Prawda

Piątek, 26 kwietnia 2024 - 00:37

« Poprzedni Następny »


Realizm, islamizm i islam: kiedy zaczną się trudne rozmowy?


Jeffrey Herf 2017-06-19


Po zamachach w Manchesterze i Londynie brytyjska premie, Theresa May, wezwała do “trudnych i często kłopotliwych rozmów” o źródłach ekstremizmu. W lutym wezwałem, by ci, którzy powstrzymywali się przed uczciwym mówieniem o islamizmie od 9/11, przeprowadzili rachunek sumienia.


Jak dotąd ani rachunek sumienia, ani te uczciwe rozmowy nie rozpoczęły się, przynajmniej publicznie. Być może jesteśmy w punkcie zwrotnym. Od 9/11 przywódcy w krajach demokratycznych powstrzymywali się przed powiedzeniem publicznie tego, o czym prywatnie wiedzieli, że jest prawdą - o związkach między islamem, islamizmem i terrorem. Robili to z rozmaitych przyczyn, włącznie z pragnieniem nieobrażenia muzułmanów, zyskania poparcia społeczności muzułmańskich dla działań antyterrorystycznych, unikania podsycania wrogości wobec muzułmanów w demokracjach i strachu przed oskarżeniem o islamofobię. Uważano taką politykę za realistyczny wysiłek unikania „zderzenia cywilizacji”, którą próbowały wywołać islamskie organizacje terrorystyczne.


Donald Trump wygrał częściowo dlatego, że potępił ten rzekomy realizm jako poprawność polityczną w amoku. Niemniej od początku niezdolność Trumpa do mówienia prawdy o czymkolwiek, jego upodobanie do teorii spiskowych i jego flirtowanie z kręgami antymuzułmańskimi wśród jego zwolenników zniszczyły jego wiarygodność jako rzecznika w tej sprawie. Musimy szukać innych przywódców politycznych – jak i pisarzy, i intelektualistów -  którzy mieli i mają odwagę narazić się na oskarżenia o islamofobię i mówić inteligentnie i z niuansami o religii islamu i praktyce terroru. Trzy zamachy w Wielkiej Brytanii tej wiosny doprowadziły premier May do oświadczenia, że „choć w ostatnich latach uczyniliśmy znaczne postępy, nadal – szczerze mówiąc – istnieje w naszym kraju zbyt dużo tolerancji dla ekstremizmu. Musimy więc być znacznie bardziej zdecydowani w identyfikowaniu go i stłumieniu w całym sektorze publicznym i w całym społeczeństwie. Będzie to wymagało trudnych i często kłopotliwych  rozmów”. Dodała, że „pokonanie tej ideologii”, której nie nazwała po imieniu, „jest jednym z największych wyzwań naszych czasów”.


Jak pisał francuski autor, Pascal Bruckner, w niedawnym eseju Un racisme imaginaire: La querelle de’Islamophobie (Wyimaginowany rasizm: Spór o islamofobię), aby to się zdarzyło, krytyka islamu lub islamu jako doktryny religijnej powinna być uważana za równie uprawnioną, jak krytyka i interpretacja każdej innej religii jest uważana na Zachodzie od czasów Oświecenia. Koszmar niedawnych zamachów i to, że terroryzm islamski jest zbierającym żniwo śmierci faktem na całym świecie od lat 1990., może wreszcie przekona przywódców w krajach demokratycznych, by słuchali głosów krytyki, które uprzednio ignorowali.


Niezbędne jest zwrócenie uwagi na głosy, które podnoszą się od długiego czasu w mowie i w piśmie, ale które zbywano jako islamofobiczne. W niedawno opublikowanej książce Der Islamische Kreuzzug und der Ratlose Westen: Warum Wir eine Selbstbewusste Islamkritik Brauchen (Islamska krucjata i bezradny nic nierozumiejący Zachód: dlaczego potrzebujemy pewnej siebie krytyki islamu) dziennikarz niemiecki, Samuel Schirmbeck, cytuje prace północnoafrykańskich pisarzy, uczonych i dziennikarzy muzułmańskich, którzy od lat 1990. zwracali uwagę na związek między interpretacjami islamu a praktyką terroru organizacji islamistycznych.  Robili to szczególnie w tym, co nazywa on „latami terroru” w Algierii (lata 1990.), kiedy od stu do dwustu tysięcy ludzi zginęło w wojnie domowej między organizacjami islamistycznymi a reżimem wojskowym. Mimo miliardów dolarów wydanych na antyterroryzm w Europie i w Stanach Zjednoczonych, pisma i poglądy muzułmańskich autorów i uczonych, takich jak między innymi Abdelwahab Meddeb, Fatema Mernissi, Zaim Khenchelaoui, Abdennour Bidar, Wassyla Tamzali, Tahar Djaout, Said Mekbel, Abdellah Taia, Said Djabelkhir, pozostają albo nieznane, albo nieobecne w dyskusjach o islamie, islamizmie i terrorze w demokracjach. Choć eseje i powieści Boualama Sansala zdobyły uwagę w Europie, na ogół to, co Schirmbeck nazywa Wolterami Afryki Północnej i jej “muzułmańskim Oświeceniem” nie znajduje odbicia w prasie zachodniej i w dyskusjach publicznych.


W swoich pracach naukowych, dziennikarstwie, poezji, esejach i satyrze ci autorzy kwestionowali twierdzenia, że terror „nie ma nic wspólnego z islamem”. Wzywali do krytycznego zajęcia się tekstami świętymi, które cytowali terroryści, by usprawiedliwić morderstwa i przedstawiali obfite i kłopotliwe dowody znaczenia tekstów religijnych używanych do legitymizacji terroru. Argumentowali, że krytyka islamizmu i jego interpretacji świętych tekstów islamu nie są równoznaczne z uprzedzeniami wobec muzułmanów. Rozpoczęli projekt oświeceniowy porównywalny do historycyzacji i krytycznego odczytania Starego i Nowego Testamentu w historii chrześcijaństwa i judaizmu w osiemnastowiecznej Europie. Zaczęli to na początku lat 1990., przed atakami 9/11. Schirmbeck przedstawia długą i ponurą listę dziennikarzy i pisarzy z Afryki Północnej zamordowanych przez islamistyczne organizacje terrorystyczne. Choć jest dostępne tylko po niemiecku, badanie Schirmbecka północnoafrykańskiego, muzułmańskiego Oświecenia, stanowi ważny wkład do dyskusji o tych sprawach również tutaj.


Niemniej, w tym, co Paul Berman słusznie nazwał “ucieczką intelektualistów” od niewygodnych prawd, naturalni – zdawałoby się – liberalni i lewicowi sojusznicy północnoafrykańskiego, muzułmańskiego Oświecenia, ludzie, którzy przeciwstawiają się fundamentalizmowi religijnemu we własnych społeczeństwach, w większości odmówili słuchania ostrzeżeń z Afryki Północnej. Zamiast tego, jak napisał Sansal, „w oskarżeniach o islamofobię islamiści znaleźli doskonałą broń”, której użyli do cenzurowania niezbędnej dyskusji o religijnych uzasadnieniach terroryzmu, zamieniając ją w rodzaj rasizmu wobec muzułmanów lub bluźnierstwa wobec islamu. Rządy i intelektualiści zachodni, w strachu przed oskarżeniem o czynienie „całościowej generalizacji o wszystkich muzułmanach” nie mówili publicznie tego, co ich dyplomaci, agencje wywiadowcze i politolodzy znali jako prawdę. Wynikającą z tego próżnię zapełniły łatwe i głupie konwersacje głosów nacjonalistycznych i populistycznych w Europie oraz demagogia Trumpa w Stanach Zjednoczonych.


Rząd, uczeni, dziennikarze i autorzy w Izraelu musieli myśleć o islamie, islamizmie i terrorze dłużej i intensywniej niż  ktokolwiek inny. Z tego wyłonił się Middle East Media Research Institute, znany także jako MEMRI. Dostarczał przywódcom politycznym olbrzymich ilości dowodów w sprawie związku między interpretacjami islamu a praktyką terroru. Obfita dokumentacja MEMRI materiałów drukowanych, telewizyjnych i z Internetu, oferuje niezbędne i trwające obalanie mantry, że terror „nie ma nic wspólnego z islamem”. Po zamachu w Manchesterze 22 maja Yigal Carmon, prezes MEMRI,  opublikował artykuł pod tytułemNie są ani “nieudacznikami”, “nihilistami”, “czcicielami śmierci”, ani “chorymi tchórzami” – ale raczej wierzącymi i idealistami. (Link prowadzi do polskiego tłumaczenia)


Esej Carmona powinien być szeroko rozpowszechniany, powinien być czytany szczególnie przez polityków, dziennikarzy, uczonych i obywateli, którzy chcą prowadzić odpowiedzialną, spokojną i przyzwoitą dyskusję o ideologicznych źródłach terroryzmu i o tym jak my – i nasi muzułmańscy współobywatele – możemy go pokonać. Carmon pisze:

Najpierw jednak przedstawmy prawdziwą, choć jak oni mówią, “mało pomocną”, definicję. Dżihadyści, którzy dokonują tych potwornych zbrodni, nie są ani nieudacznikami, ani nihilistami, ani czcicielami śmierci, ani chorymi tchórzami. Wręcz przeciwnie, przeważająca większość spośród nich to pobożni i fanatyczni wierzący. Są idealistami, którzy poświęcają swoje życie dla utopijnej przyszłości: świata rządzonego przez ich wiarę. Zamachy, których dokonują, są ekstremalnymi aktami pobożności. Starają się naśladować oddanie wczesnych wiernych w celu odrodzenia chwały i wielkości islamu.


Sprzecznie ze stanowiskiem przywódców zachodnich, którzy winią zły charakter sprawców, uniewinniając wiarę, jaką ci sprawcy wyznają, prawdą jest, że ci sprawcy, według standardów ich wiary, są cnotliwymi ludźmi, którzy spełniają nakazy Koranu [48:29]: „bądźcie gwałtowni wobec niewiernych, a miłosierni względem siebie”. Problem nie polega na wrodzonym charakterze sprawców, ale na pewnych podstawowych wartościach ich systemu przekonań religijnych. Ich wiara (jak każda wiara) zawiera elementy, które są piękne, obok elementów, które są złowrogie. Zaprzeczanie, że te złowrogie elementy są częścią wiary, jak to robią przywódcy Zachodni, jest złe. To właśnie zaprzeczenie jest „mało pomocne”; w rzeczywistości jest to oszukiwanie się.


Czy fałszywe nazywanie czynów terrorystów istotnie osiąga cel jakim jest chęć uniknięcia obrażenia muzułmanów całego świata?  Odpowiedź brzmi: nie. Wobec wypowiedzi przywódców Zachodu, którzy całkowicie oddzielają czyny dżihadystów od ich religijnych korzeni, muzułmanie całego świata mogą jedynie dojść do wniosku, że przywódcy zachodni nie rozumieją ich wiary i są wystarczająco zadufani intelektualnie, by ją niewłaściwie charakteryzować. Faktycznie, ten wypaczony opis zaprzecza pewnym fundamentalnym wartościom, które leżały u podstaw wielkich osiągnięć islamu, stanowiących dumę muzułmanów: założenie wielkiej cywilizacji i zbudowanie nie jednego, ale kilku imperiów na przestrzeni dziejów.


Byłoby okazaniem znacznie większego szacunku muzułmanom przyznanie, że te wartości (samopoświęcenia i skrajnego oddania szerzeniu wiary siłą) były podstawą ekspansji islamu, tak samo, jak szerzenie się chrześcijaństwa po ustanowieniu go religią państwową przez cesarza Konstantyna było podstawą podobnego procesu narzucania wiary siłą. Od tego czasu jednak chrześcijaństwo wyrzekło się tych wartości. Chrześcijaństwo nie zaprzecza swojej przeszłości, ale odrzuciło element przemocy. Podobnie, przywódcy zachodni nie powinni umniejszać przeszłości muzułmańskiej przez zaprzeczanie podstawowym wartościom islamu, ale zamiast tego powinni domagać się, by muzułmanie poszli tą samą drogą co chrześcijanie: by zrozumieli, że wartości przemocy, które leżą u podstaw ich cywilizacji i pełnej chwały przeszłości, są nie do pogodzenia z współczesną moralnością. Przywódcy zachodni powinni więc żądać, by współcześni muzułmanie skupili się na innych aspektach swojej wiary (jak to zrobiło chrześcijaństwo) i całkowicie odrzucili narzucanie innym swojej utopijnej wizji religijnej siłą oręża.


Przywódcy zachodni nie mogą spodziewać się, że pokonają “terroryzm” w swoich krajach, skoro zaprzeczają i unikają przyznania korzeni zjawiska dżihadyzmu: głęboki związek zamachów z wiarą. Przyznanie tego związku nie tylko okaże większy szacunek muzułmanom, ale będzie także sprzyjało reformom i będzie pożyteczne dla muzułmańskich reformatorów, którzy przyznają, że ideały terrorystyczne pochodzą od środka: z domów modlitw, szkół i społeczeństwa jako całości. Uczciwość wobec muzułmanów jest lepszą formą okazywania im większego szacunku niż zaprzeczanie. Będzie także znacznie bardziej pomocna, ponieważ tylko odrzucenie całkowicie niepotrzebnej hipokryzji w sprawie korzeni terroru islamskiego może pomóc muzułmanom w przyjęciu normalnej postawy wobec własnej przeszłości: dumy z osiągnięć wraz z niezbędną krytyką archaicznych wartości, które doprowadziły do tych osiągnięć. Muzułmanie powinni zaakceptować dla siebie rolę w post-kalifacie
[2] tak samo, jak wszystkie kraje europejskie pogodziły się ze statusem post-imperialnym. To prawda, że jest to bolesny proces, ale nieunikniony. Najwyżsi rangą muzułmańscy przywódcy religijni powinni dążyć do muzułmańskiego aggiornamento (uaktualnienia religii) podobnie do reform wprowadzonych przez papieża Jana XXIII.


Te komunikaty powinny być przekazane przez przywódców zachodnich otwarcie i uporczywie, zamiast uników intelektualnych i negacji praktykowanych obecnie. Powinno się podkreślać, że to żądanie nie jest skierowane wyłącznie do muzułmanów. Jest to żądanie, które Zachód i chrześcijaństwo stosowało i stosuje do siebie i dlatego ma wszelkie prawo żądać tego samego od świata muzułmańskiego. Tylko wtedy ideologiczna baza dżihadu zostanie wymazana i „terroryzm” znacznie mniejszy się. Nie trzeba dodawać, że jest to długotrwały proces, niemniej jest to autentyczne rozwiązanie problemu i jedyny sposób, który przyniesie rezultaty.


W przełożeniu tej koncepcji na konkretną politykę niezbędne będą dwa natychmiastowe kroki. Pierwszy, przywódcy zachodni muszą przestać pełnego hipokryzji negowania głębokich związków dżihadu z wiarą i stanowczo i otwarcie żądać, by przywódcy świata muzułmańskiego podjęli istotne i znaczące kroki, by zreformować religię. Po drugie – i to już należy wyłącznie do nich – muszą uchwalić prawa, które położą kres używaniu Internetu przez dżihadystów, bo Internet od ponad dziesięciolecia umożliwia szerzenie ideologii dżihadu. Muszą odrzucić wszystkie wymówki korporacji, że jest to niemożliwe lub nie do pogodzenia z wolnością słowa. Wolność słowa nie pozwala na podżeganie do morderstwa, włącznie z podżeganiem opartym na religii. Powinni honorować konwencje międzynarodowe przeciwko ludobójstwu i nie pozwolić, by firmy internetowe lekceważyły prawa demokratycznych krajów. Szczegółowa strategia oczyszczenia Internetu z podżegania dżihady stycznego znajduje się w MEMRI Daily Brief Nr 126, 
Internet oczyszczony z dżihadystycznego podżegania. Nie jest to niemożliwe, 1 maja 2017.

Z perspektywy historyka argumentacja Carmona ma solidne podstawy. Terrorystów naszej ery, podobnie jak tych z przeszłości, inspiruje zestaw idei, w tym wypadku, religijnie uprawomocnionych. To te właśnie idee, nie zaś wady charakteru szeroko i równo rozprzestrzenione wśród ludzi, są problemem. Podczas gdy miliony muzułmanów stanowczo odrzucają te idee, mniejszość, jakkolwiek mała, nie odrzuca. Nie jest prawdą, że islamizm nie ma nic wspólnego z tekstami religii islamu. Carmon ma również rację, że ignorowanie tego, co mówią ludzie, kiedy dokonują zamachów terrorystycznych, nie jest oznaką szacunku. Ponadto, poważni ludzie, którzy znają rolę religii w nowożytnej historii świata zachodniego, rozumieją, że czasami wiara religijna była źródłem fanatyzmu politycznego i masowej przemocy. Podejście do religii islamu z tą samą mieszanką empatii i krytyki, jaka stała się normą na Zachodzie po Oświeceniu, zapewnia, że kwestia islamizmu, islamu i polityki będzie traktowana równie – nie bardziej i nie mniej – krytycznie, jak Zachód traktuje własną przeszłość i teraźniejszość religijną. Ma on także rację, że kiedy przywódcy zachodni będą mówić uczciwie, znajdą wspólną platformę z tymi muzułmanami, od burmistrza Londynu do antyislamiastycznych pisarzy z Afryki Północnej, którzy odrzucają używanie tekstów islamu do uzasadniania terroru i którzy przyjmują wartości otwartych, wolnych i pluralistycznych społeczeństw.


Przez wiele lat głosy rzekomego realizmu w demokracjach mówiły nam, że eufemizm i unikanie prawdy o islamizmie, islamie i terrorze są niezbędne, by zwyciężyć w “wojnie z terrorem”. Pełni strachu przed wywołaniem antymuzułmańskich nastrojów w demokracjach realiści centrowo-prawicowi i centrowo-lewicowi swoimi eufemizmami i milczeniem przyczynili się właśnie do takich ksenofobicznych reakcji. Powstrzymywanie się od mówienia tego, co oczywiste, zrodziło cynizm i nieufność. Przyczyniło się do nieufności wobec elit i do sukcesu populistycznej demagogii Trumpa. Obecnie ważne jest uznanie, że Yigal Carmon, Bassam Tibi, Boualem Sansal, antyislamistyczni autorzy z Afryki Północnej i nieżyjący już Fouad Ajami, i wielu innych, było prawdziwymi realistami w tej od dawna trwającej debacie. Nigdy nie było realistyczne, sensowne ani rozważne zaprzeczanie publicznie temu, co wiedzą wszyscy polityczni przywódcy zachodni – lub co powinni wiedzieć – o ideologicznym związku między interpretacjami religii islamu a praktyką terroru w ostatnich dziesięcioleciach. Realizm w polityce wymaga bezkompromisowego spojrzenia na fakty, dowody i prawdę. Trzeba skupić bezkompromisowe spojrzenie na ideach i pasjach, które rozogniły serca i umysły morderców. Podstawowe elementy historii intelektualnej terroru islamistycznego już zostały napisane i są łatwo dostępne jako źródła do „trudnych, a czasami kłopotliwych rozmów”, które muszą odbyć się na całym świecie.

 

Realism, Islamism and Islam: When Will Difficult Cconversations Begin?

National Interest, 7 czerwca 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jeffrey C. Herf

Amerykański historyk, socjolog i politolog specjalizujący się w nowożytnej historii Europy, a szczególnie Niemiec. Profesor Herf związany jest z University of Maryland.

Jego najbardziej znane książki to:

  • Nazi Propaganda for the Arab World, Yale University Press, 2009.
  • “Western Strategy and Public Discussion: The "Double Decision" Makes Sense”. Telos 52 (Summer 1982). New York: Telos Press.
  • Reactionary Modernism: Technology, Culture and Politics in Weimar and the Third Reich (Cambridge University Press, 1984).  Książka tłumaczona na grecki, włoski, japoński portugalski i hiszpański.
  • War By Other Means: Soviet Power, West German Resistance and the Battle of the Euromissiles (The Free Press, 1991.
  • Divided Memory: The Nazi Past in the Two Germanys (Harvard University Press, 1997.


Dla zainteresowanych podajemy link do polskiej strony MEMRI: http://www2.memri.org/polish/

Facebook: https://www.facebook.com/MEMRI-po-polsku-1426040737686938/?hc_ref=PAGES_TIMELINE

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 905 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk