Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IX)

Kontynuacja cyklu opartego na książce pt. Tak wymyślono chrześcijaństwo, autorstwa Leo Zena, włoskiego badacza historii religii. Pozostała mi do streszczenia jeszcze jedna część o tytule „Chrześcijańskie zbrodnie”, którą z racji na ważność tematyki w niej poruszanej nie mogę pominąć milczeniem, nie oddając sprawiedliwości historycznej prawdzie o tym niechlubnym aspekcie owej „świętej” instytucji. W rozdziale „Zbrodnie Kościoła” czytamy:

„Wszystkie religie ponoszą odpowiedzialność za wiele najokrutniejszych zbrodni, które skąpały we krwi całą ludzkość i do dnia dzisiejszego przyczyniają się do śmierci i żałoby w wielu zakątkach świata. Jednakże to chrześcijaństwo i islam, ze względu na właściwy im prozelityzm, tzn. kategoryczny obowiązek narzucania swojego wyznania całemu gatunkowi ludzkiemu za pomocą wszelkich dostępnych środków, w tym tzw. „świętej wojny”, są najbardziej odpowiedzialne za niewyobrażalne okropieństwa. /../

 

Chrześcijaństwo, które narodziło się jako przesłanie braterstwa i pokoju między ludźmi, na przestrzeni wieków przekształciło się w religię żądną krwi i przesiąkniętą obskurantyzmem. /../ zdajemy sobie sprawę, że Kościół był instytucją kryminalną, która przez ok. 2 tys. lat dominowała nad większością ludzkości. /../ do tej pory instytucja ta nie dokonała żadnej prawdziwej i całościowej krytycznej oceny swojej przeszłości, w której przyznałaby się do popełnienia owych zbrodni. /../ Co więcej, zawsze skrzętnie ukrywała świadomość własnych ciężkich win wobec historii /../”.

W rozdziale pt. „Niewolnictwo” m.in. czytamy: „Papieże począwszy od V wieku byli właścicielami wielkich majątków ziemskich i korzystali z wielkiej liczby niewolników, których uważano za „niezbywalne dobro Kościoła” /../ przez całe średniowiecze aż do czasów nowożytnych niewolnictwo nigdy nie zostało potępione przez Kościół. /../ Alessandro Corvisieri w książce /../ Kościół a niewolnictwo /../ wykazał zaangażowanie Kościoła i podtrzymywanie przez wiele wieków tego haniebnego procederu /../ wydobył na światło dzienne wysiłek, jaki rzesze księży /../ włożyły w ukrywanie faktów /../ w przedmiocie odpowiedzialności Kościoła katolickiego za niewolnictwo”.

 

Natomiast rozdział zatytułowany „Inkwizycja”, Autor zaczyna słowami: „/../ Kościół po tym, jak stał się instytucją, przekształcił się w najbardziej nietolerancyjną i prześladowczą religię na świecie. Apogeum osiągnięto /../ podczas Inkwizycji, kiedy miliony chrześcijan, /../ spłonęły na stosach. /../ Tekstem odniesienia dla tych niechlubnych prześladowań, które pogrążyły w szaleństwie cały chrześcijański świat aż do XIX w. /../ była starotestamentowa Księga Powtórzonego Prawa /../ która nakłada na Żydów obowiązek skazania na śmierć każdego /../ kto oddaje cześć innemu Bogu niż Jahwe”. Dalej:

„Problem w tym, że księga ta, oprócz zagłady niewiernego, nakazuje także zniszczenie jego majątku. /../ Kościół dokładał wszelkich starań, aby tak się nie działo, nakazując /../ by wszystkie dobra stanowiące majątek heretyka skazanego na śmierć podlegały konfiskacie przez władze kościelne i dzielone między lokalne władze i oskarżycieli ofiary. Tym sposobem niewyobrażalnie zwiększyła się liczba donosicieli. /../ Lecz kiedy w 1483 r. papież Innocenty VIII /../ poparł obłędny przesąd, jakoby nocą diabeł łączył się cieleśnie z kobietami, w Europie rozpętało się polowanie na czarownice. /../ Europa była owładnięta szałem /../ płonących stosów, na których spłonęła olbrzymia ilość niewinnych kobiet /../ również małych dziewczynek”.

Zaś w rozdziale pt. „Obowiązkowy prozelityzm”, Autor na wstępie przekonuje (przytaczając trzy niezbite dowody), iż słowa z Ewangelii Mateusza (28,18-20): „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody: udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego; uczcie je zachowywać wszystko, co wam przekazałem”, nigdy nie padły z ust Jezusa, który „wyraźnie zabronił działalności misyjnej wśród Żydów. /../ W wielu innych fragmentach Ewangelii porównywani byli oni z pogardą do świń i psów”. Dalej czytamy:  

„Któż więc podjął decyzję o skierowaniu nauczania do pogan? Oczywiście Paweł, osławiony trzynasty Apostoł, który /../ wymyślił w tym celu chrześcijaństwo w wersji głoszonej obecnie przez Kościół. To wraz z nim – tzw. Apostołem pogan – narodziła się idea rozpowszechniania Dobrej Nowiny na całym /../ świecie, aby przygotować go na powrót Chrystusa z niebios, co miało nastąpić w niedalekiej przyszłości. Kościół, biorący swój początek z działalności Pawła, wyznaczył sobie za cel nawrócenie całego pogańskiego świata z wykorzystaniem wszelkich dostępnych środków. /../

 

W czasie europejskiej kolonizacji Ameryki /../ działalność misyjna przybrała na sile. /../ Miliony tubylców zostało ogołoconych ze swoich dóbr, osadzone w niewoli i pod groźbą śmierci zmuszone do przejścia na katolicyzm. Trwała /../ ewangelizacja, prowadzona za pomocą tortur, ludobójstwa i /../ rzezi. Ile rzek łez i krwi przelano w imię Boga, którego /../ prześladowcy /../ nazywali „miłościwym, litościwym Bogiem”! /../ Jednakże ewangelizacja /../ zarażając odległe populacje chrześcijańskim wirusem grzechu i odkupienia, zniszczyła ich pogodny i pełen radości styl życia.

 

Biorąc to wszystko pod uwagę, możemy powiedzieć, że prozelityzm – przymusowe nawracanie innych na swoją wiarę – jakiekolwiek by nie było jego źródło, jest zbrodnią zarówno na tle kulturowym, jak i społecznym, zmierzającą do podporządkowania politycznego, religijnego i ekonomicznego miejscowej kultury, a w konsekwencji do jej systematycznego niszczenia”.

Ostatni rozdział jaki mi jeszcze pozostał do streszczenia nosi tytuł „Pedofilia” i zaczyna się od słów: „Nowa zbrodnia, która w dzisiejszych czasach zalewa Kościół katolicki, dotyczy aktów molestowania i przemocy seksualnej dokonywanej przez księży, siostry zakonne /../ Mówimy o gwałtach i nadużyciach seksualnych dokonywanych na dzieciach, regularnie ukrywanych przez przestępczą zmowę milczenia wśród kościelnych hierarchów, którzy zamiast ukarać winnych, ochraniali ich i nadal ochraniają, /../ wielokrotnie przenoszą z jednej parafii do drugiej, umożliwiając w ten sposób kontynuowanie przemocy”. Dalej czytamy:

„Ale najgorsza /../ jest nie tylko przemoc seksualna, /../ Sam Kościół /../ z cynizmem usiłuje na wszelkie możliwe sposoby uniemożliwić wypłatę odszkodowań na rzecz ofiar. Tym, który postulował ciszę, to znaczy zasadę „sekretu papieskiego” w odniesieniu do najpoważniejszych przestępstw popełnionych przez duchownych, był emerytowany papież Ratzinger, w czasie, gdy jeszcze jako kardynał przewodził Kongregacji ds. Wiary /../ Wydał on szczegółowy okólnik /../przesłany biskupom na całym świecie dnia 18.05.2001 r., w którym nie tylko zobowiązał wszystkich do zachowania poufności w kwestii owych okropnych zbrodni, lecz jednocześnie ujawnił, że działo się tak za wolą samego papieża, owego papieża Wojtyły, którego tuż po śmierci rzesza pospólstwa chciała natychmiast wynieść na ołtarze”.

Dalej Autor pisze: „Wniosek o ostateczne wyjaśnienie przypadków pedofilii duchownych we Włoszech został uznany przez Watykan za próbę „podważenia zaufania do papieża”. Zdaniem KE Włoch był to „szantaż obliczony na zamknięcie ust Kościołowi”. To negowanie powagi problemu pokazuje, że jedynym zmartwieniem Kościoła było i jest dążenie do zduszenia skandalu w zarodku i zapobieżenie jakiemukolwiek uszczerbkowi w jego olbrzymim majątku, co mogłoby być skutkiem /../ wyroków. Kościół nie chce ukarać winnych, a tym bardziej nie chce też wypłacić odszkodowań niewinnym ofiarom”. Dalej czytamy w tym rozdziale:

„Ów grzech Kościoła ma bardzo stare korzenie /../ Już w 305 r. podczas synodu w Elwirze (Hiszpania), księży pedofili – jako gwałcicieli chłopców – skazano na surowe wyroki. Z drugiej strony Penitencjaria Apostolska w odniesieniu do przestępstwa pedofilii mówi /../: osoby duchowne cierpiące na /../ poważne zaburzenia moralności mogą być zachęcane do opuszczenia życia duchownego. Dobrze zrozumieliście: tylko zachęcane. To dlatego żaden ksiądz pedofil nie został na wniosek Kościoła usunięty z obiegu, by skończyć w areszcie, lub /../ miejscu odosobnienia czy klasztorze. /../

 

Słynny teolog szwajcarski Hans Kunig /../ skierował słowa ostrego potępienia pod adresem Watykanu i sposobu, w jaki /../ zarządza skandalem pedofilskim. Bardzo ostro krytykował on byłego papieża Ratzingera /../: „Żaden inny dostojnik kościelny nie widział na swym biurku dokumentacji tak licznych przypadków nadużyć”, /../ mając na myśli 24 lata kierownictwa przyszłego papieża Benedykta XVI Kongregacją ds. Wiary (dawniej Święte Oficjum). W ciągu tego okresu Ratzinger zarządzał wszystkimi przypadkami nadużyć seksualnych w Kościele na całym świecie „w całkowitej poufności” nie podejmując żadnych drastycznych decyzji ani środków, dbając jedynie o to, by przypadki te nie zostały ujawnione opinii publicznej.

 

Dalej szwajcarski teolog mówi: „Pięć lat pontyfikatu bez choćby najmniejszej zmiany owych zgubnych praktyk. Przyzwoitość nakazuje, by główna osoba odpowiedzialne za ukrywanie owych praktyk przez dziesięciolecia, tzn. Joseph Ratzinger, dokonała swego rodzaju mea culpa, by przyznała się do winy, do poniesionej klęski jako sługa religii, stawiając na pierwszym miejscu obronę najsłabszych i by podała się do dymisji”, co zresztą stało się w 2013 r.

 

Paolo Flores d’Arcais /../ stawia pytanie: „Czy podczas ostatnich 30 lat hierarchiczny Kościół papieża Wojtyły i papieża Ratzingera skierował do prokuratury /../ przypadki pedofilii wśród duchownych, o których wiedział?”. Niestety, kategoryczna odpowiedź brzmi „Nie!”. To jednoznacznie wskazuje na zmowę milczenia panującą w Kościele i tłumaczy „kto” ponosi odpowiedzialność za tragedię dziesiątek tysięcy dzieci zgwałconych przez księży katolickich. Kościół Wojtyły i Ratzingera nie tylko nie chciał nigdy denuncjować świeckiemu wymiarowi sprawiedliwości swych winnych pasterzy, ale wręcz udzielał im przebaczenia, chronił, bronił i nawet ukrywał /../.

 

Kościół zawsze uważał się za święty, nawet jeśli dopuszczał się najohydniejszych z nieprawości. Bezwzględne słowa potępienia wypowiedziane przez Jezusa: „Kto by zaś zgorszył jednego z tych małych, którzy we mnie wierzą, lepiej by mu było, aby zawieszono kamień młyński u szyi jego i zatopiono go w głębokościach morskich” (Mt 8,6), były zawsze z pychą i zuchwałością ignorowane przez każdego z duchownych dla ochrony dobrego imienia Kościoła i jego bezmiernego majątku, zagrożonego ewentualnymi wnioskami o odszkodowania”.

W dalszych akapitach Autor opisuje przykład księdza pedofila Rene Bissey’a, który przez lata dokonywał wielokrotnych przestępstw seksualnych wobec małoletnich, aż w końcu został skazany przez świecki sąd, a wraz z nim został skazany biskup Pierre Pican oskarżony o odmowę zgłoszenia do prokuratury owego księdza, mimo że dobrze wiedział o niecnym procederze swojego podwładnego. Po ogłoszeniu wyroku kard. Castrillon Hoyos napisał list do owego biskupa: „Postąpił pan właściwie, cieszę się, że mamy takiego brata biskupa, który na oczach historii i wobec wszystkich pozostałych biskupów świata wolał więzienie, aniżeli zadenuncjowanie księdza z własnej diecezji”. Dalej czytamy:

„Kardynał pokazał swój list papieżowi Janowi Pawłowi II, który nie tylko ten list zatwierdził, wychwalając Pisana jako przykład ojca, który nie oddaje swoich dzieci wymiarowi sprawiedliwości, lecz wręcz zachęcił kardynała, by rozesłał list do wszystkich biskupów świata i by umieścił go również w Internecie. To tłumaczy, dlaczego Kościół nigdy nie zgłosił świeckiemu wymiarowi sprawiedliwości swoich winnych pasterzy, lecz przeciwnie – zawsze im wybaczał, chronił i wręcz ukrywał na Watykanie, uniemożliwiając aresztowanie i skazanie.

 

Dlaczego Kościół zachował się w tak haniebny sposób? /../ Przede wszystkim w następstwie ustanowienia sakramentu kapłaństwa, tzw. szóstego sakramentu, w oczach Kościoła doszło do powstania rozbieżności pomiędzy wiernymi a wyświęconym klerem. Rozbieżności nie tylko funkcjonalnej, ale i ontologicznej. Krótko mówiąc: wyświęcone duchowieństwo z boskiego namaszczenia staje się nieomal odrębnym gatunkiem, kastą ponad innymi, bez żadnych zobowiązań w stosunku do zwykłych śmiertelników, a przede wszystkim wobec bardzo młodych nastolatków.

 

Wychodząc z tego założenia, Kościół, mimo, że stanowi część społeczeństwa, nie uważa, że podlega prawu danego państwa, prokuratury, czy też kodeksowi cywilnemu i karnemu. Kościół podlega jedynie prawu boskiemu, hierarchii i Kodeksowi Prawa Kanonicznego. W związku z tym za sędziego /../ dla całego świata katolickiego uznaje wyłącznie papieża i utrzymuje, że jego przedstawiciele nie mogą być sądzeni przez nikogo innego /../ jak tylko przez niego samego. /../ W przypadku przestępstw z kategorii  delicta graviora, prawo kanoniczne przewiduje, że duchowny winny grzechu pedofilii ponosi karę upomnienia, przeniesienia, odizolowania, pokuty /../.

 

Nigdy jednak nie przewiduje się zgłoszenia go do prokuratury cywilnej. Ksiądz pedofil to jedynie grzesznik, który obraził Boga, a nie przestępca, który dopuścił się czynu karalnego wobec niewinnej osoby. Dokonując aktu skruchy i mamrocząc jakieś słowa żalu za grzechy, winny uzyskuje boskie przebaczenie i jego sumienie osiąga spokój, bez jakiegokolwiek zobowiązania wobec swoich ofiar. I tu dochodzimy do punktu krytycznego. Kościół nigdy nie podpisał Deklaracji Praw Człowieka /../ nie podpisał też międzynarodowych konwencji dotyczących równości między kobietami a mężczyznami, konwencji w zakresie ochrony praw dzieci itp. /../ Dlatego też Kościół teokratyczny nie uznaje żadnej władzy cywilnej nad sobą i od zawsze ignoruje wszelkie prawa człowieka i prawa obywatelskie głoszone przez demokrację”.

Ot i wiadomym jest teraz, co to znaczy w języku kościelnym „zero tolerancji dla pedofilii w sutannach”, a niejako przy okazji zrozumiałe staje się, dlaczego nasz „święty” papież chronił pedofila Marciala Maciela, założyciela „Legionów Chrystusa”, dlaczego kard. Ratzinger nie ujawniał i nie starał się karać księży pedofilii w Kościele, dlaczego prałat Jankowski (mimo tego, iż wszyscy z otoczenia wiedzieli o jego odrażających skłonnościach) „zasłużył” sobie na pomnik i dlaczego jak dotąd karanie pedofilii w sutannach nie jest w Polskim Kościele kat. możliwe. I to jest dopiero prawdziwa „święta kasta”, nie podlegająca prawu ludzkiemu.   

 

Marzec 2020 r.                                   ------ cdn.-----

              

 

 

 

 

 

 

(1)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version