Prawda

Piątek, 29 marca 2024 - 02:53

« Poprzedni Następny »


Bajka o „zagubionej owcy” i cwanych „pasterzach duchowych”


Lucjan Ferus 2021-07-11


Czyli o owieczce, która nie dała się zamknąć w fikcyjnym „ogrodzeniu” z religijnych dogmatów i tzw. „prawd objawionych”.

 

Była sobie pewna owieczka, która nie dość, że wyróżniała się spośród reszty stada ciemniejszym odcieniem swego runa (jednak, by nazwać ją „czarną owcą”, należało być wyjątkowo złośliwym. No, chyba że w ciemności!), to na dodatek potrafiła dopatrzeć się czegoś niewłaściwego w swojej sytuacji życiowej. Otóż zastanowił ją pewien paradoks, na który zwróciła uwagę. Dlaczego jej stado wypasa się na terenie ogrodzonym drewnianym płotem, podczas gdy wokół rozciągają się bezkresne łąki, pełne soczystej trawy i przeróżnych ziół, wzbogacających niepomiernie bukiet smaków tego rosnącego „na dziko” pożywienia?


Nie mogła pojąć, po co ktoś zadał sobie tyle trudu, budując to ogrodzenie, skoro wokoło gdzie tylko spojrzeć, pod dostatkiem jest świeżego pokarmu i to najwyższej klasy? Uznała więc to za jakieś trudne do zrozumienia dziwactwo i postanowiła wyjaśnić ten stan rzeczy. Pewnej nocy wypatrzyła w ogrodzeniu ruchomą sztachetę, którą dało się odsunąć na bok, by zrobić na tyle dużą dziurę, że udało się jej przecisnąć na zewnątrz. Potem wystarczyło zasunąć deskę na swoje miejsce i nikt nie zauważy zapewne jej ucieczki. Księżyc oświetlał łąkę srebrzystym blaskiem, a upojona wolnością owieczka biegła przez bujną trawę nie oglądając się za siebie. Wreszcie była wolna!

 

Lato spędzane na wolności, minęło jej zadziwiająco szybko, najpiękniejsze lato w jej krótkim życiu. Gdzież ona nie była w tym czasie? Poznała wszystkie okoliczne łąki z bujną, soczystą trawą i wonnymi ziołami, którymi objadała się do woli, przybywając znacznie na wadze. Powynajdowała liczne kryjówki, w których czuła się w nocy bezpiecznie i w których chowała się w dzień przed zbyt gorącymi promieniami słońca. Weszła na każde wzniesienie (nawet te najwyższe), z których miała doskonały widok na całą okolicę, aż po odległy horyzont. Cieszyła się swoją wolnością „jak głupia”, nie myśląc wcale, że może kiedyś ją utracić.

 

Aż pewnego razu przydarzyła się jej bardzo niemiła przygoda, całkowicie dla niej niezrozumiała i co gorsze, że nieprzewidywana. Napotkała bowiem na swej drodze niewielkie stadko baranów, ale jakichś takich innych, jakby należeli do innego gatunku owiec. Wszyscy jak jeden nosili powłóczyste, kolorowe, wyszywane złotem i srebrem szaty, a ów strój „nie z tej ziemi” dopełniały bardzo wysokie i śmieszne nakrycia głowy. Aby nie wybuchnąć gromkim śmiechem na ich widok, odruchowo zawołała do nich: „Cześć chłopaki! Jak się macie?! Chyba jesteście nietutejsi, co?! Bierzecie udział w jakimś przedstawieniu?!”.

 

Spojrzeli w jej stronę, a ten w najwyższym nakryciu głowy i ze złotym łańcuchem na karku, odezwał się do swych towarzyszy: - Popatrzcie no, kogo my tu mamy! Przecież to jest nasza zagubiona jakiś czas temu owieczka, czyż nie mam racji? I jak pięknie odpasiona, no, no!

- Ale ja wcale nie czuję się zagubiona! Przeciwnie! Po prostu korzystałam z wolności i tyle!

- Ty możesz się nie czuć zagubiona, bo jesteś tego nieświadoma. Ale to my jesteśmy od tego, by ci wyjaśnić, co powinnaś czuć i w jakich okolicznościach. A co do korzystania z wolności, to na taką fanaberię mogą sobie tylko pozwolić dzikie zwierzęta. Ty natomiast jesteś owcą z naszej hodowli owieczek i należysz do naszego wielkiego stada, czy to dla ciebie jasne?!

 

Dalsze wydarzenia przybrały nieoczekiwany obrót, bowiem ci dziwacznie ubrani „pasterze” otoczyli ją szczelnym kołem (chyba dlatego, by nie mogła im uciec) i zaczęli jej stawiać, jeden przez drugiego, jakieś dziwne pytania i zarzuty, nie dając jej nawet czasu do namysłu i odpowiedzi. Dowiedziała się wtedy takich rzeczy o sobie, o innych owcach, jak i o swych pasterzach (bo to ich właśnie napotkała na swej drodze), że w najśmielszych porywach swego owczego rozumu, nie udałoby się jej wymyślić takiej historii, która miała okazać się realną rzeczywistością, w jakiej ponoć żyją i egzystują wszystkie hodowlane owce na świecie. To niespodziewane przesłuchanie (jak można inaczej to nazwać?), wyglądało mniej więcej tak:

 

- Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego, jak nieodpowiedzialnie zachowałaś się, bez powodu i pozwolenia opuszczając swoje stado?! Czy wiesz chociaż, jak bardzo obraziłaś swym karygodnym zachowaniem naszego umiłowanego Najwyższego Pasterza w niebie?! Przecież On oddał swe życie za takie, jak ty istoty, by mogły one istnieć na tym świecie, pomimo swej grzesznej natury, skłonnej do czynienia zła i nieprawości, która tylko dzięki jego łasce nie jest w stanie ściągnąć was całkowicie i bez reszty na drogę grzechu! Jak można być tak niegodziwą, by tego nie doceniać i nie wyrażać wdzięczności przez całe swoje życie?!

 

- Pomyślałaś nad tym, w jakiej niezręcznej sytuacji stawiasz nas, swych duchowych pasterzy? Przecież to my odpowiadamy przed Najwyższym Pasterzem za jakość twojego duchowego życia i  za przestrzeganie przykazań jakie nam wszystkim pozostawił! Od tego wszak zależy czy po śmierci twoja dusza dostanie się do nieba, by żyć tam wiecznie w nigdy nieustającej szczęśliwości, czy raczej zostanie skazana na wieczne męki w ogniu piekielnym? Pomyślałaś o tym?! Co cię podkusiło, by narażać tak piękną obietnicę pośmiertnego życia, dla jakiejś iluzorycznej, chwilowej i bardzo ograniczonej oraz grzesznej „wolności”?!

 

- Czy warto tracić perspektywę wiecznego życia po śmierci, dla tak błahych i krótkotrwałych „przyjemności” ziemskich? Diabeł cię podkusił, czy co?! Tak chyba musiało być, bo aż się nie chce wierzyć, aby zdrowa na umyśle istota w taki beznadziejnie głupi sposób zechciała zamienić uroki nieba, na pośmiertne wieczne męki w piekle?! Wolności się jej zachciało, też coś! Jedyna „wolność” jaka jest przeznaczona dla takich jak ty, owieczek, to bezwzględne posłuszeństwo wobec nakazów i zakazów wydawanych przez nas – twoich duchowych pasterzy, którzy właśnie po to zostali powołani do tej zaszczytnej służby swemu Panu, by takim jak ty – niesfornym i grzesznym istotom – pomagać w dostaniu się do nieba!

 

- Czy to jest dla ciebie wystarczająco zrozumiałe, czy chcesz nas zmusić do tego, by dla twojego własnego dobra, wyciągnąć w stosunku do ciebie jakieś bardziej dokuczliwe konsekwencje?! Ewentualnie podjąć bardziej drastyczne środki dla przywołania cię do porządku, by twój destrukcyjny przykład „czarnej owcy” w porządnie prowadzącym się stadzie, nie zaszkodził innym, bardziej odpowiedzialnym owieczkom?! Zapamiętaj sobie dobrze tę nadrzędną prawdę: nie jesteś dziką owcą, która może robić ze swym życiem, co jej się żywnie podoba. Jesteś natomiast naszą własnością, owcą hodowaną w konkretnym i z góry określonym celu, której życie jest podporządkowane wymogom jej właściciela i tylko dzięki temu żyjesz. Pojęłaś wreszcie jakie jest twoje przeznaczenie?!

                                                           ------ // ------

I kiedy wydawało się, że już nic nie może jej uratować przed surową karą ze strony owych „duchowych pasterzy”, jak widać, mocno rozeźlonych tą niecodzienną sytuacją, nagle rozległ się przeraźliwy okrzyk: „Wilki! Wilki atakują!”. Przerażeni pasterze w pośpiechu odstąpili od swej ofiary, próbując ratować własną skórę, rozglądając się w panice wokoło, lecz wilków ani śladu. Za to podbiegł do nich wyjątkowo potężny pies pasterski i z obnażonymi kłami zaczął warczeć na tych dziwnych „przebierańców”, którzy natychmiast odsunęli się na bezpieczną odległość od „zagubionej owieczki” i stłoczyli się w ciasną grupę, trzęsąc się ze strachu.

 

Wtedy ów pies ukrył pokaźne kły i przyjaźnie merdając ogonem podszedł do wystraszonej owcy i zaczął ją lizać po nosie i policzkach, a ona – o dziwo – wcale się go nie bała! Okazało się bowiem, że był to dobrze jej znany przyjaciel o przewrotnym imieniu „Kruszynka” (choć kiedy tak go nazwano, musiał być małą, puszystą kuleczką), który miał dość pilnowania niesfornych owiec i także „zagubił się” swoim ludzkim pasterzom, wybierając wolność. W ten właśnie sposób poznał ową „zagubioną owieczkę” i odtąd byli nierozłączni, spędzając czas na wspólnych zabawach, a ona przy nim czuła się bezpiecznie na wolności.

 

Kiedy więc w jednej chwili, sytuacja zmieniła się diametralnie na korzyść niedoszłej ofiary owych „troskliwych, duchowych pasterzy”, ta (przyznajmy to: bardzo nietypowa) owieczka postanowiła wykorzystać ten „cudowny” zbieg okoliczności i ściszonym głosem, coś powiedziała do swego psiego przyjaciela. Ten energicznie zamachał ogonem, dając znak, że zrozumiał polecenie i podbiegł w paru wielkich skokach do stłoczonych w jednym miejscu „pasterzy” i warcząc na nich, zagnał ich w to samo miejsce, z którego osądzali swoją ofiarę. Potem usiadł obok, pilnując, by żaden z nich nie oddalił się.

 

Tymczasem „zagubiona” (i chyba niepotrzebnie odnaleziona) owieczka weszła na górujące nad resztą terenu wzniesienie i patrząc z wysoka na barwną grupę wystraszonych „pasterzy”, zaczęła mówić w owczym języku: - No i co chłopaki?! Nasza sytuacja diametralnie się zmieniła, prawda? Nie spodziewaliście się zapewne takiego obrotu sprawy, mam rację?!  Ponieważ żaden z nich nie odważył się zabrać głosu, zerkając ukradkiem na siedzącego obok psa, kontynuowała swoje „kazanie na wzgórzu”, teraz skierowane wyłącznie do pasterzy.

                                                          

- No cóż,.. osądziliście mnie wg wyznawanej przez siebie zakłamanej moralności i zasad postępowania z tzw. „zagubionymi owieczkami”. Czy można mieć za to do was pretensje, znając krwawą, pełną przemocy i hipokryzji historię waszej organizacji „pasterskiej”? Nie można, gdyż dawniej w podobnej sytuacji już płonęłabym na stosie, bo „moja wina” jest ewidentna: uciekłam świadomie od swych „duchowych pasterzy” bagatelizując ich „wielką rolę w grzesznym życiu” każdej owcy ze stada, a to jest niewybaczalne! Jednak los zrządził, że teraz ja was osądzę i powiem otwarcie, co myślę o podobnych wam osobnikach i o waszym „świętym powołaniu” z czego jesteście tak bardzo dumni,.. choć nie powinniście.

                                                           ------ // ------

- Powiedzieliście, że swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem bardzo obraziłam naszego Najwyższego Pasterza w niebie, tak? A czy któryś z was widział na własne oczy owego „Najwyższego Pasterza” i ma na to niepodważalny dowód?! No, mówcie, słucham was!

„Duchowi pasterze” spoglądali po sobie pytającym wzrokiem, ale żaden z nich wyraźnie nie miał ochoty zabrać głosu i bronić ich zawodowej „szczerości i prawdomówności”. Milcząc, pospuszczali głowy, nie odezwawszy się ani jednym słowem. Zatem owieczka mówiła dalej:

 

- A więc nikt z was nie widział go na własne oczy, ale jesteście święcie przekonani, że on istnieje i mieszka w niebie, tak?! I jesteście tego tak pewni, że gotowi bylibyście w jego imieniu zabijać tych, którzy by w tę waszą „prawdę” wątpili lub się jej sprzeciwiali, tak? A istnienie samego nieba możecie udowodnić?! Też nie?! A przyjętą przez was „objawioną prawdę”, że oddał on życie za takie jak ja owieczki, by dzięki jego łasce mogły cieszyć się życiem ziemskim – możecie potwierdzić jakimiś przekonującymi dowodami? Co, też nie?! To jak możecie zarzucać mi niegodziwość, że nie doceniam czegoś, czego nikt nigdy nie widział i nie jestem wdzięczna za coś, czego istnienia nie sposób udowodnić?!

 

- Kto tu jest bardziej niegodziwy?! Ja, że nie mogę uwierzyć w wasze niewiarygodne „prawdy objawione”? Czy wy, nasi ponoć „duchowi pasterze”, że w podstępny i perfidnie cwany sposób wykorzystujecie naiwność i łatwowierność takich jak ja, niezliczonych stad owieczek, by czerpać z tego odwiecznego „świętego procederu” jak najwięcej różnorakich korzyści (głównie materialnych!), z pogardzanego przez was świata doczesnego i piętnowanej przez was „kultury śmierci”?! Nie uwierają was sumienia?! – popatrzyła na nich z litością, a oni w milczeniu pospuszczali głowy. Mówiła więc dalej:

 

- Powiedzieliście, że postawiłam was w kłopotliwej sytuacji, bo to wy, „duchowi pasterze”, jesteście odpowiedzialni przed Najwyższym Pasterzem za wychowywanie moralne swych owieczek w taki sposób, by zasłużyły sobie one na zbawienie, czyli pośmiertne życie wieczne w niebie, tak? A macie jakiś dokument od Najwyższego, potwierdzający tę „hodowlaną” koncepcję wychowywania przez was „swoich owieczek”? Nie?! A przecież takie bajki może każdy opowiadać, kto ma potrzebę rządzenia innymi! Za czym przemawiałby bardzo ważny argument: ta koncepcja jest niezgodna z waszą „świętą księgą”!

 

- Wyraźnie w niej stoi, że na zbawienie czyli życie wieczne po śmierci, żadna owca nie może sobie niczym zasłużyć, bowiem jest ono przejawem łaski Najwyższego Pasterza, a na jego łaskę nie można sobie zasłużyć ani dobrymi uczynkami, ani moralnym życiem, ani niczym innym (np. częstym bywaniem w świątyni, spowiadaniem się i odprawianiem wielu innych rytuałów), bowiem nie byłaby to już łaska Najwyższego, lecz zasługa samych owiec. Zatem łaska wyklucza zasługę, a zasługa wyklucza łaskę! Pojmujecie perfidię waszego cwanego i obrzydliwego oszustwa?! Pewno, że pojmujecie, głupio pytam! W przeciwnym wypadku bali byście się pośmiertnej kary za swe podłe uczynki, a wy się wcale jej nie boicie! Dziwne, nie?

 

- A poza tym – jeśli już o tym wspomnieliście – to nie ja was postawiłam w kłopotliwej sytuacji, lecz wy sami postawiliście się w niej, mianując się samowolnie naszymi „pasterzami duchowymi”, bez pomocy których, rzekomo całe nasze bezwolne stado szybko „zeszłoby na psy”! (sorry Kruszynko, ale nie ja to wymyśliłam). I pomyśleć, że my moglibyśmy sobie żyć bez waszej wymuszonej „pomocy i opieki” i cieszyć się urokami życia doczesnego, gdyż ono przynajmniej jest pewne i rzeczywiste. Ale wtedy wasze „święte usługi” nikomu i do niczego nie byłyby potrzebne, prawda? Należało więc wymyślić tę fałszywą „duchową rzeczywistość” i straszyć nas w perfidny sposób „wiecznymi mękami w piekle”, gdyż przez strach najłatwiej jest panować nad łatwowiernymi owcami, dla których jesteście autorytetami, niestety.

 

- Powinniście się wstydzić swej niewyobrażalnej hipokryzji i odrażającej perfidii, które cechują te wasze rzekome „powołania”! A nie obnosić się ze swoją pychą i fałszywą „świętością”, która chyba tylko „rajcuje” takich jak wy osobników z chorymi ambicjami i niezdrowymi skłonnościami do rządzenia bliźnimi za wszelką cenę, wg wymyślonej przez was samych zasady: „Cel uświęca środki!”. Co sugeruje jednoznacznie, iż nie cofniecie się nigdy przed największą nawet zbrodnią, przestępstwem czy podłością, byleby tylko osiągnąć swój cel! No, co? Nie mam racji?! Albo zbyt surowo was oceniłam? Dobrze wiecie, że nie!

 

- Dlatego uważacie się za ważniejszych od nas, bo żyjecie ponoć na wyższym poziomie życia „duchowego”. A jakiż to jest ten „wyższy poziom duchowości” wg was? Taki, że nauczacie bezwolne owce fałszywych wartości i odprawiania mnóstwa rytuałów i obrzędów, w których odgrywacie przewodnią rolę „uświęconego pośrednika” między owcami, a Najwyższym Pasterzem?! No i to wielkie, odwieczne oszustwo, które owieczkom wpajacie od maleńkości, że one ponoć chcą być przez was oszukiwane w kwestii śmiertelności – ma usprawiedliwiać was i czynić automatycznie „świętymi”, a proceder przez was uprawiany - „uświęconym”?!

 

- Wstyd powinniście odczuwać, patrząc na podobnych sobie „duchowych pasterzy”, a nie wyższość i pychę! Niestety, to jest także (a może przede wszystkim?) i nasza wina, bo gdyby owce nie były takie bezmyślne i łatwowierne ze swej natury – tacy cwani oszuści jak wy i wam podobni – nie mieliby najmniejszych szans prowadzenia swego „świętego procederu”. A tak, skoro jest na coś popyt (np. na eksploatowaną przez was do granic możliwości „obietnicę życia wiecznego po śmierci” i inne jej podobne obietnice pośmiertne), tam prędzej czy później wytworzy się podaż, której zadaniem będzie zadowolić „duchowo” obie strony.

 

- Pokrzywdzone przez zły los owieczki, szukające i potrzebujące nieustannego pocieszania, że wbrew prawu natury będą żyły wiecznie w niebie. Oraz „ubogaconych duchowo” pasterzy, którzy całkowicie i w imię wyższego celu, „poświęcą się” temu „świętemu” zapotrzebowaniu, rezygnując (prawie) całkowicie z przyziemnych uciech życia doczesnego. Tak to wygląda z mojej subiektywnej perspektywy: jesteście wyrafinowanymi pasożytami w swej perfidnej i pozbawionej skrupułów grze, żerującymi na naszej naiwności i łatwowierności. Mogłabym wam to wybaczyć, bo nie jestem mściwa, ale tego, że wasi „duchowi” poprzednicy spalili na stosach tysiące moich niewinnych sióstr i braci – tego wam nigdy nie wybaczę! Tak bym w dużym skrócie scharakteryzowała wasze wymuszone na nas „pasterzowanie duchowe”.

 

- A skoro już tyle wiemy o sobie, nie pozostaje nam nic innego, jak pożegnać się na zawsze (przynajmniej z mojej strony), bo nie chciałabym zostać waszą „świętą męczenniczką” za „słuszną sprawę”. Na koniec parę słów skieruję do moich sióstr i braci: nasi „duchowi pasterze” nauczają, iż ziemskie życie jest zbyt krótkie, bezwartościowe i jest tylko „przejściem” do prawdziwego życia wiecznego w niebie po naszej śmierci na ziemi. A ja wam powiadam: owszem, życie jest zbyt krótkie i zbyt cenne, aby marnować je na różne „obietnice życia wiecznego po śmierci”, na które trzeba sobie „zasługiwać” przez całe doczesne życie, wyrzekając się tego, co jest dla nas najprzyjemniejsze i najmilsze! A przy tym utrzymywać w dobrobycie naszych „pasterzy duchowych”, którzy zawsze z oddaniem i poświęceniem, będą  prowadzić was przez życie (nie za darmo!) ku obiecanemu „zbawieniu”.

                                                           ------ // ------        

I to wszystko! Zgodnie z zasadą kończenia bajek, powinienem teraz napisać: „I żyli długo i szczęśliwie i mieli dużo dzieci”, itd. itp. Ale ponieważ jest to bardzo nietypowa bajka (nie wspominając o bardzo nietypowej krzyżówce tychże dzieci, o jakiej nawet biologom się nie śniło), zakończę ją adekwatnym fragmentem z pewnej mądrej książki, by każdy Czytelnik mógł się zorientować ile w tej „bajce” jest bajki, a ile prawdy o naszych religiach, niestety!?

                                                           ------ // ------

„Od najsubtelniejszego wieku dziecięcego chrześcijanin jest świadomie urabiany na owieczkę: ma się uczyć, patrzeć jak w obrazek w swego pasterza, który obiecuje jedynie prawdziwy pogląd i najpewniejszą ochronę. Ma się czuć dobrze tylko w stadzie, które składa się z podobnie wytresowanych ludzkich owieczek i jest kierowane przez samozwańczego, wszystkowiedzącego pasterza. /../ Od wczesnej młodości jest obecny w życiu wiernego pouczający palec, wskazujący na wszystko, co ważne, możne i wielkie – i pokazujący ciągle to samo: reprezentantów religii (Boga, papieża, biskupa), ich postacie, ich słowa. Po paru latach takiego wychowania, człowiek jest już przysposobiony na bożą owieczkę. Zna hierarchię ważności jak paciorek” (Horst Hermann Książęta Kościoła).

 

Czerwiec 2021 r.                    ------ KONIEC------

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 900 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Sumerowie patrzą z osłupieniem jak Bóg tworzy świat     2014-12-23
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Dławienie krytyki przez państwo     2016-03-24
Rozdzielenie religii i państwa – warunkiem demokracji     2016-09-08
Tęsknota za bezpiecznym miejscem III.     2018-02-25
Czego Żydzi nauczyli Koptyjkę     2015-02-20
Bóg odkrywa modlitwy ludzkości w spamie     2015-01-01
Wezwanie do reformy islamu     2016-05-05
Uciekłaś od wojny, a oni przyjęli cię      2020-03-13
Pierwsze pokolenie ex-muzułmanów     2016-12-07
Kolejne wyznanie ex-muzułmanki     2016-12-21
Boże słowo głoszone z ambony     2017-08-10
Bóg ześle naukę i technikę     2016-08-30
Allah stworzył kobiety, żeby były w domach     2018-10-25
Czego naucza imam w Kopenhadze     2017-06-19
Islam nakazuje kochać Mahometa i Dżihad bardziej niż własne rodziny     2020-12-14
Credo islamu z ust autorytetu     2020-03-02
 “Islam przeżywa ostre starcie z nowoczesnością i wymaga reform”     2018-11-22
Bańki, medycyna, islam i sport     2016-08-27
Wojna pod znakiem krzyża     2022-03-11
Religia to piekło kobiet     2016-05-04
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
W poszukiwaniu definicji islamu i islamizmu   Ahmad   2017-09-17
Indyjskie czary nad słowem sekularyzacja   Ahmad   2015-11-27
Islamizm nie jest islamem   Ahmed   2015-09-21
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Przeciwko autorytetom islamskim i w solidarności z ofiarami islamu   Ahmed   2016-01-24
Dyskryminacja jest wynikiem fanatyzmu w systemie edukacji   Al-Dachachni   2017-03-11
Religie usprawiedliwiają zabijanie, kradzież i inne przestępstwa   Al-Tamimi   2020-03-06
Otwarty umysł jest zaletą   Andreadis   2017-02-16
Świadomość w oczach wierzących i niewierzących   Andrews   2017-07-06
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Cztery słowa i 1280 poszkodowanych…   Bekdil   2015-04-26
Chusta wreszcie wolna; Turcja wręcz przeciwnie   Bekdil   2014-10-10
Bandycki ramadan   Bekdil   2016-07-15
Niech przemówią tureccy uczeni: zobaczymy czym jest islamizm   Bekdil   2018-05-30
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Niepowodzenie islamistycznej kampanii Erdogana w Turcji   Bekdil   2020-01-25
Najlepszy sposób walki z tzw. przemysłem islamofobii   Bekdil   2015-02-21
Turcja: Czy z religijnego punktu widzenia pożądanie własnej córki jest w porządku?   Bekdil   2016-01-25
"Nic wspólnego z islamem"?   Bergman   2016-12-11
Turcja islamizuje Danię budując meczety   Bergman   2017-12-02
Turcja: Uczniowie czytają Koran i porzucają islam   Bulut   2020-06-19
Dżihad przeciwko świątyniom mniejszości   Bulut   2015-09-03
Turecki ateista zamordowany 31 lat temu   Bulut   2021-09-18
Nie, islamofobia nie jest tym samym co antysemityzm   Bulut   2020-01-26
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Turcja: ucieczka od religii?   Bulut   2019-09-25
Jak ekstremistyczny rząd traktuje dziewczynki i kobiety   Bulut   2018-10-19
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Wywiad z Waleedem Al-Husseinim   Canlorbe   2016-09-29
Nieudacznicy, tchórze? Nie, idealiści   Carmon   2017-06-02
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Ukarane, bo zostały zgwałcone   Chesler   2014-11-06
Groza umiarkowanego islamizmu   Chesler   2021-03-04
Prawdziwy opór przeciw fanatyzmowi   Chesler   2018-10-24
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
Artykuł ateistki w “New York Times” zachwala prawdziwe cuda dokonane przez początkujących świętych   Coyne   2016-09-16
Jesus and Mo oraz dosłowność i umiarkowani muzułmanie   Coyne   2014-10-11
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Papież akceptuje ewolucję z boskim napędem   Coyne   2014-11-08
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Czy ateizm jest irracjonalny? Filozof mówi “tak”   Coyne   2014-10-28
Ewolucja pomogła im pozbyć się religii   Coyne   2015-05-07
Gdyby bóg ISIS był moim bogiem, czy miałbym robić to, co nakazuje?   Coyne   2014-09-27
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Australijka, Świadek Jehowy (i jej płód) umierają, bo odmówiła transfuzji krwi   Coyne   2015-04-16
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Nowy pogląd na piekło: “warunkowa nieśmiertelność”   Coyne   2014-10-18
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Po wygnaniu 160 tysięcy demonów, główny egzorcysta Watykanu idzie do nieba   Coyne   2016-09-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Moje stanowisko wobec NOMA: stara recenzja   Coyne   2014-10-03
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21
Pies urojony, czyli objawienie Franciszka   Coyne   2014-12-12
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Religia rozwiąże spory religii   Coyne   2015-11-26
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Ken Ham vs. Dawkins: O naturze nauki i praw fizycznych   Coyne   2015-03-08
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk