Prawda

Piątek, 29 marca 2024 - 02:07

« Poprzedni Następny »


Refleksje sprzed lat: „Łaska boska” i inne


Lucjan Ferus 2020-08-30


Jest to kontynuacja cyklu pod wspólnym tytułem „Refleksje sprzed lat”, w którym chciałbym przypomnieć niektóre zapiski z pierwszej połowy lat 90-tych, jakimi wtedy zapełniałem liczne bruliony, notując swoje przemyślenia z różnych dziedzin nauki, kultury i oczywiście religii, którą interesowałem się najbardziej (do dziś zresztą). Do rzeczy zatem. Zacznę od pewnej refleksji jaką zanotowałem na stronach poświęconych algorytmom religii.

                                                           ------ // ------

„Algorytm „łaski boskiej” jest następujący: obiecać wiernym to, czego człowiek najbardziej pragnie – nieśmiertelności i obiecać również, że ma się władzę nad tym, czego człowiek najbardziej się boi – nad śmiercią. Wmówić ludziom, że osobnicy wierzący jej unikną, mimo tego, że umrą tak samo jak wszyscy żyjący ludzie. Zatem osoby wierzące czeka wielka nagroda po śmierci – obiecywana nieśmiertelność, a raczej wieczne życie po śmierci. Po co więc jeszcze ta przerażająca pośmiertna kara w postaci wiecznych mąk piekielnych?

 

Przecież sama utrata możliwości uzyskania tej nagrody, już jest wystarczająco dotkliwą karą. Zamiast wiecznego życia, krótka egzystencja pełna trosk i znoju, bólu i cierpienia. Czy trzeba jeszcze większej kary dla człowieka? Biorąc to na tzw. „zdrowy rozum”, raczej nie!  A jednak ci, którzy tworzyli te „prawdy” religijne nie zawahali się przed dołożeniem jeszcze (dla opornych i wątpiących) tej dodatkowej kary w postaci wieczystego, płonącego piekła! I tu wychodzi fałsz religii w tym aspekcie: niezrozumiała mściwość człowieka, który zaślepiony dobrymi (ponoć) intencjami, zawsze musi przedobrzyć w swej głupiej gorliwości.

 

W tej sytuacji widać bowiem wyraźnie, iż nie ma mowy o żadnej wolnej woli człowieka, którą jakoby dostał od Boga: on musi być wierzącym choćby tego nie chciał! Ta kara w postaci piekła świadczy o tym dobitnie (choć doczesna kara spalenia na stosie, też nie była mniej okrutna, może tylko o tyle, że krótkotrwała). I taki jest właśnie człowiek zaślepiony religijnymi ideałami: obiecuje atrakcyjną nagrodę dla wszystkich chętnych, którzy to „kupią”, ale biada tym, którzy nie będą chcieli tej idei zaakceptować. I wcale nie przeszkadza im to, że ze swego Boga robią niewyobrażalnego hipokrytę, który daje ludziom do zrozumienia:

 

„Człowiecze, daję ci wolną wolę, możesz robić co zechcesz. Ale jeśli zrobisz coś nie po mojej myśli, to tak cię potraktuję, iż zapamiętasz mnie nie tylko do końca życia, bo ukarzę także twoje dzieci, dzieci twoich dzieci i na tym nie poprzestanę! Możesz być wierzącym, możesz być niewierzącym, zrobisz jak chcesz, ale pamiętaj, że to ja decyduję kogo obdarzyć swoją łaską, a od niej wszak zależy zbawienie. A od niego z kolei zależy twój wieczny żywot, więc wybieraj, masz wolną wolę. Gdybyś jednak mimo wszystko odrzucił moją ofertę, to wiedz, że czeka cię na końcu piekło, a tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. I ogień gorejący przez wieczność! Ale poza tym, masz przecież wolną wolę!’.

 

Jeśliby Bóg dał naprawdę wolną wolę człowiekowi, to zbawienie jego duszy powinno być nagrodą dla wierzących, a nie obowiązkiem czy wręcz przymusem!  Zakłamanie owego problemu polega na tym, iż tę nagrodę dla wiernych, kapłani przez cały czas starają się zamienić na ich obowiązek, wywierając na nich psychiczną presję, a czasem też fizyczny przymus. Tak, to „piekielne zabezpieczenie” świadczy wyraźnie o tym, iż ta pośmiertna nagroda jest fikcyjną „obiecanką złotą”, a tak naprawdę chodzi o coś zupełnie innego.

 

Mianowicie o to, aby jak największej ilości chętnych (z niechlubnej historii religii wynika, że niechętnych też) sprzedać ten niewidzialny ideowy „towar”, jakim jest „łaska boska”. Sprzedać go jak najwięcej! Czy nie wygląda to na zwykłą wymianę handlową?: my wam obiecujemy pośmiertne życie u boku Boga, wy nam zapewniacie dostatnie życie na Ziemi. Nie dziwne więc, że już dawno temu, wyjątkowo mądrzy ludzie doszli do przekonania, iż „idea łaski bożej narusza ludzką godność, a idea Odkupienia stanowi jeden z najbardziej szkodliwych i mylnych dogmatów kościelnych” itd. itp. (Lew Tołstoj, Fiodor Dostojewski).

                                                           ------ // ------

Drugą refleksję w tym odcinku (napisaną w tym samym 1994 r.) i zatytułowaną „Biblia jak górski strumień” zacznę od cytatu autorstwa Włodzimierza Sedlaka z jednej z jego książek, lub o nim, które wtedy przeczytałem (bodajże „Tako rzecze Sedlak” o ile dobrze pamiętam):

                                                           ------ // ------

„Biblia jest jak górski strumień; jeden zamoczy sobie ledwie stopę, a drugi skąpie się po czubek głowy”. Nie jestem pewien czy powinienem zaliczać się do tych pierwszych, którzy zamoczyli sobie ledwie stopę, czy raczej do tych drugich, którzy skąpali się po czubek głowy? Jedno jest pewne: ten „górski strumień” nie zdołał mnie wciągnąć w swoje odmęty i zatrzymać na zawsze w jednym miejscu. Przeszedłem go, choć nie jestem pewien czy w jego najgłębszym miejscu czy w najpłytszym. Jednak przeszedłem.

 

Nie zdołał on zamknąć mi światopoglądu w swym wąskim korycie i zepchnąć moich myśli w kierunku biegu jego nurtu. Tam gdzie znalazło się już wielu, porwanych wspaniałymi wizjami i kuszącymi obietnicami. Być może uratowała mnie brzytwa,.. ale nie ta, której chwyta się tonący, nie! Chodzi mi o „brzytwę Ockhama” – przez cały czas pamiętałem o niej i okazało się, iż jest możliwe wyjaśnienie tajemnic świata i człowieka, bez sięgania do przyczyn nadprzyrodzonych. Tak, okazuje się, iż można doskonale obejść się bez hipotezy Boga, (sire).

 

Zatem przekroczyłem ten „Rubikon”, ów porywający strumień ułudy, kuszący atrakcyjnymi celami i dający na wszystko łatwą i jednoznaczną odpowiedź: „Taka jest wola Boga!”. Ale ja nie chcę łatwych, uspokajających odpowiedzi! Dlatego poszedłem dalej drogą rozumowego poznawania świata i człowieka, choć wiem, że dla tych, którzy nie potrafili wyswobodzić się z tej porywającej idei jestem skończonym głupcem… Trudno! Dawno już się pogodziłem z tym, iż w życiu nie można mieć wszystkiego: i poklasku głupców i uznania mądrych. Zawsze trzeba dokonać wyboru, ważne aby to był świadomy wybór, a jest on następujący:

 

Wolę być znawcą tego, co uważam za ważne i wartościowe, niż wyznawcą „jedynej, słusznej Prawdy”. Wolę nie być pewnym niczego do końca, niż być niewolnikiem „głębokiej wiary” w jedną prawdę, której powinno być wszystko podporządkowane. Wolę własnym umysłem odkrywać świat i człowieka, niż ma to ktoś robić za mnie i decydować, co jest dla mnie dobre, a co złe. Wolę sam zdobywać wiedzę, narażając się na błądzenie, niż miałby ktoś prowadzić mnie „jedyną, właściwa drogą”, spośród wielu nieznanych mi i jakże ciekawych.

 

Wolę sam weryfikować swoje poglądy, porównując je ze sprzecznymi lub podobnymi, niż miałby ktoś powstrzymywać mnie, mówiąc: „Tego nie powinieneś wiedzieć! To jest złe i szkodliwe! Zabraniam ci tego!”. Wolę nieustannie narażać na ataki swoją wiarę w prawdy przez siebie wyznawane, konfrontując je z przeciwstawnymi poglądami, niż chronić je, powstrzymując się od poznawania wiedzy, która może je podważać lub im zaprzeczać. Tym samym, przyznając się do ich słabości. Jeśli są one coś warte, same się obronią.

 

Wolę (bez fałszywej pokory) poddawać w wątpliwość uznawane za święte różne autorytety oraz ich prawdy, niż pokornie przyjmować do wiadomości dogmaty z zaleceniem: „Tego nie wolno podważać, należy w to ślepo wierzyć, bo to jest świętość!”. Wolę mieć świadomość, iż poznanie nie ma końca, niż posiadać fałszywe przeświadczenie i zadowolenie z siebie (które cechuje osoby tzw. „głęboko wierzące”), że wszystko co najważniejsze już poznałem i więcej nie muszę wiedzieć, bo nie jest mi to do niczego potrzebne. Wolę stale zadawać pytania, niż zadowolić się uniwersalną odpowiedzią: „Wszystko jest w rękach Boga”.

                                                           ------ // ------

Na koniec tego odcinka chciałbym przytoczyć jeszcze jeden fragment ówczesnych notatek, choć jest on niepełny (bez początku, który mi zaginął). Jest to moja polemika z pewnym artykułem z gazety (jego tytułu nie pamiętam), w którym opisany był przypadek regularnych ponoć „rozmów” człowieka z Bogiem. Fragment jaki mi się zachował zaczyna się tak:

 

„Kiedy jednak przeczytałem „Dobrą Nowinę na III tysiąclecie” p.Zygmunta Pinkowskiego, byłego księdza, filozofa, teologa i ekonomistę w jednym, pomyślałem sobie, iż niepotrzebnie się wysilałem pisząc ten elaborat, skoro w taki prosty sposób można otrzymać odpowiedzi na takie ważne pytania. Cytuję Boga (który wg tego byłego księdza, tak mu m.in. powiedział): „Zło było, jest i będzie, bo niektóre moje stworzenia świadomie burzą ustanowiony przeze mnie porządek Wszechświata. Przed nimi trzeba się bronić, a zło zwalczać”.

 

Jakie to proste, prawda? Powiedziałbym nawet, nic odkrywczego. Weźmy np. Biblię (to jedna ze świętych ksiąg ludzkości, uznawana przez wiernych za Słowo Boże), ile jest w niej zawartych apeli Boga do ludzi, aby trzymali się porządku przez niego ustanowionego i zwalczali zło? No, nie chce mi się teraz liczyć – ale dużo. A nawet bardzo dużo! Więc już przynajmniej od paru tysięcy lat, te boże apele kierowane do ludzi, aby byli dobrzy i zwalczali zło, zdają się „psu na budę” (na co krwawe dzieje ludzkości są dobrym dowodem).

 

A tak z drugiej strony na to patrząc: ci wszyscy, którzy brali sobie do serca te apele o  zwalczaniu zła, np. dzielni uczestnicy wypraw krzyżowych. Bezwzględni i bezlitośni w wymierzaniu sprawiedliwości inkwizytorzy (jak i cała Święta Inkwizycja). Ci pobożni i bogobojni konkwistadorzy „ewangelizujący” Indian obu Ameryk tak gorliwie, iż mało co ich zostało. Ci jasnowłosi herosi noszący na klamrach pasów napis „Got mit Und”, których błogosławił sam papież w imię boże, przyrównując tę okrutną wojnę do krucjaty w obronie wiary. I wielu, wielu innych im podobnych…

 

Np. biorących udział w „Nocy św.Bartłomieja” czy „Nocy kryształowej”, lub w tak bardzo popularnych kiedyś polowaniach na „czarownice” itp. – czyż oni wszyscy nie walczyli ze złem? Nie plenili chwastów z tego bożego „poletka”? Nie usuwali szkodników spomiędzy porządnych ludzi? Warto byłoby wiedzieć czy Bóg zadowolony jest z ich działalności? Czy podobała mu się ta ich heroiczna „walka ze złem”? Ciekawy jestem! Szkoda, że mnie Bóg nie uznał za godnego rozmowy ze sobą, choć nie raz miałem na to wielką ochotę.

 

Spytałbym Go czy mówiąc p.Pinkowskiemu: „Przed nimi trzeba się bronić, a zło zwalczać” – uzgodnił swoje stanowisko ze swym Synem, który w Ewangeliach radził ludziom odwrotnie: „Nie stawiajcie oporu złemu; lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi” (Mt 5,38). „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5,44). „Dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą” (Łk 6,27). Itp. Czy to już nieaktualne, bo nie sprawdziło się może? Czy Bóg sprecyzował bliżej, które to jego stworzenia burzą ten ustanowiony przez niego porządek Wszechświata? Dobrze byłoby to wiedzieć…

 

I to nawet nie dlatego, aby sukinkotom dokopać za to, iż ważą się na coś takiego lecz choćby dlatego, by poznać te żyjące na Ziemi „wcielenia zła”, które mają zgubny wpływ na cały Wszechświat (nie mówiąc już o jego Stwórcy!). Toż to muszą być geniusze zła! A może ja się za bardzo czepiam i dlatego Bóg nie chce ze mną rozmawiać, bo domyśla się, że ja nie zadowoliłbym się takim infantylnym wytłumaczeniem: „Zło było, jest i będzie, bo niektóre moje stworzenia świadomie burzą ustanowiony przeze mnie porządek Wszechświata”.

 

Cóż to? Nie jesteśmy już wszechmogącym, wszechwiedzącym i absolutnie doskonałym Bogiem?! Czy p.Pinkowski ma całkowitą pewność, że rozmawiał z samym Bogiem, a nie z kimś innym aby (np. z Szatanem)? Każdy może przecież powiedzieć: „Jam jest Alfa i Omega”, ale czy sens (a raczej bezsens) dalszego przekazu potwierdza to?! Gdyby to miało być prawdą, to po tym, co Bóg objawił p.Pinkowskiemu, nie uznałbym tego za Dobrą Nowinę. A raczej przeciwnie, uznałbym to za bardzo złą nowinę na III tysiąclecie.

 

Widać bowiem, że Bóg znów chce – starym, wypróbowanym sposobem – naprawę swego nieudanego dzieła zwalić na barki człowieka, samemu „umywając ręce” od tego. Czyli nie ponosząc za nic odpowiedzialności. Jak za dawnych „dobrych czasów”, średniowiecza i jeszcze wcześniej. Jest to wręcz modelowy przykład postępowania Boga z człowiekiem. A tak naprawdę, właśnie takie uświadamianie sobie i akceptowanie takiego wizerunku Stwórcy przez ludzi: „Ja nic wam nie mogę pomóc (prócz dobrej rady), wszystko zależy od was. Więc weźta się w końcu do cholery i zróbta ten porządek u siebie! A moi kapłani pobłogosławią zwycięzców,… i na jakiś czas znów będzie spokój”.

 

Jakby na to nie patrzeć, to nie jest Dobra Nowina na III tysiąclecie. Ale nic to! Dobrze chociaż, iż jest ktoś taki w naszych czasach, kto ma bezpośredni kontakt ze Stwórcą (po Joannie Darc był chyba jeszcze tylko Emmanuel Swedenborg, Wiliam Blake i Oskar Miłosz, jeśli się nie mylę?). W razie czego można się będzie poradzić. Chociaż gdyby się tak dobrze zastanowić, to może i ze mną jakiś bóg rozmawia (skoro jak widać każdy może), tylko ja nieświadomy, traktuję to jako rozmowę z własnym umysłem i wyobraźnią. Może u mnie, ta wewnętrzna granica oddzielająca rozsądek od paranoi jest nieco lepiej zaznaczona?”.       

                                                           ------ // -----

Jeszcze jeden, inny fragment uzupełniający ów temat pt. „Co oznacza być dobrym?”

                                                           ------ // ------

„Nie oznacza to w żadnym wypadku „czynić dobro”, gdyż tak się dziwnie składa, iż człowiek (zapewne z racji swojej bardzo ułomnej natury), ilekroć chciał czynić dobro – czynił zawsze więcej zła niż zamierzonego dobra. Dlatego „być dobrym” (wg nauk Jezusa) oznacza nie tylko nie czynić zła, ale również (a może przede wszystkim) nie przeciwstawiać mu się. Najwięcej bowiem zła uczynił człowiek przeciwstawiając się domniemanemu złu, które lęgło się w jego chorej wyobraźni i według niego miało zagrażać „dobru” (tyle, że pojmowanemu religijnie). Co ciekawe, iż Kościół katolicki nigdy nie korzystał z zalecenia Jezusa, by nie przeciwstawiać się złu. Ani w przeszłości, ani obecnie”

 

Rok 1994.                                          ------ KONIEC------

  

To tyle w niniejszym odcinku „Refleksji sprzed lat”. Od czasu do czasu będę wracał do tych zapisków, bo wydaje mi się, iż wiele z moich ówczesnych przemyśleń nic nie straciło na wartości (a jeśli nawet, to niewiele), mimo upływu kilkudziesięciu już lat.

 

Sierpień 2020 r.

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. W dwóch odniesieniach Marek J. 2020-08-31


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 900 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk