Prawda

Piątek, 19 kwietnia 2024 - 19:49

« Poprzedni Następny »


Dzięki dobroci!


Daniel C. Dennett 2015-01-07


Jak głosi stare, choć wątpliwej prawdziwości porzekadło, nie ma ateistów w okopach. Istnieje kilka anegdotycznych dowodów na rzecz tego twierdzenia w postaci przypadków słynnych ateistów, którzy wracając z pogranicza śmierci oznajmiali światu, że zmienili zdanie. Brytyjski filozof Sir A. J. Ayer, który zmarł w 1989 roku, jest dość niedawnym przykładem. Przedstawiam tu inną opowieść pod rozwagę.

Dwa tygodnie temu ambulans zabrał mnie w pośpiechu do szpitala, gdzie stwierdzono przy pomocy tomografii komputerowej, że mam "rozwarstwienie aorty" — wyściółka głównego naczynia krwionośnego odprowadzającego krew z serca rozdarła się tworząc dwa kanały tam, gdzie powinien być tylko jeden. Na szczęście to, że siedem lat wcześniej przeszedłem operację pomostowania (bypass) naczyń wieńcowych, prawdopodobnie uratowało mi życie, ponieważ plątanina blizn, które w ciągu tych lat oplotły moje serce jak bluszcz, wzmocniła aortę zapobiegając katastrofalnemu wyciekowi krwi z rozdarcia w samej aorcie. Po dziewięciogodzinnej operacji, podczas której zatrzymano moje serce, a ciało i mózg ochłodzono do około 10 stopni, żeby zapobiec uszkodzeniu mózgu z powodu braku tlenu zanim uruchomią płuco-serce, jestem teraz dumnym posiadaczem nowej aorty i łuku aorty, zrobionych z mocnego materiału Dacron, zszytego do właściwego kształtu przez chirurga i przyczepionego do mojego serca zastawką z włókien węglowych, która klika uspokajająco za każdym uderzeniem serca.


Teraz, kiedy rozpocząłem łagodny okres rekonwalescencji, mam wiele do myślenia o samym okropnym przeżyciu, a jeszcze więcej o strumieniu poparcia, jakie otrzymałem, kiedy rozeszła się wiadomość o mojej najnowszej przygodzie. Przyjaciele chcieli się dowiedzieć, czy miałem przeżycie z pogranicza śmierci, a jeśli tak, to jaki wpływ wywarło ono na mój wieloletni, publicznie głoszony ateizm. Czy doznałem objawienia? Czy podążę w ślady Ayera (który odzyskał pewność siebie i kilka dni później prostował swoje nawrócenie stwierdzając: "powinienem był powiedzieć, że to doświadczenie osłabiło — nie moje przekonanie, iż nie ma życia po śmierci — ale moją nieugiętą postawę wobec tego przekonania"), czy też mój ateizm pozostał nienaruszony i niezmieniony?


Tak, miałem objawienie. Zobaczyłem wyraźniej niż kiedykolwiek przedtem w życiu, że kiedy mówię "Thank goodness!" — Dzięki dobroci!, to nie jest to tylko eufemizm zastępujący powiedzenie "Thank God!" — Dzięki Bogu! (my, ateiści, nie wierzymy, że istnieje jakiś Bóg, któremu należy dziękować), ale rzeczywiście mam na myśli dzięki dobroci! Istnieje całe mnóstwo dobroci na tym świecie i codziennie jest jej coraz więcej, a ta fantastyczna, wytworzona przez człowieka materia doskonałości jest autentycznie odpowiedzialna za fakt, że nadal jestem żywy. Jest to godny odbiorca wdzięczności, jaką odczuwam dzisiaj i chcę świętować ten fakt tutaj i teraz.


Komu więc jestem winien dług wdzięczności? Kardiologowi, który od lat utrzymuje mnie przy życiu i który szybko i pewnie odrzucił pierwotną diagnozę niegroźnego zapalenia płuc. Chirurgom, neurologom, anestezjologom i perfuzjoniście, którzy utrzymywali mój organizm przy życiu w beznadziejnych niemal okolicznościach. Dziesiątce asystentów lekarzy, pielęgniarkom i małej armii laborantek tak sprawnych, że prawie się nie czuło, kiedy pobierały krew, i ludziom, którzy przynosili posiłki, utrzymywali czystość w pokoju, prali sterty bielizny produkowanej przez takiego pacjenta, zawozili mnie na rentgen i tak dalej. Ci ludzie pochodzili z Ugandy, Kenii, Liberii, Haiti, Filipin, Chorwacji, Rosji, Chin, Korei, Indii — i oczywiście Stanów Zjednoczonych — i nigdy nie widziałem bardziej imponującego wzajemnego szacunku, kiedy pomagali sobie wzajemnie i sprawdzali wzajem swoją pracę. Ale mimo tej wspaniałej pracy zespołowej ta mała grupa nie mogłaby wykonywać swojego zadania bez wkładu innych. Z wdzięcznością pamiętam mojego nieżyjącego przyjaciela i kolegę z Tufts, Allana Cormacka, który dostał Nagrodę Nobla za wynalazek tomografii komputerowej. Allan — pośmiertnie uratowałeś jeszcze jedno życie, ale kto je zliczy? Świat jest lepszy dzięki twojej pracy. Dzięki dobroci. A jeszcze jest cały system medyczny, tak nauka, jak i technologia, bez których najlepsze wysiłki jednostek byłyby mniej lub bardziej bezużyteczne. Jestem więc wdzięczny redakcjom i recenzentom, dawnym i obecnym, "Science", "Nature", "Journal of the American Medical Association", "Lancet" i wszystkim innym instytucjom nauki i medycyny, które nieustannie pomagają rozwijać medycynę, wykrywając i poprawiając błędy.


Czy otaczam współczesną medycynę czcią? Czy nauka jest moją religią? Absolutnie nie; nie ma aspektu współczesnej medycyny czy nauki, który wyjąłbym spod najbardziej rygorystycznej kontroli i bez trudu mogę zidentyfikować szereg poważnych problemów, które nadal oczekują na rozwiązanie. Oczywiście taka identyfikacja przychodzi bez trudu, ponieważ medycyna i nauka już są zaangażowane w najbardziej obsesyjną, intensywną i pokorną samoocenę, znaną instytucjom ludzkim, jak również regularnie prezentują publicznie swój rachunek sumienia. Co więcej, ten otwarty, racjonalny krytycyzm, choć niedoskonały, stanowi tajemnicę oszałamiającego sukcesu tych ludzkich przedsięwzięć. Dające się zmierzyć ulepszenia przychodzą codziennie. Gdyby moja aorta pękła dziesięć lat temu, nie byłoby modlitwy, która mogłaby mnie uratować. Nadal nie jest to jeszcze rutynowa operacja, ale szanse przeżycia nie były takie złe (dzisiaj mniej więcej 33 procent umiera przy rozwarstwieniu aorty w ciągu 24 godzin, jeśli nie zostają poddani leczeniu, a ryzyko śmierci wzrasta z każdą upływającą godziną).


Szczególnie uderzyła mnie jedna rzecz, kiedy porównywałem świat medyczny, od którego zależy teraz moje życie, z instytucjami religijnymi, które w ostatnich latach badałem bardzo intensywnie. Jednym z łagodniejszych, bardziej podtrzymujących na duchu wątków, jakie można znaleźć w każdej religii (o ile się orientuję), jest idea, że to, co naprawdę się liczy, jest w twoim sercu: jeśli masz dobre intencje i próbujesz zrobić to, co (zdaniem Boga) jest słuszne, to niczego więcej nie można wymagać. Zupełnie inaczej jest w medycynie! Jeśli się mylisz — szczególnie jeśli powinieneś był wiedzieć lepiej — twoje dobre intencje prawie się nie liczą. I podczas gdy ludzie religijni często sławią działanie pod wpływem głębokiej wiary, bez zbadania opcji, w medycynie jest ono uważane za poważny grzech. Lekarz, którego żarliwa wiara we własne objawienia o tym, jak leczyć tętniaka aorty, wiedzie go do angażowania się w nieprzetestowane próby na pacjentach, otrzymałby ostrą naganę, jeśli w ogóle nie zabrano by mu możliwości uprawiania medycyny. Oczywiście istnieją wyjątki. Toleruje się nielicznych awanturniczych, gotowych na podejmowanie ryzyka pionierów i (jeśli okazuje się, że mają rację) zostają z czasem uhonorowani, ale mogą istnieć tylko jako rzadkie wyjątki od ideału metodycznego badacza, który skrupulatnie wyklucza alternatywne teorie zanim zaczyna praktykować własne. Dobre intencje i inspiracja po prostu nie wystarczą.


Innymi słowy, podczas gdy religie mogą służyć dobrotliwemu celowi pozwalając ludziom na dobre samopoczucie z takim poziomem moralności, jaki sami mogą osiągnąć, żadna religia nie wymaga od swoich członków wysokich standardów odpowiedzialności moralnej, jakich wymaga świecki świat nauki i medycyny! I nie mówię tylko o standardach "na szczycie" — wśród chirurgów i lekarzy, którzy codziennie podejmują decyzje o śmierci i życiu. Mówię o standardach sumienności uznawanych za swoje przez techników laboratoryjnych i ludzi przygotowujących posiłki. Ta tradycja pokłada wiarę w nieograniczonym stosowaniu rozumu i badań empirycznych, sprawdzając raz za razem i nabywając zwyczaju pytania: "A jeśli się mylę?" Nigdy nie toleruje apeli do wiary czy członkostwa. Proszę sobie wyobrazić, z czym spotkałby się naukowiec, który próbowałby twierdzić, że inni nie mogą powtórzyć jego rezultatów, ponieważ nie podzielają wiary personelu w jego laboratorium! A wracając do mojego głównego tematu, dobroci, to właśnie tej tradycji rozumu i swobodnych badań dziękuję za to, że jestem dzisiaj wśród żywych.


Co jednak mam powiedzieć tym spośród moich religijnych przyjaciół (o tak, mam całkiem sporo religijnych przyjaciół), którzy mają odwagę i uczciwość powiedzenia mi, że modlą się za mnie? Chętnie im przebaczam, ponieważ niewiele jest sytuacji bardziej frustrujących niż niemożność udzielenia żadnej bezpośredniej pomocy komuś bliskiemu. Przyznaję się do żalu, że nie mogłem modlić się (szczerze) za moich przyjaciół i rodzinę, kiedy było im ciężko, doceniam więc intencje, choć jasno widzę ich daremność. Przekładam uwagi moich religijnych przyjaciół na taką czy inną wersję tego, co moi Oświeceni koledzy mówili mi: "Myślałam o tobie i pragnęłam z całego serca (jeszcze jedna nieskuteczna, ale nieodparta formuła ulżenia sobie), żebyś wyszedł z tego". Fakt, że ci drodzy przyjaciele myśleli o mnie w ten sposób i podjęli trud poinformowania mnie o tym, jest sam w sobie cudownym pokrzepieniem, bez żadnej potrzeby jakiegoś nadnaturalnego dodatku. Te życzenia od mojej rodziny i przyjaciół z całego świata dosłownie ogrzewały mi serce i jestem wdzięczny za podniesienie mojego morale (obawiam się, że do prawdziwie szaleńczych wysokości!). Ale nie żartuję, kiedy mówię, że musiałem przebaczyć moim przyjaciołom, którzy mówili, że modlą się za mnie. Oparłem się pokusie odpowiadania: "Dzięki, doceniam to, ale czy także złożyłeś kozła w ofierze?" Mam do tego takie same uczucia jakie miałbym, gdyby ktoś z nich powiedział: "Właśnie zapłaciłem znachorowi voodoo, żeby wezwał duchy do walki o twoje zdrowie". Co za łatwowierne marnowanie pieniędzy, które można by spożytkować na ważniejsze cele! Nie oczekujcie, że będę wdzięczny, czy choćby obojętny. Doceniam uczucia i szczodrość ducha, które wami powodowały, ale pragnąłbym, byście znaleźli rozsądniejszy sposób ich wyrażania.


Ale czy to nie jest okropnie ostre? Z pewnością nikomu na świecie nie szkodzi, jeśli ci, którzy mogą to robić szczerze, modlą się za mnie! Nie, wcale nie jestem tego pewien. Po pierwsze, jeśli rzeczywiście chcą zrobić coś pożytecznego, mogą poświęcić swój czas i energię na coś, na co rzeczywiście mogą mieć wpływ. Po drugie, mamy teraz zupełnie solidne podstawy (na przykład niedawno opublikowane wyniki badania Bensona z Harvard University), by uznać, że modlitwa wstawiennicza po prostu nie działa. Ludzie, których praktyki lekceważą badania naukowe, w subtelny sposób podminowują tę właśnie dobroć, której dziękuję. Jeśli upierasz się przy utrzymywaniu przy życiu mitu o skuteczności modlitw, należy nam się jakieś usprawiedliwienie, dlaczego robisz to w obliczu istniejących dowodów. W oczekiwaniu na takie usprawiedliwienie wybaczę ci folgowanie twojej tradycji; wiem jak pocieszająca potrafi być tradycja. Chcę jednak, byś zrozumiał, że to co robisz jest w najlepszym wypadku problematyczne. Jeśli kiedykolwiek będziesz się choćby zastanawiał nad zaskarżeniem twojego lekarza o błąd w sztuce medycznej, gdy popełni pomyłkę lecząc cię, albo nad zaskarżeniem firmy farmaceutycznej, która nie przeprowadziła właściwych testów kontrolnych przed sprzedaniem ci szkodliwego leku, musisz przyznać, że milcząco doceniasz wysokie standardy racjonalnych dociekań, do których zobowiązany jest świat medycyny, niemniej nadal praktykujesz coś, dla czego nie ma żadnego racjonalnego usprawiedliwienia i jeszcze uważasz, że tym samym czegoś dokonujesz. (Spróbuj wyobrazić sobie własne oburzenie, gdyby firma farmaceutyczna beztrosko odpowiedziała na twój pozew do sądu: "Ależ modliliśmy się długo i żarliwie o sukces tego leku! Czego więcej możesz wymagać?)


Najlepsze w mówieniu dzięki dobroci zamiast dzięki Bogu jest to, że naprawdę jest mnóstwo sposobów odpłacenia długu wobec dobroci - przez tworzenie więcej dobroci na korzyść tych, co przyjdą. Dobroć przychodzi w wielu postaciach, nie tylko jako medycyna i nauka. Dzięki dobroci za muzykę Randy Newmana, na przykład, która nie mogłaby istnieć bez tych wszystkich wspaniałych fortepianów i nagrań studyjnych, żeby nie wspomnieć o muzyce wszystkich wielkich kompozytorów od Bacha, poprzez Wagnera do Scotta Joplina i Beatlesów. Dzięki dobroci za czystą wodę w kranie i za żywność na naszych stołach. Dzięki dobroci za uczciwe wybory i prawdomówne dziennikarstwo. Jeśli chcesz wyrazić swoją wdzięczność wobec dobroci, możesz zasadzić drzewo, nakarmić sierotę, kupić podręczniki szkolne dla uczennic w świecie muzułmańskim lub przyłożyć się na tysiące innych sposobów do prawdziwego polepszenia życia na tej planecie teraz i w najbliższej przyszłości.


Albo też możesz dziękować Bogu — ale sam pomysł odpłacania Bogu jest niedorzeczny. Co ma wszechwiedząca, wszechpotężna istota (Człowiek, Który Ma Wszystko?) zrobić z twoją marna zapłatą? (A ponadto, zgodnie z tradycją chrześcijańską, Bóg już odkupił dług na wsze czasy przez poświęcenie własnego syna. Próbuj spłacić ten dług!) Tak, wiem, nie należy tych wątków rozumieć dosłownie; są symboliczne. Przyznaję to, ale pomysł, że dziękując Bogu rzeczywiście robisz coś dobrego, musi także być rozumiany równie symbolicznie. Wolę rzeczywiste dobro od symbolicznego dobra.


Niemniej usprawiedliwiam tych, którzy modlą się za mnie. Patrzę na nich jak na nieustępliwych naukowców, opierających się dowodom na rzecz teorii, której nie lubią, długo po tym, gdy właściwą reakcją byłoby eleganckie przyznanie racji. Podziwiam twoją lojalność wobec własnej pozycji — pamiętaj jednak: lojalność wobec tradycji to jeszcze nie wszystko. Musisz zadawać sobie pytanie: A jeśli się mylę? Na długą metę sądzę, że można żądać od ludzi religijnych, by dorównali takim samym standardom jak ludzie świeccy w nauce i w medycynie.


Artykuł pierwotnie opublikowany w "Edge". Tłumaczenie z zezwoleniem Autora.

Thank goodness

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

(Z biblioteki tekstów przeniesionych z „Racjonalisty” Pierwsza publikacja polskiego tłumaczenia grudzień 2006)



Daniel C. Dennett

Ur. 1942, jeden z czołowych filozofów nauki, badacz świadomości, filozofii umysłu oraz sztucznej inteligencji; dyrektor Center for Cognitive Studies na Uniwersytecie Tufts. Absolwent Harvardu i Oxfordu. Członek m.in. Amerykańskiej Akademii Nauk i Sztuk, Academia Scientiarum et Artum Europaea, American Association for Artificial Intelligence, American Philosophical Association (przewodniczący w latach 1999-2000). Ważniejsze książki: Content and Consciousness (1969), Brainstorms (1978), Elbow Room: The Varieties of Free Will Worth Wanting (1984), The Intentional Stance (1985), Consciousness Explained (1991), Darwin's Dangerous Idea. Evolution and the Meanings of Life (1995), Kinds of Minds: Towards to Understanding of Consciousness (1996; wyd. pol. "Natura umysłów", przeł. W. Turopolski, Warszawa 1997), Brainchildren: Essays on Designing Minds (Representation and Mind) (1998), Freedom Evolves (2003), antologia filozoficzno-literacka The Mind's I: Fantasies and Reflections on Self and Soul (1981, wraz z D. Hofstadterem), Odczarowanie. Religia jako zjawisko naturalne (2006). Opublikował ponad 100 artykułów filozoficzno-naukowych.

Daniel Dennett na Facebooku


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 903 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk