Prawda

Czwartek, 28 marca 2024 - 15:01

« Poprzedni Następny »


Nauka nie jest twoim wrogiem


Steven Pinker 2018-12-08

The Linder Gallery</a><span>, c.1622-1629, Cordover Collection, LLC</span>
The Linder Gallery, c.1622-1629, Cordover Collection, LLC

Wielcy myśliciele Wieku Rozumu i Oświecenia byli naukowcami. Nie tylko wielu z nich dało wkład w matematykę, fizykę i fizjologię, ale wszyscy byli zapalonymi teoretykami nauki dotyczącej natury człowieka. Byli neuronaukowcami poznawczymi, którzy próbowali wyjaśnić myśli i emocje w kategoriach mechanizmów układu nerwowego. Byli psychologami ewolucyjnymi, którzy rozważali życie w stanie natury oraz instynkty zwierzęce, które są, jak mówił Hume, „infused into our bosoms." [wtopione w nasze serca]. I byli oni psychologami społecznymi, którzy pisali o uczuciach moralnych, wiążących nas razem, o egoistycznych pasjach, które nas rozpalają, i dziwactwach krótkowzroczności, które krzyżują najlepsze plany.

Ci myśliciele — Kartezjusz, Spinoza, Hobbes, Locke, Hume, Rousseau, Leibniz, Kant, Smith — są tym bardziej nadzwyczajni, że wykuli swoje idee bez formalnej teorii i bez danych empirycznych. Matematyczne teorie informacji, obliczania danych i gier miały dopiero zostać wynalezione. Słowa „neuron", „hormon" i „gen" nic dla nich nie znaczyły. Kiedy czytam tych myślicieli, często marzę o możliwości podróży wstecz w czasie i zaofiarowania im podstawowego kursu nauki dwudziestego pierwszego wieku, który wypełniłby luki w ich argumentach lub poprowadziłby ich wokół przeszkód. Co ci naśladowcy Fausta daliby za taką wiedzę? Co potrafiliby z nią zrobić?


Nie musimy fantazjować o takim scenariuszu, bo żyjemy w nim. Mamy dzieła wielkich myślicieli i ich następców, mamy wiedzę naukową, o jakiej nie mogli marzyć. To są nadzwyczajne czasy dla zrozumienia kondycji ludzkiej. Odkrycia nauki o umyśle, mózgu, genach i ewolucji naświetlają problemy intelektualne starożytności. Zbudowaliśmy potężne narzędzia do ich badania, od genetycznie modyfikowanych neuronów, które można kontrolować punkcikami światła, do analizy „wielkich ilości danych" jako środka zrozumienia rozprzestrzeniania się idei.


Można by sądzić, że przedstawiciele nauk humanistycznych są zachwyceni i pobudzeni do działania przez rozkwit nowych pomysłów w naukach ścisłych i przyrodniczych. Byłoby to jednak błędem. Chociaż wszyscy popierają naukę, kiedy potrafi ona wyleczyć chorobę, monitorować środowisko lub zmiażdżyć przeciwników politycznych, wkraczanie nauki na terytorium nauk humanistycznych spotyka się z głęboką niechęcią. W równym stopniu piętnowane jest stosowanie rozumowania naukowego do religii; wielu autorów, którzy ani trochę nie wierzą w Boga, utrzymuje, że jest coś niewłaściwego, kiedy naukowcy wypowiadają się w kwestii „największych" pytań. W ważnych, opiniotwórczych pismach naukowców wkraczających w dziedziny humanistyczne oskarża się o determinizm, redukcjonizm, esencjalizm, pozytywizm i — co najgorsze — o coś zwanego „scjentyzmem". W ciągu ostatnich paru lat widzieliśmy cztery potępienia scjentyzmu tylko w tym piśmie, a obok tego były ataki w BookforumThe Claremont Review of Books, The Huffington Post, The Nation, National Review OnlineThe New Atlantis, The New York Times i Standpoint.


Eklektyczność polityczna tych publikacji odzwierciedla dwustronną naturę tej niechęci. Poniższy akapit z recenzji trzech książek Sama Harrisa z 2011 r. w „The Nation" , napisanej przez historyka Jacksona Learsa, jest standardową mową oskarżycielską lewicy:

Założenia pozytywistyczne dostarczyły rasizmowi naukowemu oraz imperializmowi podstaw epistemologicznych darwinizmu społecznego oraz pop-ewolucyjnych pojęć postępu. Te tendencje połączyły się w eugenice, doktrynie, że można ulepszyć istoty ludzkie i z czasem udoskonalić je poprzez hodowlę selektywną „dostosowanych" oraz sterylizację i eliminację „niedostosowanych"… Każde dziecko w szkole wie, co zdarzyło się potem: katastrofalny wiek dwudziesty. Dwie wojny światowe, systematyczna rzeź niewinnych na bezprecedensową skalę, proliferacja niewyobrażalnie niszczycielskiej broni, wojny na peryferiach imperium — wszystkie te wydarzenia wiązały się w różnym stopniu z zastosowaniem badań naukowych do nowoczesnej technologii.

Stanowisko prawicy, uchwycone w przemówieniu z 2007 r. Leona Kassa, doradcy ds. bioetyki George’a W. Busha, jest równie wyważone:

Naukowe idee i odkrycia o żywej przyrodzie i o człowieku, same w sobie mile widziane i nieszkodliwe, są rekrutowane do walki przeciwko naszemu tradycyjnemu nauczaniu religijnemu i moralnemu, a nawet naszemu zrozumieniu samych siebie jako stworzeń z wolnością i godnością. Pojawiła się wśród nas quasi-religijna wiara — pozwólcie, że nazwę ją „bezdusznym scjentyzmem" — która wierzy, że nowa biologia, wyeliminowanie wszelkiej tajemnicy, może dać pełny opis życia ludzkiego, dając czysto naukowe wyjaśnienia ludzkiej myśli, miłości, kreatywności, osądu moralnego, a nawet tego, dlaczego wierzymy w Boga... Stawki w tej konkurencji są wysokie: chodzi o zdrowie moralne i duchowe naszego narodu, kontynuację żywotności nauki i samo nasze zrozumienie siebie jako istot ludzkich i jako dzieci Zachodu.

To są istotnie żarliwi oskarżyciele. Ale ich oskarżenia są słabo uzasadnione. Nie można winić naukowego sposobu myślenia za ludobójstwo i wojnę, jak również nie zagraża on zdrowiu moralnemu i duchowemu naszego narodu. Zamiast tego, jest nieodzowny we wszystkich dziedzinach działań ludzkich, włącznie z polityką, sztuką i szukaniem znaczenia, celu i moralności.


Termin „scjentyzm" w żadnym razie nie jest jasny, jest bardziej wyzwiskiem niż etykietką jakiejś spójnej doktryny. Czasami jest zrównywany z szaleńczymi stanowiskami, takimi jak: „liczy się tylko nauka" lub „naukowcom powinno powierzyć się rozwiązanie wszystkich problemów". Czasami otrzymuje przymiotniki, takie jak „uproszczony", „naiwny" i „wulgarny". 


Scjentyzm, w dobrym znaczeniu, nie jest wiarą, że członkowie cechu zawodowego zwanego „naukowcy" są szczególnie mądrzy lub szlachetni. Wręcz przeciwnie, definiujące praktyki nauki, włącznie z otwartą debatą, recenzjami specjalistów z danej dziedziny i metodą podwójnie ślepej próby są specjalnie zaprojektowane, by ominąć błędy i grzechy, na które podatni są naukowcy, tak samo jak wszyscy ludzie. Scjentyzm nie oznacza, że wszystkie obecnie istniejące hipotezy naukowe są prawdziwe; większość nowych hipotez nie jest prawdziwa, ponieważ cykl przypuszczeń i ich obaleń jest krwiobiegiem nauki. Nie ma tu imperialistycznego pędu do okupowania nauk humanistycznych; obietnicą nauk ścisłych jest wzbogacenie i zróżnicowanie narzędzi intelektualnych humanistyki, nie zaś zlikwidowanie jej. I nie jest dogmatem, że istnieją tylko rzeczy fizyczne. Sami naukowcy zanurzeni są w eterycznym medium informacji, włącznie z prawdami w matematyce, logiką ich teorii i wartościami kierującymi ich przedsięwzięciami. W tym pojęciu nauka jest z tej samej stajni, co filozofia, rozum i humanizm Oświecenia. Wyróżnia się wyraźnym oddaniem dwóm ideałom i te właśnie ideały stara się wyeksportować do reszty życia intelektualnego.

Pierwszym jest to, że świat jest zrozumiały. Zjawiska, których doświadczamy, można wyjaśnić zasadami, które są ogólniejsze od samych zjawisk. Te zasady z kolei można wyjaśnić bardziej podstawowymi zasadami i tak dalej. Gdy staramy się zrozumieć nasz świat, powinno być bardzo mało sytuacji, w których musimy przyznać, że „Tak po prostu jest" lub „Bo ja to mówię". Przekonanie o zrozumiałości nie jest kwestią czystej wiary, ale stopniowo zostaje potwierdzone, gdy coraz więcej zjawisk zostaje wyjaśnionych w kategoriach naukowych. Na przykład, proces życia przypisywano tajemniczej élan vital; obecnie wiemy, że napędzany jest reakcjami chemicznymi i fizycznymi złożonych cząsteczek.


Ci, którzy demonizują scjentyzm, mylą często zrozumiałość z grzechem nazywanym redukcjonizmem. Wyjaśnienie złożonego zdarzenia w kategoriach głębszych zasad, nie oznacza jednak odrzucenia jego bogactwa. Żaden zdrowy psychicznie myśliciel nie będzie próbował wyjaśniać pierwszej wojny światowej językiem fizyki, chemii i biologii, zamiast bardziej klarownego języka postrzegania rzeczywistości i celów przywódców europejskich w 1914 r. Równocześnie, dociekliwy człowiek może zasadnie pytać, dlaczego umysły ludzkie mają tendencję do takiego postrzegania i takich celów, włącznie z plemiennością, zadufaniem i poczuciem honoru, które zlały się w tym momencie historycznym w śmiertelną kombinację.


Drugim ideałem jest to, że nabywanie wiedzy jest trudne. Świat nie wychodzi nam naprzeciw, by ujawnić swoje funkcjonowanie, a nawet gdyby to robił, nasze umysły skłonne są do ułudy, błędów i przesądów. Większość tradycyjnych powodów przekonań — wiara, objawienie, autorytet, charyzma, mądrość obiegowa, orzeźwiający blask subiektywnej pewności — są generatorami błędów i powinny zostać odrzucone jako źródło wiedzy. Dla zrozumienia świata musimy kultywować drogi obejścia naszych ograniczeń poznawczych, włączyć sceptycyzm, otwartą debatę, ścisłość formalną i testy empiryczne, częsty wymagające ogromnej pomysłowości. Każdy ruch, który nazywa siebie „naukowym", ale nie pielęgnuje każdej okazji do sfalsyfikowania własnych przekonań (i co jest najbardziej oczywiste, kiedy w dodatku taki ruch morduje lub więzi ludzi, którzy się z nim nie zgadzają) nie jest ruchem naukowym.


W jaki sposób więc nauka wyjaśnia sprawy ludzkie? Zacznę od sprawy najbardziej ambitnej: od najgłębszego pytania o to, kim jesteśmy, skąd pochodzimy i jak definiujemy znaczenie i sens naszego życia. Jest to tradycyjne terytorium religii i jego obrońcy są na ogół najbardziej pobudliwymi krytykami scjentyzmu. Skłonni są do poparcia planu podziału, zaproponowanego przez Stephena Jay Goulda w jego najgorszej książceRocks of Ages, według którego właściwe zainteresowania nauki i religii należą do „nienakładających się magisteriów". Nauka otrzymuje wszechświat empiryczny; religia otrzymuje kwestie moralności i wartości.


Niestety, to przymierze rozpada się, gdy tylko zaczynasz je analizować. Światopogląd moralny każdego obeznanego z nauką człowieka — takiego, który nie jest oślepiony fundamentalizmem — wymaga radykalnego oderwania się od religijnych pojęć, znaczeń i wartości.


Na początek: odkrycia nauki pociągają za sobą zrozumienie, że systemy przekonań wszystkich tradycyjnych religii i kultur świata — ich teorie dotyczące pochodzenia życia, człowieka i społeczeństw — są niezgodne z faktami. Wiemy, choć nie wiedzieli tego nasi przodkowie, że ludzie należą do jednego gatunku afrykańskich naczelnych, który dopiero późno w swojej historii rozwinął rolnictwo, organizację państwa i pismo. Wiemy, że nasz gatunek jest maleńką gałązką na drzewie genealogicznym, które obejmuje wszystko, co żywe, i że życie wyłoniło się z prebiotycznych chemikaliów cztery miliardy lat temu. Wiemy, że żyjemy na planecie, która okrąża jedną z setek miliardów gwiazd w naszej galaktyce, która jest jedną z setek miliardów galaktyk we wszechświecie liczącym 13,8 miliardów lat, być może jednego z olbrzymiej liczby wszechświatów. Wiemy, że nasze intuicje o przestrzeni, czasie, materii i przyczynowości są niewspółmierne z naturą rzeczywistości na skalach bardzo dużych i bardzo małych. Wiemy, że prawa rządzące światem fizycznym (włącznie z wypadkami, chorobą i innymi nieszczęściami) nie mają żadnego celu odnoszącego się do dobrostanu człowieka. Nie ma niczego takiego jak los, opatrzność, karma, czary, klątwy, wróżby, kara boska ani odpowiedź na modlitwy — chociaż rozbieżność między prawami prawdopodobieństwa a naszym mechanizmem postrzegania rzeczywistości może wyjaśnić, dlaczego ludzie w nie wierzą. I wiemy, że nie zawsze wiedzieliśmy to wszystko, że ulubione przeświadczenia każdego okresu i kultury mogą zostać rozstrzygająco sfalsyfikowane, i że niewątpliwie niektóre z nich są naszymi przekonaniami dzisiaj.


Innymi słowy, światopogląd, który kieruje dzisiaj wartościami moralnymi i duchowymi wykształconego człowieka, jest światopoglądem danym nam przez naukę. Choć fakty naukowe same nie dyktują wartości, z pewnością wytyczają możliwości. Przez odarcie władz kościelnych z wiarygodności w kwestii faktów, poddają w wątpliwość ich twierdzenia o pewności w kwestiach moralnych. Naukowe obalenie teorii mściwych bogów i sił tajemnych podważa takie praktyki jak ofiary z ludzi, polowanie na czarownice, uzdrawianie wiarą, ordalia (sąd boży) i prześladowanie heretyków. Fakty nauki, dzięki ujawnieniu braku celu praw rządzących wszechświatem, zmuszają nas do przyjęcia odpowiedzialności za dobro nasze, naszego gatunku i naszej planety. Z tego samego powodu podkopują każdy system moralny lub polityczny oparty na siłach mistycznych, przeznaczeniu, dialektyce, walkach lub wiekach mesjańskich. W połączeniu zaś z kilkoma przekonaniami, które nie budzą sprzeciwu — że wszyscy cenimy własne dobro i że jesteśmy istotami społecznymi, które oddziałują wzajem na siebie i potrafią wynegocjować kodeksy zachowania — fakty naukowe kierują ku dającej się obronić moralności, a mianowicie trzymania się zasad, które maksymalizują dobrostan ludzi i innych świadomych istot. Ten humanizm, który jest nierozerwalny z naukowym rozumieniem świata, staje się de facto moralnością nowoczesnych demokracji, organizacji międzynarodowych i zliberalizowanych religii, a jego niespełnione obietnice definiują imperatywy moralne, przed jakimi stoimy dzisiaj.


Ponadto nauka dała wkład — bezpośredni i olbrzymi — w spełnienie tych wartości. Gdyby wyliczyć najwspanialsze osiągnięcia naszego gatunku (pomijając usunięcie przeszkód, które sami postawiliśmy sobie na drodze, takie jak niewolnictwo i faszyzm) na liście tej byłoby wiele darów nauki.


Najoczywistszym jest upajające osiągnięcie samej wiedzy naukowej. Potrafimy powiedzieć wiele o historii wszechświata, o siłach, które w nim działają, o materiale, z którego jesteśmy zrobieni, o pochodzeniu żyjących stworzeń oraz maszynerii życia, włącznie z naszym życiem umysłowym. Co jeszcze lepsze, to zrozumienie składa się nie tylko z listy faktów, ale z głębokich i eleganckich zasad, jak zrozumienie, że życie polega na cząsteczce, która przenosi informację, kieruje metabolizmem i replikuje siebie.


Nauka dostarczyła również światu obrazów niezrównanego piękna: stroboskopowo zamrożonego ruchu, egzotycznych organizmów, odległych galaktyk i planet, fluorescencyjnych obwodów neuronalnych i jaśniejącej planety Ziemia, wznoszącej się nad horyzontem księżyca w czerń przestrzeni kosmicznej. Jak wielkie dzieła sztuki, nie są to tylko ładne obrazki, ale obrazy skłaniające do kontemplacji, która pogłębia nasze zrozumienie tego, co to znaczy być człowiekiem i jakie jest nasze miejsce w naturze.


I sprzecznie z rozpowszechnioną bzdurą, że technologia stworzyła dystopię deprywacji i przemocy, każda globalna miara ludzkiego rozkwitu pokazuje tendencję wzrostową. Liczby pokazują, że po tysiącleciach niemal powszechnej nędzy, systematycznie rosnący odsetek ludzkości przeżywa pierwszy rok życia, chodzi do szkoły, głosuje w demokracjach, żyje w pokoju, komunikuje się przez telefony komórkowe, ma dostęp do małych luksusów i przeżywa do późnego wieku. Sama Zielona Rewolucja w rolnictwie uratowała przed głodem miliard ludzi. A jeśli chcesz przykładów prawdziwej wspaniałości moralnej, zajrzyj w Wikipedii pod hasła „ospa" i „księgosusz" (pomór bydła). Definicje są w czasie przeszłym, wskazując na to, że pomysłowość ludzka zlikwidowała dwie najokrutniejsze przyczyny cierpień w historii naszego rodzaju.


Chociaż nauka tak bardzo wzbogaca nasze życie materialne, moralne i intelektualne, wiele naszych instytucji kulturalnych, włącznie z programami wydziałów nauk humanistycznych na wielu uniwersytetach, kultywuje filisterską obojętność wobec nauki, która zahacza o pogardę. Studenci mogą ukończyć elitarne uczelnie, zaledwie liznąwszy nauki ścisłe. Powszechnie otrzymują błędną informację, że naukowcy nie dbają już o prawdę, a jedynie gonią za modą zmieniających się paradygmatów. Kampanie demonizacji w sposób anachroniczny obwiniają naukę za zbrodnie tak stare, jak cywilizacja, włącznie z rasizmem, niewolnictwem, podbojami i ludobójstwem.


Równie powszechne, i równie historycznie ignoranckie, jest obwinianie nauki za ruchy polityczne z patyną pseudonaukową, szczególnie darwinizm społeczny i eugenikę. Darwinizm społeczny był niewłaściwie nazwaną filozofią laissez-faire Herberta Spencera. Jego inspiracją nie była teoria doboru naturalnego Darwina, ale wiktoriańska koncepcja Spencera o tajemniczej sile naturalnej ku postępowi, której lepiej nie przeszkadzać. Dzisiaj to określenie używane jest często, by oczernić każde zastosowanie ewolucji do zrozumienia istot ludzkich. Eugenika była kampanią, popularną wśród lewicy i ludzi postępowych w pierwszych dziesięcioleciach dwudziestego wieku, na rzecz najwyższej postaci postępu społecznego — poprawienia materiału genetycznego ludzkości. Dzisiaj określenie to jest powszechnie używane do ataków na genetykę behawioralną lub badanie wkładu genów w różnice indywidualne.


Mogę zaświadczyć, że te oskarżenia nie są reliktem wojen toczonych w świecie nauki w latach 1990. Kiedy Harvard przeprowadzał reformę ogólnych wymogów edukacyjnych w 2006 i 2007 r., wstępny raport grupy roboczej przedstawił program nauczania nauk ścisłych bez wspomnienia o ich miejscu w całej naszej wiedzy „Nauka i technologia bezpośrednio w różnoraki sposób dotyka naszych studentów, zarówno pozytywnie, jak negatywnie: przyniosły one ratującą życie medycynę, Internet, wydajniejsze magazynowanie energii i rozrywkę cyfrową; umożliwiły produkcję broni nuklearnej, wojnę biologiczną, podsłuchy elektroniczne i spowodowały szkody w środowisku". Nie zastosowano takiego dziwnego pomieszania tego, co użyteczne, z tym, co nikczemne, do żadnej innej dyscypliny. (Wyobraźmy sobie tylko motywowanie do studiów muzyki klasycznej uwagami, że zarówno tworzy aktywność gospodarczą, jak zainspirowała nazistów.) Nie ma również stwierdzenia faktu, że mogliśmy mieć powody przedkładania nauki i know-how nad ignorancję i zabobony.


Na konferencji w 2011 r. jej uczestniczka podsumowała to, co sądzi o mieszanym dziedzictwie nauki: mówiąc z jednej strony o wyeliminowaniu ospy; z drugiej, o badaniach nad syfilisem w Tuskegee. (W tym badaniu, które stało się flagowym okrętem opowieści o nikczemności nauki, badacze zdrowia publicznego, poczynając od 1932 r., śledzili postępy nieleczonego syfilisu w próbce ubogich Afro-Amerykanów.) Porównanie to jest bezdennie głupie. Zakłada, że badanie to było nieuniknioną, mroczną stroną postępu naukowego, zamiast tym, czym było w rzeczywistości — powszechnie potępionym złamaniem standardów. Porównuje się jednorazową porażkę w zapobieżeniu szkody uczynionej kilkudziesięciu ludziom z zapobieżeniem setkom milionów zgonów teraz i w przyszłości.


Stosowanie neuronauki, ewolucji i genetyki do spraw ludzkich stało się głównym bodźcem do niedawnych potępień scjentyzmu. Z pewnością wiele z tych zastosowań jest powierzchowne lub błędne i zasługuje na krytykę: skanowanie mózgów wyborców, kiedy patrzą na twarze polityków, przypisywanie wojen genowi na agresję, wyjaśnianie religii jako adaptacji ewolucyjnej, która wiąże grupę. Niemniej nie jest rzeczą niesłychaną dla intelektualistów, którzy nie mają nic wspólnego z naukami ścisłymi, propagowanie idei, które są powierzchowne lub błędne, a nikt nie wzywa uczonych nauk humanistycznych, by wrócili do swoich biurek i trzymali się z dala od dyskusji o ważnych sprawach. Jest błędem używanie kilku przykładów niewłaściwego stosowania nauki jako wymówki do odsunięcia nauk o naturze ludzkiej od naszych prób zrozumienia kondycji ludzkiej.


Spójrzmy na nasze rozumienie polityki. „Czym jest sam rząd — pytał James Madison — jeśli nie największą ze wszystkich refleksji o naturze ludzkiej?" Nowa nauka umysłu bada na nowo związki między polityką a naturą ludzką, które były namiętnie dyskutowane w czasach Madisona, ale te dyskusje zanikły na długi okres czasu, kiedy zakładano, że ludzie rodzą się jako tabula rasa lub że nasze relacje oparte są na racjonalnych kalkulacjach. Dziś w coraz większym stopniu uznajemy, że ludzie są istotami moralistycznymi, kierowanymi przez normy i tabu dotyczące autorytetu, plemienia i czystości, i powodowanymi przez sprzeczne skłonności do zemsty i pojednania. Na ogół te impulsy działają poniżej progu naszej świadomości, ale w niektórych okolicznościach można je zmienić przez analizę i dyskusję. Zaczynamy pojmować, dlaczego wyewoluowały te moralistyczne impulsy; jak są one wdrażane w mózgu; jak różnią się między poszczególnymi ludźmi, kulturami i podkulturami; i jakie warunki włączają je i wyłączają.


Stosowanie nauki do polityki nie tylko wzbogaca nasz zestaw idei, ale także oferuje środki do stwierdzenia, które z nich są prawdopodobnie poprawne. Debaty polityczne tradycyjnie prowadzone są w formie badań przypadku, retoryki i tego co programiści nazywają HiPPO (highest-paid person's opinion — opinia osoby o najwyższej płacy). Nic dziwnego, że kontrowersje powtarzały się, nie przybliżając nas do rozwiązania. Czy demokracje walczą wzajem ze sobą? Co z partnerami handlowymi? Czy sąsiadujące grupy etniczne w sposób nieunikniony odświeżają odwieczne antagonizmy w krwawych konfliktach? Czy siły pokojowe rzeczywiście utrzymują pokój? Czy organizacje terrorystyczne otrzymują to, czego chcą? A co z ruchami bez przemocy na wzór Gandhiego? Czy rytuały pojednawcze po konflikcie skutecznie zapobiegają odnowieniu się konfliktu?


Maniacy historii mogą przytaczać przykłady, które popierają każdą odpowiedź, ale nie znaczy to, że problemy nie dają się rozwiązać. Na każde wydarzenia polityczne wpływa wiele sił, jest więc możliwe, że jakiś czynnik jest bardzo silny, ale w konkretnych warunkach coś może go przeważyć. Z pojawieniem się możliwości analizy wielkich, ogólnie dostępnych zestawów danych liczbowych lub tekstowych — można z szumu wydobyć sygnały i bardziej obiektywnie prowadzić debaty w historii i naukach politycznych. Według naszej obecnej wiedzy odpowiedzi na przedstawione powyżej pytania (przeciętnie, przy niezmienionych pozostałych warunkach): nie, nie, nie, tak, nie, tak i tak.  


Nauki humanistyczne są tą dziedziną, w której inwazja nauk ścisłych spowodowała największe reakcje obronne. Niemniej jest to właśnie ta dziedzina, która najbardziej potrzebuje wkładu nowych idei. Według większości doniesień, nauki humanistyczne mają problemy. Programy uniwersyteckie kurczą się, następne pokolenie uczonych jest albo bezrobotne, albo nie w pełni wykorzystane, spada morale, studenci tłumnie odchodzą. Żaden myślący człowiek nie powinien być obojętny wobec malejącej inwestycji naszego społeczeństwa w humanistykę, która jest nieodzowna dla cywilizowanej demokracji.


Diagnozy choroby humanistyki słusznie wskazują na trendy antyintelektualne w naszej kulturze i na komercjalizację uniwersytetów. W uczciwej ocenie musimy jednak przyznać, że część szkód jest zadana własnoręcznie. Humanistyka jeszcze nie pozbierała się z katastrofy postmodernizmu, z jego wyzywającym obskurantyzmem, dogmatycznym relatywizmem i duszącą poprawnością polityczną. Nie potrafili także zdefiniować postępowego programu. Wielu prezydentów uczelni i rektorów uniwersytetów wyżalało mi się, że kiedy do ich gabinetu wchodzi naukowiec, to oznajmia o jakiejś fascynującej możliwości badawczej i poszukuje środków na jej prowadzenie. Kiedy wchodzi uczony humanista, to po to, by błagać o respektowanie sposobów, w jaki zawsze funkcjonowała humanistyka.


Te sposoby zasługują na szacunek i nic nie może zastąpić analizy tekstu, dokładnego opisu i głębokiego zagłębienia się w temacie, stosowanych przez poszczególnych uczonych w swojej pracy. Czy są to jednak jedyne drogi do zrozumienia? Pogodzenie z naukami ścisłymi oferuje humanistyce niezliczone możliwości innowacji w drodze do zrozumienia. Sztuka, kultura i społeczeństwo są produktami ludzkich mózgów. Powstają z naszych zdolności postrzegania, myśli i emocji, kumulują się i szerzą dzięki dynamice epidemiologicznej, w której jedna osoba wpływa na innych. Czy nie powinno nas interesować zrozumienie tych związków? Obie strony na tym wygrywają. Humanistyka zyskałaby więcej naukowej głębi, nie mówiąc już o tym rodzaju postępowego programu, który odpowiada dziekanom i darczyńcom. Nauki ścisłe mogłyby stawiać wyzwanie własnym teoriom przy pomocy naturalnych eksperymentów i ekologicznie istotnych zjawisk, które tak wszechstronnie charakteryzują humanistykę.


W niektórych dyscyplinach to pojednanie jest faktem dokonanym. Archeologia przerodziła się z dziedziny historii sztuki w nowoczesną naukę. Lingwistyka i filozofia umysłu zlewają się z naukami poznawczymi i neuronauką.


Istnieją podobne możliwości dla innych. Sztuki plastyczne mogą skorzystać z eksplozji wiedzy w naukach o mózgu i wizji, włącznie z postrzeganiem kolorów, kształtu, faktury i oświetlenia oraz estetyki ewolucyjnej twarzy i krajobrazów. Muzycy mają wiele do przedyskutowania z naukowcami, którzy badają percepcję mowy i analizowanie przez mózg świata słyszalnego.


Jeśli chodzi o literaturoznawstwo — gdzie zacząć? John Dryden napisał, że dzieło literackie jest „dokładnym i żywym obrazem natury ludzkiej, przedstawiającym jego pasje i nastroje i koleje losu, któremu podlega, dla zachwytu i pouczenia ludzkości". Lingwistyka może rzucić światło na zasoby gramatyki i dyskursu, które pozwalają autorowi manipulować wyimaginowanymi przeżyciami czytelnika. Psychologia poznawcza może dostarczyć informacji o zdolności czytelnika do pogodzenia własnej świadomości ze świadomością autora i bohaterów. Genetyka behawioralna może uaktualnić wcześniejsze  teorie o wpływie rodziców na dziecko odkryciami o efektach genów, rówieśników i przypadku, co ma poważne konsekwencje dla interpretacji biografii i pamiętników — które to przedsięwzięcie może skorzystać z doświadczeń psychologii poznawczej o pamięci i psychologii społecznej o autoprezentacji. Psycholodzy ewolucyjni potrafią rozróżnić miedzy obsesjami, które są uniwersalne, a tymi, które są wyolbrzymione przez daną kulturę, i mogą ujawniać konflikty wewnętrzne i splatanie się interesów wewnątrz rodzin, par, przyjaciół i rywali.


Podobnie jest z polityką, pojawienie się nauki o danych w zastosowaniu do książek, periodyków, korespondencji i partytur muzycznych zapowiada nową, fascynującą „humanistykę cyfrową". Możliwości budowania teorii i odkryć są ograniczone jedynie przez wyobraźnię i obejmują powstawanie i szerzenie się idei, sieci wpływów intelektualnych i artystycznych, trwałość pamięci historycznej, przypływy i odpływy tematów w literaturze oraz wzory nieoficjalnej cenzury i tabu.


Niemniej wielu uczonych humanistów zareagowało na te możliwości tak jak protagonista przykładu o gramatyce czasu przyszłego wolitywnego  „Utonę; nikt mnie nie uratuje". Pisząc, że te analizy spłaszczają bogactwo indywidualnych prac, sięgają po zwykłe w tej sprawie przymiotniki: prostacki, redukcjonistyczny, naiwny, wulgarny i, oczywiście, scjentystyczny.


Zarzut „prostacki" jest chybiony. Wyjaśnienie czegoś oznacza podporządkowanie bardziej ogólnej zasadzie, co zawsze pociąga za sobą pewien stopień uproszczenia. Niemniej uproszczenie nie oznacza prostackości. Zrozumienie szczegółów pracy może współistnieć z wyjaśnieniami na wielu innych poziomach, od osobowości autora do środowiska kulturowego, cech natury ludzkiej i praw rządzących istotami społecznymi. Odrzucenie poszukiwania ogólnych trendów i zasad przywołuje na myśl fikcyjne imperium Jorge Luisa Borgesa , w którym „Cech Kartografów narysował mapę Imperium, odpowiadającą wielkością Imperium, pokrywającą je punkt po punkcie. Kolejne pokolenia… uznały tę olbrzymią mapę za bezużyteczną i pozwoliły jej rozpaść się pod wpływem słońca i zim".


Krytycy natomiast powinni być ostrożni w używaniu przymiotników. Jeśli cokolwiek jest naiwne i prostackie, to przekonanie, że silosy dziedzictwa nauki powinny być ufortyfikowane i że powinniśmy na zawsze zadowalać się obecnymi sposobami rozumienia świata. Z pewnością nasze pojęcia polityki, kultury i moralności mogą być wzbogacone dzięki naszemu zrozumieniu fizycznego wszechświata i naszej natury jako gatunku.


Science is not your enemy

The New Republic, 6 sierpnia 2013
Tłumaczenie: Młagorzata Koraszewska
[Pierwsza publikacja polskiego tłumaczenia tego artykułu była w dawnym "Racjonaliście"] 



Steven Pinker

Amerykański psycholog, profesor związany od wielu lat z Uniwersytetem Harvarda uznany przez magazyn Time za jedną ze 100 najbardziej wpływowych osób naszych czasów, autor wielu książek, w których porusza zagadnienia i problemy z zakresu neurobiologii, psychologii, językoznawstwa, teorii ewolucji. Na język polski przełożono Jak działa umysł (tłumaczenie Małgorzata Koraszewska) i Tabula Rasa. Spory o naturę ludzką (Tłumaczenie Agnieszka Nowak). Jego wydana w 2012 roku książka The Better Angels of Our Nature: Why Violence Has Declined cieszy się niesłabnącym powodzeniem. Niedawno ukazała się jego kolejna pozycja pt.: The Sense of Style: The Thinking Person's Guide to Writing in the 21st Century.

 Strona www autora


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nauka

Znalezionych 1469 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Jak małpy człekokształtne (włącznie z ludźmi) straciły swoje ogony   Coyne   2024-03-26
Ale najpierw kawa   Tonhasca Júnior   2024-03-21
Ideolodzy: dlaczego nauczanie genetyki musi mieć charakter społeczno-polityczny   Coyne   2024-03-19
Przepływ genów od neandertalczyków i denisowian do ludzi „współczesnych” i odwrotnie   Coyne   2024-03-14
Wejdź – skoro nalegasz   Tonhasca Júnior   2024-03-09
Czy “bezpłciowe” bakterie tworzą biologiczne gatunki?   Coyne   2024-03-06
Carl Zimmer o gatunkach i ochronie     2024-02-29
Kolejna błędna próba skorygowania ewolucji   Coyne   2024-02-22
Ryjący w ziemi przedsiębiorcy   Tonhasca Júnior   2024-02-15
Olbrzymie armie o niezliczonych umiejętnościach    Tonhasca Júnior   2024-02-08
Wejdź, powiedziała, dam ci schronienie przed burzą   Tonhasca Júnior   2024-01-15
Czy ludzie wyewoluowali w wodzie?   Coyne   2024-01-08
Jak upadają wielcy   Tonhasca Júnior   2024-01-04
Oczy reniferów zmieniają kolor, żeby łatwiej im było dostrzec jadalne porosty   Coyne   2023-12-30
Życzliwi przestępcy   Tonhasca Júnior   2023-12-28
Conor Friedesdorf (i Alexander Barvinok) o ideologicznym przymusie na amerykańskich uczelniach   Coyne   2023-12-26
Zdumiewający manipulatorzy   Tonhasca Júnior   2023-12-25
Nie gryzie się ręki, która cię zapyla   Tonhasca Júnior   2023-10-19
Rewolucja komunikacyjna   Hannam   2023-10-18
BBC szerzy propagandę rolnictwa organicznego, a biedni na świecie cierpią   i Kathleen Hefferon   2023-10-13
Niezwykły przypadek koewolucji i specyficzności zapylacz/storczyk   Coyne   2023-10-07
Płeć męska lub żeńska: nie ma nic pomiędzy   Elliot   2023-10-03
Myślenie intuicyjne i analityczne   Novella   2023-09-29
„Kryzys klimatyczny” to mistyfikacja   Williams   2023-09-25
Jak (i dlaczego) ośmiornica edytuje swój RNA   Lewis   2023-09-23
„Najbardziej znany zabójca ludzi”: jakie są prawdziwe początki XIV-wiecznej Czarnej Śmierci?   Lewis   2023-09-15
Do jakiego stopnia pary mają wspólne cechy?   Novella   2023-09-14
Kenia daje zielone światło 58 projektom GMO – naukowcy na całym świecie kontynuują badania w dziedzinie biotechnologii, mimo procesów sądowych i dezinformacji   Ombogo   2023-09-08
Lancet atakuje anty-przebudzenie, a czytelnik odpowiada   Coyne   2023-08-24
Więcej wyrafinowanej teologii: uczony religijny zastanawia się, czy neandertalczycy mieli nieśmiertelne dusze   Coyne   2023-08-16
Aktywiści anty-GMO w Afryce szerzą mity i strach, ale nie przedstawiają żadnych naukowych dowodów   Abutu   2023-08-14
Mało znana strona ryjkowców   Tonhasca Júnior   2023-08-11
Dlaczego nie można być osobą transrasową?   Coyne   2023-08-10
Walka z malarią za pomocą inżynierii genetycznej   Novella   2023-08-08
Jak restrykcje Unii Europejskiej podsycały głosy przeciwko GMO, jak również głód na globalnym Południu, a zwłaszcza w Afryce   Oria   2023-08-02
Nieznośni mali pomocnicy   Tonhasca Junior   2023-07-29
Macedońskie skarby   Tonhasca Júnior   2023-07-26
GMO i motyle   Novella   2023-07-25
Narzucanie ideologii naturze: Kew Garden celebruje „rośliny queer”   Coyne   2023-07-24
Smak miesiąca   Tonhasca Júnior   2023-07-20
Kłopoty na wylocie   Szczęsny   2023-07-18
Ideologiczne podważanie biologii   i Luana S. Maroja   2023-07-17
Role mężczyzn i kobiet w polowaniu, raz jeszcze   Coyne   2023-07-15
David Hillis o specjacji   Coyne   2023-07-13
Niechętni dawcy i pracowici biorcy   Tonhasca Júnior   2023-07-08
Grube problemy z jelitem   Szczęsny   2023-07-07
Badaczka z Leakey Foundation twierdzi, że kości orangutanów mówią nam, że biologiczna płeć jest spektrum, a nie binarna   Coyne   2023-06-30
Przez dziurkę od klucza   Szczęsny   2023-06-24
Nowa (nie podparta żadnymi dowodami) hipoteza, która eliminuje role płciowe w społecznościach łowców-zbieraczy   Coyne   2023-06-22
Błędne wyobrażenia o ewolucji   Coyne   2023-06-16
Influencerzy z podziemia   Tonhasca Júnior   2023-06-13
Jak wyewoluowało ubarwienie ostrzegawcze?   Coyne   2023-06-12
„San Francisco Chronicle” bardzo myli się w sprawie biologicznej płci   Coyne   2023-06-09
Kolczasty problem   Tonhasca Júnior   2023-06-06
Wpaść w amok. Empiryczna analiza szaleńczych zabójstw pokazuje, że wyłaniają się dwa różne wzorce.   King   2023-06-03
Błędna krytyka genetycznych testów na pochodzenie   Coyne   2023-06-02
Zdatny do lotu   Tonhasca Júnior   2023-06-01
‘Raniąca’ idea merytorycznych podstaw nauki    i Jerry Coyne   2023-05-29
Główny problem w filogenezie zwierząt wydaje się być rozwiązany   Coyne   2023-05-26
Americana   Tonhasca Júnior   2023-05-24
Czy uprawa jabłek odzwierciedla bigoterię?   Coyne   2023-05-18
Kenia: Musimy zająć się brakiem bezpieczeństwa żywnościowego, ale najpierw musimy położyć kres dezinformacji na temat upraw modyfikowanych genetycznie   Oria   2023-05-16
Czytanie myśli z fMRI i AI   Novella   2023-05-05
Jest lepiej niż myślisz   Lomborg   2023-05-03
Dwudziestu dziewięciunaukowców publikuje artykuł w obronie merytorycznych podstaw w nauce     2023-05-01
Niewygodna historia   Ferguson   2023-04-28
Biologia rezygnacji z działania: kiedy kontynuować, a kiedy spasować   Coyne   2023-04-26
Porywacze ciał   Tonhasca Júnior   2023-04-25
Porażka jest kluczowym składnikiem innowacji   Ridley   2023-04-22
Używanie roślin jako biofrabryk   Novella   2023-04-14
Dawno zmarli przemawiają do nas   Tonhasca Júnior   2023-04-12
Wątpliwi pomocnicy    Tonhasca Júnior   2023-04-08
Uganda: aktywiści przeciwni biotechnologii szerzą dezinformację   Wetaya   2023-04-05
Anglia pozwala na uprawy poddane edycji genów   Novella   2023-04-03
Recenzja z książki  Can “The Whole World” Be Wrong?   Rose   2023-04-01
Psychologia ewolucyjna dla początkujących   Coyne   2023-03-27
“Konwergentna” ewolucja mrówek grzybiarek Starego i Nowego świata   Coyne   2023-03-23
Gigantyczna armia małych zabójców   Tonhasca Júnior   2023-03-22
Colin Wright broni binarności płci u zwierząt   Coyne   2023-03-15
AI: gorąca randka z “Sydneyem ”   Gotefridi   2023-03-15
Zmienić język w ekologii i biologii ewolucyjnej! Przykład anemii sierpowatej   Coyne   2023-03-13
Wzrost liczby nieobecnych ojców i towarzyszące temu społeczne problemy   Geary   2023-03-11
No pasarán    Tonhasca Júnior   2023-03-04
Dezinformacja o GMO: Kenijczykom będzie trudno podejmować racjonalne decyzje i to może kosztować życie   Mykonyo   2023-02-24
Twardy kwiat do zgryzienia    Tonhasca Júnior   2023-02-22
ChatGPT niemal zdaje lekarski egzamin końcowy   Novella   2023-02-21
“Rogi” trylobitów mogły być używane jako broń w walkach między samcami   Coyne   2023-02-15
Postmodernizm obnażony   Dawkins   2023-02-14
Powody naszych wierzeń. Jak i dlaczego irracjonalność trzyma nas w swoich szponach i jak możemy z tym walczyć?   Pinker   2023-02-13
Kiedy zapada noc i ziemia jest ciemna   Tonhasca Júnior   2023-02-10
W nowej książce jest słuszna krytyka idei, że są lepsze i gorsze gatunki, ale jest także błędne twierdzenie, że gatunki nie są realne   Coyne   2023-02-06
Kolczatki wydmuchują bąbelki śluzu z nosa, żeby się ochłodzić   Coyne   2023-02-02
Mali i zręczni influencerzy   Tonhasca Júnior   2023-01-31
Dowody na ewolucję: Bezwłose zwierzęta mają martwe geny na sierść   Coyne   2023-01-23
Krew, znój, łzy i pot   Tonhasca Júnior   2023-01-19
Bąkojady czyszczą nosorożce   Coyne   2023-01-18
Mózg używa geometrii hiperbolicznej   Novella   2023-01-16
O wspaniały nowy świecie   Tonhasca Júnior   2023-01-12
Ciepło zabija. Zimno zabija wielu więcej   Jacoby   2023-01-09
Po co badać przestrzeń kosmiczną?   Jacoby   2023-01-04

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk