Prawda

Sobota, 20 kwietnia 2024 - 14:18

« Poprzedni Następny »


Azyl ignorancji. Część V.


Lucjan Ferus 2016-12-18


W niniejszej części cyklu miałem zamiar przedstawić późniejsze komentarze do moich tekstów publikowanych w Racjonaliście, które były zamieszczane w końcowym okresie mojej współpracy z tym portalem i znacznie różniły się od prezentowanych przeze mnie wpisów. Jednak biorąc pod uwagę ich „wyjątkowość” (w porównaniu do wpisów z lat 2012-13), postanowiłem poświęcić im jeszcze ten odcinek. Później próżno by szukać takiej samej lub podobnej formy komentowania moich tekstów. Zacznę od wpisu, który jest charakterystyczny  dla sporej grupy odbiorców widzących w podobny sposób religijne „prawdy”.   

„Nie możemy wszystkiego pojąć hej, tego wszystkiego nie wymyślił człowiek!! Przecież my ludzie, jesteśmy zbyt tępymi stworzeniami żeby zrozumieć rozumowanie Boga, /../ Jesteśmy zbyt głupi, żeby to zrozumieć, a tak naprawdę odpowiedzi na wszystkie tego typu pytania dostaniemy dopiero wtedy, jak będziemy żyli wiecznie w Raju, tam będziemy mieli bezpośredni kontakt z Bogiem, i On obdarzy nas inteligencją i mądrością, jakiej nie posiada żaden człowiek, tak, że będziemy potrafili wszystko zrozumieć, każdą odpowiedź na takie pytanie”.

Moja przydługa odpowiedź (cytowana w niewielkim skrócie), była następująca:

„Niektórzy jak widzę mają dziwną skłonność do wypowiadania się w imieniu wszystkich ludzi. To poważny błąd! /../ Pisząc: „My ludzie jesteśmy zbyt tępymi stworzeniami /../ jesteśmy zbyt głupi żeby to zrozumieć”, obraża Pan ludzi mądrych, wykraczających poza ten krzywdzący człowieka rozumnego schemat myślenia. Już lepiej było użyć tych określeń w pierwszej osobie liczby pojedynczej, wtedy nikt nie mógłby mieć do Pana pretensji.

 

Wydawało mi się, iż ten sposób myślenia już odszedł w przeszłość wraz ze średniowieczem, a jednak nie! Potrafi Pan sobie wyobrazić na jakim etapie rozwoju byłby teraz gatunek ludzki, gdybyśmy przyjęli założenie, iż odpowiedzi na wszystkie pytania zostaną nam udzielone w życiu pośmiertnym? /../ Nie, drogi Panie! Ja (i myślę, że wielu innych ludzi) nie mam zamiaru czekać z odpowiedziami na zadawane pytania do życia pośmiertnego. Zadaję je teraz i teraz oczekuję na nie odpowiedzi. Wolę zaufać wiedzy i inteligencji, którą mam, niż liczyć na tę obiecaną w zaświatach.

 

A co do Boga; bardziej bliski jest mi taki jego wizerunek, jaki przedstawił E. Daniken w książce Objawienia, w której ten jego Bóg zwraca się do ludzi: „Moje dzieci, dałem wam rozum po to, żebyście robili z niego użytek. Uczyniłem was mądrzejszymi od zwierząt po to, żebyście myśleli i pytali. Kto z was nie miał odwagi myśleć, ten nie wejdzie do mojego królestwa, kto nie zrobił użytku z rozumu, będzie potępiony”. I tego właśnie bym się trzymał gdybym był człowiekiem wierzącym.

 

Na szczęście wiem, iż to wszystko jednak wymyślił człowiek, którego przebogata wyobraźnia i ciekawość świata jest jednym z wyróżników od reszty zwierząt. Tym, którzy nie posiadają tych cech rozwiniętych w dostatecznym stopniu trudno jest pojąć, iż człowiek chce wszystko zrozumieć własnym umysłem, burząc przy okazji uznawane przez ogół autorytety i dogmaty, nie oglądając się na piękne wizje eschatologicznych obietnic.

 

A więc nie wszyscy są głupi jak Pan sugeruje; bardzo wielu ludzi ma odwagę myśleć samodzielnie, choć faktem jest też, iż wielu pozostawia tę niewdzięczną czynność swoim duszpasterzom. Ja osobiście wolę być samodzielny w tym względzie, chociaż nikogo, kto się nie czuje na siłach do tego nie namawiam. /../ PS. Czy to nie dziwne, że kapłanom we wszystkich czasach i religiach nigdy nie przyszło do głowy, iż są zbyt głupi aby zrozumieć swego Boga? Dlaczego tak jest, skoro oni także są tymi „tępymi stworzeniami” nie potrafiącymi go pojąć? Ciekawe, prawda?”.

Skąd się ludziom biorą pomysły, jak ten zaprezentowany przez owego czytelnika, iż w życiu pozagrobowym otrzymamy wszystkie odpowiedzi na jakiekolwiek pytania, które za życia przyjdą nam do głowy? Może kształtują się one w naszej świadomości na podstawie takich przykładów jak ten z tzw. „żydowskiego humoru”?: „Jahwe do Chama: „Dlaczego ty zawsze pytasz „dlaczego”? Jeżeli ci odpowiem na wszystkie pytania tu na ziemi, to co będę miał ci do powiedzenia w raju?”.

 

W swoim zeszycie z 1992 r. zapisałem sobie pod tym dowcipem: „Dobre, ale głupie! Typowo ludzki punkt widzenia i to jeszcze człowieka ograniczonego. Czy może być coś takiego jak „wszystkie pytania”? Przecież ilość pytań jakie zadajemy światu, rośnie wraz z sumą zdobywanej wiedzy o tymże świecie: im więcej się wie, tym więcej pytań pozostaje bez odpowiedzi (taki poznawczy paradoks, na który już Stanisław Lem zwrócił uwagę).

 

A poza tym, Bóg powinien się cieszyć, iż znalazł się człowiek który zadaje pytania, chcąc wiedzieć wszystko, co tylko jest możliwe, i którego nie zadowala przystosowanie się do zastanej rzeczywistości i urządzenie w niej, możliwie w najlepszy sposób. A tutaj widać, że Boga irytuje ta zbytnia dociekliwość człowieka,.. dziwne! Temu, kto to pisał nie chciało się zbytnio wysilać rozumu i znalazł dobre wyjście, by opędzić się przed zbytnią ciekawością: powołał się na rzekome zdanie najwyższego autorytetu”. Tyle z zapisków.

 

Jako następny przykład bardzo ciekawego komentarza, a zarazem mądrego w swej wymowie, chciałbym przedstawić wpis jednego z czytelników, do tekstu  Bogu nic nie jesteśmy winni, który został opublikowany w Racjonaliście w połowie 2005 r.:

„Z całej tej przypowieści biblijnej wynika tylko jedna rzecz: pierwotni ludzie złamali zakaz uczyniony przez boga, obojętnie czego on dotyczył, czyli wykazali się tym, czego bóg u nich nie zakładał, a mianowicie nieposłuszeństwem. Biblijne jabłko było testem na wolną wolę człowieka, czy jest on zdolny sprzeniewierzyć się swojemu stwórcy. Bóg chciał się widocznie przekonać, czy tworząc człowieka nie przedobrzył. I okazało się, że istotnie! Człowiek może swoją wolną wolę wyrażać nie wtedy, gdy poddaje się autorytetowi, lecz wtedy, gdy mu się sprzeciwia i bierze na siebie konsekwencje tego aktu! A skoro tak wygląda wolna wola u ludzi, to bóg powiedział:

 

„Skoroście tacy, śmacy i owacy, to ja was przestaję hodować jak te pelargonie w doniczce i radźcie sobie sami; zobaczymy, jak wam to będzie wychodzić!”. Jak rozumiem intencje twórców tej bajki, chodziło im o to, aby człowiek z własnej woli, na drodze głębokich przemyśleń wysnuł wniosek, że sprzeciwianie się autorytetowi stwórcy jest po prostu nietaktowne, bezczelne wręcz, i że w interesie człowieka jest podporządkowanie się temu autorytetowi. Że każdemu człowiekowi, czy wierzy on w boga, czy nie, należy wszczepić jakiś hamulec moralny, który w jakimś-tam momencie zadziała jak zawór bezpieczeństwa, bo uczynki człowieka postrzega ktoś "z góry" i nie może ich sprawca liczyć na całkowitą bezkarność.

 

Dostrzegalna przez ludzi nieuchronność mozołu życia i śmiertelność zostały wytłumaczone jako SPOWODOWANE przez boga, ale ZAWINIONE przez człowieka. Jednocześnie, dla przypudrowania trochę wizerunku boga, który zacząłby się jawić jako bezlitosny satrapa, dołożono koncepcję przejściowego bytu człowieka w postaci cielesnej. Być może ta bajka była jedyną koncepcją boskiej dominacji przez tysiące lat a całą resztę Biblii różni, "z bożej łaski" interpretatorzy i filozofowie wymyślili sobie później gmatwając pierwotne intencje w jakieś karkołomne zależności, tak, że przestało cokolwiek prosto z tego wynikać.

 

Dołożyli swoje przepisywacze i tłumacze, i otrzymaliśmy pasztet, nad którym świry się zmużdżają od lasa do NASA. Jak mawiał rabin Hilel, w całej Biblii najważniejsze jest jedno: „Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”, a cała reszta, to już tylko interpretacja. Najgorsze, co można było z tym zrobić, zrobił jednak św. Paweł. Otóż wypieprzył on na śmietnik całe moralne przesłanie tej pierwotnej bajki i głosząc teorię predestynacji dał przyzwolenie wszelkiemu łajdactwu o ile jego sprawca gorąco w Jezusa Chrystusa wierzy.

 

Gdzieś się Pawłowi zapodział bóg i dziesięć przykazań, ostała się ino koncepcja ( bo nie fakt historyczny, na który by się Paweł powoływał) krzyża z przybitym doń Jezusem. „Módlta się do tego faceta, a róbta, co chceta!” Oto pawłowe motto chrześcijaństwa. To nie Paweł był sprawcą włączenia Biblii do świętych ksiąg chrystianizmu. Ten ruch religijny po jakimś czasie sam po nie sięgnął, bo mu dramatycznie świętych ksiąg brakowało. A to, że Pawłowe chrześcijaństwo pasuje do Biblii jak garbaty do ściany jest przedmiotem teologicznych rozważań od samego zarania chrześcijaństwa właśnie. /../

 

Ma Pan generalnie rację wyłuszczając wszelkie sprzeczności, nielogiczności i niekonsekwencje widoczne w książce pt. Biblia a sprowadzające się do jawnej dysharmonii pomiędzy koncepcją wszechmocnego, wszechwiedzącego i dobrego boga a karykaturalnymi dziełami jego, albowiem są to prawdy oczywiste i gołym okiem widoczne nie tylko dla człowieka myślącego, ale sądzę, że nawet matoły się nad tym niejednokrotnie zastanawiają. Tyle, że jest to jedynie siodło, a nie koń, na którym ta (i wszelka inna) religia jedzie. Koń jest pod spodem i nie jest to koń, którego każdy widzi, lecz koncepcja konia.

 

Dla stworzenia religii bóg nie jest konieczny, wystarczy jego koncepcja. Zamiary i intencje boga są NIEJAWNE. Pasmo udręki, mozołu, cierpienia, jakim jest życie człowieka, niesprawiedliwe zdaniem żyjących nagłe wypadki i kataklizmy czy śmierć w męczarniach są wedle tej koncepcji niejawnym planem boga, który doczesne życie człowieka rozlicza i karze lub nagradza po śmierci. Rozstrzygnięcie następuje w akcie drugim, a w akcie pierwszym, czyli w doczesnym życiu, człowiek nie wie nic, co go wtedy spotka. Ma mieć nadzieję, że akt drugi nastąpi, aby mu było lżej żyć, i lęk, aby sobie tego drugiego aktu nie spaprać już w pierwszym”.

Jest to chyba jeden z ciekawszych komentarzy jakie zostały napisane do moich ówczesnych tekstów. Interesująca jest perspektywa, z której autor komentarza patrzy na religię i tłumaczy ją sobie: nie są to poglądy charakterystyczne dla osób wierzących, ani tym bardziej tych niby „głęboko” wierzących. Nie są to poglądy stricte religioznawcze, a mimo to znamionują duży ładunek wiedzy, dotyczącej wewnętrznych mechanizmów działania religii, oraz  jej wpływu na wiernych. No i ten ciekawy, pełen humoru język narracji, niby nie pasujący do poruszanej tematyki, a jednak doskonale oddający sens opisywanych problemów. Choć nie do końca i nie we wszystkim się zgadzałem z owym czytelnikiem, to ogólnie rzecz biorąc, przyznałem mu rację i odpisałem wtedy m.in. tak (choć dziś prawdopodobnie odpisałbym zupełnie inaczej):

„Wymowę tego biblijnego mitu zrozumiemy dopiero wtedy, kiedy czytając go, będziemy widzieli poprzez niego, jego prawdziwych twórców – kapłanów i uświadomimy sobie ich prawdziwe intencje twórcze. Takie spojrzenie pozwala znaleźć właściwy klucz do interpretacji tego mitu,.. i wszystko staje się jasne /../ Ma Pan całkowitą rację (w paru innych sprawach także) pisząc, iż do stworzenia religii Bóg nie jest potrzebny, wystarczy jego KONCEPCJA.

 

Na to właśnie w swoich tekstach staram się zwrócić uwagę ewentualnych czytelników. Kiedy się studiuje (choćby amatorsko) historię religii, widać wyraźnie jak koncepcja Boga zmienia się wraz z jej twórcą – człowiekiem. Reszta to tylko kulturowa otoczka, zaciemniająca jej prawdziwy sens. W powyższym więc kontekście bardziej właściwe będzie stwierdzenie: zamiary i intencje twórców tejże koncepcji Boga są NIEJAWNE, choć wtajemniczeni wiedzą, iż jest nimi WŁADZA i PANOWANIE nad umysłami ludzi. Dziękuję za wyczerpujący komentarz i pozdrawiam.”  

Na koniec tej części jeszcze jeden „ciekawy” przykład, tym razem w sensie pejoratywnym. Jest to przykład nie tylko całkowitego niezrozumienia komentowanego tekstu, ale też niezrozumiałego uporu, iż doskonale się pojęło zamysł autora i „pogłębiło” we właściwym kierunku. W skrócie wygląda to tak: latem 2005 r. przyszedł komentarz do jednego z moich tekstów, w którym jego autor m.in. pisał:

„Bardzo sobie cenię Pana teksty, zwłaszcza „Kuszenie Jezusa”. Jest niesamowity, choć zmyślony, to tak bardzo prawdziwy, do głębi poruszający wszystkie zakamarki umysłu. Choć jestem katolikiem, od dawna myślałem, że czas już z tym coś zrobić. Tyko co? Jak tu wyprzeć się swojej wiary? Mam 52 lata i dopiero teraz? Ale myślę sobie, że lepiej teraz niż wcale! /../ Pozostaje mi tylko jeszcze się z tego obmyć czystą nieświęconą wodą, a zrobię to występując z tzw. świętego Kościoła kat. i niech mnie rozum broni przed jakąś inną głupotą religijną. Dzięki takim jak Pan czuję się jakbym się na nowo narodził”.

Odpisałem, iż ucieszył mnie ten komentarz, bo nie ma chyba milszej wiadomości dla autora, niż ta, że jego teksty pomagają innym ludziom doskonalić się wewnętrznie i stawać się wolnymi. Dodałem, iż nigdy nie jest za późno na przebudzenie umysłu i poleciłem mu Przebudzenie Anthony’ego de Mello, które wydało mi się idealną lekturą w tej sytuacji. Na koniec dodałem: „To świadomość czyni człowieka wolnym, a nie zapis lub jego brak w dokumentacji kościelnej. To nie papierek świadczy o przynależności człowieka do czegoś, lecz zapis w jego umyśle. To się naprawdę liczy i to jedynie warto zmieniać. Decyzję jednak każdy musi podjąć sam”.

 

Pół roku później, do mojego innego tekstu przyszedł komentarz od tego samego czytelnika, przy lekturze którego przecierałem oczy ze zdumienia: nie mogłem uwierzyć, iż pisała to, ta sama osoba! Z racji na znaczną długość tego wpisu, scharakteryzuję tylko jego wymowę. Otóż dotyczył on,.. Żydów i w mniejszym stopniu ich Boga Jahwe. Nie zetknąłem się do tamtego momentu z taką ilością antysemityzmu, antypatii i uprzedzenia do tej nacji, jakie zawarte były w tym wpisie, tym bardziej dla mnie niezrozumiałych w kontekście owego znamiennego zapewnienia: „i niech mnie rozum broni przed jakąś inną głupotą religijną”. Klimat tego dziwnego i napastliwego „komentarza” najlepiej oddaje jego zakończenie (pisownia jak w oryginale):

„Narody obudźcie się! Przetrzyjcie oczy! Przeczytajcie jeszcze raz żydowskie piśmidła: biblię, torę, talmud itp. Napisali sobie jeden wielki akt oskarżenia. Czy zrobili to świadomie czy nie, ale taka jest prawda. Są winni wszelkiemu zepsuciu obecnego świata, należy ich oskarżyć, osądzić i wydać wyrok. Prokuratorzy wszystkich krajów łączcie się! Oskarżajcie! Na sędziego polecam ich boga Jahwe. Adwokata niech mają w Jezusie!”.

Nie wiedząc jak zareagować na ten infantylny wpis, odpisałem krótko: „Abstrahując od treści Pańskiego „komentarza”, pozostaje dla mnie zagadką, jaki on ma związek z moim tekstem?”. Po miesiącu nadeszła odpowiedź, w której ów czytelnik pisał :

 

„Komentarz mój, choć w istocie prostacki w stylu, pozornie tylko nie ma nic wspólnego z Pańskim tekstem. W rzeczywistości jest uzupełnieniem wątków brakujących w Pańskiej pracy. Proszę przeczytać go jeszcze raz i zastanowić się: czyż działania Boga i Żydów nie koncentrują się w jednym i tym samym celu? Ależ owszem, ogniskują się! Temu chyba Pan nie zaprzeczy. Ciekawy jestem co tak Pana zdziwiło w moim komentarzu? /../ Otóż dzięki Panu, jak również i wielu innym /../ przeszedłem w życiu kolejną metamorfozę.

 

Porzuciłem kościół katolicki wraz z jego fałszywymi dogmatami /../ Zachowałem jednak Biblię jak największy skarb. Początkowo bowiem nosiłem się z zamiarem umieszczenia jej w śmietniku, za co przeprosiłem Boga Ojca Matkę – Praprzyczynę wszystkiego. Tak, dobrze się Pan domyśla. Stałem się własno-wiercą. /../ wszedłem jeszcze głębiej w zagadnienia Boga i religii. Koleją rzeczy natrafiłem na piątą ewangelię. Wstrząsnęła mną, ponieważ treść jak i przekaz w niej zawarty, absolutnie zgodny był z moją koncepcją Boga z przed 10-15 lat /../

 

Życie to walka o byt, o przetrwanie narodów. Właśnie Żydzi prowadzą tę walkę o hegemonię panowania nad całym światem. /../ Oczywiście Pan będzie temu zaprzeczał i ja to zrozumiem. /../ Jak Pan sądzi, czy biblia zasługuje na zaufanie? Czy jest ponadczasowa? Jak się ma do całości biblii, piąta ewangelia, która jak sądzę nie jest Panu obca? /../ Paradoks Panie Lucjanie polega na tym, że Żydów u władzy w Polsce usunąłbym, a w to miejsce postawiłbym jednego Jezusa z piątej ewangelii, bo ten jest Żyd prawdziwy. TEN jest MISTRZ Mój” (słownictwo i styl zgodny z oryginałem).

Ponieważ moja odpowiedź była także dość długa (starałem się wyjaśnić błędy w rzekomym „uzupełnieniu brakujących wątków” mojego tekstu), zacytuję z niej tylko niektóre fragmenty. Dodam, iż czytelnikowi chodziło o „Ewangelię Życia Doskonałego”, którą dawno temu czytałem i uznałem, że nic wartościowego nie wniosła do moich poglądów. Napisałem tak:

„Nie przypuszczałem, iż wolność od jednej religii popchnie Pana w zniewolenie przez nienawiść do innej. Wygląda na to, iż Pan nadal jest niewolnikiem religijnego myślenia i wartościowania świata (ta pańska spiskowa teoria dziejów, mówiąca, iż wszelkiemu złu na ziemi winni są Żydzi). Może mimo swych lat, nie dorósł Pan jeszcze do życia bez jakiegoś PANA? Odnoszę wrażenie, iż nie bardzo umie Pan odnaleźć się w nowej sytuacji: raz Pan chce wyrzucić Biblię na śmietnik, by potem traktować ją jak największy skarb. Jak Pan to pogodzi z wymową swoich wpisów?

           

            Zapewniam Pana, iż my (katolicy) nie jesteśmy wcale lepsi od nacji uważającej się za naród wybrany przez Boga. Historia naszej religii jest nie mniej krwawa, pełna przemocy i okrucieństwa, niż ich. Także przelaliśmy morze krwi i wyrządziliśmy niesamowitą ilość cierpień i krzywd w imię Boga miłosiernego, który nauczał, by nie przeciwstawiać się złu i kochać swoich nieprzyjaciół. Wybijaliśmy całe kultury i narody pod sztandarami „ewangelizacji” i nie było chyba takiej podłości i zbrodni, których nie dopuściliby się papieże w walce o władzę i przywileje.

 

Jakie więc mamy moralne prawo do osądzania innego narodu i innej religii? Myślę, że zanim zacznie się osądzać inną religię, dobrze byłoby poznać historię swojej własnej (szczególnie jej ciemnych stron). Jest to bardzo pouczająca nauka, jeśli tylko chce się z niej skorzystać. Moje teksty z założenia mają służyć tym, którzy aby być dobrymi ludźmi nie potrzebują religii z ich przebogatym arsenałem kar i nagród. Traktując je jako dziedzictwo kulturowe ludzkości, bez nienawiści do którejkolwiek z nich i bez wyróżniania jakiejkolwiek, stają się WOLNI przynajmniej w tym aspekcie człowieczeństwa. /../

 

A co do pańskich pytań; zaiste dziwnie one brzmią w kontekście pańskich komentarzy odpowiem więc jak ja to widzę: otóż Biblia zasługuje na zaufanie w takim samym stopniu jak Talmud, Koran, Mahabharata, Awesta, Szahpuhrakan, Wedy, Kalewala czy inne święte (dla wyznawców) księgi. Jest ani mniej, ani bardziej od nich wyjątkowa. Czy jest ponadczasowa? Jeśli uda się Panu przeprowadzić udany eksperyment, jak ten opisany w historii o owcach Labana (Rdz 30,37-42), to sam Pan odpowie sobie na to pytanie.

 

Poza tym, jeśli zapozna się Pan z 613 zakazami i nakazami jakie Żydzi dostali od swego Boga w „uzupełnieniu” Dekalogu /../ i uzna Pan, że chce żyć według nich, to właściwa odpowiedź nie nastręczy Panu trudności. /../ Czy chcę Pana o coś spytać? Owszem, proszę mi wyjaśnić jak ludzie potrafią godzić miłość i uwielbienie do jednego Żyda i do jednej Żydówki (jego matki) z nienawiścią i pogardą do narodu, z którego oni pochodzili? Wyjątkowa paradoksalność tej sytuacji jest dla mnie całkowicie niepojęta. I na koniec gorąca prośba: proszę się upewnić następnym razem – zanim cokolwiek Pan „uzupełni” – czy aby właściwie zrozumiał intencje autora”.      

Tak to mniej więcej wtedy wyglądało. Wyjaśnię jeszcze, iż z tą „świętą księgą” Kalewalą, to był taki mój niewinny żart, na który pozwoliłem sobie będąc przekonany, że zostanę zaraz poprawiony przez jakiegoś spostrzegawczego czytelnika. Niestety nikt mnie nie poprawił, więc przyznaję się: „Kalewala, to fińska epopeja narodowa ułożona w 1 połowie XIX w. przez poetę i uczonego fińskiego Eliasza Lonnrota” (wg Słownika mitów i tradycji Władysława Kopalińskiego). Kiedy to pisałem pasjonowałem się historią jej powstania.

 

Na tym zakończę ten odcinek, na podstawie którego mam nadzieję, można sobie wyobrazić sposób w jaki były komentowane ówczesne teksty mojego autorstwa publikowane w dawnym Racjonaliście. Myślę, że warto było to przypomnieć, ponieważ późniejsze wpisy mają się nijak do tych wcześniejszych, sprzed ograniczenia komentarzy do 1300 znaków. Jednak o tym postaram się napisać w następnej części.

 

Grudzień 2016 r.                                -----cdn.-----

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Bóg. Małgorzata. 2020-11-09


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 903 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09
Zbłąkane dzieci Matki Natury (II)   Ferus   2022-10-02
Co się właściwie stało?   Kalwas   2022-10-01
Kilka poważnych powodów do śmiechu   Koraszewski   2022-09-26
Zbłąkane dzieci Matki Natury   Ferus   2022-09-25
Marnotrawny Syn Boży   Ferus   2022-09-18
Niepojęta miłość Boga Ojca   Ferus   2022-09-11
Fałszywka Boga: wygnanie ludzi z raju   Ferus   2022-09-04
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów. Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (V)   Ferus   2022-08-28
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów. Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. IV.   Ferus   2022-08-21
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów. Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy.   Ferus   2022-07-31
Śmierć dla “bluźnierców” w Pakistanie   Ibrahim   2022-07-27
Podstępne kuszenie Jezusa (IV)   Ferus   2022-07-24
Podstępne kuszenie Jezusa (III)   Ferus   2022-07-17
Podstępne kuszenie Jezusa (II)   Ferus   2022-07-10
Podstępne kuszenie Jezusa   Ferus   2022-07-03
Nowa książka Jasona Rosenhouse’a z krytyką Inteligentnego Projektu   Coyne   2022-07-02
Potwór stworzony ludzką wyobraźnią   Ferus   2022-06-26
Z jakiej gliny ulepiłeś swojego boga?   Koraszewski   2022-06-23
Nowy ateizm umarł, niech żyje nowy ateizm   Koraszewski   2022-06-20
Kobieta czyli zło konieczne?   Ferus   2022-06-19
Czarne życie, które nie ma znaczenia: 50 chrześcijan zamordowanych w ich kościele   Ibrahim   2022-06-16
Niezamierzony przez Stwórcę byt   Ferus   2022-06-12
Nowy Ład w dziele bożym   Ferus   2022-06-05
Kreacjonizm i owce Labana   Ferus   2022-05-29
Pacyfizm i papieska omylność   Stewart   2022-05-27
Operacja specjalna o kryptonimie „Arka i potop” (III)   Ferus   2022-05-22
Operacja specjalna o kryptonimie „Arka i potop” (II)   Ferus   2022-05-15
Operacja specjalna o kryptonimie „Arka i potop”   Ferus   2022-05-08
Marzenie o bezbożnym państwie   Koraszewski   2022-05-04
Moje (po)wielkanocne refleksje   Ferus   2022-05-01
Niepotrzebna ziemska sprawiedliwość   Ferus   2022-04-24
Alternatywna koncepcja zbawienia (II)   Ferus   2022-04-18
Alternatywna koncepcja zbawienia   Ferus   2022-04-17
Bądźmy uczniami Chrystusa? (II)   Ferus   2022-04-10
Bądźmy uczniami Chrystusa?   Ferus   2022-04-03
Słabość ateizmu czy religii?   Ferus   2022-03-27
Pytania do Boga   Ferus   2022-03-20
Retoryczne pytanie: „Gdzie był Bóg?”   Ferus   2022-03-13
Wojna pod znakiem krzyża     2022-03-11
Będzie zadowoleni (po śmierci)!   Ferus   2022-03-06
Niewiarygodna „prawdziwość” religii   Ferus   2022-02-20
Błędna analogia o wybaczaniu   Ferus   2022-02-13
Deizm antytezą teizmu? (II)   Ferus   2022-02-06
Deizm antytezą teizmu?   Ferus   2022-01-30
Jezus z uczniami w zbożu   Ferus   2022-01-23
Pierwszy krytyk bożego dzieła (VI)   Ferus   2022-01-16
Pierwszy krytyk dzieła bożego (V)   Ferus   2022-01-09
Hashtag „też odchodzę”   Koraszewski   2022-01-03
Wspomnienie: „Czego sobie życzyłem na nadchodzący 2014 r.?”.   Ferus   2022-01-02
Tradycja powinna się zmieniać pod wpływem praw człowieka   Igwe   2021-12-30
Bóg się rodzi i islmofobia w kafkowskim świecie   Koraszewski   2021-12-26
(Nie)zwykła opowieść wigilijna. Czyli moja nocna, niedokończona rozmowa z psem.   Ferus   2021-12-26
Jacek Tabisz o nowym humanizmie    Tabisz   2021-12-21
Pierwszy krytyk bożego dzieła (IV)   Ferus   2021-12-19
Pierwszy krytyk bożego dzieła (III)   Ferus   2021-12-12
Pierwszy krytyk bożego dzieła (II)   Ferus   2021-12-05
Pierwszy krytyk bożego dzieła   Ferus   2021-11-28
Paradoksalne „Dzięki Bogu” (II)   Ferus   2021-11-21
Paradoksalne „Dzięki Bogu”.   Ferus   2021-11-14
Absurdalna awersja wierzących do ateizmu   Ferus   2021-11-07
Refleksje sprzed lat: „Fikcyjna walka dobra ze złem” i inne   Ferus   2021-10-31
Atak ateizmu na ludzki rozum? (III)   Ferus   2021-10-24
Pytanie bez odpowiedzi   Łukaszewski   2021-10-18
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Nasila się dżihadystyczne ludobójstwo chrześcijan w Nigerii   Ibrahim   2021-10-16
Atak ateizmu na ludzki rozum?!   Ferus   2021-10-10
Idea, która wyprowadziła rozum na manowce   Ferus   2021-10-03
"Time Magazine” i zachodnie podejście do islamizmu   Mahmoud   2021-10-02
Powolne odrzucanie religijnego mitu   Koraszewski   2021-09-27
Duchowni czy wyrachowani biznesmeni w sutannach?   Ferus   2021-09-26
Kościół zdeprawowany i mamoną silny   Koraszewski   2021-09-22
Turecki ateista zamordowany 31 lat temu   Bulut   2021-09-18
Naturalne czy sztucznie wykreowane religie?   Ferus   2021-09-12
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Ojciec święty, święty Paweł i teologia zastąpienia    Koraszewski   2021-08-30
(Nie)Fachowe pośrednictwo religijne.Czyli nieudana próba połączenia sprzecznych ze sobą zachowań.   Ferus   2021-08-29
Chora koncepcja Boga/bogów   Ferus   2021-08-22
W oparach ateizmu z czasu przeszłego   Koraszewski   2021-08-19
Islam – religia pokoju   Koraszewski   2021-08-16
Rozum i Wiara (XVIII)   Ferus   2021-08-15
Kult jednostki i bunt umysłu zniewolonego   Pandavar   2021-08-10
Biblia, kobiety i Bóg? (III)   Ferus   2021-08-08
Bezduszna duchowość ateistów   Koraszewski   2021-08-03
Most nad przepaścią (III)   Ferus   2021-08-01
Most nad przepaścią (II)   Ferus   2021-07-25
Most nad przepaścią   Ferus   2021-07-18
Chrześcijańskie stanowisko wobec rozdziału Kościoła i państwa   Koraszewski   2021-07-17
Czy ateizm może być nauczany jako religia?   Koraszewski   2021-07-12
Bajka o „zagubionej owcy” i cwanych „pasterzach duchowych”   Ferus   2021-07-11
Biblia, kobiety i Bóg? (II)   Ferus   2021-07-04
Ekumeniczne spotkanie apostatów   Koraszewski   2021-06-29
Czy wolno krytykować muzułmanów?   Pandavar   2021-06-28
Targniecie się na życie wieczne?   Ferus   2021-06-27

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk