Prawda

Czwartek, 28 marca 2024 - 21:28

« Poprzedni Następny »


Powody naszych wierzeń. Jak i dlaczego irracjonalność trzyma nas w swoich szponach i jak możemy z tym walczyć?


Steven Pinker 2023-02-13

Protest w Londynie przeciw szczepieniom podczas pandemii Covid19. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)
Protest w Londynie przeciw szczepieniom podczas pandemii Covid19. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Kiedy mówię ludziom, że uczę i piszę o ludzkiej racjonalności, nie są ciekawi zasad dobrego rozumowania, takich jak logika i prawdopodobieństwo, ani klasycznych ustaleń z laboratorium psychologicznego na temat tego, jak i dlaczego ludzie je lekceważą. Chcą wiedzieć, dlaczego ludzkość wydaje się tracić rozum.


Dlaczego ludzie wierzą w cudaczne teorie spiskowe, takie jak to, że Covid-19 był spiskiem Billa Gatesa mającym na celu wszczepienie naprowadzających mikroczipów w nasze ciała? Lub w fałszywe wiadomości, takie jak to, że Joe Biden nazwał zwolenników Trumpa „mętami społecznymi”? A może paranormalne bzdury, takie jak astrologia, percepcja pozazmysłowa (ESP) i energia duchowa w piramidach i kryształach?


Nie wystarczy tu odpowiedź w stylu Spocka, że ludzie są po prostu irracjonalni. Nasi przodkowie, łowcy-zbieracze, żyli dzięki sprytowi, przechytrzając zwierzęta pułapkami, truciznami i zasadzkami, jednocześnie chroniąc się przed żywiołami za pomocą ognia, odzieży i schronienia. To właśnie ta pomysłowość pozwoliła ludzkości, zgodnie z definicją Ambrose'a Bierce'a, „zakazić całą nadającą się do zamieszkania ziemię i Kanadę”. Od tego czasu nasz gatunek zgłębił naturę materii, życia i umysłu, wyrwał się z brutalnych więzów Ziemi, aby zbadać inne planety i stępił plagi wojny, zarazy i głodu, podwajając naszą średnią długość życia. Nawet codzienne działania polegające na utrzymaniu pracy, przechowywaniu jedzenia w lodówce oraz ubieraniu, karmieniu i punktualnym wysyłaniu dzieci do szkoły wymagają wyczynów rozumowania, które są poza zasięgiem naszej najlepszej sztucznej inteligencji.


Jak zatem możemy wytłumaczyć pandemię andronów? Moja odpowiedź składa się z czterech części.


Pierwsza jest zakorzeniona w samej naturze racjonalności. Rozum, prawie z definicji, to wnioskowanie stosowane w służbie celu; nikt nie dostaje pochwał za racjonalność tylko przez wyliczenie prawdziwych, ale bezużytecznych twierdzeń. Tym celem nie musi być obiektywne rozumienie świata. Może to być również wygrana w sporze, w którym stawka ma dla ciebie znaczenie. Jak zauważył Upton Sinclair: „Trudno jest sprawić, by człowiek coś zrozumiał, kiedy jego pensja zależy od tego, że tego nie rozumie”.


Można też użyć rozumu, aby pokazać, jak mądra i moralna jest twoja grupa — twoja religia, plemię, twoja sekta polityczna — oraz jak głupi i zły jest jej rywal. Ta „stronniczość wobec własnej grupy”, wyjaśniona w książce Keitha Stanovicha The Bias That Divides Us, wydaje się być najbardziej wszechobecnym uprzedzeniem spośród setek udokumentowanych przez nauki poznawcze i psychologię społeczną. I kryje się za tym perwersyjna racjonalność. Nie jest irracjonalne zachowanie, kiedy jednostka popiera przekonanie, które daje jej status bohatera po swojej stronie, unikając jednocześnie ostracyzmu jako zdrajcy. Problem polega na tym, że nieracjonalne jest, aby społeczeństwo jako całość zataczało się między dogmatami jednej frakcji a dogmatami innej, zamiast wspólnie dojść do najdokładniejszego zrozumienia rzeczywistości. Te sprzeczne bodźce stawiają nas w obliczu tragedii „wspólnego pastwiska” racjonalności.


Drugim czynnikiem przyczyniającym się 
do irracjonalności jest to, że ludzkie rozumowanie kierowało się głęboko zakorzenionymi intuicjami ludowymi, ewolucyjnym dziedzictwem konieczności odkrywania ukrytych praw rzeczywistości, zanim rewolucja naukowa pozwoliła nam na to, dając nam solidną metodę. Te intuicje, choć niezbędne do poruszania się w codziennym życiu człowieka, są nieprzystające do naszego najlepszego współczesnego rozumienia świata. To niedopasowanie czyni, że jesteśmy podatni na przesądy i pseudonaukę.


Na przykład jesteśmy intuicyjnymi dualistami: czujemy, że ludzie składają się z dwóch rzeczy, ciała i umysłu. Nie traktujemy innych jak roboty lub marionetki z mięsa, ale zakładamy, że mają przekonania, pragnienia i odczucia podobne do naszych, które przypisujemy niematerialnemu umysłowi lub duszy, duchowi w maszynie. (Kontrastuje to z dominującym naukowym rozumieniem, że życie umysłowe powstaje z neuronów, które uruchamiają się według wzorców). Stąd już tylko krok do wiary, że umysły mogą rozstać się z ciałami, więc do wiary w duchy, dusze, upiory, życie pozagrobowe, reinkarnację i ESP.


Jesteśmy również intuicyjnymi esencjalistami, wyczuwającymi, że żywe istoty zawierają niewidzialną esencję lub życiodajną siłę, która nadaje im formę i moc. Instynkt ten pozwalał naszym przodkom dostrzegać ciągłość pod różnymi postaciami jednego gatunku (takimi jak jaja, nasiona, kwiaty lub larwy) i wydobywać pokarm, lekarstwa i trucizny z ich tkanek. Ale od esencjalistycznych przeczuć już tylko krok do wyczucia, że choroba musi być spowodowana skażeniem czyjejś esencji przez obce zanieczyszczenie. To z kolei sprawia, że naturalna jest niechęć do szczepionek, które przecież wprowadzają trochę czynnika zakaźnego w głąb tkanek zdrowego organizmu. Zaprasza homeopatię i leki ziołowe, które nasycają nas nalewkami, wydającymi się zawierać esencję zdrowej żywej istoty. A to z kolei inspiruje rozmaite formy pseudomedycyny i ludzie są poddawani oczyszczaniu, upuszczaniu krwi, postom, wypoceniom, stawianiu baniek i innym sposobom „pozbywania się trucizn”.


Wreszcie, jesteśmy intuicyjnymi teleologami, świadomymi, że nasze własne plany, narzędzia i artefakty są projektowane w określonym celu. Jak zauważył dziewiętnastowieczny teolog William Paley, kiedy znajdziesz zegarek leżący na ziemi, słusznie wnioskujesz, że został zaprojektowany przez zegarmistrza. Ale stamtąd już tylko krok do wniosku, że wszechświat ma cel, a więc do wiary w astrologię, kreacjonizm, synchroniczność i filozofię, że „wszystko dzieje się z jakiegoś powodu”. Ta mentalność może również prowadzić do teorii spiskowych, podsycanych przez prawdę, że nasi wrogowie mogą spiskować, by nas skrzywdzić, i że nawet fałszywe alarmy mogą być mniej kosztowne niż rezygnacja z czujności.


Trzecim kluczem 
do analizy powszechnej irracjonalności jest zastanowienie się, w jaki sposób oduczamy się tych ludowych intuicji i uzyskujemy bardziej wyrafinowane zrozumienie. Z pewnością nie przez rozwijanie jednostkowej genialności we wszystkich dziedzinach. Dzieje się tak poprzez zaufanie do uznanej wiedzy fachowej: naukowców, dziennikarzy, historyków, rządowych rejestrów i odpowiedzialnych, sprawdzonych autorów. W końcu niewielu z nas może naprawdę samodzielnie uzasadnić swoje przekonania, w tym te prawdziwe. Sondaże wykazały, że kreacjoniści i negacjoniści zmian klimatu są przeciętnie nie mniej obeznani z nauką niż ci, którzy nie negują ani ewolucji, ani zmian klimatu(z których wielu przypisuje ocieplenie dziurze ozonowej, toksycznym wysypiskom odpadów lub plastikowym słomkom w oceanie). Różnica polega na plemienności politycznej: im bardziej na prawo, tym więcej zaprzeczeń.


Zaszczepiłem się przeciwko Covidowi pięć razy, ale moje zrozumienie działania szczepionek sięga nieco głębiej niż „coś, co jakoś działa na układ odpornościowy i ma przeciwciała mRNA”. Zasadniczo ufam ludziom w białych fartuchach, którzy twierdzą, że to działa. W przeciwieństwie do tego, ekscentryczne przekonania utrzymują się u ludzi, którzy nie ufają placówkom zdrowia publicznego – postrzegają je jako kolejną frakcję, która konkuruje z ich zaufanymi kaznodziejami, politykami i celebrytami. Innymi słowy, wszyscy musimy ufać władzom; różnica między tymi, którzy ufają i którzy prawdopodobnie mają rację, a tymi, którzy prawie na pewno się mylą, polega na tym, że władze, których słucha pierwsza grupa, angażują się w praktyki i należą do instytucji wyraźnie zaprojektowanych do oddzielania prawdy od fałszu.


Ostatnim elementem 
układanki, dlaczego ludzie wierzą w cudaczne rzeczy zależy od tego, co rozumiesz przez słowo „wierzyć”. George Carlin zauważył: „Powiedz ludziom, że w niebie jest niewidzialny człowiek, który stworzył wszechświat, a zdecydowana większość ci uwierzy. Powiedz im, że farba jest mokra, a muszą jej dotknąć, żeby się upewnić”. To rozróżnienie zostało nakreślone bardziej formalnie przez psychologa społecznego Roberta Abelsona w jego klasycznym artykule Beliefs Are Like Possessions, w którym dokonał rozróżnienia między przekonaniami „odległymi” i „testowalnymi”.


Dotykanie farby i inne badania empiryczne to sposób, w jaki poruszamy się w strefie rzeczywistości, w której żyjemy: wokół fizycznych przedmiotów, ludzi, z którymi mamy do czynienia twarzą w twarz, pamięci naszych interakcji. Przekonania w tej strefie można zweryfikować, a ci wśród nas, którzy są compos mentis, wyznają je tylko wtedy, gdy jest prawdopodobne, że są prawdziwe. Nie mają wyboru: rzeczywistość, która nie znika, gdy przestaje się w nią wierzyć, karze ludzi za ich urojenia.


Ale ludzie wierzą również w sfery egzystencji, które są dalekie od ich codziennego doświadczenia: odległą przeszłość, niepoznawalną przyszłość, odległe ludy i miejsca, odległe korytarze władzy, mikroskopijne, kosmiczne, kontrfaktyczne, metafizyczne. Nasze życiowe doświadczenia nie dają nam podstaw do wierzenia w to, jak powstał wszechświat, kiedy pojawili się ludzie, dlaczego pada deszcz, dlaczego złe rzeczy przytrafiają się dobrym ludziom, ani co tak naprawdę dzieje się w Gabinecie Owalnym, w siedzibie Microsoftu czy w salach w Davos. Co więcej, z wyjątkiem niewielu polityków i decydentów, nasze przekonania w tych sprawach nie mają żadnego znaczenia.


Nie znaczy to jednak, że ludzie w ogóle powstrzymują się od wiary w te imponderabilia. Mogą podzielać przekonania na ich temat, które są zabawne, podnoszące na duchu, wzmacniające lub moralnie budujące. To, czy wierzenia w tej strefie mitologicznej są obiektywnie „prawdziwe” czy „fałszywe”, jest dla nich niepoznawalne, a zatem nieistotne.


Tutaj znowu widzimy pewien rodzaj historycznej racjonalności w tej niefrasobliwości. Aż do czasów współczesnych, do rewolucji naukowej, oświecenia, systematycznej historiografii i dziennikarstwa, publicznych rejestrów i zbiorów danych, prawda o tych odległych królestwach była naprawdę niepoznawalna, a mitologia była równie dobrą formą wiary jak każda inna. Sądzę, że jest to domyślna ludzka intuicja, jeśli chodzi o przekonania dotyczące tych abstrakcyjnych spraw. Aby docenić naturalność tego mitologicznego sposobu myślenia, nie trzeba odwoływać się do łowców-zbieraczy na plejstoceńskiej sawannie. Wystarczy pomyśleć o ludzkości przez ogromną większości czasu jej istnienia i o ogromnej większości ludzi dzisiaj, którzy nie podpisali się pod oświeceniowym przekonaniem, że cała rzeczywistość jest w zasadzie poznawalna przez naukowo-analityczny sposób myślenia.


W rezultacie 
istnieje tyle rodzajów wierzeń mitologicznych, ile jest pytań dotyczących świata poza naszymi zmysłami. Najbardziej oczywista jest religia, co do której większość jej wyznawców ochoczo przyznaje, że jest raczej kwestią wiary niż rozumu lub dowodów.


Inny rodzaj wierzeń składa się z narodowych mitów o chwalebnych męczennikach i bohaterach, którzy założyli nasze wielkie narody. Prawdziwi historycy, którzy odzierają ich ze złotej farby, są równie popularni jak skunks na przyjęciu w ogrodzie.


Również wiele teorii spiskowych traktuje się jako wciągające mity, a nie wiarygodne hipotezy. Wierzący w rozległe nikczemne spiski, tacy jak „głoszący prawdę” o 11 września, organizują swoje spotkania i otwarcie publikują swoje demaskacje, najwyraźniej nie martwiąc się, że ten wszechmocny reżim rozprawi się z takimi jak oni, którzy odważają się mówić.


QAnon można porównać do gry fabularnej na żywo, w której fani chętnie wymieniają się wskazówkami i podążają śladami innych. Jej protoplasta, Pizzagate (według której Hillary Clinton prowadziła siatkę seksualną wykorzystującą dzieci w piwnicy pizzerii w Waszyngtonie), miał podobną jakość fantazjowania. Jak wskazał kognitywista Hugo Mercier, dosłownie żaden ze zwolenników tej teorii nie podjął kroków współmiernych do takiej potworności, jak chociażby wezwanie policji. Z wyjątkiem fanatyka, który wtargnął do restauracji z bronią w ręku, by ratować dzieci, większość  wyznawców Pizzagate tłumaczy zdanie: „Wierzę, że Hillary Clinton kierowała siatką seksualną wykorzystującą dzieci” jako „Wierzę, że Hillary Clinton jest tak zdeprawowana, że jest zdolna do kierowania siatką seksualną wykorzystującą dzieci” – lub, być może jeszcze dokładniej, „Hillary… Buu!” Przekonania pozostające poza naszym bezpośrednim doświadczeniem mogą więc być raczej wyrazem moralnych i politycznych poglądów niż twierdzeniem o faktycznych stanach rzeczy.


Wielu z nas zaskakuje taki sposób myślenia. Jedną rzeczą jest wierzyć, że Hillary Clinton jest osobą moralnie skompromitowaną - każdy ma prawo do opinii - ale zupełnie inną rzeczą i całkowicie nie do przyjęcia jest wyrażanie tej opinii jako sfabrykowanego twierdzenia opartego na faktach.


To jednak nasz sposób myślenia jest egzotyczny i nienaturalny. Dla wielu z nas jest to dywidenda z wyższego wykształcenia, które przekazało poczucie, że istnieją fakty dotyczące stanów świata; że nawet jeśli tego nie wiemy, istnieją sposoby, aby się tego dowiedzieć; i że, jak ujął to Bertrand Russell, „niepożądane jest wierzyć w twierdzenie, gdy nie ma żadnych podstaw, by przypuszczać, że jest ono prawdziwe”. Rzeczywiście, można argumentować, że ten sposób myślenia jest najważniejszą korzyścią płynącą z szkolnictwa wyższego.


A przynajmniej kiedyś 
tak było. Oto kolejny kandydat na strefę mitologii: święte wyznania elit akademickich i intelektualnych. Obejmują one przekonanie, że rodzimy się jako tabula rasa, że płeć jest konstruktem społecznym, że każda różnica w statystykach społecznych grup etnicznych jest spowodowana rasizmem, że źródłem wszystkich problemów w krajach rozwijających się jest imperializm europejski i amerykański oraz że stłumione nadużycia i traumy są wszechobecne.


Wielu obserwatorów było zaskoczonych tłumieniem sprzeciwu wobec tych przekonań na współczesnych uniwersytetach – usuwaniem z platform, anulowaniem, oburzonym wetem, defenestracjami, donosami podpisywanymi przez wielu sygnatariuszy, wycofywaniem artykułów z czasopism. W końcu uniwersytety mają być miejscem, w którym twierdzenia są badane, kwestionowane, pogłębiane i dekonstruowane, a nie kryminalizowane. Jednak te przekonania nie są traktowane jako hipotezy empiryczne, ale jako aksjomaty, których przyzwoitym członkom społeczności nie wolno kwestionować.


Akademicka kultura anulowania może być regresem do automatycznej ludzkiej intuicji, że odległe przekonania są niczym więcej niż wyrazami moralności – w tym przypadku sprzeciwem wobec bigoterii i ucisku. Ale ta automatyczna intuicja została również zintelektualizowana i wzmocniona przez doktryny relatywizmu, postmodernizmu, teorii krytycznej i konstrukcjonizmu społecznego, zgodnie z którymi roszczenia do obiektywizmu i prawdy są jedynie pretekstem do podtrzymania władzy. Ten mariaż intuicji i teorii może pomóc nam zrozumieć wzajemne niezrozumienie między oświeceniową liberalną nauką, według której przekonania są czymś, co do czego przyzwoici ludzie mogą się mylić, a krytycznym postmodernistycznym „przebudzeniem”, według którego pewne przekonania są ujawnieniem zła tych, którzy je wypowiadają. 


Czy można coś zrobić
? Wyraźna instrukcja „krytycznego myślenia” jest powszechną sugestią. Programy te mają na celu uświadomienie błędów, takich jak argumenty oparte na anegdotach lub autorytecie, oraz błędów poznawczych, takich jak motywowane rozumowanie. Próbują zaszczepić nawyki aktywnej otwartości umysłu, mianowicie poszukiwania zarówno potwierdzających, jak i obalających dowodów oraz zmianę zdania, gdy zmieniają się dowody.


Doświadczeni nauczyciele wiedzą jednak, że lekcje są zapominane, gdy tylko atrament wyschnie po egzaminie. Zakorzenienie aktywnej otwartości umysłu w naszych normach wymiany intelektualnej, gdziekolwiek ma ona miejsce, jest trudne, ale jest niezmiernie ważne. Powinno być obiegową mądrością, że ludzie są omylni i że błędne przekonania są wszechobecne w historii ludzkości, a jedyną drogą do wiedzy jest stawianie hipotez, a następnie ich ocena. Używanie argumentów ad hominem lub anegdot powinno być równie upokarzające, jak wysuwanie argumentów na podstawie horoskopów lub wnętrzności zwierząt; tłumienie uczciwych opinii powinno być postrzegane jako równie śmieszne jak doktryny o biblijnej bezbłędności czy papieskiej nieomylności.


Oczywiście jednak nie możemy konstruować norm dyskursu, tak jak nie możemy dyktować stylu uczesania lub tatuaży. Normy racjonalności muszą być wdrażane jako podstawowe zasady instytucji. To takie instytucje rozwiązują paradoks tego, jak ludzkość osiągnęła  wielkie sukcesy racjonalności, mimo że każdy człowiek jest podatny na błędy. Chociaż każdy z nas jest ślepy na wady własnego myślenia, zwykle lepiej dostrzegamy wady myślenia innych ludzi i jest to talent, który instytucje mogą wykorzystać. Arena, na której jedna osoba stawia hipotezę, a inni mogą ją ocenić, czyni nas bardziej racjonalnymi zbiorowo niż jest każdy z nas indywidualnie.


Przykłady tych promujących racjonalność instytucji obejmują naukę, z jej wymaganiami dotyczącymi testów empirycznych i recenzowania; demokratyczne rządy, z ich mechanizmami kontroli i równowagi oraz wolnością słowa i prasy; dziennikarstwo, z jego żądaniami klarownej prezentacji i sprawdzania faktów; i sądownictwa wraz z jego postępowaniami kontradyktoryjnymi. Wikipedia, zaskakująco niezawodna pomimo swojej decentralizacji, osiąga swoją dokładność dzięki społeczności redaktorów, którzy poprawiają nawzajem swoją pracę, wszyscy przestrzegając zasad obiektywizmu, neutralności i pozyskiwania źródeł. (Tego samego nie można powiedzieć o platformach internetowych, które są napędzane przez natychmiastowe udostępniania i polubienia.)


Jeśli mamy mieć jakąkolwiek nadzieję na rozwinięcie racjonalnych przekonań wbrew falom stronniczości wobec własnej grupy, prymitywnym intuicjom i mitologicznemu myśleniu, musimy chronić wiarygodność tych instytucji. Eksperci, tacy jak pracownicy sektora zdrowia publicznego, powinni być przygotowani do pokazywania swojej pracy, a nie do wygłaszania oświadczeń ex cathedra. Należy przyznawać omylność: wszyscy zaczynamy jako ignoranci we wszystkich sprawach, a kiedy zmiana dowodów wymaga zmiany porady, należy to zgłaszać jako gotowość do uczenia się, a nie tłumić jako przyznanie się do słabości.


Być może najważniejsze jest powstrzymanie nieuzasadnionego upolitycznienia naszych poszukujących prawdy instytucji, ponieważ podsyca ono wyniszczającą poznawczo stronniczość wobec własnej grupy. Uniwersytety, towarzystwa naukowe, czasopisma naukowe i organizacje non-profit działające w interesie publicznym coraz częściej reklamują się za pomocą sztampowych frazesów przebudzonych i lewicowych haseł rozpoznawczych. Instytucje nie powinny się dziwić, gdy są potem lekceważone przez centrum i prawicę, które stanowią większość społeczeństwa. Rezultaty były katastrofalne, w tym niechęć do akceptacji programów walki ze zmianami klimatycznymi i szczepień.


Nie wolno pozwolić, by taki sam los spotkał obronę wolności słowa i myśli. Jej orędownicy powinni mieć tuż pod ręką historyczne przykłady, w których wolność słowa była niezbędna dla postępowych spraw, takich jak zniesienie niewolnictwa, prawa wyborcze kobiet, prawa obywatelskie, sprzeciw wobec wojny w Wietnamie i prawa gejów. Powinni ścigać cenzorów z prawicy równie energicznie, jak cenzorów z lewicy i nie powinni ustępować konserwatywnym intelektualistom lub zapaleńcom, którzy nie są przyjaciółmi wolności słowa, ale są jedynie wrogami swoich wrogów.


Wyznanie o uniwersalnym poszukiwaniu prawdy nie jest naturalnym ludzkim wierzeniem. Poddawanie wszystkich swoich przekonań próbom rozumu i dowodów jest poznawczo nienaturalne. Normy i instytucje, które wspierają to radykalne wyznanie, są nieustannie podważane przez nasze cofanie się do plemienności i myślenia magicznego, i muszą być stale pielęgnowane i zabezpieczane.


Ten esej jest adaptacją prezentacji wygłoszonej na Stanford Academic Freedom Conference w listopadzie 2022 r.


Reason To Believe

Persuasion, 10 stycznia 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska 

 

 



Steven Pinker

Amerykański psycholog, profesor związany od wielu lat z Uniwersytetem Harvarda uznany przez magazyn Time za jedną ze 100 najbardziej wpływowych osób naszych czasów, autor wielu książek, w których porusza zagadnienia i problemy z zakresu neurobiologii, psychologii, językoznawstwa, teorii ewolucji. Na język polski przełożono Jak działa umysł (tłumaczenie Małgorzata Koraszewska) i Tabula Rasa. Spory o naturę ludzką (Tłumaczenie Agnieszka Nowak). Jego wydana w 2012 roku książka The Better Angels of Our Nature: Why Violence Has Declined cieszy się niesłabnącym powodzeniem, (polski tytuł Zmierzch przemocy), Nowe Oświecenie. Argumenty za rozumem, nauką, humanizmem i postępem . Niedawno ukazała się jego kolejna pozycja pt.: The Sense of Style: The Thinking Person's Guide to Writing in the 21st Century.

 Strona www autora

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nauka

Znalezionych 1469 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Kameleon przekazuje różne informacje różnymi częściami ciała   Yong   2013-12-14
Paradoksalne cechy genetyki inteligencji   Ridley   2013-12-18
Wielki skandal z biopaliwami   Lomborg   2013-12-19
Przedwczesna wiadomość o śmierci samolubnego genu   Coyne   2013-12-22
Czy jest życie na Europie?   Ridley   2013-12-22
Nowa data udomowienia kotów: około 5300 lat temu – i to w Chinach   Coyne   2013-12-26
Na Zeusa, natura jest przeżarta rują i korupcją   Koraszewski   2013-12-26
Proces cywilizacji   Ridley   2013-12-28
Jak karakara wygrywa z osami   Cobb   2013-12-29
Żebropławy, czyli dziwactwa ewolucji   Coyne   2013-12-30
Czy może istnieć sztuka bez artysty?    Wadhawan   2013-12-30
Zderzenie mentalności   Koraszewski   2014-01-01
Skrzydlaci oszuści i straż obywatelska   Young   2014-01-02
Delfiny umyślnie narkotyzują się truciznami rozdymków   Coyne   2014-01-04
Długi cień anglosfery   Ridley   2014-01-05
Ciemna materia genetyki psychiatrycznej   Zimmer   2014-01-06
Co czyni nas ludźmi?   Dawkins   2014-01-07
Twoja choroba na szalce   Yong   2014-01-08
Czy mamut włochaty potrzebuje adwokata?   Zimmer   2014-01-09
Pradawne rośliny kwitnące znalezione w bursztynie   Coyne   2014-01-10
Ratując gatunek możesz go niechcący skazać   Yong   2014-01-11
Ewolucja ukryta w pełnym świetle   Zimmer   2014-01-13
Koniec humanistyki?   Coyne   2014-01-15
Jak poruszasz nogą, która kiedyś była płetwą?   Yong   2014-01-16
Jak wyszliśmy na ląd, kość za kością   Zimmer   2014-01-19
Twoja wewnętrzna mucha   Cobb   2014-01-22
Ukwiał żyje w antarktycznym lodzie!   Coyne   2014-01-25
Dlaczego poligamia zanika?   Ridley   2014-01-26
Wspólne pochodzenie sygnałów płodności   Cobb   2014-01-28
Ewolucja i Bóg   Coyne   2014-01-29
O delfinach, dużych mózgach i skokach logiki   Yong   2014-01-30
Dziennikarski „statek upiorów” Greg Mayer   Mayer   2014-01-31
Dlaczego leniwce wypróżniają się na ziemi?   Bruce Lyon   2014-02-02
Moda na kopanie nauki   Coyne   2014-02-03
Neandertalczycy: bliscy obcy   Zimmer   2014-02-05
O pochodzeniu dobra i zła   Coyne   2014-02-05
Sposób znajdowania genów choroby   Yong   2014-02-07
Czy humaniści boją się nauki?   Coyne   2014-02-07
Kiedy zróżnicowały się współczesne ssaki łożyskowe?   Mayer   2014-02-10
O przyjaznej samolubności   Koraszewski   2014-02-12
Skąd wiesz, że znalazłeś je wszystkie?   Zimmer   2014-02-15
Nauka odkrywa nową niewiedzę o przeszłości   Ridley   2014-02-18
Żyjące gniazdo?   Zimmer   2014-02-19
Planeta tykwy pospolitej   Zimmer   2014-02-21
Nowe niezwykłe skamieniałości typu “Łupki z Burgess”   Coyne   2014-02-22
Dziennik z Mozambiku: Pardalota   Naskręcki   2014-02-23
Wskrzeszona odpowiedź z kredy na “chorobę królów”   Yong   2014-02-26
Dziennik z Mozambiku: Sybilla     2014-03-01
Spojrzeć ślepym okiem   Yong   2014-03-02
Intelektualne danie dnia  The Big Think   Coyne   2014-03-04
Przeczołgać się przez mózg i nie zgubić się   Zimmer   2014-03-05
Gdzie podziewają się żółwiki podczas zgubionych lat?   Yong   2014-03-10
Supergen, który maluje kłamcę   Yong   2014-03-14
Idea, którą pora oddać na złom   Koraszewski   2014-03-15
Zwycięstwa bez chwały   Ridley   2014-03-17
Twarde jak skała   Naskręcki   2014-03-18
Pasożyty informacyjne   Zimmer   2014-03-19
Seymour Benzer: humor, historia i genetyka   Cobb   2014-03-21
Kto to był Per Brinck?   Naskręcki   2014-03-23
Potrafimy rozróżnić między przynajmniej bilionem zapachów   Yong   2014-03-25
Godzina Ziemi czyli o celebrowaniu ciemności   Lomborg   2014-03-27
Słonie słyszą więcej niż ludzie   Yong   2014-03-30
Niebo gwiaździste nade mną, małpa włochata we mnie   Koraszewski   2014-03-31
Wielkoskrzydłe   Naskręcki   2014-04-02
Najstarsze żyjące organizmy   Coyne   2014-04-03
Jak zmienić bakterie jelitowe w dziennikarzy   Yong   2014-04-06
Eureka! Sprytne wrony to odkryły   Coyne   2014-04-07
Sukces upraw GM w Indiach   Lomborg   2014-04-09
Wirus, który sterylizuje owady, ale je pobudza   Yong   2014-04-12
Przystosować się do zmiany klimatu   Ridley   2014-04-14
Jeden oddech, który zmienił planetę   Naskręcki   2014-04-16
Najgorsze w karmieniu komarów jest czekanie   Yong   2014-04-17
Kłopotliwa podróż w przyszłość   Ridley   2014-04-19
Pierwsze spojrzenie na mikroby współczesnych łowców zbieraczy     2014-04-23
Seksizm w nauce o jaskiniowych owadach   Coyne   2014-04-26
Musza bakteria zaprasza inne muszki na uczty owocowe   Yong   2014-04-27
Zachwycający rabuś, który liczy sto milionów lat   Cobb   2014-04-28
Mądrość (małych) tłumów   Zimmer   2014-04-29
Tak bada się ewolucję inteligencji u zwierząt   Yong   2014-05-02
Fantastyczna mimikra tropikalnego pnącza   Coyne   2014-05-03
Dlaczego większość zasobównie wyczerpuje się   Ridley   2014-05-04
Pomidory tworzą pestycydy z zapachu swoich sąsiadów   Yong   2014-05-07
Potrawy z pasożytów   Zimmer   2014-05-08
Technologia jest często matką nauki, a nie odwrotnie   Ridley   2014-05-09
Montezuma i jego flirty   Coyne   2014-05-11
Insekt dziedziczy mikroby z plemnika taty   Yong   2014-05-12
Polowanie na nietoperze   Naskręcki   2014-05-14
Zmień swoje geny przez zmianę swojego życia   Coyne   2014-05-15
Obrona śmieciowego DNA   Zimmer   2014-05-17
Gdzie są badania zwierzęcych wagin?   Yong   2014-05-20
Niemal ssaki   Naskręcki   2014-05-21
Zobaczyć jak splątane są gałęzie drzewa   Zimmer   2014-05-23
Dlaczego ramiona ośmiornicy nie plączą się   Yong   2014-05-24
Niezwykły pasikonik szklany   Naskręcki   2014-05-27
Wąż zgubiony i ponownie odnaleziony   Mayer   2014-05-28
Niespodziewani krewni mamutaków   Yong   2014-05-30
Trochę lepszy  świat   Ridley   2014-05-31
Tam, gdzie są ptaki   Mayer   2014-06-01
Ewolucja, ptaki i kwiaty   Coyne   2014-06-02
Jestem spełniony   Naskręcki   2014-06-04

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk