Prawda

Piątek, 29 marca 2024 - 07:39

« Poprzedni Następny »


 

Różnorodność jako wartość i historyczna konieczność


Andrzej Koraszewski 2017-04-25


Czytałom i nierozumiałom chociaż się zgadzałom, czyli jakby powiedziała jedna osoba z Matką Boską w klapie, byłom za, a nawet przeciw. Istota rzeczy była ukryta w słowie, chociaż można powiedzieć, że generalnie też była ukryta. Nie chciałobym być gołosłowne, więc od razu powiem, że czytałom w Studio Opinii Andrzeja C. Leszczyńskiego tekst o Pulpie, czyli jakby powiedział Jerzy Andrzejewski o miazdze, albo opowieść o świecie zglajszachtowanym.

Pisze Autor „Pulpy” o sprawie, która uwiera coraz większą mniejszość, czyli o ponowoczesności, postprawdzie i innych produktach nauk wyalienowanych. Zauważa Andrzej C. Leszczyński ze smutkiem, że:

„... w ponowoczesnej kulturze zakres różnic maleje. Żywy w niej nurt posthumanistyczny podważa takie opozycje, jak natura – kultura, człowiek – zwierzę, naturalne – sztuczne. Zanika odmienność prawdy i fałszu (nazywanego postprawdą) czy rzeczywistości realnej i wirtualnej. Zamazują się podziały, które schematyzując rzeczywistość – są źródłem napięć i pragnień. Zostaje homogeniczna miazga.”

Warto nadmienić, że postmodernizm (zwany lokalnie ponowoczesnością), to dialektyczna kontynuacja modernizmu, a ten zaczynał się od wezwania ówczesnych olimpijczyków sztuki do jej dehumanizacji. Jerzy Stempowski (Hostowiec) zareagował na to burknięciem, że chimera jest kiepskim zwierzęciem pociągowym, co oczywiście modernistów nie poruszyło, bo ich mierziły czytające masy i chcieli się od nich odciąć.


Ponowocześni nie chcą już sztuki dehumanizować, kto wie, może deklarują cele zgoła przeciwne, ale to czego chcą, wydaje się być Tajemnicą, a z tajemnicami wiadomo jakie fatimskie sztuczki daje się wyczyniać.


Tekst Leszczyńskiego jest pochwałą różnorodności i słusznie, bo różnorodność dodaje smaku. Można jednak powiedzieć, że pod pewnymi względami społeczeństwa nigdy nie były tak różnorodne jak dziś, a znowuż pod innymi, narażone są na różne wyrównujące walce. Zdumiewa podobieństwo ubiorów mieszkańców Bożej Woli i Małej Górki, a i pokarm duchowy tu i tam, tak w kościele, jak i w telewizorze mają dość podobny, jednak kościół można zignorować, telewizor też, a jak nie, to daje się wybrać coś dla siebie na którymś z 300 kanałów. Problem poważny ukrywa się w umiejętności wybierania, bo przy dużej ofercie to trudna sztuka.              


Zwraca Autor „Pulpy” uwagę” na pewien osobliwy szczegół, a mianowicie na zanikanie różnic płci, a dokładniej na zanikanie płci jako takiej.   

„Chodzi mi – pisze Leszczyński -  o coraz bardziej odczuwane – i coraz powszechniej sankcjonowane kulturowo – unieważnianie odmienności związanej z płcią biologiczną. Owszem, podkreśla się dziś znaczenie różnic i potrzebę akceptacji inności. Jednak w tym akurat wypadku odmienność ta bywa bagatelizowana czy nawet ignorowana.”

Przykładem tego zanikania płci są nowinki językowe i w takiej Szwecji próbuje się unikać zaimków wskazujących na płeć, więc zamiast on czy ona, pojawia się „hen” czyli jakieś „to”. Niemal pół wieku temu, jako początkujący obywatel Szwecji przyglądałem się zabiegom pedagogicznym robotnic społecznych pragnących, aby rodzice zapomnieli o zabawkach dla dziewczynek i dla chłopców i nie przygotowywali dziecka do stereotypowych ról. Wydawało mi się to rozsądne, aliści szybko dało się zauważyć przesadę i nadmierny zapał robotnic społecznych.


Szwedzi naród zdyscyplinowany i opowiadała nam przyjaciółka (rodowita tambylka, a nie żadna naturalizowana) o rodzinie, która wzięła sobie wskazania robotnic społecznych do serca i od kołyski przyuczali potomka, że nie ma w domu żadnego podziału prac. Kiedy pacholę osiągnęło wiek lat siedmiu, któregoś dnia przyszło z podartymi spodniami do matki. Zdziwiła się matka, czemu do niej z takim problemem przychodzi, a nie do ojca, na co wychowywany ponowocześnie potomek zapytał pokornie, czy można to zbić młotkiem.


Powiadają niektórzy, że umiar w każdej pobożności jest wskazany. Jako że przesada prowadzi do postępującego paraliżu umysłowego. Jako umiarkowany, można wręcz powiedzieć kulturowy racjonalista, z ciekawością przyglądałem się kształceniu robotnic społecznych, które karmiono wielkimi ochłapami świeżych doktryn socjologicznych i psychologicznych. Już starożytni podejrzewali, że wiara robi pulpę z mózgu i dalibóg, nie musi to być wiara religijna.


Po dziesięcioleciach obserwowałem z pewnym zdumieniem jak mniej zdyscyplinowane narody wchodziły na drogę dekonstrukcji i postępowego postponowania rozumu.


Czytając artykuł Andrzeja C. Leszczyńskiego zastanawiałem się, czy ponowoczesny walec wyrównuje wszystko tylko na uniwersyteckich kampusach, a szczególnie na wydziałach nauk społecznych, czy robi dalekie wypady w inne regiony? Oczywiście trudno nie zauważyć tego walca w mediach (w końcu wiadomo, że media i nauki społeczne mają wspólnego przodka i to wcale nie tak odległego i że nadal się krzyżują).


O dramacie wyalienowania nauk społecznych pisał niedawno młody socjolog amerykański Brian Boutwell, stwierdzając w swoim artykule, że stagnacja socjologii może być spowodowana głęboką wiarą w dogmat Emile’a Durkheima, iż zdarzenia społeczne są produktem innych zdarzeń społecznych, co usprawiedliwia ucieczkę od nauk cokolwiek ściślejszych i tendencję do kiszenia się we własnym sosie.


Brian Boutwell zajmuje się dziś problematyką przestępczości i pisze o wrażeniu jakie jeszcze na studiach zrobił na nim artykuł Pierre’a van den Berghe’a, w którym ten autor zastanawiał się, dlaczego socjolodzy nie myślą ewolucyjnie. Cytuje fragment jego eseju:      

Z drugiej strony, socjolodzy zajmują się głównie kategoriami abstrakcyjnymi, takimi jak klasy i grupy etniczne; zajmują się statystycznym masażem łącznych danych; dokonują wtórnej analizy sondaży opinii publicznej; spekulują o wpływie wiary religijnej i ideologii politycznych; projektują, manipulują i interpretują trendy statystyczne; i ogólnie rozprawiają o stanie społeczeństwa. Nie obserwują ludzi, którzy zostali pobici; wbijają raporty FBI o przestępstwach do swoich komputerów. Nie obserwują kobiet, które rodzą dzieci; spekulują o fluktuacjach stopy urodzeń, dostarczanych przez Urząd Statystyczny. Nie przychodzą na zebrania wyborcze i nie idą za ludźmi do urn wyborczych; czytają sondaże opinii publicznej.

Boutwell do dziś pamięta szok jakim było zetknięcie się po lekturze uczonych, napchanych żargonem tekstów z autorem walącym pałką zwyczajnych słów po głowie.

Takie teoretyczne potpourri opiera się na wierze, że pod nieobecność potężnej, upraszczającej idei, wszystkie idee są potencjalnie dobre, szczególnie, jeśli są przedstawione górnolotnie, mętne logicznie i nie do empirycznego obalenia. Ten smutny stan spraw teoretycznych w socjologii jest najwyraźniejszym dowodem intelektualnego bankructwa tej dyscypliny. Moi koledzy nie muszą się niepokoić: bankructwo intelektualne nigdy nie oznaczało śmierci dyscypliny akademickiej. Ci w środku są zawodowo zdeformowani, by tego nie rozpoznawać, a tych na zewnątrz nie mogłoby to mniej obchodzić. Socjologia jest bezpieczna, co najmniej na kolejne kilka dziesięcioleci.

Trudno o wątpliwości, że te oderwane od wszelkiej rzeczywistości mądrości robią doskonała pulpę z mózgu. (Nic dziwnego, że przeraziłem się czytając, że wśród dzisiejszych nastolatków blisko jedna czwarta zamierza studiować nauki społeczne.)

 

Jak się to wszystko ma do różnorodności, co do  której Andrzej C. Leszczyński i ja jesteśmy w pełni zgodni, że jest wartością? Zacznijmy może od tego, że różnorodność jest różna i warto powiedzieć jaki rodzaj różnorodności jest dla nas wartością. Ostatni apel o różnorodność jaki czytałem, to był apel amerykańskiego kreacjonisty domagającego się nauczania kreacjonizmu w szkołach w imię różnorodności, tego samego argumentu używają zwolennicy płaskiej ziemi, negacjoniści Holocaustu, antyszczepionkowcy i inni. W Internecie zieje różnorodnością, od której włosy jeżą się na głowie.  

 

Szwecja, w której mieszkałem w latach siedemdziesiątych i na początku lat osiemdziesiątych była dość homogeniczna, dominował typ nordycki, włos blond, oczy niebieskie, poglądy postępowe, różnorodność klasowa w zaniku. Mieszkałem w małym mieście uniwersyteckim, w którym wydział socjologii oraz Wyższa Szkoła Robotników Społecznych były awangardą Postępu, a inne kierunki dostarczały specjalistów na światowym poziomie. Potem pojechałem do Londynu, do metropolii zachwycającej swoją różnorodnością. Z hinduskimi sąsiadami obgadywaliśmy angielską kuchnię, a z pielęgniarką z Trynidadu marność brytyjskich szkół. Zastanawiałem się czasem co mnie w tej różnorodności urzeka i dochodziłem do wniosku, że różnorodność właśnie, nad którą dominował angielski policjant w swoim charakterystycznym hełmie. Ten policjant robił czasem rzecz zdumiewającą, kucał przy leżącym bezdomnym, żeby nie dominować nad nim bez powodu.

 

Kiedy wyjeżdżałem z tej wielkiej metropolii, angielska sąsiadka przyglądała się pakowaniu ciężarówki, a dowiedziawszy się, że wracam do swojego kraju, pogratulowała mi i wyraziła nadzieję, że może i inni też będą wracać. Wyjechałem zanim różnorodność wielkiej metropolii zaczęła przerażać znacznie bardziej niż robiła to wcześniej i zanim angielski policjant zaczął gwałtownie tracić swój autorytet i dominującą pozycję. W kraju przodków osiadłem w mikropolii, która dopiero budziła się do różnorodności i zabrałem się za wzmacnianie lokalnej różnorodności.

 

Jaka zatem różnorodność mnie podnieca, jak ją zdefiniować i jak do niej zachęcać? Trudne pytanie i mogę się zaledwie pokusić o próbę definicji roboczej. Otóż, na pierwszym miejscu wymieniłbym różnorodność wyrównującą szanse startu dzieci, tak iżby wszystkie mogły ujawniać i rozwijać swoje różnorodne talenty. Nie chodzi bowiem o zamazywanie różnic między płciami, ale o ujawnianie tłumionego wcześniej potencjału. Praca nad wyzwalaniem potencjału z kulturowych kajdan winna również prowadzić do ujawniania absurdu uprzedzeń klasowych i rasowych, tak, żeby człowiek czyny łajdackie przypisywał jednostce niezależnie czy jednostka to chłop, czy baba, rodak, czy obcy, biały czy czarny. Krótko mówiąc, żeby było bez różnicy – łajdak to łajdak, a fajny człowiek to fajny człowiek, ponieważ takie ujednolicenie zwiększa różnorodność otwartych kontaktów.

 

Co stwierdziwszy doszedłem do wniosku, że jeśli taka różnorodność jest wartością to jej realizacja wymaga nie tylko znakomitych przedszkolanek i przedszkolanów, ale również czegoś na kształt angielskiego policjanta, istoty dominującej i z autorytetem, iżby czasem nazbyt agresywnym przeciwnikom różnorodności równo przyłożyć.

 

A potem znowu się zamyśliłem i przypomniałem sobie, że często powtarzam młodym ludziom, iż problemy są po to, żeby je rozwiązywać i że mamy ogromną różnorodność narzekania i małe zainteresowanie definiowaniem problemów oraz logistyką ich rozwiązywania, a problemy mają dziwną tendencję do wzrostu w miarę wydłużania się  czasu poświęconego na narzekanie na ich dolegliwość. Więc jeśli różnorodność jest wartością, nie piszmy wierszy, zabierajmy się do roboty.  

 

Skończyłom

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2574 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wydajmy razem "Głos Rozpaczy"   Kruk   2013-12-14
Woda wyżej   Koraszewski   2013-12-15
Izraelski apartheid   Lesser   2013-12-19
W co wierzy lewica (w sprawie islamu i Izraela)   Davidson   2013-12-21
Szokująca decyzja  autobojkotu związków uniwersyteckich   Davidson   2013-12-25
Co zrobić z wszystkimi “czarownicami”?   Igwe   2013-12-26
Wesołych Świąt!   Dawkins   2013-12-26
Tragedia dzieci-uchodźców w Syrii   Raphaeli   2013-12-29
Święty Mikołaj aresztowany w Pakistanie   Khuldune Shahid   2014-01-02
Całkowity brak zainteresowania   Treppenwitz   2014-01-02
Tajemnice palestyńskiej ambasady     2014-01-05
Zabójstwa honorowe na Zachodzie   Chesler   2014-01-10
Znak czasu   Treppenwitz   2014-01-11
Przepraszamy, zabiliśmy was z powodu nieuniknionych błędów!   Bekdil   2014-01-14
Chińską politykę jednego dziecka zainspirowali zieleni z Zachodu   Ridley   2014-01-20
Ani Marks, ani Chomsky, ani Jezus, ani Mahomet   Koraszewski   2014-01-27
Precedens w świecie arabskimOficjalna impreza upamiętniająca Holocaust     2014-01-30
Lekcje Holocaustu są międzynarodowe     2014-01-30
Gniewny śpiew o kulturze gwałtu   Chesler   2014-01-30
Kocia sprawa   Hili   2014-02-01
Rada Bezpieczeństwa żąda, by Izrael przestał być tak cholernie moralny     2014-02-04
Zakaz przechodzenia przez jezdnię po lody!   Lomborg   2014-02-08
Listy z globalnej wioski   Hili   2014-02-09
Czy ludziom bardziej przeszkadza nierówność niż bieda?   Ridley   2014-02-09
Okupacyjna Olimpiada Putina   Kontorovich   2014-02-10
Przemysł, który nie będzie bojkotował Izraela   Apfel   2014-02-11
O mordowaniu zwalczających polio     2014-02-13
Abbas potrzebuje opcji zerowej   Charney   2014-02-14
Rasa & polityka: od sali wykładowej do ONZ   Valdary   2014-02-17
Kongres i Biały Dom zgadzają się: Najlepszym rozwiązaniem jest okupacja     2014-02-18
Kultura wojny   Tobin   2014-02-19
Muzułmanie szkodzą sami sobie    Al-Dżibrin   2014-02-20
Jak wytworzyć paskudny obraz Izraela za przestrzeganie porozumień     2014-02-23
W poszukiwaniu palestyńskiej tożsamości     2014-02-26
Arabia Saudyjska: prawdziwy apartheid   Greenfield   2014-03-03
Islamskie państwo Iranu i dyskryminacja płci   Rafizadeh   2014-03-04
Niewolnictwo nadal istnieje   Koraszewski   2014-03-05
Dramat syryjskich chrześcijan   Koraszewski   2014-03-06
Palenie (i regulacje europejskie) zabijają   Ridley   2014-03-06
Naród wyklęty   Koraszewski   2014-03-07
Izraelski Apartheid i jego radzieckie korzenie   Koraszewski   2014-03-08
Miss apartheidu   Koraszewski   2014-03-09
Wspaniały sposób na dobre samopoczucie za pieniądze innych ludzi   Lomborg   2014-03-09
Tragiczna farsa Rady Praw Człowieka ONZ   Cotler   2014-03-13
Akademicy milczą w sprawie imperializmu rosyjskiego: “To nie jest Izrael”     2014-03-14
Afrykańscy więźniowie sumienia   Keita   2014-03-17
Opowieść o niedźwiedziu   Koraszewski   2014-03-20
Czy Waszyngton zakochał się w Hezbollahu?     2014-03-24
Tyrania ekspertów   Ridley   2014-03-24
Demokracja islamska: skorumpowana i niedemokratyczna   Bekdil   2014-03-26
Technika i technologia zarówno tworzą, jak i likwidują miejsca pracy   Ridley   2014-03-29
Kobiety w krajach arabskich mają prawa z epoki kamienia   Akram   2014-03-31
Egipt pozwie Izrael za dziesięć plag   Al-Gamal   2014-04-01
Chochoł królem Polski   Kruk   2014-04-01
Przeciw złemu światu   Roth   2014-04-04
Światowa Wojna Środowiskowa   Greenfield   2014-04-05
Rakiety domowej roboty?   Roth   2014-04-08
Najnowszy argument przeciw nauce   Coyne   2014-04-10
Ruda nie wróci   Koraszewski   2014-04-11
Palestyńczycy muszą prosić o pokój   Dershowitz   2014-04-12
Zmierzch Czerwonych i Zielonych   Greenfield   2014-04-14
Niespodzianka! Nowe badanie Australijczyków pokazuje, że homeopatia jest bzdurą   Coyne   2014-04-15
Szariat to… szariat tamto…   Rahman   2014-04-22
Problem z Bliskim Wschodem   Tsalic   2014-04-25
Zagadka brytyjskiego zatrudnienia i wydajności   Ridley   2014-04-25
Sojusznik NATO na pół etatu   Bekdil   2014-04-26
Kultura arabskapodwójnie zdewaluowała życie ludzkie   Al-Swailem   2014-04-27
Nie dla koniny, ani dla bredni   Tsalic   2014-04-29
Paradoks gospodarczego wzrostu   Ridley   2014-05-01
Negacja Holocaustu i ludobójstwo w Ruandzie   Boteach   2014-05-05
Izrael, kraj paradoksów   Yemini   2014-05-06
Wielka barykada na drodze chorążego pokoju   Apfel   2014-05-08
Czy powinniśmy polować na krezusy?   Koraszewski   2014-05-10
Sprawdzanie moich przywilejów   Fortgang   2014-05-10
Boko Haram i gwałcenie dzieci w Dżihadzie   Chesler   2014-05-11
Pokój ma na imię Hadassah   Ahmed   2014-05-12
Religijny humanizm   Al-Harbi   2014-05-13
Światowa stolica teorii spiskowych   Totten   2014-05-14
Spóźnione olśnienie Tony Blaira   Bekdil   2014-05-15
Wyznanie obojnaka   Kruk   2014-05-16
E-papierosy wypierają tytoń   Ridley   2014-05-18
Nakba czy porażka?   Al-Mulhim   2014-05-19
Nacjonalizm, patriotyzm, humanizm   Koraszewski   2014-05-19
Magiczne myślenie Palestyńczyków   Spyer   2014-05-21
Nakba każdego narodu   Jemini   2014-05-22
EU finansuje terroryzm   Tsalic   2014-05-24
Komu pomaga UNRWA?   Roth   2014-05-25
Małżeństwa z dziećmi  powinny być karalne   Inger Stark   2014-05-26
O wyższości podboju nad okupacją   Bekdil   2014-05-28
Obraźmy się na wiecznie obrażonych muzułmanów   Sennels   2014-05-29
Czy wstrętny generał odmieni Libię?   Greenfield   2014-05-30
Zgwałcili i powiesili   Chesler   2014-06-02
Zdumiewający głos z Syrii   Winter   2014-06-03
Palestyńczycy oskarżają Izraelo gromadzenie zapasów Żydów     2014-06-04
Przepraszam, ale się stąd nie wyniesiemy!   Bekdil   2014-06-05
Wojna i (nie) pokój   Tsalic   2014-06-09
Terroryści bezskutecznie próbują zdobyć uwagę BBC     2014-06-10
Czeski prezydent o islamie i antysemityzmie   Geenfield   2014-06-12
Nielegalne osiedla   Levick   2014-06-14
Naiwność to jeszcze nie dobroć   Lawson   2014-06-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk