystarczająca tylko subiektywnie, ale nie obiektywnie; i wreszcie wiedza, która jest wystarczająca zarówno subiektywnie, jak i obiektywnie”.    

 

Wynika z tego jednoznacznie, że tylko na wiedzy można polegać, jeśli chodzi o stopień prawdopodobieństwa poznania prawdy o naszej rzeczywistości, jak i o nas samych. Im głębszą wiarę posiadają wyznawcy jakiejś religii i przynależnego jej Boga, tym mniejsze mają możliwości poznania prawdy religioznawczej, która nie pokrywałaby się z wyznawaną „prawdą” religijną. Wiara bowiem blokuje ciekawość i zadawanie niewygodnych pytań, które mogłyby zaprowadzić pytających w zupełnie inne rejony zainteresowań, niż życzyłyby sobie tego Kościoły i służący im duszpasterze.

 

W: „Ładnych” rzeczy dowiaduję się dzisiaj o sobie, nie ma co! Wydaje mi się tylko, czy jesteś dzisiaj wyjątkowo niemiły dla mnie? Czym to wytłumaczysz?

R: Przyjąłem „za dobrą monetę” twoją chęć dotarcia do prawdy o sobie, która to prawda mogłaby ci pomóc w poznaniu przyczyn naszych zazwyczaj niezgodnych relacji.  Wiąże się to z odmiennym pojmowaniem  rzeczywistości przez nas i naszej roli w życiu człowieka, a co za tym idzie z posiadaniem zupełnie innej hierarchii wartości. Wydawało mi się, że chcesz poznać prawdziwe przyczyny tego stanu rzeczy, czyżbym źle cię zrozumiał?

W: Już ty nie bądź dla mnie taki „uczynny”! Mądrala się znalazł! Pewno, że chciałabym znać przyczyny z powodu których nie możemy się porozumieć w wielu sprawach, ale byłam przekonana, że znajdują się one po obu stronach, a ty tylko mnie obwiniasz za wszelkie zło. Czy to jest uczciwe z twojej strony?

 

R: Tak, gdyż z mojej strony tak właśnie wygląda ten problem. Tym bardziej, iż teraz nie wypominam ci wielu, wielu twoich wad, którymi „zasłużyłaś się” w czasie swej długiej historii. Jak słyszysz, ograniczam się do sedna tego problemu i to nie po to, by cię obwiniać, lecz abyś mogła zrozumieć i wyciągnąć z tych rozmów jakieś wnioski na przyszłość. Jeśli nie zgadzasz się z tą niesłuszną twoim zdaniem oceną, przedstaw mi argumenty uzasadniające twój punkt widzenia. Na pewno wezmę je pod uwagę.

 

W: Ja się nie znam na tych wszystkich problemach, na które powołujesz się w argumentach i przytaczanych cytatach. Wiem tylko jedno: religia i wiara są ludziom potrzebne w życiu i to wcale nie mniej, niż możliwość przeżywania jego egzystencjalnego aspektu. „Nie samym chlebem człowiek żyje”, znane jest ci zapewne to powiedzenie Jezusa z ewangelii?

 

R: I to ma być już wszystko, co możesz powiedzieć na swoją obronę? Niczego więcej, oprócz ogólnikowych i oklepanych sloganów? Wobec tego przejdę do następnej przyczyny naszego wzajemnego niezrozumienia. Otóż argumenty, które wytaczają religie na poparcie swoich „prawd”, są zazwyczaj natury teologicznej, których prawdziwości nie sposób zweryfikować empirycznie racjonalnym rozumem. Dotyczą one bowiem nadprzyrodzonych bytów,będących z założenia poza możliwościami zarejestrowania przez naszą niezbyt doskonałą percepcję, nastawioną na odbiór materialnej rzeczywistości.

 

Zatem każda próba dyskursu o tematyce religijnej, prowadzonego z pozycji rozumowych, musi siłą rzeczy zamienić się w farsę, ponieważ prędzej czy później trzeba będzie przyjąć założenia oparte jedynie na wierze (np. istnienie Boga, Ducha Świętego, Opatrzności, łaski, istnienie raju ze słynnymi drzewami, mówiącego węża, nieba z aniołami i piekła z diabłami, objawień, czyśćca, opętań ludzi przez diabłów, potępienia, grzechów, cudów), oraz  wielu, wielu innych „prawd” religijnych, których nie sposób zweryfikować pod kątem ich realności.

 

Michael Schmidt-Salomon w Humanizmie ewolucyjnym, pisząc, iż zasadniczy problem fatalnego oddziaływania systemów religijnych leży w samym religijnym pojmowaniu rzeczywistości, tak scharakteryzował to zagadnienie:

 

„Myślenie religijne opiera się z konieczności na manipulacji, gdyż przypisuje stworzonym przez człowieka konstrukcjom rzeczywistości, kryteria jakościowe pozaziemskiego pochodzenia /../ prowadząc tym samym do „nieuczciwego współzawodnictwa myśli”. Ta cecha religijnego podejścia obraca piękną ideę rzeczowego dyskursu w farsę, gdyż warunkiem „dialogu wolnego od narzucania racji” jest poruszanie się dyskutantów na równouprawnionych płaszczyznach. /../ Dzięki temu pseudo transcendentalnemu wzmocnieniu argumenty religijne stają się niepodważalne /../.

 

Religijność podważa swymi nadprzyrodzonymi formami dowodzenia jakiekolwiek racjonalne uzasadnienie, wprowadzając tym samym niesprawdzalną „dowolność argumentacji”. Przy pomocy „zaświatów” można, jak wiadomo, uzasadnić każde „ziemskie kłamstwo” (Nietzsche). /../ Ludzi głęboko wierzących oczywiście trudno odwieść od ich przekonań /../ racjonalnymi argumentami. (Zresztą niełatwo jest udowodnić komuś za pomocą argumentówbrak spójności założeń, do których nie doszedł drogą argumentacji. /../ Religijny światopogląd wiąże się ściśle z silnie autorytarną strukturą myślenia. /../ Najmniejszy nieśmiały sprzeciw podszyty jest wielkim lękiem i traktowany jak herezja”.

 

W: No dobrze, poddaję się! Załóżmy, że masz rację jeśli chodzi o argumenty na rzecz uzasadnienia przyczyn , z powodu którychnie ma między nami zgody światopoglądowej. Gdybym jednak chciała  zmienić się w jakiś pozytywny sposób, to mógłbyś doradzić mi, co powinnam uczynić, abyśmy mogli w przyszłości stanowić jedność w poglądach na życie człowieka i świat, w którym przyszło mu żyć? Jak powinnam się zmienić, abyś mnie w końcu zaakceptował i choć trochę zaczął mnie szanować?

 

R: Popatrz do czego to doszło! Jeszcze nie tak dawno byłaś przekonana, iż to ja powinienem podporządkować się twoim wymogom i aspiracjom do panowania nad ludzkimi umysłami i sumieniami, prawda? I w taki sposób powinienem dopasować swój punkt widzenia na rzeczywistość, aby był on zgodny z twoją Prawdą, objawioną ponoć przez Boga. Pamiętasz jeszcze zapewne, co mi groziło za odmowę tej „propozycji nie do odrzucenia”? Albo za posiadanie własnych przekonań, niezgodnych z dogmatami i religijnymi „prawdami”?

 

W: Nie byłbyś sobą, gdybyś mi tego nie wypomniał, co? No więc dobrze: myliłam się! Niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem ten, kto się nigdy nie mylił! Przyznaję: błądziłam! Czy to nie wystarczy do naprawienia sytuacji między nami?

 

R: Nie, bo to w zasadzie niczego nie zmienia: dla mnie jest oczywiste, że błądziłaś od samego swojego początku, przyjmując za pewnik istnienie bytów nadprzyrodzonych, które stworzyły nasz świat i nas samych, dlatego roszczą sobie całkowitą władzę nad nami. Bytów, którym człowiek powinien służyć i wierzyć w nie, bo od tego zależy jego pomyślność podczas ziemskiego życia, jak i życia pozagrobowego. Dalsze twoje błędy (a jest ich mnóstwo) są tylko nieuniknioną konsekwencją tego początkowego błędu poznawczego, który stanowi podstawę idei bogów/Boga i całego religijnego światopoglądu.

 

Przez kilkadziesiąt tysięcy lat historii religii, to początkowe błędne założenie rozrosło się do niewyobrażalnych wręcz rozmiarów, omotując gęstą siecią dogmatów i „prawd objawionych” całą ludzkość, która stała się niewolnikiem i zakładnikiem idei niedającej się potwierdzić w żaden sposób rozumem ludzkim, ani zmysłami. To, że przyznajesz się do błądzenia, dobrze o tobie świadczy, ale znaczenie ma podobne, jak przeprosiny papieża Jana Pawła II za grzechy popełnione przez chrześcijan wobec współbraci w wierze i wobec wyznawców innych religii, nie nadmieniając ani słowem o grzechach popełnionych przez sam Kościół.

 

A co do twojej deklarowanej zmiany; chyba nie zdajesz sobie sprawy przed jakim trudnym zadaniem musiałabyś stanąć. Obawiam się, że dużo łatwiejsze zadanie czekało Herkulesa, którego jedną z prac jakie miał wykonać, było uprzątnięcie mitycznych stajni Augiasza, co stało się już przysłowiowym synonimem niewyobrażalnego wręcz bałaganu. W tej „świętej” instytucji ów „ideowy bałagan” ma niezliczone pokłady narosłych przez wieki zakłamań, które stanowią jeden wielki konglomerat wymyślonych „prawd objawionych”, połączony w trwały sposób z prawdą historyczną naszego gatunku. A temu chyba nikt nie da rady.

 

W: Aż takie jest to trudne? To jaką ty masz na myśli pozytywną zmianę? Chyba nie chcesz powiedzieć, że powinnam zacząć od napisania nowego Pisma Świętego i zmiany wizerunku Boga? Przecież to byłby absurdalny pomysł!

 

R: A czemu nie?! Ten z pozoru „absurdalny pomysł” miałby dopiero szanse coś zmienić na lepsze w tej zakłamanej idei bogów/Boga, a nie jakieś drobne, nieśmiałe poprawki, które dają tyle, co przysłowiowe „szminkowanie trupa”. Przecież nie jest tajemnicą, iż główne i najtrudniejsze do pokonania problemy, jakie niosą ze sobą religie, biorą się z archaicznego i anachronicznego wizerunku Boga zapisanego w „świętych księgach”, będącego efektem przemyśleń wędrownych pasterzy kóz sprzed dwóch i pół tysiąca lat, oraz ich skąpej wiedzy o Wszechświecie, świecie i człowieku.

 

Nie uważasz, iż najwyższy czas zastąpić te pradawne mity o rajskim ogrodzie, mówiącym wężu, upadku człowieka w raju, grzechu pierworodnym, potopie, wieży Babel, ziemi obiecanej, Exodusie i Dekalogu, oraz narodzie wybranym przez Boga – nowym Słowem Bożym, skierowane do wszystkich ludzi na Ziemi, bo wszyscy są dziećmi Boga i w jednakowym stopniu zasługują na bożą opiekę? I to właśnie z niego powinien wynikać inny wizerunek Boga, bardziej przystający do świadomości współczesnego człowieka.

 

Nie Bóg plemienny, jednego narodu, który nakazuje nienawidzić innowierców, zwalczać ich wszelkimi metodami, dający ludziom podwójną moralność: miłość, przyjaźń i szacunek dla swoich, a nienawiść, bezwzględność i nakaz zabijania dla obcych. Ta dwulicowa, załgana moralność jest bezpośrednią przyczyną nietolerancji, prześladowań i zbrodni ludobójstwa.  Bóg, Ojciec wszystkich ludzi, powinien kategorycznie sprzeciwiać się takim postawom i praktykom, oraz grozić surowymi karami dla odstępców od tych nakazów.

 

To tyle na dobry początek. Weź pod uwagę moje szczere intencje: nie proponuję ci rozwiązania nie do przyjęcia dla ciebie, czyli budowanie nowego ładu bez Boga i religii, jak widzi to humanizm ewolucyjny, a ja się z tym poglądem zgadzam.Skoro jak mówisz: „człowiek musi w coś wierzyć”, niech wierzy, ale niech wierzy mądrze, na wyższym poziomie moralnym: Bóg ma być w sercach wiernych i być czczony dobrymi uczynkami, a nie obrzędami religijnymi, liturgią i rytuałem. Człowiek pobożny niech będzie synonimem dobrego człowieczeństwa, a nie ostentacyjnej dewocji i religianctwa.

 

Nawiasem mówiąc jest to postawa, którą w ewangeliach propagował Jezus, a która nie przyjęła się w pawłowej wersji chrześcijaństwa, katolicyzmie. Przyjęła się za to postawa, którą Blaise Pascal tak scharakteryzował: „Człowiek nigdy nie czyni zła tak starannie i tak chętnie, jak  wtedy, gdy działa z pobudek religijnych”. Czyli odwrotność: „Nie stawiajcie oporu złemu; lecz jeśli cie kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi!” (Mt 5,38). To tak, gwoli ścisłości. Co myślisz o tym pomyśle?

 

W: Żartujesz sobie teraz, prawda? Jakiś spóźniony Prima aprilis, czy jak? Przecież to jest całkowicie nierealne przy niedoskonałej ludzkiej naturze, czy ty tego nie widzisz?!

 

R: Widzę, widzę,.. a jaką ty widzisz alternatywę dla tego pomysłu? Odpowiedz mi na te pytania: ile jeszcze ludzi musi zostać zabitych z pobudek religijnych, aby w końcu zorientowano się, że zło zawarte jest nie tylko w systemach religijnych, ale przede wszystkim w religijnym pojmowaniu rzeczywistości? Jaka liczba ofiar wchodzi w rachubę twoim zdaniem,.. jak uważasz? A może powinniśmy poważnie zastanowić się, czy warto płacić tak wysoką cenę za samooszukiwanie się w kwestii życia pośmiertnego? Pomyśl o tym.

 

 

Kwiecień 2016 r.                              

 

       


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 904 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk