Prawda

Sobota, 20 kwietnia 2024 - 16:33

« Poprzedni Następny »


Wybór ostatecznej wolności


Tomasz Witkowski 2020-09-07

Klinika Dignitas została założona w 1998 roku przez szwajcarskiego prawnika Ludwiga Minelli, działacza praw człowieka.
Klinika Dignitas została założona w 1998 roku przez szwajcarskiego prawnika Ludwiga Minelli, działacza praw człowieka.

„Siostra mojej mamy była w czasie II Wojny Światowej łączniczką AK. Wykonywała bardzo niebezpieczną konspiracyjną robotę. Jak sama mówiła nie bała się śmierci tylko tortur. Była mało odporna na ból i obawiała się, że kogoś wyda, że zdradzi ważne informacje. Jakimś sposobem weszła w posiadanie kapsułki z cyjankiem potasu. Użyła trucizny, kiedy Gestapo otoczyło jej dom, a wcześniej podpaliła jedno z pomieszczeń (prawdopodobnie niszcząc w ten sposób jakieś dokumenty)”, Ta, znaleziona w interenecie, relacja jest jedną z setek, jeśli nie tysięcy, podobnych z tamtych ponurych czasów. Kapsułka z trucizną była wówczas gwarancją ostatecznej ucieczki, której nie mogły zapobiec ani Gestapo ani SS. Ucieczki od niepewności własnej tolerancji na ból zadawany podczas tortur, poniżenia i śmierci odartej z godności. Nie przez przypadek władze Trzeciej Rzeszy tak niechętnie odnosiły się do ludzi, którzy dobrowolnie rozstawali się z życiem. Potępili nawet używanie terminu Freitod (wolna śmierć), jednego z czterech funkcjonujących w języku niemieckim określeń czynności, którą my nazywamy samobójstwem. Pozostałe trzy to najbliższe naszemu Selbsttötung (uśmiercenie samego/samej siebie), naukowe, socjologiczne Suizid (od niego pochodzi nazwa dziedziny badań – suicydologii) oraz Selbstmord najbardziej radykalne, drastyczne i wartościujące negatywnie sam akt. Naziści najchętniej używali tego ostatniego. W szczelnym totalitarnym systemie tkwiła luka, a słowo Freitod wskazywało jej lokalizację. Dla przedstawiciela władzy absolutnej nie ma chyba nic gorszego niż świadomość jej ograniczeń, a dla zniewolonego nic bardziej krzepiącego, jak możliwość wyrwania się z niewoli. Kapsułka z cyjankiem potasu w tamtych czasach wielu ludziom dawała realne poczucie wolności.

Stygmatyzacja i penalizacja samobójstwa


Niechęć do samobójstwa jako wyboru i manifestacji ostatecznej wolności nie była jednak unikalna dla totalitaryzmu Trzeciej Rzeszy. Jakkolwiek sam pomysł karania kogoś, kto nie żyje mógłby się wydawać absurdalny, to jednak z powodzeniem wcielano go w życie na przestrzeni dziejów. W starożytnym Rzymie sankcją za samobójstwo była konfiskata całego majątku. Od V wieku kolejne synody nie dość, że potępiły samobójstwo, zakazały go, to jeszcze obłożyły samobójców karami kanonicznymi, takimi jak brak możliwości odprawiania mszy w ich intencji, pochówku na cmentarzu czy ekskomunika.


Anglia była krajem, w którym już od X wieku prawo karało samobójców. Podobnie jak w Rzymie konfiskowano majątek sprawcy, a ich samych traktowano tak, jak przestępców kryminalnych. Karalność samobójstwa zniesiono dopiero w 1961 roku.


We Francji począwszy od XV wieku samobójcę traktowano tak samo, jak mordercę. W roku 1670 Ludwik XIV nakazał, by ciała samobójców ciągano po mieście a następnie wieszano lub wyrzucano na śmietnik. Ich majątek również podlegał konfiskacie.


W podobnie bezpardonowy sposób obchodzono się z samobójcami w Austrii. Zwłoki osób, które targnęły się na własne życie wieszano, palono na stosie lub łamano kołem. Poza tym pozbawiano samobójcę pogrzebu kościelnego, konfiskowano majątek oraz stosowano infamię jego pamięci. Kodeks Józefina z 1787 roku przewidywał osadzenie osób usiłujących popełnić samobójstwo w więzieniu, by okazały żal i zmieniły swoje zachowanie.


W Islamie samobójstwo nadal traktowane jest jako zbrodnia gorsza niż morderstwo. Jest ono nielegalne również w Korei Północnej, gdzie konsekwencją jest posłanie rodziny oskarżonego (dwa-trzy pokolenia, prawdopodobnie też sąsiadów) do obozów koncentracyjnych.------------


Jest wiele przyczyn, dla których tak pastwiono się nad ciałami ludzi, którzy odebrali sobie życie. Wśród nich jest irracjonalny lęk, przed tymi, którzy nie zawahali się zmierzyć ze śmiercią, ale również obawa przed ich powrotem, gniewem bogów, siła tradycji i pewnie kilka innych. Jest jednakowoż wśród nich przyczyna, którą najrzadziej, jeśli w ogóle, wskazuje się jako czynnik decydujący o surowości prawa i obyczaju w traktowaniu samobójstwa – wartość ekonomiczna samobójcy.


Targnąwszy się na własne życie niewolnik ograbia swego właściciela z jego własności i praw. Rozporządzając swoim życiem zachowuje się jak człowiek wolny. Przekonanie, że Stwórca sam jeden ma prawo decydowania o życiu i śmierci ludzi a sprzeniewierzanie się jego woli jest bluźnierstwem, było o tyle uzasadnione, że kolejni w hierarchii przedstawiciele władzy zawsze cząstkę owej boskiej władzy dzierżyli sami. Życie niewolnika, czy feudalnego poddanego, miało taką wartość, jak wykonywana przez niego praca, dlatego decydowanie o jego zakończeniu było zamachem na własność. W jednej chwili poddani mogli pozbawić swojego pana części jego dóbr. To było nie do przyjęcia, dlatego stworzono prawa, które zezwalając na bezczeszczenie zwłok i dysponowanie majątkiem zmarłego miały odstraszyć tych, w których umysłach zakiełkowała myśl o wyborze ostatecznej wolności.


Jeśli nie liczyć wzmianek Platona i Arystotelesa o antypaństwowym charakterze samobójstwa, źródła historyczne nie wskazują explicite na przyczyny ekonomiczne formułowanych w stosunku do samobójców drakońskich praw, podobnie jak nigdzie nie znajdziemy deklaracji, która by wskazywała, że współczesna apoteoza optymistycznego podejścia do życia, niechęć do depresji i wszelkich emocji negatywnych czy moda na zdrowy tryb życia służą systemowi ekonomicznemu, dla którego wartość jednostki jest mierzona jej wydajnością. Zamiast tego znajdziemy historyczne, często pokrętne uzasadnienia teologiczne i współczesne, wątpliwej jakości wyniki badań korelacyjnych stanowiących narzędzie nowej świeckiej teologii. Jeśli jednak chcemy zrozumieć samobójstwo – fenomen, o którym francuski pisarz i filozof Albert Camus pisał, że jest jedynym prawdziwie poważnym problemem filozoficznym, nie możemy o nim myśleć w oderwaniu od rzeczywistości ekonomicznej.

 

Ostateczna wolność dla wybranych


Gdyby niechęć do samobójstwa płynęła z czystej apoteozy i szacunku do życia, arystokracja w starożytnym Rzymie nie zachowałaby sobie prawa do decydowania o własnej śmierci. Prawa, którego odmawiano nawet ciężko chorym. Gdyby przedkładano nade wszystko wartość życia w starożytnej Grecji nie byłoby możliwości wystąpienia do senatu o zgodę na rozstanie się z nim, a jeśli nawet takie prawo by istniało, to niewielu byłoby chętnych, aby z niego skorzystać.

Podobnie nie przetrwałoby samobójstwo honorowe zarezerwowane wyłącznie dla szlachetnie urodzonych w Japonii, gdzie inne formy odebrania sobie życia były surowo karane. Wreszcie, nie nazywalibyśmy honorowym odebrania sobie życia przez oficerów i arystokratów naszego kręgu kulturowego, a ich odsetek nie byłby dwu, a nawet trzykrotnie wyższy niż wśród mężczyzn cywilnych (wśród członków oddziałów elitarnych jest jeszcze wyższy).


Dzisiaj stoimy zatem w obliczu ambiwalentnych postaw w stosunku do samobójstwa, które są historyczną spuścizną naszej kultury. Czasami darzymy respektem jako honorowe rozwiązanie z sytuacji bez wyjścia, w której znaleźli się wysoko postawieni reprezentanci naszego społeczeństwa, ale częściej boimy się go i gardzimy nim, szczególnie wtedy, kiedy podejrzewamy stojącą za tym czynem słabość i rezygnację. Ci sami przedstawiciele „klasy panów”, którzy wcześniej piętnowali samobójców, nie wahali się przed rozgryzieniem kapsułki z trucizną, kiedy uznawali, że jest to jedynym sposobem odzyskania godności i drogi do wolności. Wielu wysoko postawionych dygnitarzy Trzeciej Rzeszy wybrało tę drogę, a Herman Goering popełnił samobójstwo wyłącznie dlatego, że odmówiono mu rozstrzelania, którego się domagał uznając za potwarz dla swojego oficerskiego honoru śmierć na szubienicy. Masowo korzystali z Freitod – wyjścia do niedawna jeszcze tak surowo zakazywanego ich poddanym.

 

W pułapce św. Augustyna


Dzisiaj, kiedy medycyna uczyniła takie postępy, że życie ludzkie u jego schyłku, wraz z towarzyszącymi mu cierpieniami i utratą godności, jest przedłużane poza granice wytrzymałości, wielu marzy o Freitod. Ale marzy po cichu, bowiem uwarunkowane przez stulecia pogardy i bezczeszczenia zwłok samobójców postawy uległości w stosunku do tych, którzy decydują o tym, co możemy zrobić z własnym życiem i niechęci wobec tych, którzy postanowili sami zadecydować o swoim końcu, natychmiast wylewają się falą niechęci i oburzenia. Kiedy pojawi się wzmianka o pomocy innych osób w takiej nieludzkiej sytuacji, reakcje osiągają rozmiar histerii zapakowanej w piękny slogan szacunku dla życia i okraszonej piątym przykazaniem. A przecież nie ma śladu danych potwierdzających fakt, aby w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, jego wyznawcy mieli z dobrowolną śmiercią jakikolwiek problem. Ba, wielu z nich chętnie kończyło swoje życie w nadziei uwolnienia się od grzechu, opuszczenia tego padołu łez i płaczu i odnalezienia wytęsknionej rajskiej szczęśliwości.


Donatyści, przedstawiciele wczesnych chrześcijan, którzy w pewnym momencie zostali uznani za schizmatyków, masowo popełniali samobójstwa, aby jak najprędzej uwolnić się od przekleństwa grzechu. Poszukując śmierci posuwali się aż do tego, że prosili o zadanie śmiertelnego ciosu przypadkowych, spotkanych na gościńcu podróżnych, a gdy ci odmawiali, uzyskiwali to, czego żądali sami grożąc im śmiercią. Kobiety popełniały samobójstwo, aby uniknąć gwałtu i nie narazić się na grzech nieczystości, a pierwsi ojcowie Kościoła nie tylko nie ganili takich praktyk, lecz wręcz je chwalili zrównując ze śmiercią męczeńską. Wczesne chrześcijaństwo z nadzieją rychłego zbawienia stawało się wręcz religią śmierci. Przywilej decydowania o własnym końcu stał się tak egalitarny, jak nigdy w dotychczasowej historii cywilizacji.


Pierwszym, który próbował zaradzić tej masowej epidemii śmierci, prowadzącej chrześcijaństwo ku unicestwieniu był św. Augustyn, choć i on miał z tym spory problem. W swoich rozmyślaniach początkowo doszedł do paradoksu, w którym śmierć następująca zaraz po otrzymaniu sakramentu chrztu jawiła się jako najlepsze możliwe rozwiązania – człowiek umierał w stanie łaski uświęcającej i grzech nie mógł mieć do niego dostępu. Przełamał swój impas myślowy sięgając do piątego przykazania, jako wykładni regulującej również zabicie samego siebie. Od tego czasu rozpoczyna się historia niechęci i pogardy dla samobójstwa, którą przypieczętował synod zwołany w 452 roku w Arles. Ponad sto lat później w Bradze odbyły się kolejne synody, na których sformułowano zakazy samobójstwa oraz ustanowiono kary, wśród których najsroższą była ekskomunika.


Ponad półtora tysiąca lat później trudno wziąć udział w dyskusji poświęconej wspomaganemu samobójstwu czy eutanazji, w której nie powtarzano by argumentacji św. Augustyna. Argumentacji, którą stworzył w określonych warunkach kulturowych, ekonomicznych i politycznych i służącej określonym potrzebom. Powtarzanej z taką bezrefleksyjnością jakby otrzymał ją Mojżesz na górze Synaj w postaci wyrytego w kamieniu aneksu do tablic dekalogu.


Celem tego felietonu nie jest agitacja na rzecz liberalnego podejścia do eutanazji. Pisząc go mam cichą nadzieję, że niektórzy czytelnicy uświadomią sobie, że ich przekonania i argumenty dotyczące tej problematyki nie uwzględniają niektórych faktów, że być może to, co uznają za swoje wartości nie jest tak czarno białe, jak im się dotychczas wydawało, a swoją argumentację otrzymali wraz ze spuścizną przekonań przyjętych przez ich rodziców, katechetów, parafialnych księży. Ci zaś odziedziczyli ją od ludzi, którzy żyli w czasach, kiedy nie było respiratorów i innych urządzeń oraz leków podtrzymujących w nieskończoność tlące się życie, a ich głównym problemem było powstrzymanie samobójczego pędu chrześcijaństwa w pogoni za obietnicą wiecznego zbawienia.

 



Dr Tomasz Witkowski 

Psycholog, autor trylogii Zakazana psychologia poświęconej nadużyciom i nieprawidłowościom w psychologii i psychoterapii, a także wydanych w USA Psychology Gone Wrong: The Dark Sides of Science and Therapy oraz Psychology Led Astray: Cargo Cult in Science and Therapy.

Od redakcji „Listów z naszego sadu”


Ciekawą ilustracją tego tekstu jest sprawa Alaina Cocqa:


Alain Cocq cierpi na nieuleczalną chorobę, która powoduje zlepienie się jego tętnic
. Mężczyzna porusza się na wózku inwalidzkim. Jak podkreśla, z powodu swojego schorzenia, ogromnie cierpi fizycznie.


20 lipca Cocq napisał do prezydenta Francji Emmanuela Macrona list z prośbą o zgodę na eutanazję. Jak twierdził, dzięki temu mógłby odejść z godnością i skróciłyby się jego straszne cierpienia. Chcę podkreślić - znalazłem się w sytuacji, gdy mam w pełni świadomy umysł, jestem przykuty do mojego dysfunkcyjnego ciała, okaleczony przez ból - te słowa Cocqa znalazły się w liście, który pomógł mu napisać jego asystent medyczny. Czy zniósłby Pan, Panie Prezydencie, opróżnianie jelit do woreczka, opróżnianie pęcherza do woreczka i karmienie przy pomocy woreczka, kąpanie przez inną osobę, okaleczenie przez niewyobrażalny ból, fakt , że ktoś musi Pana kąpać? - pisał mężczyzna. Proszę o możliwość godnej śmierci- dodawał. Niektórzy używają terminu "aktywna eutanazja" lub "wspomagane samobójstwo", ale dla mnie bardziej odpowiednie jest określenie "godne zakończenie życie z pomocą asystenta medycznego" - stwierdził.


Eutanazja jest nielegalna we Francji. Prezydent Macron w związku z tym odmówił wydania zgody na nią. W liście do chorego napisał, że jest poruszony jego prośbą, podziwia jego niewiarygodną wolę walki, którą się wykazał w zmaganiach z chorobą. Przyznał jednak, że nie może stanąć ponad prawem.


Więcej: https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-nie-dostal-zgody-na-eutanazje-57-latek-postanowil-transmitow,nId,4713463


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. @subject Hal 2020-09-10


Nauka

Znalezionych 1474 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Kameleon przekazuje różne informacje różnymi częściami ciała   Yong   2013-12-14
Paradoksalne cechy genetyki inteligencji   Ridley   2013-12-18
Wielki skandal z biopaliwami   Lomborg   2013-12-19
Przedwczesna wiadomość o śmierci samolubnego genu   Coyne   2013-12-22
Czy jest życie na Europie?   Ridley   2013-12-22
Nowa data udomowienia kotów: około 5300 lat temu – i to w Chinach   Coyne   2013-12-26
Na Zeusa, natura jest przeżarta rują i korupcją   Koraszewski   2013-12-26
Proces cywilizacji   Ridley   2013-12-28
Jak karakara wygrywa z osami   Cobb   2013-12-29
Żebropławy, czyli dziwactwa ewolucji   Coyne   2013-12-30
Czy może istnieć sztuka bez artysty?    Wadhawan   2013-12-30
Zderzenie mentalności   Koraszewski   2014-01-01
Skrzydlaci oszuści i straż obywatelska   Young   2014-01-02
Delfiny umyślnie narkotyzują się truciznami rozdymków   Coyne   2014-01-04
Długi cień anglosfery   Ridley   2014-01-05
Ciemna materia genetyki psychiatrycznej   Zimmer   2014-01-06
Co czyni nas ludźmi?   Dawkins   2014-01-07
Twoja choroba na szalce   Yong   2014-01-08
Czy mamut włochaty potrzebuje adwokata?   Zimmer   2014-01-09
Pradawne rośliny kwitnące znalezione w bursztynie   Coyne   2014-01-10
Ratując gatunek możesz go niechcący skazać   Yong   2014-01-11
Ewolucja ukryta w pełnym świetle   Zimmer   2014-01-13
Koniec humanistyki?   Coyne   2014-01-15
Jak poruszasz nogą, która kiedyś była płetwą?   Yong   2014-01-16
Jak wyszliśmy na ląd, kość za kością   Zimmer   2014-01-19
Twoja wewnętrzna mucha   Cobb   2014-01-22
Ukwiał żyje w antarktycznym lodzie!   Coyne   2014-01-25
Dlaczego poligamia zanika?   Ridley   2014-01-26
Wspólne pochodzenie sygnałów płodności   Cobb   2014-01-28
Ewolucja i Bóg   Coyne   2014-01-29
O delfinach, dużych mózgach i skokach logiki   Yong   2014-01-30
Dziennikarski „statek upiorów” Greg Mayer   Mayer   2014-01-31
Dlaczego leniwce wypróżniają się na ziemi?   Bruce Lyon   2014-02-02
Moda na kopanie nauki   Coyne   2014-02-03
Neandertalczycy: bliscy obcy   Zimmer   2014-02-05
O pochodzeniu dobra i zła   Coyne   2014-02-05
Sposób znajdowania genów choroby   Yong   2014-02-07
Czy humaniści boją się nauki?   Coyne   2014-02-07
Kiedy zróżnicowały się współczesne ssaki łożyskowe?   Mayer   2014-02-10
O przyjaznej samolubności   Koraszewski   2014-02-12
Skąd wiesz, że znalazłeś je wszystkie?   Zimmer   2014-02-15
Nauka odkrywa nową niewiedzę o przeszłości   Ridley   2014-02-18
Żyjące gniazdo?   Zimmer   2014-02-19
Planeta tykwy pospolitej   Zimmer   2014-02-21
Nowe niezwykłe skamieniałości typu “Łupki z Burgess”   Coyne   2014-02-22
Dziennik z Mozambiku: Pardalota   Naskręcki   2014-02-23
Wskrzeszona odpowiedź z kredy na “chorobę królów”   Yong   2014-02-26
Dziennik z Mozambiku: Sybilla     2014-03-01
Spojrzeć ślepym okiem   Yong   2014-03-02
Intelektualne danie dnia  The Big Think   Coyne   2014-03-04
Przeczołgać się przez mózg i nie zgubić się   Zimmer   2014-03-05
Gdzie podziewają się żółwiki podczas zgubionych lat?   Yong   2014-03-10
Supergen, który maluje kłamcę   Yong   2014-03-14
Idea, którą pora oddać na złom   Koraszewski   2014-03-15
Zwycięstwa bez chwały   Ridley   2014-03-17
Twarde jak skała   Naskręcki   2014-03-18
Pasożyty informacyjne   Zimmer   2014-03-19
Seymour Benzer: humor, historia i genetyka   Cobb   2014-03-21
Kto to był Per Brinck?   Naskręcki   2014-03-23
Potrafimy rozróżnić między przynajmniej bilionem zapachów   Yong   2014-03-25
Godzina Ziemi czyli o celebrowaniu ciemności   Lomborg   2014-03-27
Słonie słyszą więcej niż ludzie   Yong   2014-03-30
Niebo gwiaździste nade mną, małpa włochata we mnie   Koraszewski   2014-03-31
Wielkoskrzydłe   Naskręcki   2014-04-02
Najstarsze żyjące organizmy   Coyne   2014-04-03
Jak zmienić bakterie jelitowe w dziennikarzy   Yong   2014-04-06
Eureka! Sprytne wrony to odkryły   Coyne   2014-04-07
Sukces upraw GM w Indiach   Lomborg   2014-04-09
Wirus, który sterylizuje owady, ale je pobudza   Yong   2014-04-12
Przystosować się do zmiany klimatu   Ridley   2014-04-14
Jeden oddech, który zmienił planetę   Naskręcki   2014-04-16
Najgorsze w karmieniu komarów jest czekanie   Yong   2014-04-17
Kłopotliwa podróż w przyszłość   Ridley   2014-04-19
Pierwsze spojrzenie na mikroby współczesnych łowców zbieraczy     2014-04-23
Seksizm w nauce o jaskiniowych owadach   Coyne   2014-04-26
Musza bakteria zaprasza inne muszki na uczty owocowe   Yong   2014-04-27
Zachwycający rabuś, który liczy sto milionów lat   Cobb   2014-04-28
Mądrość (małych) tłumów   Zimmer   2014-04-29
Tak bada się ewolucję inteligencji u zwierząt   Yong   2014-05-02
Fantastyczna mimikra tropikalnego pnącza   Coyne   2014-05-03
Dlaczego większość zasobównie wyczerpuje się   Ridley   2014-05-04
Pomidory tworzą pestycydy z zapachu swoich sąsiadów   Yong   2014-05-07
Potrawy z pasożytów   Zimmer   2014-05-08
Technologia jest często matką nauki, a nie odwrotnie   Ridley   2014-05-09
Montezuma i jego flirty   Coyne   2014-05-11
Insekt dziedziczy mikroby z plemnika taty   Yong   2014-05-12
Polowanie na nietoperze   Naskręcki   2014-05-14
Zmień swoje geny przez zmianę swojego życia   Coyne   2014-05-15
Obrona śmieciowego DNA   Zimmer   2014-05-17
Gdzie są badania zwierzęcych wagin?   Yong   2014-05-20
Niemal ssaki   Naskręcki   2014-05-21
Zobaczyć jak splątane są gałęzie drzewa   Zimmer   2014-05-23
Dlaczego ramiona ośmiornicy nie plączą się   Yong   2014-05-24
Niezwykły pasikonik szklany   Naskręcki   2014-05-27
Wąż zgubiony i ponownie odnaleziony   Mayer   2014-05-28
Niespodziewani krewni mamutaków   Yong   2014-05-30
Trochę lepszy  świat   Ridley   2014-05-31
Tam, gdzie są ptaki   Mayer   2014-06-01
Ewolucja, ptaki i kwiaty   Coyne   2014-06-02
Jestem spełniony   Naskręcki   2014-06-04

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk