Prawda

Czwartek, 28 marca 2024 - 12:34

« Poprzedni Następny »


Bałkanizacja humanistycznych umysłów


Andrzej Koraszewski 2020-01-15


„Johnson sprzedał Brytyjczykom gruszki na wierzbie, wbrew twierdzeniom botaników, że to niemożliwe, ale zgodnie z oczekiwaniami tych, którzy pod wierzbą mieszkają. Ponieważ gruszek nie będzie, populiści będą w końcu oddawać władzę – ale najpierw dojdzie do dotkliwego kryzysu gruszkowego. O źródłach populizmu i wpływie internetu - pisze Konstanty Gebert.”


Tak oko-press zapowiada artykuł Konstantego Geberta. Nie bardzo wiadomo, śmiać się czy płakać? Gruszki na wierzbie potrafi wyhodować każdy sadownik, nie są smaczne, ale najwyraźniej na lekcjach biologii Konstanty Gebert nie zawsze słuchał, coś jednak zapamiętał z ludowych powiedzeń. Gdyby ten warszawski intelektualista przez chwilę się zastanowił, mógłby sobie uświadomić nie tylko tradycyjne szczepienie jednego gatunku drzewa na drugim, ale bardziej nowoczesną technikę manipulacji genetycznej i dostrzec możliwość zarobienia kokosów na gruszkach na wierzbie. (Jeśli tego nikt nie w próbuje, to tylko dlatego, że o ile mi wiadomo nie szukano nawet ewentualnych korzyści z takiej krzyżówki). Tak czy inaczej dla Konstantego Geberta jedynka z biologii na sam początek, a dla oko-press minus za  bezmyślne publikowanie tekstów, w których inteligentnemu autorowi przytrafiło się zwyczajne głupstwo.  


Oczywiście gdyby Konstanty Gebert interesował się niezwykłymi możliwościami biotechnologii, mógłby coś słyszeć na temat irracjonalnej biurokratycznej obstrukcji Unii Europejskich wobec innowacji w rolnictwie i nie tylko oraz mógłby wówczas uważniej obserwować argumenty Brytyjczyków w sprawie wyjścia z dobrowolnego stowarzyszenia, które miało handel i rozwój ułatwiać, a ewoluowało w biurokratycznego molocha, który w praktyce jest państwem federacyjnym, ale nie ma ani konstytucji, ani demokratycznych struktur, które gwarantowałyby podział władzy, określonych granic kompetencji władz federalnych i demokratycznie wyznaczanych celów. Mógłby również zastanawiać się, dlaczego dobrowolne stowarzyszenie nie ma procedur jego opuszczenia, jak również nad pytaniem dlaczego właściwie decyzja jednego państwa o opuszczeniu wspólnoty traktowana jest jak secesjonizm i utrudniana w sposób, który zagraża dalszej przyjaznej współpracy handlowej.


Przypomnijmy, że Wielka Brytania była wrogo nastawiona do idei Wspólnot Europejskich od pierwszych dyskusji o utworzeniu Wspólnoty Węgla i Stali. Dla brytyjskich polityków i ekonomistów najbardziej zwariowanym pomysłem była Wspólna Polityka Rolna, ponieważ zmierzając do wyrównywania poziomu gospodarczego konkurentów, zamiast bogacenia się kosztem nierówności cywilizacyjnych, uderzała w brytyjską tradycję kolonialną. (Oczywiście Brytyjczycy rozumieli konieczność ochrony swoich rolników, ale ochrona cudzych rolników przed bandyckim wyzyskiem wydawała im się drastycznym naruszeniem zasad wolnego handlu). Zwalczając te pomysły (które nazywali eurosklerozą), wzmacniali wspólnotę handlową z byłymi koloniami, a w Europie zainicjowali konkurencyjne wobec Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej stowarzyszenie handlowe EFTA (Europejskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu utworzone w maju 1960 roku).


Oczywiście byli w UK politycy zdający sobie sprawę z niesamowitego sukcesu EWG i już w 1961 roku premier Harold Macmillan złożył wniosek o przyjęcie do EWG, ale wniosek spotkał się ze stanowczym sprzeciwem de Gaulle’a. De Gaulle miał napoleońską wizję Europy zjednoczonej pod francuskim sztandarem, a to rodziło obawy przed brytyjską konkurencją i było połączone z atawistyczną niechęcią do Stanów Zjednoczonych, z którymi Brytyjczycy mieli, mają i będą mieli  specjalne stosunki (chyba, że władzę zdobędzie jakiś Corbyn).


Głównym sukcesem EWG było stosunkowo sprawne wyrównywanie poziomu cywilizacyjnego w krajach członkowskich, co przekładało się na szybszy wzrost gospodarczy całości. Ostatecznie Brytyjczycy doszli do wniosku, że nie stać ich na pozostawanie poza Wspólnotą. W 1967 Francuzi ponownie zawetowali przyjęcie Wielkiej Brytanii do EWG, jednak w pięć lat później sytuacja się zmieniła i w 1973 Wspólnota powiększyła się o Wielką Brytanię, Danię i Irlandię.     

W samej Wielkiej Brytanii entuzjazmu nie było. Brytyjczycy stracili imperium, ale nie stracili poczucia wielkości. Nie bez powodu. Londyn był finansową stolicą świata, to w Wielkiej Brytanii dokonywano takich odkryć naukowych jak podwójna helisa i tajemnica DNA, to był kraj, w którym zatrudnienie w rolnictwie było najniższe w Europie.


Kiedy nasz wspaniały profesor Skubiszewski pojechał jako minister spraw zagranicznych pierwszego rządu po upadku komunizmu na pierwsze spotkanie przedakcesyjne, wrócił do głębi poruszony, bo on chciał rozmawiać o tym jak bardzo chcemy być Europejczykami, a oni chcieli rozmawiać o cenach wołowiny i pietruszki. W tym samym czasie profesor Leszek Balcerowicz powtarzał argumenty brytyjskich ekonomistów, że Wspólna Polityka Rolna jest chora i że zupełnie nie rozumie, jaka jest różnica między krawcem i rolnikiem. Opór Polaków wynikał z tradycji, opór Brytyjczyków z przewagi oraz w efekcie trzymającej się dobrze mentalności kolonialnej. (Jeśli elity innych narodów chcą trzymać trzy czwarte swojego społeczeństwa w średniowieczu i żyć w swoich krajach jak na emigracji z Paryża czy Londynu, to ich sprawa, a nasz zysk. Sprzedadzą nam tanio żywność i surowce i będą kupowali nasze towary przemysłowe. Inwestowanie w zmianę zachowań tych elit nie może być mądre.) Żądając rabatu brytyjskiego, czyli znacznego obniżenia wpłat do wspólnej kasy, Brytyjczycy argumentowali, że i tak będą wpłacać znacznie więcej niż otrzymują, bo ich rolnictwo  jest mało znaczącą częścią gospodarki, jest w dodatku nowoczesne i nie wymaga specjalnej troski. Dążenie do zrównoważonego rozwoju nie przemawiało do nich wtedy i nie przemawia do nich dziś. Niepokoił ich również kierunek rozwoju Wspólnoty, czyli coraz dalsze wychodzenie poza handel i kwestie ściśle gospodarcze i powolne przybieranie formy superpaństwa. Wielka Brytania miała zastrzeżenia do Traktatu w Maastrich, do Traktatu Lizbońskiego, nie weszła do strefy waluty euro, rozważając przez cały czas, czy zostać, czy wyjść z tego interesu.


Naród sklepikarzy, jak Brytyjczycy sami siebie czasem dumnie nazywają, uważał, że w Unii Europejskiej jest za dużo biurokracji, za dużo socjalizmu, za dużo polityki i za mało zainteresowania wolnym handlem. Prawdopodobnie w żadnym kraju unijnym nie znajdziemy w prasie tylu krytyk unijnych regulacji i innych unijnych wad jak w prasie brytyjskiej i wynik referendum w 2016 roku mógł być całkowitym zaskoczeniem wyłącznie dla ludzi, którzy nigdy nie interesowali się historią relacji między Wielką Brytanią a Europą. (Te krytyki warto studiować, bo nie są pozbawione podstaw, co wcale nie musi znaczyć, że zawsze są słuszne.)


Samo rozpisanie tego referendum było rzeczą niesłychanie ryzykowną, ponieważ wyjście grozi rozpadem Zjednoczonego Królestwa, ale David Cameron znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Unia stanowczo odmawiała podjęcia jakiejkolwiek dyskusji nad reformami, kryzys imigracyjny był sam w sobie potężnym problemem, a równocześnie wzmacniał wszystkie wcześniejsze różnice postaw i poglądów.


Czy Boris Johnson jest populistą i o jakich to gruszkach na wierzbie pisał Konstanty Gebert? Populistą nazywamy człowieka, który mówi ludziom, to co chcą usłyszeć i obiecuje to, co chcą dostać, omijając lub ukrywając koszty i inne niemiłe konsekwencje. Jackowi Kurskiemu przypisuje się powiedzenie „ciemny lud to kupi”, co bez wątpienia jest filozofią populizmu w czterech słowach. Problem w tym, że trudno byłoby wskazać polityka, który - zależny od tego, czy go wybiorą, czy nie - stroni od populizmu i zabiega o głosy wyborców serwując im wyłącznie gorzką prawdę. W analizie Geberta określenie „populista” (podobnie jak słowo „konserwatysta” jest raczej wyzwiskiem niż narzędziem analizy).

Zwolennicy Brexitu przekonywali doń Brytyjczyków twierdząc, że wyjście z Unii pozwoli zaoszczędzić miliardy funtów roztrwaniane dotąd przez nieodpowiedzialną Brukselę, zamknąć drzwi przed niechcianymi imigrantami, przywrócić pełną państwową suwerenność – i nic to nie będzie kosztować.

Tu autor ustawia sobie kukłę przeciwnika w kącie i okłada ją kłonicą. To niebezpieczna zabawa, bo bez trudu można znaleźć przykłady argumentacji z kalkulacjami strat i zysków, które mogą się sprawdzić lub nie, ale nie ma w nich cienia tego prymitywizmu, który czytelnikom sugeruje autor. Na co liczono po stronie zysków? Na szybszy rozwój nauki (bez kuli u nogi w postaci unijnych regulacji), na zmianę polityki w kwestii biotechnologii i upraw GMO, na zmianę polityki w sprawie eksploatacji złóż gazu z łupków, na zyski z handlu z partnerami poza Europą itp., itd. Czy zdawano sobie sprawę z kosztów wycofania się? Oczywiście, chociaż wielkość tych kosztów nadal pozostaje znakiem zapytania. Optymiści odpowiadają, że jak na razie funt trzyma się mocno i nic gospodarczego krachu nie zapowiada (nie mówiąc jednak takich głupstw, że nic to nie będzie kosztować).


Rzeczywiste efekty ujawnią się dopiero po rzeczywistym Brexicie i to zapewne nie od razu. Stawki są duże, ruch jest faktycznie obarczony dużym ryzykiem i dla obserwatora pamiętającego, że nie ma wpływu na to, co będzie robił Londyn, ani na to, jak będzie grała Bruksela, ani nie ma wielkich ambicji, żeby być honorowym opiniodawcą, jest to niesłychanie interesujące. Warto pamiętać, że Johnson wszedł do gry po Cameronie i po Theresie May i wszystko co mu zostało, to próba przerwania gry z Brukselą w ciuciubabkę.


Brytyjczycy nie powiedzieli, że chcą gruszek na wierzbie, powiedzieli: po co jedliśmy tę żabę. I nie można wykluczyć, że za rok, dwa lub dziesięć powiedzą to samo, ale tym razem mając już na myśli to, że decyzja o wyjściu nie była dobra. To jednak jest coś, czego dziś nie wie nikt, ponieważ nie daje się tego przewidzieć. Nie jest prawdą, że wraz z Unią znikną brytyjscy przeciwnicy GMO, że nagle bez obaw będzie wolno spróbować czy zaszczepiona na wierzbie gruszka może dawać szczególnie smaczne lub szczególnie zdrowe owoce. Może się okazać, że daleko nie wszystkie obstrukcje były winą Unii, a zyski z wyjścia są znacznie mniejsze niż koszty. Nie w tym rzecz. Problem w tym, że udający eksperta próbuje nam powiedzieć, co mamy myśleć nie tylko nie będąc ekspertem, ale nawet nie wiedząc o tym, że wkroczył na pole, na którym możemy mówić o faktach, które już miały miejsce, ale przewidywać jakie będą dalsze efekty się nie da.


Zaangażowana wróżka udająca eksperta jest zjawiskiem dość powszechnym, a Konstanty Gebert ma rację, pisząc, że liczba takich wróżek niepomiernie wzrosła wraz z mediami społecznościowymi. Pisze o zanikającym zaufaniu do ekspertów. Prawda jest taka, że politycy od zawsze chętnie wynajmowali ekspertów, którzy uczonymi słowami potwierdzali ich przekonania. Prawdą jest również, że ze świecą trzeba szukać polityka, który rozumie spory między ekspertami (wielu ekspertów to znakomici populiści). Istotnie, media społecznościowe są wyjątkowo dobrym środowiskiem dla tworzenia cybernetycznych gett.


Jak jednak Konstanty Gebert słusznie zauważył, prasa miała od początku tendencję do karmienia czytelników podłą intelektualnie strawą i przypomina próby tworzenia mediów rzetelnych, gdzie od piszących wymagano sprawdzania, czy naprawdę wiedzą o czym piszą, a publikacje przechodziły przez kontrolne sito.


Ta próba budowania prawdziwie rzetelnych mediów skończyła się na długo przed Internetem i mediami społecznościowymi. Najpierw przyszli magnaci prasowi, którzy wykupywali tytuły mające markę rzetelnych i poddawali je tabloidyzacji (a lewica broniła swoich tytułów zatrudniając lepszych propagandystów), potem przyszła bałkanizacja humanistycznych umysłów, a dopiero na to wszystko nałożył się Internet. W efekcie minister rolnictwa opowiada głupstwa o bakterii wszczepionej kukurydzy, a dziennikarz karmi nas gorzkimi i niestrawnymi gruchami byle jak wyhodowanymi na płaczącej z rozpaczy wierzbie.


Socjolodzy i ekonomiści mówią z dumą, że uprawiają naukę zaangażowaną (co jest eufemizmem na łączenie badań naukowych z politycznym aktywizmem), eksperci uganiają się za grantami (a granty daje się za poszukiwanie dowodów tego, co bardzo chcemy udowodnić), dzięki Internetowi nigdy nie było tak wspaniałych możliwości docierania do informacji jakie mamy dziś i chyba nigdy rzetelna informacja nie była w takiej pogardzie przez ludzi zarabiających na utrzymanie informowaniem, jak dziś. Ciekawe czym się to skończy.                                                                                         


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Moja znajoma Piotr 2020-01-16
1. Czy aby na pewno Przemek 2020-01-15


Notatki

Znalezionych 2574 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wydajmy razem "Głos Rozpaczy"   Kruk   2013-12-14
Woda wyżej   Koraszewski   2013-12-15
Izraelski apartheid   Lesser   2013-12-19
W co wierzy lewica (w sprawie islamu i Izraela)   Davidson   2013-12-21
Szokująca decyzja  autobojkotu związków uniwersyteckich   Davidson   2013-12-25
Co zrobić z wszystkimi “czarownicami”?   Igwe   2013-12-26
Wesołych Świąt!   Dawkins   2013-12-26
Tragedia dzieci-uchodźców w Syrii   Raphaeli   2013-12-29
Święty Mikołaj aresztowany w Pakistanie   Khuldune Shahid   2014-01-02
Całkowity brak zainteresowania   Treppenwitz   2014-01-02
Tajemnice palestyńskiej ambasady     2014-01-05
Zabójstwa honorowe na Zachodzie   Chesler   2014-01-10
Znak czasu   Treppenwitz   2014-01-11
Przepraszamy, zabiliśmy was z powodu nieuniknionych błędów!   Bekdil   2014-01-14
Chińską politykę jednego dziecka zainspirowali zieleni z Zachodu   Ridley   2014-01-20
Ani Marks, ani Chomsky, ani Jezus, ani Mahomet   Koraszewski   2014-01-27
Precedens w świecie arabskimOficjalna impreza upamiętniająca Holocaust     2014-01-30
Lekcje Holocaustu są międzynarodowe     2014-01-30
Gniewny śpiew o kulturze gwałtu   Chesler   2014-01-30
Kocia sprawa   Hili   2014-02-01
Rada Bezpieczeństwa żąda, by Izrael przestał być tak cholernie moralny     2014-02-04
Zakaz przechodzenia przez jezdnię po lody!   Lomborg   2014-02-08
Listy z globalnej wioski   Hili   2014-02-09
Czy ludziom bardziej przeszkadza nierówność niż bieda?   Ridley   2014-02-09
Okupacyjna Olimpiada Putina   Kontorovich   2014-02-10
Przemysł, który nie będzie bojkotował Izraela   Apfel   2014-02-11
O mordowaniu zwalczających polio     2014-02-13
Abbas potrzebuje opcji zerowej   Charney   2014-02-14
Rasa & polityka: od sali wykładowej do ONZ   Valdary   2014-02-17
Kongres i Biały Dom zgadzają się: Najlepszym rozwiązaniem jest okupacja     2014-02-18
Kultura wojny   Tobin   2014-02-19
Muzułmanie szkodzą sami sobie    Al-Dżibrin   2014-02-20
Jak wytworzyć paskudny obraz Izraela za przestrzeganie porozumień     2014-02-23
W poszukiwaniu palestyńskiej tożsamości     2014-02-26
Arabia Saudyjska: prawdziwy apartheid   Greenfield   2014-03-03
Islamskie państwo Iranu i dyskryminacja płci   Rafizadeh   2014-03-04
Niewolnictwo nadal istnieje   Koraszewski   2014-03-05
Dramat syryjskich chrześcijan   Koraszewski   2014-03-06
Palenie (i regulacje europejskie) zabijają   Ridley   2014-03-06
Naród wyklęty   Koraszewski   2014-03-07
Izraelski Apartheid i jego radzieckie korzenie   Koraszewski   2014-03-08
Miss apartheidu   Koraszewski   2014-03-09
Wspaniały sposób na dobre samopoczucie za pieniądze innych ludzi   Lomborg   2014-03-09
Tragiczna farsa Rady Praw Człowieka ONZ   Cotler   2014-03-13
Akademicy milczą w sprawie imperializmu rosyjskiego: “To nie jest Izrael”     2014-03-14
Afrykańscy więźniowie sumienia   Keita   2014-03-17
Opowieść o niedźwiedziu   Koraszewski   2014-03-20
Czy Waszyngton zakochał się w Hezbollahu?     2014-03-24
Tyrania ekspertów   Ridley   2014-03-24
Demokracja islamska: skorumpowana i niedemokratyczna   Bekdil   2014-03-26
Technika i technologia zarówno tworzą, jak i likwidują miejsca pracy   Ridley   2014-03-29
Kobiety w krajach arabskich mają prawa z epoki kamienia   Akram   2014-03-31
Egipt pozwie Izrael za dziesięć plag   Al-Gamal   2014-04-01
Chochoł królem Polski   Kruk   2014-04-01
Przeciw złemu światu   Roth   2014-04-04
Światowa Wojna Środowiskowa   Greenfield   2014-04-05
Rakiety domowej roboty?   Roth   2014-04-08
Najnowszy argument przeciw nauce   Coyne   2014-04-10
Ruda nie wróci   Koraszewski   2014-04-11
Palestyńczycy muszą prosić o pokój   Dershowitz   2014-04-12
Zmierzch Czerwonych i Zielonych   Greenfield   2014-04-14
Niespodzianka! Nowe badanie Australijczyków pokazuje, że homeopatia jest bzdurą   Coyne   2014-04-15
Szariat to… szariat tamto…   Rahman   2014-04-22
Problem z Bliskim Wschodem   Tsalic   2014-04-25
Zagadka brytyjskiego zatrudnienia i wydajności   Ridley   2014-04-25
Sojusznik NATO na pół etatu   Bekdil   2014-04-26
Kultura arabskapodwójnie zdewaluowała życie ludzkie   Al-Swailem   2014-04-27
Nie dla koniny, ani dla bredni   Tsalic   2014-04-29
Paradoks gospodarczego wzrostu   Ridley   2014-05-01
Negacja Holocaustu i ludobójstwo w Ruandzie   Boteach   2014-05-05
Izrael, kraj paradoksów   Yemini   2014-05-06
Wielka barykada na drodze chorążego pokoju   Apfel   2014-05-08
Czy powinniśmy polować na krezusy?   Koraszewski   2014-05-10
Sprawdzanie moich przywilejów   Fortgang   2014-05-10
Boko Haram i gwałcenie dzieci w Dżihadzie   Chesler   2014-05-11
Pokój ma na imię Hadassah   Ahmed   2014-05-12
Religijny humanizm   Al-Harbi   2014-05-13
Światowa stolica teorii spiskowych   Totten   2014-05-14
Spóźnione olśnienie Tony Blaira   Bekdil   2014-05-15
Wyznanie obojnaka   Kruk   2014-05-16
E-papierosy wypierają tytoń   Ridley   2014-05-18
Nakba czy porażka?   Al-Mulhim   2014-05-19
Nacjonalizm, patriotyzm, humanizm   Koraszewski   2014-05-19
Magiczne myślenie Palestyńczyków   Spyer   2014-05-21
Nakba każdego narodu   Jemini   2014-05-22
EU finansuje terroryzm   Tsalic   2014-05-24
Komu pomaga UNRWA?   Roth   2014-05-25
Małżeństwa z dziećmi  powinny być karalne   Inger Stark   2014-05-26
O wyższości podboju nad okupacją   Bekdil   2014-05-28
Obraźmy się na wiecznie obrażonych muzułmanów   Sennels   2014-05-29
Czy wstrętny generał odmieni Libię?   Greenfield   2014-05-30
Zgwałcili i powiesili   Chesler   2014-06-02
Zdumiewający głos z Syrii   Winter   2014-06-03
Palestyńczycy oskarżają Izraelo gromadzenie zapasów Żydów     2014-06-04
Przepraszam, ale się stąd nie wyniesiemy!   Bekdil   2014-06-05
Wojna i (nie) pokój   Tsalic   2014-06-09
Terroryści bezskutecznie próbują zdobyć uwagę BBC     2014-06-10
Czeski prezydent o islamie i antysemityzmie   Geenfield   2014-06-12
Nielegalne osiedla   Levick   2014-06-14
Naiwność to jeszcze nie dobroć   Lawson   2014-06-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk