Prawda

Czwartek, 25 kwietnia 2024 - 08:23

« Poprzedni Następny »


Niechciany dar Boga. Czyli trudności z akceptacją nieuniknionego.


Lucjan Ferus 2018-12-02


Motto: „Inaczej niż życie, śmierć nie może być człowiekowi odebrana, dlatego możemy ją uważać za dar Boga” (Seneka).

Śmierć darem Boga?! Już widzę miny tych „obdarowanych”: nie cieszyć się z bożego daru nie wypada, ale jak tu się cieszyć z takiego „daru”? No i czy to uzasadnienie o niemożności jej odebrania człowiekowi jest wystarczające, by uważać ją za dar? Chyba żadna religia nie wpadła na taki dziwny pomysł i chyba żadna by długo na nim nie „pociągnęła”. Całkiem odmienny od tego, który „lansuje” Biblia, gdzie śmiertelność przedstawiona jest jako zasłużona przez człowieka KARA za nieposłuszeństwo Bogu, który ponoć planował jej początkowo w swoim dziele, ale musiał nią ludzi ukarać, gdyż „karą za grzech jest śmierć”.


Jest to całkiem nielogiczne przy atrybutach Boga; niczego on nie musi, natomiast wszystko może (wg samej religii). Mógł więc on także stworzyć doskonałe istoty żyjące w doskonałym świecie. Skoro tego nie uczynił, należałoby przyjąć, iż Bóg chciał aby wszystko co żyje było śmiertelne, a w tym bez żadnego wyjątku także i ludzie. Może dlatego (ale nie tylko) bardziej przekonująca wydaje mi się koncepcja naukowa, którą opisał biolog Darryl Reanney w książce Śmierć wieczności. Przyszłość ludzkiego umysłu:

„W odległej przeszłości problem prokreacji został rozwiązany w ten sposób, że powstało nietrwałe, z góry skazane na zagładę ciało jednorazowego użytku.Wraz z ciałem pojawił się fenomen śmierci zaprogramowanej/../ śmierć jest wynalazkiem pochodzącym z wczesnej epoki rozwoju życia. Jego celem było zmniejszenie kosztów ekspansji genów. Rozwijające się organizmy zrzekły się wiecznej młodości w zamian za tanią metodę reprodukcji. Wszystkie istoty żywe są skonstruowane według tego samego schematu; wszystkie kryją nieśmiertelne geny w nietrwałym opakowaniu. Człowiek nie jest wyjątkiem od tej reguły /../.

 

Tylko człowiek, jedyny spośród stworzeń, wie, że nigdy nie uniknie śmierci. Wiedza ta jest sprzeczna z zasadami biologii. /../ Wiara była jedynym sposobem rozwikłania tej sprzeczności. Tworząc bogów i obdarzając ich nieśmiertelnością, człowiek /../ nie zdołał uniknąć śmierci, ale mógł podjąć działania nastawione na cel: rytuały,które zgodnie z tradycją miały mu zapewnić życie po śmierci /../. Na tym polega ironia ludzkiego losu; /../ Jeśli człowiek zaakceptuje śmierć, jego wola przeżycia osłabnie, a jeśli się z nią nie pogodzi, zatraci poczucie rzeczywistości. Nie ma w tej sytuacji dobrego rozwiązania. Fikcja życia pozagrobowego stała się koniecznością. Obietnica nieśmiertelności /../ złagodziła stres związany ze śmiercią. Dlatego w każdej kulturze, od zarania dziejów aż po dzień dzisiejszy, znane jest pojęcie zaświatów”.

Nie raz już cytowałem powyższe fragmenty, gdyż doskonale i obrazowo oddają sytuację człowieka, związaną z tym szczególnym aspektem jego natury, jakim jest śmiertelność. Jednakże na potrzeby rozumowania, które chciałbym przedstawić w tym tekście, nie ma specjalnego znaczenia czy będziemy uważali śmierć za dar Boga, czy też za karę, a nawet za biologiczną konieczność, którą „wymyśliła” Natura na długo przed tym, zanim ludzie pojawili się na Ziemi. Liczy się fakt, iż nikt nie może się od niej wyzwolić czy też wykupić w jakikolwiek sposób (nie licząc religijnych bajek). Jest ona tak ściśle związana z naszym i nie tylko naszym życiem, iż można przyjąć za pewnik, że „jedynym sposobem by nie umrzeć, jest nie narodzić się, czyli nie zaistnieć na świecie” (Andre Frossard).

 

Dlatego jedyne co można zrobić w tej sytuacji, to spróbować człowiekowi OSWOIĆ SIĘ z myślą o własnej śmiertelności i starać się złagodzić strach przed nieuchronnym końcem życia. Religie już od wielu tysięcy lat pomagają ludzkości łagodzić ten naturalny strach przed śmiercią, robiąc to jednak w sposób typowy dla religii, czyli zakłamany. Już dawno bowiem „zorientowały się”, iż najlepiej panuje się nad ludźmi poprzez strach, także poprzez strach przed śmiercią, więc jest on wykorzystywany do przyciągania ludzi pod „opiekuńcze skrzydła religii”, strasząc ich wymyślonym przez siebie piekłem, a później też czyśćcem. Jednym słowem, religie każą płacić sobie dość „słoną cenę” za narzucone „przewodnictwo duchowe”.

 

Cóż nam pozostaje do zrobienia, biorąc pod uwagę ową sytuację? Czy  można w inny sposób pomóc sobie (i innym) w złagodzeniu wrodzonego strachu przed śmiercią? Myślę, że można, a przynajmniej można spróbować. Otóż wydaje mi się (co prawda na podstawie własnych doświadczeń, co nie znaczy wcale, iż u innych zadziała to w taki sam sposób), iż powinniśmy zacząć od ROZUMOWEGO, dokładnego rozeznania się w sytuacji, w jakiej znajduje się człowiek, który – prędzej czy później – uświadomi sobie, iż jego życie jest jednokierunkową drogą (jeśli chodzi o czas), z której nie można już zawrócić. Drogą prowadzącą wszystkich do jednego końca: końca naszego istnienia.

 

Jeśli się nad tym dobrze zastanowić, to okaże się, iż ta mało pocieszająca konkluzja nie jest dla nas zaskoczeniem, a przynajmniej nie powinna być. Wiedzieliśmy o tym od dziecka, gdyż stykaliśmy się nie raz w życiu ze śmiercią naszych bliskich. Nie mówiąc już o tym, że w oglądanych przez nas mediach śmierć „przewija się” setki razy każdego dnia, a większość wiadomości ze świata dotyczy właśnie śmierci, czyli zabijania ludzi przez innych ludzi w różnoraki, na ogół niewyszukany sposób i w znacznych ilościach. A najchętniej oglądane przez nas filmy, dotyczą właśnie przemocy i wzajemnego zabijania się ich bohaterów.

 

Zatem pierwsze pytanie na jakie powinniśmy sobie szczerze odpowiedzieć jest następujące: skoro mieliśmy kilkadziesiąt lat czasu na to (mam na myśli osoby w przedziale wiekowym zbliżonym do mojego), aby przyzwyczaić się do myśli, że problem śmierci dotyczy nas również, to dlaczego teraz (kiedy np. dowiadujemy się od lekarza, iż jesteśmy nieuleczalnie chorzy) wpadamy w panikę i zazwyczaj czujemy się tak, jakby przysłowiowy „ świat zawalił się nam na głowę”? Co takiego sobie dotąd myśleliśmy, iż perspektywa nieuchronnej śmierci wydaje się nam tak bardzo przerażająca? Że jesteśmy wyjątkiem pośród żywych istot, który nie jest śmiertelny jak reszta ludzkości?

 

Przecież człowiek już od niemowlaka, kiedy rośnie i rozwija się, a potem starzeje – idzie nieuchronnie w kierunku śmierci. Chyba żaden inny utwór (nie wliczając sentencji nagrobnych i trenów) tego lepiej nie oddaje, niż ten z pozoru niewinny, sielsko-przyrodniczy wierszyk meksykańskiej pisarki i poetki Juany Ines de la Cruz, który figuruje jako motto do jednego z rozdziałów Imienia róży Umberta Eco i brzmi następująco:

„Różo, wezwana do życia, na łące wznosisz swą szyję,

Szkarłatem, pąsem rozkwitasz, powabu dumnie nie kryjesz.

Lecz chociaż blask twój w oczy bije, zły los na ciebie też czycha”.

Choć Imię róży czytałem jakieś 30 lat temu, to jednak do dziś pamiętam swoją reakcję, kiedy uświadomiłem sobie jaki ważny aspekt życia opisuje ten utwór. W jakimś przebłysku rozumu, podobnym do tego, jakiego doświadczył Ijon Tichy po zażyciu ocykanu, (analogia czytelna dla miłośników prozy Lema), kiedy to rozwiewają się iluzje i patrzymy na niczym nie zafałszowaną rzeczywistość, pojąłem, iż w taki prosty sposób dane mi było ujrzeć potężną siłę, której podlega wszystko co żyje – PROCES PRZEMIJANIA. Siłę, która nas zabija, ale wcześniej daje nam życie. Życie, o którym Stanisław Lem napisał kiedyś: „Życie jest oszustwem /../ usiłowaniem obejścia praw, skądinąd nieuchronnych i nieubłaganych”.

 

Wygląda więc na to, iż do „oszustwa” przyrody ziemskiej, człowiek jako jej nieodrodna cząstka dodał swoje „oszustwo” i wyszło: „Religia jest oszustwem, usiłowaniem obejścia praw, skądinąd nieuchronnych i nieubłaganych”. Oszustwo nieświadome na początku, którego złożoność i wyrafinowanie rosło wraz ze świadomością człowieka. Oszustwo w dobrej sprawie, czy też w dobrej wierze, jako że miało pomagać ludziom w przetrwaniu w niebezpiecznym świecie, wspomagając ich słabą psychikę. Jak to ujął Bernard Fontenelle: „Człowiek straciłby odwagę, gdyby nie był podtrzymywany przez fałszywe wyobrażenia”.

 

W tym miejscu nasuwa mi się parę pytań: Czy ja muszę być oszukiwany przez religię (bo o to czy chcemy nikt, nigdy nie pyta)? Czy rzeczywiście mam taką słabą psychikę, iż muszę być przez całe życie mamiony iluzjami życia wiecznego, gdyż inaczej popadłbym w depresję? Czy jako przedstawiciela gatunku rozumnego, nie stać mnie na spojrzenie prawdzie „w oczy”, dotyczącej mojej śmiertelności? Prawdzie, która według religii ma nas przecież wyzwalać od strachu, czyż nie tak? Na jakiej podstawie religie uznały, iż lepsza będzie dla człowieka fikcyjna „prawda”, niż prawda o naszej rzeczywistości? Wg niepisanej zasady: „Lepsze jest piękne kłamstwo, niż bezlitosna i okrutna prawda”?       

 

A przecież istnieje jeszcze inny i to o wiele prostszy (moim zdaniem) sposób, by pozbyć się, a przynajmniej złagodzić lęk przed śmiercią: AKCEPTACJA PRAWDY o rzeczywistym losie człowieka. Prawdy nie zafałszowanej religijnymi ideami, a mimo to pięknej w swej prostocie i o wiele mniej „kosztownej” jeśli chodzi o zaszczepienie jej i podtrzymywanie w umysłach ludzi. O co w niej chodzi? Otóż wiele lat temu, w jednym z poradników dla osób pragnących za wszelką cenę osiągnąć sukces w życiu, znalazłem coś, co przez jego autora (Silvę) zostało nazwane: „Pięcioma zasadami szczęścia”. Brzmią one następująco:

1. Jeśli coś lubisz, ciesz się tym.
2. Jeśli czegoś nie lubisz, unikaj tego.
3. Jeśli czegoś nie lubisz i nie możesz tego uniknąć, zmień to.
4. Jeśli czegoś nie lubisz, nie możesz tego uniknąć i nie możesz lub nie chcesz tego zmienić, zaakceptuj to.
5. Akceptujesz daną rzecz przez zmianę swojego punktu widzenia na nią.


Urzekająco proste: Jeśli czegoś nie możesz uniknąć i nie możesz tego zmienić – zaakceptuj to. Akceptujesz daną rzecz przez zmianę punktu widzenia na nią. Że co? Że sama myśl o śmierci jest już wystarczająco stresogenna, a co dopiero spotkanie z nią „oko w oko”? W tym przypadku najlepiej będą pomocne rady zawarte w podręczniku psychologii, np.:

„Podstawowym sposobem radzenia sobie ze stresem jest uświadomienie sobie, że prawdziwą przyczyną stresu nie są ani ludzie, ani frustracja, ani przeżycie jakiegoś zawodu, ani strach, ani niespełnione pragnienia, ani też ciągłe spodziewanie się najgorszego. Najzwyczajniej w świecie przyczyną stresu jest po prostu jedynie nasza własna postawa wobec tego wszystkiego. Powtórzmy jeszcze raz: żaden problem nie wywołuje stresu, to nasza postawa wobec tego problemu powoduje stres. Znając przyczynę stresu, możemy postawić sobie pytanie: Jak mam zmienić postawę wobec stresogennej sytuacji? (a nie jak się od niej uwolnić)”.

Zatem co człowiek powinien wiedzieć, by zmienić swoją postawę wobec stresogennej dla niego sytuacji, związanej ze świadomością własnej śmierci? Jaki punkt widzenia powinien przyjąć, by móc ją zaakceptować i przestać się jej bać? Zacznijmy od pytania: dlaczego boimy się śmierci? Gdyż tak nakazuje nam EGO: śmierć to nieistnienie, a ego boi się panicznie nieistnienia. I w tym właśni tkwi podstawowy paradoks: nieistnienie wydaje się straszne tylko z pozycji żyjących, którzy potrafią uświadomić sobie ten problem. Od razu on jednak znika, kiedy odniesiemy go do nieistniejących osób. Czy przeraża kogoś fakt, iż nie istniał od początku świata, do dnia swoich urodzin? Czym będzie się różniło jego pośmiertne nieistnienie od tego przed jego urodzeniem? Niczym.

 

Drugi powód, by nie bać się śmierci jest natury logicznej. Jaki sens jest bać się czegoś, na co nie mamy żadnego wpływu, czemu w żaden sposób nie możemy zapobiec ani przeciwstawić się? Natomiast bać się możemy tego, na co mamy jakiś wpływ, np. chorób, które skracają nam życie, które jednak można wyleczyć dzięki przemożnej chęci istnienia, motywującej nas do podejmowania działań ochraniających nasze zdrowie i nasze dobre samopoczucie. Zaliczyłbym również do tego dbałość o zdrowy styl życia, czego wartość już starożytni grecy docenili, ujmując to słowami: „W zdrowym ciele, zdrowy duch”.

 

Jakie wnioski nasuwają się z powyższej argumentacji? Myślę, iż człowiek rozumny, który  zaakceptował swój los, zgodzi się z taką oto konstatacją: „Nasz los jest wyraźnie określony: wyłaniamy się z niebytu naznaczeni tożsamością, trafiamy do królestwa czasu i według niepojętej miary istniejemy, a potem znowu odchodzimy w niebyt” (E. Lewandowski). Skoro więc tak się sprawy mają, nie powinniśmy bać się śmierci i traktować jej jako osobistej tragedii, lecz jako nieuchronną konsekwencję naszej egzystencji, bez której życie nie byłoby możliwe (przynajmniej w takiej formie, w jakiej wyewoluowało na Ziemi). Dziś już wiemy, iż śmierć jest ceną za złożoność naszych (i nie tylko naszych) organizmów.

 

Zatem stosunek człowieka do własnej śmiertelności można by uznać za MIARĘ WARTOŚCI jego świadomego człowieczeństwa: można przez całe życie poniżać się, korzyć i zabiegać u naszych bogów o łaskawe wejrzenie w swój marny los, byleby tylko obiecali nam życie wieczne w niebie, po śmierci na tym „padole łez”. Można też umierać w instynktownym strachu, nie umiejąc go opanować, gdyż jest on immanentny naszej ułomnej naturze. Ale można też odrzucić religijne iluzje, tak doskonale kojące nasze ego, odważnie spojrzeć rzeczywistości w „twarz” i mimo wszystko czuć się wolnym, gdyż prawdziwa wolność jest stanem umysłu. Bo jak słusznie zauważył Seneka: „Kto się boi, jest niewolnikiem”. Każdemu więc, kto skłania się ku tej drugiej opcji, polecałbym przemyśleniaEpikura, sprzed 2300 lat:

„Staraj się oswoić z myślą, że śmierć jest dla nas niczym, albowiem wszelkie dobro i zło wiąże się z czuciem; a śmierć jest niczym innym, jak właśnie całkowitym pozbawieniem czucia. Przeto owo niezbite przeświadczenie, że śmierć jest niczym, sprawia, że lepiej doceniamy śmiertelny żywot, a przy tym nie dodaje bezkresnego czasu, lecz wybija nam z głowy pragnienie nieśmiertelności. /../ A zatem śmierć, najstraszniejsze z nieszczęść, wcale nas nie dotyczy, bo gdy my istniejemy, śmierć jest nieobecna, a gdy tylko śmierć się pojawi, wtedy nas nie ma. Wobec tego śmierć nie ma żadnego związku ani z żywymi, ani z umarłymi; tamtych nie dotyczy, a ci już nie istnieją”.

Jednakże dopóki żyjemy cieszmy się życiem i świadomością istnienia. Co najwyżej w starszym wieku, kiedy uroki młodości mamy już dawno za sobą, możemy sobie czasami ponarzekać na swój los (najlepiej w odosobnieniu, na łonie przyrody):

„Już nie będzie się łaziło w ten mrok nocy, co nas krył,
Choćby serce jeszcze biło, choćby księżyc znów się skrzył.
Miecz odrzuca zdartą pochew, duch odmawia piersiom tchu,
Miłość niech odpocznie trochę, serce musi nabrać tchu.
Więc choć noc kochania uczy i zbyt wcześnie wraca brzask,
Nie będziemy już się włóczyć w księżycowy blask”
                                                                            (lord Byron)

Nie wiem czyj jest przekład tego wiersza, nie jestem też pewien czy go dobrze zapamiętałem. Wiele lat temu, kiedy jeszcze fascynowałem się fantastyką oraz poezją, czytając bodajże „Dzień tryfidów” Johna Wyndhama, urzekło mnie jego piękno (w książce SF!) do tego stopnia, iż nauczyłem się go na pamięć, by nieoczekiwanie teraz przypomnieć go sobie. I jeszcze jedno: niniejszy tekst miałem zamiar napisać na Święto Zmarłych (2.XI), ale nie udało się. Mam jednak nadzieję, iż przedstawione w nim problemy są przez cały czas aktualne.

 

Grudzień 2018 r.

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
4. Miara wartości MarekJ 2018-12-02
3. Mojemu przedmówcy Lucjan Ferus 2018-12-02
2. komentarz c.d. Leszek 2018-12-02
1. komentarz Leszek 2018-12-02


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 905 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

"Chrześcijańskie dziewczyny są przeznaczone tylko do jednego – do dawania przyjemności muzułmańskim mężczyznom”   Ibrahim   2016-10-03
"Nic wspólnego z islamem"?   Bergman   2016-12-11
"Time Magazine” i zachodnie podejście do islamizmu   Mahmoud   2021-10-02
#PrayForGaza #PrayForPalestina.   Koraszewski   2018-02-07
„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
„Szczepionkowa” hipoteza powstania religii   Ferus   2021-05-02
“Atlantic” rozważa ważką kwestię: czy wczesne homininy miały dusze?   Coyne   2015-10-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
“Newsweek” bezkrytycznie chwali brazylijskiego chirurga fantomowego -  i wychwala inne czary-mary   Coyne   2016-03-12
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
 “Islam przeżywa ostre starcie z nowoczesnością i wymaga reform”     2018-11-22
Uzdrawianie wiarą zabija dzieci   Coyne   2014-11-19
Dzisiejszy strajk i encyklika z 1968 roku   Koraszewski   2016-10-03
Kościół, nauka i próby pogodzenia wiary z życiem   Koraszewski   2016-10-07
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Ani nie manifest, ani nie tak nowego ateizmu   Koraszewski   2019-04-26
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
(Nie)Fachowe pośrednictwo religijne.Czyli nieudana próba połączenia sprzecznych ze sobą zachowań.   Ferus   2021-08-29
(Nie)zwykła opowieść wigilijna. Czyli moja nocna, niedokończona rozmowa z psem.   Ferus   2021-12-26
Adwokat diabła II.Czyli religijna wersja ludzkich umiejętności „poszukiwania wyjścia”.   Ferus   2018-12-16
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Arabia Saudyjska i jej pięć minut w mediach   Koraszewski   2015-10-02
Bańki, medycyna, islam i sport     2016-08-27
Bezbożne „Ranczo”.Czyli nie jest dobrze, iż wierni mało wiedzą o religii, czy raczej bardzo dobrze?   Ferus   2021-02-21
Bezduszna duchowość ateistów   Koraszewski   2021-08-03
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Boski niebyt, nauka i patriotyzm   Koraszewski   2018-11-07
Boże słowo głoszone z ambony     2017-08-10
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Czego naucza imam w Kopenhadze     2017-06-19
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Czy nauka czyni zbędną wiarę w Boga?   Stenger   2017-08-25
Czym jest wszechświat wobec chodzenia po wodzie?   Ferus   2015-01-03
Duchowa służba zdrowia. Czyli oblicze Boga zatroskanego Miłosierdziem.   Ferus   2021-04-18
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-03-03
Humanizm jako alternatywa   Grayling   2016-06-12
Ignorowane ludobójstwo chrześcijan w Nigerii    Ibrahim   2020-08-25
Indyjskie czary nad słowem sekularyzacja   Ahmad   2015-11-27
Islamscy towarzysze podróży w drodze do bigoterii i masowych mordów   Fernandez   2017-04-23
Jacek Tabisz o nowym humanizmie    Tabisz   2021-12-21
Jak odpowiadać na argumenty teisty   Stenger   2016-08-25
Kiedy największa na świecie sunnicka instytucja religijne potępi swój kolonializm?    Shoaaib   2019-02-24
Koran i mowa nienawiści   Rizvi   2015-03-28
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Miecz czy Rozum? Czyli jak uczy historia religii: na jedno wychodzi!   Ferus   2021-03-28
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „B”.   Ferus   2020-01-19
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Niechciany dar Boga. Czyli trudności z akceptacją nieuniknionego.   Ferus   2018-12-02
Nieudacznicy, tchórze? Nie, idealiści   Carmon   2017-06-02
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
Nocna rozmowa z biskupem o sensie życia   Koraszewski   2018-04-09
Osaczeni przez religię   Rushdie   2017-02-03
Otwarty umysł jest zaletą   Andreadis   2017-02-16
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Pod sztandarem Niebios   Foster   2015-03-15
Pod sztandarem Niebios   Foster   2017-03-09
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Poznacie ich po ich owocach   Grayling   2017-07-30
Poświąteczna refleksja. Kiedy mity traktowane są jako rzeczywistość.   Ferus   2021-04-11
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Republika Ateistów odparła atak religijnych ekstremistów   Stone   2017-06-07
Rozmyślając nad sensem życia (VI)   Ferus   2019-05-12
Rozum i wiara, Część III -Czyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-12-13
Rozum i WiaraCzyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-11-01
Sens życia   Haught   2015-11-20
Sumerowie patrzą z osłupieniem jak Bóg tworzy świat     2014-12-23
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów. Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (V)   Ferus   2022-08-28
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Tako rzecze rzecznik Nycza   Koraszewski   2016-03-28
Teologia wyzwolenia diabłów                  Kruk   2014-10-24
Tęsknota za bezpiecznym miejscem (II)Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-18
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Turcja: Czy z religijnego punktu widzenia pożądanie własnej córki jest w porządku?   Bekdil   2016-01-25
Uciekłaś od wojny, a oni przyjęli cię      2020-03-13
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i KnesetCzęść 5: Wbijanie noża   Pandavar   2020-06-24
Wezwanie do reformy islamu     2016-05-05
Wspólnota (niektórych) wierzących i (niektórych) ateistów   Koraszewski   2014-10-01
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Zbiorowe zmartwychwstanie, czyli jednak Halloween   Kruk   2015-04-09
Zderzenie cywilizacji czy zderzenie idei?     Koraszewski   2015-09-06
Zwrot, który zmienił świat   Koraszewski   2016-07-01
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Pytanie bez odpowiedzi   Łukaszewski   2021-10-18
Wierzę w Boga Ojca   Koraszewski   2016-09-09
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Ab ovo   Kruk   2015-02-15
Abraham aresztowany po próbie złożenia ofiary z syna   Swidler   2014-09-29
Absolwent teologii mówi o naszej rzekomej potrzebie dalszych studiów teologicznych zanim zaczniemy krytykować religię   Coyne   2015-06-12
Absurdalna awersja wierzących do ateizmu   Ferus   2021-11-07
Afrykańska ateistka ujawnia, dlaczego się ukrywa   Igwe   2016-01-21
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk