Prawda

Piątek, 19 kwietnia 2024 - 03:46

« Poprzedni Następny »


Kobieta czyli zło konieczne?


Lucjan Ferus 2022-06-19

POLSKI KL 7 ĆW STR 27 ZAD 4 zredaguj opis fragmentu fresku Michała Anioła tak by zawierał twoją subiektywną opinię.
POLSKI KL 7 ĆW STR 27 ZAD 4 zredaguj opis fragmentu fresku Michała Anioła tak by zawierał twoją subiektywną opinię.

Kiedy czyta się Biblię (a czyta się, prawda?), to pomijając wiele fobii i zabobonów jakie są w niej opisane, dręczących jej autorów na tyle mocno, iż uznali za stosowne zawrzeć je w „słowie bożym”, jedną z najsilniejszych ich obsesji jest mizoginizm. Przebija on z bardzo wielu stron tej „świętej” księgi i czytając ją można odnieść wrażenie, iż nie tylko mężczyźni tamtych czasów pogardzali kobietami, ale i biblijny Bóg Jahwe także. Nowy Testament – poza paroma wyjątkami – nie jest lepszy pod tym względem, a już stanowisko św. Pawła dotyczące roli kobiety w życiu mężczyzny, jak i w życiu społecznym (nie wspominając już o religijnym), jest żenująco poniżające dla płci pięknej.

Późniejsza historia Kościoła kat. aż roi się od prześladowań niewinnych kobiet i to nie tylko dlatego, iż kiedyś jakiś mizoginiczny samiec przypisał swemu bogu prawo: „Nie pozwolisz żyć czarownicy” (które wcześniej brzmiało: „Nie pozwolisz żyć czarownikowi”), a dwóch innych napisało „wiekopomne” dzieło pt. „Młot na czarownice”, które potem „obrodziło” przerażającymi skutkami: tysiące kobiet spalono na stosach, przypisując im konszachty z diabłem. Lecz nie tylko dlatego. Kiedy analizuje się religie, można odnieść wrażenie jakby ci co je tworzyli (i nie mam tu na myśli bogów), mieli wrodzony mizoginizm (niektórym przychodził on z wiekiem), lub jakieś inne poważne psychiczne odchylenie związane z naszą płciowością, które tylko poprzez religię można maskować i czynić z niego cnotę.

 

I tak to się ciągnie przez wiele wieków, a i dziś nasi „rządcy sumień i strażnicy moralności” nie mają dużo lepszego zdania o kobietach, wiedząc lepiej do czego zostały stworzone i jaką rolę im Pan Bóg przeznaczył w swym dziele. Np. kard Ratzinger w ten sposób raczył wyrazić się o niewiastach: „Kobieta, wiedząc kiedy ma dni płodne i powstrzymując się od stosunków płciowych w tym czasie – popełnia również grzech”. No, proszę! Więc wstrzemięźliwość – tak zalecana przez kapłanów – nie jest tu wskazana? Zatem kobiety, wbrew obiegowej opinii nie dostały wolnej woli od Stwórcy, a jedynie jej namiastkę? Poza tym wygląda na to, iż Bóg popełnił błąd dając kobietom dni niepłodne i co gorsze – pozwalając im uświadomić sobie ten fakt. Ta samo zresztą jak i dając im możliwość przeżywania rozkoszy z każdego stosunku, a nie tylko z prokreacyjnego (i to z własnym mężem jedynie!), albo dając im możliwość usuwania ciąży bez padania trupem od razu po tym zabiegu.

 

Nie wiem czy zacietrzewienie i bezkompromisowość z jaką ci „święci” mężowie krytykują w istocie swego Boga, bierze się tylko z głupoty i pychy, czy z czegoś więcej? Zastanawiające jest też, dlaczego seks nieodmiennie kojarzy się z grzechem pierworodnym człowieka i dlaczego jest on tak obmierzły dla kapłanów, jakby Bóg dał nam alternatywę w rozmnażaniu się, a my świntuchy zawsze wolimy korzystać z tego „niewłaściwego” sposobu. Jedno jest pewne: w tej mizoginicznej postawie tych samowolnych „pomocników Boga”, tkwić musi jakieś poważne zboczenie lub głęboki uraz do kobiet. Albo jedno i drugie na raz. Gdy człowiek zaczyna uświadamiać sobie to wszystko, dochodzi do wniosku, iż być może te początki rodzaju ludzkiego (mam na myśli początki religijne) były nieco inne, niż te opisane w Biblii. Może np. takie oto:

                                                           ------ // ------

Kiedy Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi, tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał on się istotą żywą. Następnie umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. A przy tym  Bóg dał człowiekowi taki zakaz: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać owoce według upodobania, ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci ich jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz” BT Rdz 2,16-17). Człowiek przyjął to do wiadomości i zajął się pracą w ogrodzie, zgodnie z wolą Stwórcy. A ponieważ ogród był duży a on był tylko jeden, pracy miał niemało. Każdy, kto parał się ogrodnictwem wie, iż nie jest to praca lekka i łatwa. Mijały dni, tygodnie a potem miesiące...

 

Pewnego razu do Boga przyszedł archanioł Satanael (późniejszy Szatan) i rzekł zatroskanym tonem: - Panie, zauważyłem dziwne zachowanie u człowieka. Od jakiegoś czasu, nie raz już widziałem jak wykonuje stale tę samą dziwną czynność. Nie umiem tego nazwać... – rozłożył ręce w bezradnym geście. Bóg przyjrzał mu się badawczo spod krzaczastych brwi. -  Co masz na myśli? – spytał. – Nie wiem... Najlepiej abyś sam to Panie zobaczył... – Bóg westchnął tylko i podniósł się jakby niechętnie ze swego wygodnego tronu.

 

Rzeczywiście, po niedługim poszukiwaniu dostrzegli mężczyznę, który siedział oparty plecami o drzewo, a jego prawa dłoń umieszczona pomiędzy nogami wykonywała szybkie, posuwiste ruchy. Przymknięte oczy i zadowolona mina świadczyły, iż ta dziwna czynność sprawia mu niebywałą przyjemność. – O! Właśnie to miałem na myśli... – szepnął Satanael do ucha Bogu. - Co takiego on robi, Panie? – spytał cicho.

 

Nie należy się dziwić ignorancji archanioła, gdyż w tym czasie nie funkcjonowało jeszcze pojęcie „onanizmu”  (biedny Onan, gdyby wiedział, że jego bunt przeciwko bezlitosnemu prawu lewiratu, na które nie godząc się, uprawiał on tzw. „stosunek przerywany” podczas zbliżeń z wdową po swym starszym bracie – będzie uznany przez „speców” od egzegezy, jako czynność zwana masturbacją lub samogwałtem – i na dodatek nazwana jego imieniem – spaliłby się chyba ze wstydu!), a on sam jako osobnik aseksualny, nie mógł znać potrzeb natury człowieka wynikłych z płciowości, a tym bardziej sposobu zaspokajania ich.

 

Mężczyzna tymczasem – po szybkiej i wyczerpującej końcówce – westchnął spazmatycznie i opadł bezsilnie na trawę. Bóg patrzył na to z niesmakiem, a jego ściągnięte brwi świadczyły, iż nie był zadowolony z tego co widział. Podeszli bliżej, a wtedy rzekł do człowieka: -  Wstydziłbyś się Adamie tego co robiłeś przed chwilą! – Mężczyzna uniósł się na łokciu, a gdy zobaczył, kto przed nim stoi, wstał i patrząc Bogu w oczy bez cienia wstydu, spytał: - Dlaczego mam się Panie tego wstydzić? –

- Jak to dlaczego?! Gwałcisz swą naturę w ten sposób... – wyjaśnił Bóg dość enigmatycznie.

 

- Naprawdę? A co mam robić, jeśli czuję silną potrzebę rozładowania się i zaspokojenia tajemnej siły, która nie pozwoliłaby mi pracować jeśli bym tego nie zrobił?  Czy mam inne wyjście?  Teraz czuję się odprężony i zaspokojony. Mogę znów brać się do pracy, Panie – Wyciągnął przed siebie swe mocarne ręce, przyglądając im się z zadowoleniem .

-Dlaczego mam się wstydzić tego co wynika w zaspokojenia mych wewnętrznych potrzeb?! - wytłumacz mi to Panie, a wtedy być może zacznę się tego wstydzić – mówiąc to, wpatrywał się w Boga swym jasnym niewinnym wzrokiem, oczekując odeń wyjaśnienia.

Bóg chwilę milczał zastanawiając się nad czymś, a jego mina świadczyła, iż z trudnością przychodzi mu zdecydować się na to, co miało za chwilę nastąpić.

 

Wreszcie pokiwał głową do swych myśli i rzekł cicho, jakby do siebie: - Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc. (Rdz 2,18). Satanael słysząc te słowa uniósł w górę brwi, ale powstrzymał się od narzucającego się pytania. Bóg tymczasem uśpił człowieka, wyjął z jego boku żebro, miejsce po nim zasklepił ciałem i zbudował z niego niewiastę. Archanioł na jej widok aż otworzył usta ze zdumienia graniczącego z podziwem. Była ona całkowitym przeciwieństwem mężczyzny: drobniejszej i delikatnej budowy, o miłych dla oka wypukłościach i zgrabnych kształtach. Jej atłasowa biała skóra odcinała się wyraźnie od spalonej słońcem sylwetki Adama, a piękna buzia niczym u anioła i spojrzenie błękitnych oczu, któremu nie sposób było się oprzeć – dopełniały reszty.

 

Mężczyzna, kiedy już został obudzony (po tej pierwszej w dziejach ludzkości operacji) i gdy spostrzegł kobietę, aż cmoknął z ukontentowania. Jego wzrok stał się maślany i chociaż jeszcze niepewnym krokiem, ale natychmiast do niej podszedł i obejmując ją ramieniem powiedział: - To ci jest dopiero prezent, Panie! Chociaż nie potrafiłem wyobrazić sobie tego stworzenia, leżąc samotnie podczas bezsennych nocy – tu obrzucił kobietę płomiennym wzrokiem – ale czuję instynktownie, iż właśnie tego mi brakowało! Coś mi wewnątrz mówi, że dopiero teraz jesteśmy całością! Choć moja piękna, pokażę ci urocze zakamarki ogrodu rajskiego – powiedział wpatrując się w nią wzrokiem pełnym pożądania i uwielbienia.

 

Kobieta rumieni się z lekka, co czyni ją jeszcze piękniejszą i bardziej pociągającą. Mężczyzna ujmuje delikatnie jej drobną rączkę, puszczając porozumiewawczo oko do archanioła i odchodzą. Dwie istoty tak różne, a zarazem tak bliskie sobie, które odtąd będą zawsze razem na dobre i na złe. Które nie będą mogły żyć bez siebie, ale także ze sobą – często również nie.

Archanioł stoi obok przyglądając się temu wszystkiemu z głupią miną, bo nic nie rozumie z tego co zaszło. Kiedy więc ludzie nikną między drzewami, pośpiesznie zwraca się do Boga:

- Panie, czy możesz mi wyjaśnić, co tu jest właściwie grane? – Stwórca rzuca mu posępne spojrzenie, jakby chciał powiedzieć: - Mógłbyś chociaż raz odczepić się ode mnie? –

 

Ale Satanael jest zbyt zaintrygowany i poruszony tym co zobaczył przed chwilą, aby przejmować się groźną miną Boga. Jego wrodzona ciekawość nie pozwoliła by mu przejść nad tym do porządku dziennego. Pyta więc Boga: - Te słowa, które wypowiedziałeś Panie... cytuję: - „Nie jest dobrze aby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc” – są dla mnie wielce niezrozumiałe i intrygujące! Sugerują one, że ową niewiastę zrobiłeś dopiero wtedy, kiedy dostrzegłeś Panie, iż domaga się jej natura mężczyzny. A więc nasuwa się od razu pytanie: Dlaczego stworzyłeś człowieka o wyraźnych cechach samca, dając mu jego naturę i narządy płciowe? –

 

Archanioł czekał chwilę na odpowiedź, patrząc Bogu ufnie w oczy. Lecz chmurna mina Stwórcy zniechęcała do dalszych pytań. Mimo to, Satanael nie doczekawszy się odpowiedzi, dodał: - Czyż nie prościej było zrobić człowieka aseksualnego – takiego jak my aniołowie jesteśmy? Nie musiałbyś potem Panie dorabiać mu samicy, która jest konieczna do zaspokojenia natury samca. Nie rozumiem tego Panie! Wyglądało jakbyś niechętnie to uczynił, ugiąwszy się pod presją  natury mężczyzny i dostosowując w ten sposób swe dzieło stworzenia do praw, nad którymi nie masz władzy. Czy możesz mi to Panie wyjaśnić?

 

- Czy ty musisz wszędzie wsadzać swój wścibski nos?! – zirytował się Bóg, odwracając się do archanioła tyłem. – Są to sprawy o których nie musisz wiedzieć! – dodał podniesionym tonem, wykonując jednocześnie zdecydowany gest dłonią, jakby podkreślając, iż ten temat jest definitywnie zakończony. Po tych słowach Bóg odchodzi pozostawiając archanioła mocno zbulwersowanego i jeszcze bardziej zaintrygowanego. Jednak takie pozostawienie tej zagadkowej sprawy wcale go nie zadowala. Wprost przeciwnie! Otwiera w jego umyśle szerokie pole do własnych spekulacji i domysłów. Myśli on tak:

 

Dlaczego Bóg zachował się tak dziwnie? Najpierw stwarza człowieka o wyraźnych cechach płciowych samca , a potem jakby niechętnie, uginając się przed potrzebami natury tegoż samca, dorabia mu samicę (pomijając zadziwiający wybór budulca dla niej),  czy takie postępowanie jest normalne u Boga? – zastanawia się archanioł usilnie, idąc wolno alejką ogrodu. – A może człowiek miał być istotą bezpłciową – tak jak my aniołowie – a Bóg zrobił mu narządy płciowe przez pomyłkę? Nie, to absurd! – zreflektował się zaraz. – Przecież prócz narządów płciowych, Bóg wyraźnie dał mężczyźnie naturę samca, którą te narządy tylko uzewnętrzniają i służą do jej zaspokojenia A więc nie mogło to być jakąś drobną pomyłką anatomiczną,... Nie, to nie to! – głowił się nadal, marszcząc z wysiłku intelektualnego czoło, nie zdając sobie nawet sprawy gdzie jest i dokąd idzie.

 

Nagle przyszła mu do głowy tak dziwna myśl, że aż zatrzymał się w pół kroku. – A jeśli doznania wynikające z płciowości i ze sposobów zaspokajania potrzeb z nią związanych będą tak ekscytujące, tak piękne i wartościowe dla ludzi, że Bóg w trosce o to, aby jego osoba nie stała się dla człowieka mniej ważna – będzie zazdrosny o nie? To co? Mogłoby to być możliwe? Ale czy doznania seksualne mogą być aż tak piękne? – Satanael próbował wyobrazić to sobie, jednak bez żadnego efektu. I nic dziwnego! Czy można wyobrazić sobie smak owocu, nie posiadając zmysłu smaku? Czy można wyobrazić sobie zapach kwiatu, nie posiadając zmysłu powonienia? Lub kolory, nie posiadając wzroku? Czy można wyobrazić sobie uczucie miłości, nie doznawszy go nigdy? Czy można wyobrazić sobie rozkosz płynącą ze zbliżenia seksualnego, jeśli nie ma się nawet płci?

 

Absolutnie nie można! Żadna analogia tutaj również nie jest pomocna. Więc i archaniołowi nie udało się poznać tych spraw na drodze rozumowania, bo nie mogło mu się udać! – A może – nie dawał za wygraną – Bóg zdając sobie sprawę, że miłość i seks staną się dla ludzi najważniejsze, próbował zaoszczędzić im wyboru opowiedzenia się, po której są stronie i dlatego nie chciał dawać człowiekowi płci? A więc dlaczego ją dał? Czy to możliwe, aby Bóg coś czynił wbrew sobie samemu? Nie, to nonsens! – roześmiał się do swoich myśli. – Strasznie to wszystko niejasne i zagmatwane! – zirytował się na koniec, gdyż nie miał żadnego punktu zaczepienia do swych rozważań, prócz gołych faktów. A były one takie:

 

Bóg wpierw stwarza człowieka – samca, a dopiero potem przyznawszy, iż źle jest aby był on sam – dorabia mu samicę. Tylko tyle... a może, aż tyle? Niepokoiło go coś jeszcze; co miało oznaczać ten zakaz dany przez Boga mężczyźnie? Czy miał on też jakiś związek z tymi sprawami, o których Bóg mu nie chciał powiedzieć? Czy dotyczy on również kobiety?... Ciekawe... hmm... bardzo ciekawe... – szedł przez chwilę z opuszczoną głową, zastanawiając się jeszcze nad czymś. – No, a ludzie? Co dalej z ludźmi?  Jeśli jest tak jak myślę, iż Bóg stwarzając mężczyźnie kobietę ugiął się pod presją prawa, nad którym nie ma władzy, to na pewno znajdzie sposób aby się ich stąd szybko pozbyć, gdyż zbyt często przypominaliby mu jego bezsilność... A tego na pewno by Bóg nie ścierpiał! – stwierdził w duchu.

 

-Niee! A więc wystarczy poczekać co pokaże przyszłość! – zatarł ręce z uciechy, bo choć nie doszedł do żadnego konkretnego wniosku, to przynajmniej coś postanowił w tej sprawie. Czekać na rozwój wypadków. Jak było do przewidzenia zresztą, zmuszeni do wyboru ludzie, wybrali miłość i seks, więc Bóg obrażony do żywego, wygonił ich z raju pod byle pretekstem. A trzeba przyznać, że rozegrał to po mistrzowsku. Kiedy Ewa (bo takie imię dostała kobieta od mężczyzny), nieświadoma zakazu, zjada owoc z drzewa wiadomości dobrego i złego (dodatkowo zwiedziona przez węża, co też ma swoistą wymowę), Bóg wykorzystuje ten fakt i komunikuje ludziom, iż ten jego zakaz dany Adamowi na samym początku pobytu w ogrodzie, dotyczy również kobiety, choć nigdy tego wcześniej nie mówił.

 

Wygania ją więc za karę z raju. Mężczyzna, który jest świadkiem tej poniżającej sceny, nie chcąc dopuścić do rozdzielenia go z niewiastą, bierze z jej ręki niedojedzony owoc i zjada go ostentacyjnie w obecności Stwórcy, ciskając mu ogryzek pod nogi. Następnie obejmuje drżącą i przestraszoną kobietę i rzucając Bogu wyzywające spojrzenie, odchodzi z nią bez słowa. Bóg stoi wyniosły i groźny, a z jego nieodgadnionej miny nie można wyczytać nic. Nieopodal za drzewem migdałowca stoi Satanael i w milczeniu przygląda się tej scenie.

 

- A więc dokonało się – myśli – Odtąd ludzie będą się zapewne wstydzić swojej natury, a płciowość i seks oraz zaspokajanie potrzeb z nimi związanych, będą uważane za grzech i nieczystość. Za nieprzyzwoitości, które przecież wynikają z natury człowieka. Natury, którą ludzie dostali od Boga, nawet na jego wzór i podobieństwo ponoć! Więc czyż jest to powód do wstydu? - Takie i inne pytania przelatywały przez głowę archaniołowi, kiedy obserwował tę żenującą scenę. Dużo dałby, aby dowiedzieć się prawdy o tym ostatnim dziele Boga – niewieście, nazywanej później kobietą.

 

Jednakże miał jeszcze przed oczyma minę Stwórcy, gdy pytał go o sprawy związane z płciowością i seksualnością człowieka. Zwątpienie odbiło się na jego anielskim, pięknym obliczu, gdy uprzytomnił sobie, że być może i sam Stwórca musi stosować się do praw, które jedno z nich mówi „iż nie jest dobrze, aby mężczyzna był sam”. No cóż,... widocznie wyższy przymus zadecydował o tym, iż została stworzona kobieta, aby uzupełnić mężczyznę.

Ach, to nasze ukochane „zło konieczne”! Komu więc mamy za nie dziękować?

 

 2002/2022 r.                          ----- KONIEC-----

 

Niniejszy tekst był opublikowany w innej wersji w Racjonaliście w 2002 roku.

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 903 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk