Prawda

Wtorek, 23 kwietnia 2024 - 14:38

« Poprzedni Następny »


Refleksje sprzed lat


Lucjan Ferus 2016-10-16


Ponad dekadę zanim zacząłem współpracę z „Racjonalistą”, zacząłem zapisywać swoje przemyślenia dotyczące religii (i nie tylko). Przez 5 lat uzbierało się ok. 6 tys. stron różnych notatek (w tym 30 opowiadań publikowanych w pierwszych latach funkcjonowania tamtego portalu). Sporo tego materiału wykorzystałem  w różnych swoich tekstach, także tych z „Listów z naszego sadu”. Jednakże są tam jeszcze różne przemyślenia, które moim zdaniem warte są publikacji. Może na początek garść refleksji, które mi przyszły na myśl (w kwietniu 1992 r.) po lekturze niektórych „złotych myśli” Blaise Pascala. Zatytułowałem je: „MYŚLĄCA TRZCINA”.

„W przynależności człowieka do świata boskiego kryje się prawdziwa wielkość człowieka. Nie należy więc poza sobą, w dziełach przyrody czy za pomocą rozumu szukać Boga, należy bezkrytycznie przyjąć wszystkie słowa Biblii i niekonsekwencje teoretyczne i praktyczne aktu wiary. Człowiek jest istotą niedoskonałą i ułomną, zatem właśnie dla człowieka wiara chrześcijańska została stworzona, w niej może znaleźć ostateczne pocieszenie i ukojenie”.


„Człowiek nie wie, jakie miejsce ma zająć: wyraźnie jest zbłąkany i strącony ze swego prawdziwego miejsca, bez możności odszukania go. Szuka go wszędzie z niepokojem i bez skutku, w nieprzeniknionych mrokach”.

 

„Człowiek jest tylko trzciną, najwątlejszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą. Nie potrzeba, by cały wszechświat uzbroił się, aby go zmiażdżyć; mgła, kropla wody wystarczą, aby go zabić. Ale gdyby nawet wszechświat go zmiażdżył, człowiek byłby i tak czymś szlachetniejszym niż to, co go zabija, ponieważ wie, że umiera i zna przewagę, którą wszechświat ma nad nim. Wszechświat nie wie nic o tym. Cała nasza godność spoczywa tedy w myśli. Z niej trzeba nam się wywodzić, a nie z przestrzeni i czasu, których nie umielibyśmy zapełnić. Silmy się tedy dobrze myśleć – oto zasada moralna”. (Blaise Pascal Myśli).

W tych trzech sentencjach zawarta jest „tragedia umysłu” wierzącego i myślącego człowieka tamtych czasów. Przez ów termin rozumiem religijne rozdarcie, mające miejsce między  grzeszną naturą ludzką (i różnymi potrzebami zaspakajania jej), a abstrakcyjnym wzorcem „człowieczeństwa”, który ma jakoby wynikać z boskiego aktu twórczego i konsekwencji bożej doskonałości. „W przynależności człowieka do świata boskiego, kryje się prawdziwa wielkość człowieka”. A gdzież ten „świat boski jest”? Czy to ma być raj, czy niebo? Czy może zaświaty?

 

Poza tym, cóż to jest ta „prawdziwa wartość człowieka”? W kontekście religijnym człowiek przecież jest „upadły”; jego natura skażona jest grzesznymi skłonnościami. Należało go więc zbawić od grzechów, gdyż sam nie był w stanie wydźwignąć się z tego pożałowania godnego stanu.Jak tu mówić o wielkości człowieka, skoro nawet rodzi się już grzeszny? Zresztą sam Pascal sobie przeczy, pisząc: „Człowiek jest istotą niedoskonałą i ułomną..”, no właśnie!

 

A nasz świat nie jest światem boskim? Przecież religia uczy, iż Bóg jest wszechobecny w swoim dziele, a więc nie ma takiego miejsca we Wszechświecie, którego Bóg nie przenikałby swoim Duchem, czy jakąś inną emanacją. Po co szukać dodatkowego bytu w postaci „świata boskiego”? „Nie należy więc poza sobą, w dziełach przyrody czy za pomocą rozumu, szukać Boga. Należy bezkrytycznie przyjąć wszystkie słowa Biblii i niekonsekwencje teoretyczne i praktyczne aktu wiary”. A dlaczegóż to nie należy w dziełach przyrody szukać Boga? I dlaczego (na Boga!) nie za pomocą rozumu?

 

Nawet Kościół kat. na soborze Wat. I (w 1870 r.) orzekł: „Gdyby ktoś powiedział, że Bóg jeden i prawdziwy, Stworzyciel i Pan, nie da się poznać co do istnienia z tych rzeczy, które są stworzone, światłem naturalnego rozumu ludzkiego: „Anathema sit!”. Natomiast papież Pius X, tak to ujął: „Boga można z pewnością poznać światłem rozumu naturalnego, jak również udowodnić jego istnienie”. Jak Biblia widzi ten problem?: „Pan spogląda z nieba na synów ludzkich, badając czy jest wśród nich rozumny” (Psalm XIV).

 

Ileż to było dowodów na istnienie Boga, wziętych właśnie z przyrody? Dosłownie tysiące! Jeśli nasz Stwórca jest niewidzialny, to jak go można inaczej poznać, niż z poznawania jego dzieła, jakim jest świat, przyroda i człowiek? No i dlaczego mamy bezkrytycznie przyjmować wszystkie niekonsekwencje i sprzeczności w Biblii? Czy Bóg dał nam po to rozum abyśmy z niego nie korzystali podczas poznawania Słowa Bożego? Miałby więc Bóg sobie przeczyć w tej kwestii?

 

Swoją drogą, dlaczego to w „Piśmie Świętym” jest tyle niekonsekwencji i sprzeczności? Czy ta „natchniona” osobiście przez Boga księga, nie powinna być pozbawiona takich ewidentnych wad? I jeszcze to: „Człowiek jest istotą niedoskonałą i ułomną, zatem właśnie dla człowieka wiara chrześcijańska została stworzona, w niej może znaleźć ostateczne pocieszenie i ukojenie”. Jest to chyba jeden z większych paradoksów religijnych.

 

Wystarczy tylko zastanowić się nad „prawdami” religijnymi, z których wynika, iż Bóg tak dużo zrobił, aby człowieka zbawić, a tak mało, by go uchronić od upadku w raju, którego konsekwencją był grzech pierworodny. Tu poświęca swojego jedynego, niewinnego Syna, skazując go na męczeńską śmierć, aby odkupił nią grzechy i winy ludzi. A tam pozwala szatanowi, by ludzi skusił w raju (będąc  wszechwiedzący musiał wiedzieć o tym wcześniej), aby nie powiedzieć, że sam to wymyślił i wcielił w życie (z racji wszechmocy wszystko musi być zgodne z wolą Boga).

 

Doprawdy, najlepiej mi tu pasuje porównanie Boga do chirurga, który aby mieć pacjentów,  wpierw ludzi ranił, okaleczał i zadawał im ból, by potem ich leczyć, obłudnie się nad nimi litując. „Po to wiara chrześcijańska została stworzona, bo człowiek jest ułomny i niedoskonały”. Dobre! A któż to tego niedoskonałego i ułomnego człowieka stworzył? Czy aby nie wszechmocny i wszechwiedzący Bóg? I mając nieskończone możliwości, nie mógł stworzyć człowieka doskonałego, by nie trzeba go było zbawiać, straszyć go piekłem i obiecywać mu po śmierci niebo? Czy to przekraczało boże możliwości?

 

W średniowiecznej scholastyce popularne było pytanie: „Czy Bóg może stworzyć taki kamień, którego nie mógłby udźwignąć?”. Ja mam natomiast inne: „Czy Bóg może (ewent. mógł) stworzyć takiego człowieka, który nie musi być zbawiony przez niego?”. I dodatkowe: „Czy Bóg może (ewent. mógł) stworzyć świat bez uzupełniających go bytów: nieba i piekła jako nagrody i kary dla sprawiedliwych i grzeszników?”.

 

Pocieszenie i ukojenie rzeczywiście może człowiek znaleźć w chrześcijaństwie, ale czy przez to „zbawienie” stanie się lepszy, doskonalszy i bezgrzeszny? Pamiętajmy o tym, iż w wiekach triumfującego Kościoła kat. (który uważa się za chrześcijański), płonęło najwięcej stosów, panowała największa ciemnota umysłowa, największa obłuda i przekupstwo. Mimo wielkiej „pobożności” i „bogobojności” mas wiernych, mimo pełnych świątyń, nieustannych pielgrzymek do świętych obrazów i miejsc, udzielanych hurtowo odpustów i pompatycznych uroczystości religijnych.

„Człowiek nie wie jakie miejsce ma zająć; wyraźnie jest zbłąkany i strącony ze swojego prawdziwego miejsca, bez możliwości odszukania go. Szuka go wszędzie z niepokojem i bez skutku w nieprzeniknionych mrokach”.

Taak,.. widać, że Pascal miał poważny problem emocjonalny: zbyt mocno uwierzył w doskonałość Stwórcy, by mu wybaczyć odtrącenie człowieka. Chyba niezbyt dobrze mu trafiały do przekonania chrześcijańskie argumenty na celowość i potrzebę zbawienia człowieka przez tegoż Boga, który przecież z łatwością mógł zapobiec tej konieczności, gdyby tylko chciał! To „prawdziwe miejsce człowieka” – zapewne widział je Pascal u boku Boga w bliskiej, przyjacielskiej komitywie?     

 

Człowiek rzeczywiście błąkał się i dreptał w koło przez stulecia, szukając sensu swego istnienia („Jak koń przez biesa wiedziony przy pysku, w powypalanym wciąż krąży pastwisku, a obok leży bujna, tłusta łąka”, tak to widział Goethe w Fauście), badając swoje pochodzenie i zastanawiając się nad sensem bytu w ogóle. Ale to dlatego, iż uwierzył mitom, które wmawiały mu boskie pochodzenie, boski rodowód. Szukał swoich początków w niebie, u mitycznego Boga-Ojca, gdy tymczasem tajemnica jego pochodzenia leżała tu, na ziemi wśród otaczającej nas natury – naszej Matki.

 

I dopiero w ostatnich czasach, dzięki rozwojowi nauki, której udało się jakimś cudem (po wielu nieudanych próbach) wyrwać spod kontroli i wpływu religii, człowiek poprzez biologię, antropologię, etologię i naukę ewolucjonizmu poznaje swoje prawdziwe miejsce; pośród przyrody, wśród zwierząt – zaledwie „jeden krok” przed nimi. Ten duży krok, który zrobił dzięki swemu rozumowi i wyobraźni, oraz determinacji.

 

Dzięki tym ważnym odkryciom zmieniła się od razu hierarchia wartości w jego świecie: zobaczył, że na to miejsce, w którym się aktualnie znajduje wcale nie został „strącony” z „przynależnego sobie miejsca” w niebie, a wprost przeciwnie – został na nie wydźwignięty dzięki świadomemu umysłowi, dzięki umiejętności abstrakcyjnego myślenia i wreszcie dzięki rozwojowi języka, a co za tym idzie, dzięki przekazywaniu doświadczeń i wiedzy z pokolenia na pokolenie. A także zapewne dzięki dużej i cały czas rosnącej wyobraźni.

 

I to jest prawdziwa wielkość człowieka: mimo tego, iż „mózg dała nam natura nie do poznawania świata, a do walki o byt, jak kły i pazury, dlatego za prawdę bierzemy to, co jest dla nas korzyścią” (jak to kiedyś gdzieś napisano), mimo tego, że kierujemy się w życiu mniej rozumem, a więcej uczuciami i emocjami, mimo, że w naszej naturze nadal tkwi dziedzictwo naszych przodków, zwierząt – człowiek przez cały czas, krok po kroku, oddala się od swoich biologicznych korzeni, zmierzając w kierunku właściwego człowieczeństwa.

 

Lecz aby to się stało, musi znać swoje prawdziwe korzenie, musi znać swoje ograniczenia i ich prawdziwe (a nie religijne) przyczyny, wiedzieć dlaczego jest niedoskonały, znać biologiczne mechanizmy, które nim powodują i które trzymają go cały czas „przy ziemi”. Poprzez religię nigdy nie dowie się o tych rzeczach, będzie miał zawsze zafałszowany obraz świata i siebie samego (jak narkoman po opium), ponieważ religia ma inne cele do spełnienia. Pasterzom duchowym nie zależy, by ich owieczki były mądrzejsze i wolne od ich „prawd”, lecz aby „bogobojne” i „pobożne”, czyli aby można było nad nimi panować i mieć na nie wpływ (według nich „zbawienny”).

 

Dlatego poprzez religię człowiek nie mógł poznać innej prawdy o sobie i o świecie, niż tylko tej, która nie zaprzeczała jej „świętym” dogmatom i „prawdom objawionym”. „Błąkał się z niepokojem” i „szukał w nieprzeniknionych mrokach” (te słowa Pascala dobrze oddają ten stan umysłu), a „czyste światło przyrody i rozumu” (jak pisał Lichtenberg) nie mogło do niego dotrzeć. Bo jakaż to miałaby być ta „prawdziwa wielkość człowieka” w kontekście Boga, Stwórcy Wszechświata? Jakie tu byłoby trafne porównanie? Może takie:

 

Wyobraźmy sobie olbrzymi hangar, w którym wiatr (czyli przenikający wszystko Duch Boży) poderwał w powietrze znajdujące się tam drobiny kurzu. I oto widzimy w promieniach słońca (owej „światłości” bożej), jak niezliczone miliardy drobin unoszą się swobodnie, krążąc w pustej przestrzeni. W jednej z tych drobin (którą można by porównać do naszej Galaktyki), złożonej z miliardów atomów, jest jeden atom (nasz Układ Słoneczny) wokół którego jądra, krążą elektrony. Jeden z nich (naszą Ziemię) pokrywa cieniutka warstwa czegoś, co nazywanie jest biosferą, lub życiem biologicznym. Maleńką, mikroskopijną cząstką tego życia jest właśnie człowiek, czy też ogólnie mówiąc ludzkość.

 

I dopiero teraz mówmy o „wielkości” człowieka, jeśli mówimy o niej w kontekście Boga. Czyż to nie jest właściwsza perspektywa od tej, którą preferują i narzucają wiernym religie, kreując infantylny i wewnętrznie sprzeczny wizerunek Boga? Człowiek patrzy na świat przez pryzmat antropocentryzmu i ta przypadłość wykrzywia mu i fałszuje prawidłową perspektywę widzenia religijnych problemów. Mówi on o wielkości Boga, mając na myśli „wielkość” człowieka, wychwala dzieło boże dlatego, że on sam uważa się za jego „koronę stworzenia”.

 

Boga uważa za absolutnie doskonałego tylko dlatego, iż stwarzając człowieka dodał  sobie tym aktem chluby i chwały (wg Kościoła kat.). Pycha, chore ambicje i egocentryzm człowieka nie mają granic i to one właśnie przejawiają się prawie we wszystkich religiach świata (tych byłych i tych obecnych). Dlatego, iż jest tam przedstawiony Bóg od strony człowieka, widziany (wyobrażany) oczyma człowieka i tworzony jego dość ograniczoną wyobraźnią, oraz doraźnymi potrzebami kapłanów, jak i jego wyznawców.

 

Nie ma się więc co dziwić, iż ten nasz Bóg nic innego nie robi lecz z miliardów światów, które stworzył zajmuje się tylko Ziemią, a w szczególności swymi wyznawcami, którzy, jako jedyni z całej ludzkości są mu mili i zasługują na zbawienie, a cała (potępiona zapewne) reszta będzie się przez wieczność smażyć w piekle. Tak to wygląda według tejże religii i jej Boga. Dlatego ta trzecia sentencja Pascala o człowieku, jako „myślącej trzcinie”, trafnie oddaje sens wielkości człowieka.        

 

Tą niewątpliwą wielkością człowieka jest właśnie myślenie i zadawanie pytań światu, szukanie na nie odpowiedzi, odkrywanie i wydzieranie tajemnic naturze, poznawanie mechanizmów rządzących światem, poddawanie wszystkiego w wątpliwość, uczenie się na błędach poprzedników, gromadzenie wiedzy, porównywanie jej i analizowanie, a nade wszystko przemożna chęć zrozumienia świata. W tym wszystkim tkwi prawdziwa wielkość człowieka: potrzeba poznawania prawdy, niezależnie od tego, jaka by nie była.

 

Natomiast nie w tym, że człowiek „bezkrytycznie przyjmuje wszystkie słowa Biblii i niekonsekwencje teoretyczne i praktyczne aktu wiary”, w obawie, aby broń Boże nie ucierpiała jego religijna wiara, lecz w tym, że nie ustaje w poszukiwaniu takiej prawdy o świecie i sobie samym, która nie będzie musiała być przez niego chroniona dodatkowymi zabezpieczeniami (ze strony religii i prawa świeckiego), która swoją logiką obroni się sama, a jej siła będzie brała się z jej istoty; z braku wewnętrznych sprzeczności i koherencji z innymi dziedzinami nauki. Prawdy, której rozum nie jest w stanie obalić.

 

„Życiową misją człowieka jest także nieustannie i niezmordowanie zastępować przekonania nieuzasadnione, przekonaniami uzasadnionymi” (dr M.Plzak,  psychiatra). Rzecz w tym, iż ta prawdziwa wielkość człowieka zawsze jest przysłaniana tą fałszywą, religijną „prawdziwą wielkością człowieka” ocenianą zawsze w kontekście jego Boga (którego istnienia w żaden przekonujący sposób nie da się udowodnić, co zresztą religiom wcale nie przeszkadza).

 

I na koniec jeszcze paradoks, jaki się kryje w stwierdzeniu Pascala: „Człowiek /../ wyraźnie jest zbłąkany i strącony ze swego prawdziwego miejsca, bez możliwości odszukania go”. I pomyśleć, że to pisze głęboko wierzący filozof, autor słynnego „Zakładu”? A wszystko to, co proponuje jego Kościół, czyż nie jest po to, by ten „zbłąkany człowiek” mógł odszukać to „prawdziwe, przynależne sobie miejsce”?

 

Czy nie po to od wieków (ba, od tysiącleci!) kapłani męczą się co dnia, odprawiając rytualne czynności; udzielając świętych sakramentów, kropiąc święconą wodą co się da i gdzie się da, sprzedając święte odpusty, spowiadając wiernych z grzechów i zadając pokutę lub ich rozgrzeszając, ewangelizując i nawracając (jakże często z użyciem siły) na jedynie słuszną i prawdziwą wiarę?

 

Czy nie po to od wieków wpaja się człowiekowi od małego dziecka, iż należy wierzyć w odkupienie i zbawienie przez Chrystusa tych wszystkich, którzy w niego uwierzą, jak i jego zmartwychwstanie będące dowodem, że i my również kiedyś tam, przy końcu dziejów ludzkości, zajmiemy to przynależne człowiekowi miejsce w niebie? I co, czy to wszystko niby ma iść na marne?

 

Tym nie mniej – obojętnie jak by patrzeć na ten problem – swego miejsca na Ziemi człowiek poszukuje nadal, gdyż poznawanie świata i siebie nie ma chyba granic”.

 

                                                           ------//------

 

To tyle owych notatek z kwietnia 1992 r., dotyczących niektórych sentencji  Blaise Pascala. Teraz na pewno napisałbym to inaczej, tyle, że dawno już odszedłem od zainteresowań tymi problemami, więc mogę je tylko przypomnieć w tej zapewnie dalekiej od doskonałości formie. Chyba, że Redaktor Naczelna „Listów z naszego sadu”, Hili będzie miała inne zdanie w tej kwestii, co też biorę pod uwagę.

 

Październik 2016 r. 

 

   


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 904 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09
Zbłąkane dzieci Matki Natury (II)   Ferus   2022-10-02
Co się właściwie stało?   Kalwas   2022-10-01
Kilka poważnych powodów do śmiechu   Koraszewski   2022-09-26
Zbłąkane dzieci Matki Natury   Ferus   2022-09-25
Marnotrawny Syn Boży   Ferus   2022-09-18
Niepojęta miłość Boga Ojca   Ferus   2022-09-11
Fałszywka Boga: wygnanie ludzi z raju   Ferus   2022-09-04
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów. Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (V)   Ferus   2022-08-28
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów. Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. IV.   Ferus   2022-08-21
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów. Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy.   Ferus   2022-07-31
Śmierć dla “bluźnierców” w Pakistanie   Ibrahim   2022-07-27
Podstępne kuszenie Jezusa (IV)   Ferus   2022-07-24
Podstępne kuszenie Jezusa (III)   Ferus   2022-07-17
Podstępne kuszenie Jezusa (II)   Ferus   2022-07-10
Podstępne kuszenie Jezusa   Ferus   2022-07-03
Nowa książka Jasona Rosenhouse’a z krytyką Inteligentnego Projektu   Coyne   2022-07-02
Potwór stworzony ludzką wyobraźnią   Ferus   2022-06-26
Z jakiej gliny ulepiłeś swojego boga?   Koraszewski   2022-06-23
Nowy ateizm umarł, niech żyje nowy ateizm   Koraszewski   2022-06-20
Kobieta czyli zło konieczne?   Ferus   2022-06-19
Czarne życie, które nie ma znaczenia: 50 chrześcijan zamordowanych w ich kościele   Ibrahim   2022-06-16
Niezamierzony przez Stwórcę byt   Ferus   2022-06-12
Nowy Ład w dziele bożym   Ferus   2022-06-05
Kreacjonizm i owce Labana   Ferus   2022-05-29
Pacyfizm i papieska omylność   Stewart   2022-05-27
Operacja specjalna o kryptonimie „Arka i potop” (III)   Ferus   2022-05-22
Operacja specjalna o kryptonimie „Arka i potop” (II)   Ferus   2022-05-15
Operacja specjalna o kryptonimie „Arka i potop”   Ferus   2022-05-08
Marzenie o bezbożnym państwie   Koraszewski   2022-05-04
Moje (po)wielkanocne refleksje   Ferus   2022-05-01
Niepotrzebna ziemska sprawiedliwość   Ferus   2022-04-24
Alternatywna koncepcja zbawienia (II)   Ferus   2022-04-18
Alternatywna koncepcja zbawienia   Ferus   2022-04-17
Bądźmy uczniami Chrystusa? (II)   Ferus   2022-04-10
Bądźmy uczniami Chrystusa?   Ferus   2022-04-03
Słabość ateizmu czy religii?   Ferus   2022-03-27
Pytania do Boga   Ferus   2022-03-20
Retoryczne pytanie: „Gdzie był Bóg?”   Ferus   2022-03-13
Wojna pod znakiem krzyża     2022-03-11
Będzie zadowoleni (po śmierci)!   Ferus   2022-03-06
Niewiarygodna „prawdziwość” religii   Ferus   2022-02-20
Błędna analogia o wybaczaniu   Ferus   2022-02-13
Deizm antytezą teizmu? (II)   Ferus   2022-02-06
Deizm antytezą teizmu?   Ferus   2022-01-30
Jezus z uczniami w zbożu   Ferus   2022-01-23
Pierwszy krytyk bożego dzieła (VI)   Ferus   2022-01-16
Pierwszy krytyk dzieła bożego (V)   Ferus   2022-01-09
Hashtag „też odchodzę”   Koraszewski   2022-01-03
Wspomnienie: „Czego sobie życzyłem na nadchodzący 2014 r.?”.   Ferus   2022-01-02
Tradycja powinna się zmieniać pod wpływem praw człowieka   Igwe   2021-12-30
Bóg się rodzi i islmofobia w kafkowskim świecie   Koraszewski   2021-12-26
(Nie)zwykła opowieść wigilijna. Czyli moja nocna, niedokończona rozmowa z psem.   Ferus   2021-12-26
Jacek Tabisz o nowym humanizmie    Tabisz   2021-12-21
Pierwszy krytyk bożego dzieła (IV)   Ferus   2021-12-19
Pierwszy krytyk bożego dzieła (III)   Ferus   2021-12-12
Pierwszy krytyk bożego dzieła (II)   Ferus   2021-12-05
Pierwszy krytyk bożego dzieła   Ferus   2021-11-28
Paradoksalne „Dzięki Bogu” (II)   Ferus   2021-11-21
Paradoksalne „Dzięki Bogu”.   Ferus   2021-11-14
Absurdalna awersja wierzących do ateizmu   Ferus   2021-11-07
Refleksje sprzed lat: „Fikcyjna walka dobra ze złem” i inne   Ferus   2021-10-31
Atak ateizmu na ludzki rozum? (III)   Ferus   2021-10-24
Pytanie bez odpowiedzi   Łukaszewski   2021-10-18
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Nasila się dżihadystyczne ludobójstwo chrześcijan w Nigerii   Ibrahim   2021-10-16
Atak ateizmu na ludzki rozum?!   Ferus   2021-10-10
Idea, która wyprowadziła rozum na manowce   Ferus   2021-10-03
"Time Magazine” i zachodnie podejście do islamizmu   Mahmoud   2021-10-02
Powolne odrzucanie religijnego mitu   Koraszewski   2021-09-27
Duchowni czy wyrachowani biznesmeni w sutannach?   Ferus   2021-09-26
Kościół zdeprawowany i mamoną silny   Koraszewski   2021-09-22
Turecki ateista zamordowany 31 lat temu   Bulut   2021-09-18
Naturalne czy sztucznie wykreowane religie?   Ferus   2021-09-12
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Ojciec święty, święty Paweł i teologia zastąpienia    Koraszewski   2021-08-30
(Nie)Fachowe pośrednictwo religijne.Czyli nieudana próba połączenia sprzecznych ze sobą zachowań.   Ferus   2021-08-29
Chora koncepcja Boga/bogów   Ferus   2021-08-22
W oparach ateizmu z czasu przeszłego   Koraszewski   2021-08-19
Islam – religia pokoju   Koraszewski   2021-08-16
Rozum i Wiara (XVIII)   Ferus   2021-08-15
Kult jednostki i bunt umysłu zniewolonego   Pandavar   2021-08-10
Biblia, kobiety i Bóg? (III)   Ferus   2021-08-08
Bezduszna duchowość ateistów   Koraszewski   2021-08-03
Most nad przepaścią (III)   Ferus   2021-08-01
Most nad przepaścią (II)   Ferus   2021-07-25
Most nad przepaścią   Ferus   2021-07-18
Chrześcijańskie stanowisko wobec rozdziału Kościoła i państwa   Koraszewski   2021-07-17
Czy ateizm może być nauczany jako religia?   Koraszewski   2021-07-12
Bajka o „zagubionej owcy” i cwanych „pasterzach duchowych”   Ferus   2021-07-11
Biblia, kobiety i Bóg? (II)   Ferus   2021-07-04
Ekumeniczne spotkanie apostatów   Koraszewski   2021-06-29
Czy wolno krytykować muzułmanów?   Pandavar   2021-06-28

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk