Porwanie studiów bliskowschodnich

Amerykańskie ośrodki badań Bliskiego Wschodu, finansowane przez rząd federalny w celu poprawy bezpieczeństwa narodowego USA, stały się siedliskiem antyamerykańskiego i antyizraelskiego aktywizmu.

 

Nowy trend w środowisku akademickim jest bardziej przygnębiający niż ciągła dominacja na wydziałach studiów bliskowschodnich postkolonialnych profesorów, których działalność polega na przetwarzaniu oklepanych ataków na Stany Zjednoczone jako „Wielkiego Szatana” i na Izrael jako „Małego Szatana”. Skutki tego trendu są widoczne w niechęci kadry akademickiej do Izraela, która coraz częściej przejawia się w ich poparciu dla ruchu Bojkotu, Dywestycji i Sankcji (BDS).

Osiągnęło to nowy szczyt w marcu 2022 r., kiedy Middle East Studies Association (MESA) zagłosowało za formalnym poparciem bojkotu akademickiego izraelskich uniwersytetów. „Nasi członkowie oddali wyraźny głos, aby odpowiedzieć na wezwanie do solidarności ze strony palestyńskich uczonych i studentów doświadczających łamania ich prawa do edukacji i innych praw człowieka” – napisała o rezolucji przewodnicząca MESA, Eve Troutt Powell. „Rada MESA będzie działać na rzecz uszanowania woli swoich członków i zapewnienia, że wezwanie do bojkotu akademickiego zostanie podtrzymane bez podważania naszego zaangażowania w wolną wymianę idei i wiedzy”.


MESA, które liczy ponad 2800 członków i skupia ponad 50 instytucji, określa się jako „prywatne, uczone społeczeństwo non-profit, które skupia z całego świata naukowców, pedagogów i osoby zainteresowane badaniem regionu”. Akademickie wydziały studiów bliskowschodnich mają kluczowe znaczenie dla rozwoju poglądów na temat Bliskiego Wschodu amerykańskich studentów, a co za tym idzie także amerykańskiej opinii publicznej. Jest to również mechanizm, który informuje i pomaga kształtować amerykańskich decydentów, od Departamentu Stanu po społeczności wojskowe i wywiadowcze. Głos MESA za bojkotem izraelskich naukowców i instytucji zwraca uwagę uczonych, że profesjonalna akceptacja w organizacji wymaga teraz dyskryminacji jednostek ze względu na ich pochodzenie narodowe, etniczne i religijne.


Część decyzji MESA o bojkocie Izraela wyjaśniono w nowym raporcie National Association of Scholars (NAS), konserwatywnej organizacji non-profit, która opowiada się za wolnością akademicką, w sprawie przejęcia ośrodków studiów na Bliskim Wschodzie (MESC). Ustanowione przez rząd federalny w latach 50. XX wieku w celu zwiększenia bezpieczeństwa narodowego USA, MESC zostały przejęte przez państwa arabskie i muzułmańskie, które, jak wynika z raportu, hojnie dotują uniwersytety i wydziały, oraz przez profesorów-aktywistów, którzy „zastosowali teorię krytyczną do pobudzenia aktywizmu w sprawach Bliskiego Wschodu”.


Zarządzenie Departamentu Edukacji administracji Trumpa (obecnie uchylone) zmusiło uczelnie i uniwersytety do ujawnienia miliardów dolarów zagranicznych datków. Nic dziwnego, że ujawniono, że kiedy pieniądze federalne zwiększały się i malały, prywatne darowizny – zwłaszcza z krajów takich jak Arabia Saudyjska, Turcja i Katar – rosły, często przekazywane przez nieprzejrzyste mechanizmy finansowania, takie jak „fundacje uniwersyteckie”. Dwanaście uniwersytetów ujawniło łącznie 6,5 miliarda dolarów finansowania zagranicznego. Prawdziwa liczba jest prawdopodobnie znacznie wyższa.


W pewnym sensie te rewelacje stanowią część większej historii obcych państw, które dyskretnie kupują wpływy na amerykańskich uniwersytetach i w społeczeństwie jako całości. Żaden naród nie zastosował tej strategii tak agresywnie jak Chiny, które w ostatnich latach wydały ponad miliard dolarów — z czego 93 miliony dolarów w ostatniej dekadzie podarowano samemu Harvardowi — na promowanie wartości chińskiego rządu. Instytuty Konfucjusza, założone przez chiński rząd na uniwersytetach na całym świecie, były szczególnie skuteczne w rozpowszechnianiu tez Chińskiej Partii Komunistycznej, kształtując społeczne rozumienie „Tybetu, Tajwanu, chińskiej rozbudowy militarnej [i] walk frakcyjnych wewnątrz chińskiego przywództwa”, między innymi tematami. Większość z tych darowizn nie została zgłoszona. Instytuty zostały ostatecznie określone w 2020 roku przez Departament Stanu jako „misje zagraniczne”, a ponad 100 z nich zamknięto, chociaż niektóre z nich zostały ponownie otwarte pod innymi nazwami.


Chiny próbują wykorzystać swoją pozycję w amerykańskim środowisku akademickim zarówno do celów komercyjnych, jak i ideologicznych, od Programu Tysiąca Talentów, który miał na celu rekrutację „wysokiej klasy zagranicznych naukowców, inżynierów i menedżerów z innych krajów”, by kradli tajemnice handlowe, do Programów K-12 instytutów Konfucjusza, które uczą tysiące amerykańskich studentów języka i kultury chińskiej.


Arabskie i muzułmańskie państwa-darczyńcy finansujące MESC przedkładają program kulturalny i polityczny nad gospodarczy, a uniwersytety, które pozyskały pieniądze z krajów Bliskiego Wschodu lub krajów muzułmańskich, tańczą tak, jak grają ci darczyńcy. W przypadku MESC oznacza to apologetykę i bagatelizowanie niebezpieczeństw islamskiego radykalizmu, przy jednoczesnym tłumieniu obiektywnych badań naukowych dotyczących podstaw islamu i stanu świata muzułmańskiego. Uniwersytet Georgetown, który otrzymał 20 milionów dolarów od saudyjskiego księcia Alwaleeda bin Talala, oferuje kurs na temat „Kobiety muzułmańskie i Zachód”, który ma przeciwdziałać poglądowi, że muzułmańskie kobiety są „uciskane, milczące i represjonowane” poprzez skupienie się na „niezliczonych sposobach, w jakie konstruują preferowaną przyszłość wbrew rasistowskiej, kapitalistycznej i heteronormatywnej logice”. Harvard, który w 2005 r. otrzymał również 20 milionów dolarów od saudyjskiego księcia Alwaleeda bin Talala, oferuje kurs „Islam we wczesnej Ameryce”, który przedstawia rewizjonistyczną historię, w której muzułmanie byli jednymi z pierwszych ludzi, którzy przybyli do USA i których wpływ jest rzekomo odzwierciedlony w fakcie, że Thomas Jefferson posiadał Koran. Inny kurs na Harvardzie, „Doświadczenie Arabów amerykańskich w fikcji, filmie i kulturze popularnej”, jest w dużej mierze studium Arabów jako ofiar.


Warsztaty dla nauczycieli Uniwersytetu Teksas-Austin „Critical Literacy for Global Citizens Summer Institute” odzwierciedlają rosnący kierunek w MESC, z dala od rygorystycznych badań naukowych i ku aktywistom działającym w interesie nauczania i promowania polityki tożsamości. Warsztaty Alwaleed bin Talal Center for Muslim-Christian Understanding w Georgetown mają na celu skorygowanie „błędów ignorantów” i zwiększenie „kompetencji kulturowych Bliskiego Wschodu”, głównie poprzez prezentowanie pozytywnego postrzegania islamu. Ośrodek Letni dla Nauczycieli w Centrum Studiów na Bliskim Wschodzie w Yale   po wykładzie wprowadzającym na temat BLM w MENA, przedstawiał w kolejnych wykładach: globalny wpływ American Movement; muzyczną opowieść o diasporach palestyńskich i syryjskich oraz prezentację na temat doświadczeń Żydów sefardyjskich i Mizrahi; nie było nauki języków ani dyskusji o metodach naukowych.


Podobnie jak uniwersytety, które je goszczą, te MESC obsługują coraz bardziej umiędzynarodowioną bazę klientów – darczyńców i studentów. Według raportu, współczesna zmiana w badaniach na Bliskim Wschodzie polega na tym, że „koncentruje się na samokształceniu i wspieraniu arabskich studentów, a nie na korzyściach dla obywateli amerykańskich”. Programy te są zaangażowane w pracę na zlecenie, a nie na obiektywne badania.


Niemniej raport zauważa, że większość ośrodków „postrzega się jako budowniczych ‘kulturowych mostów porozumienia' między Wschodem i Zachodem, którzy zostali wyznaczeni do obalania negatywnych stereotypów muzułmanów”. Nigdzie nie można znaleźć amerykańskich interesów, a tym bardziej bezpieczeństwa narodowego (które stanowiło podstawę do założenia MESC i bieżącego finansowania federalnego). Budowanie mostów, choć może być godną pochwały misją organizacji humanitarnych, nie zawsze da się pogodzić z poszukiwaniem naukowej prawdy.


Jak relacjonuje raport, bogate kraje arabskie zaczęły kierować pieniądze do MESC po zwycięstwach Izraela w wojnach sześciodniowej i Jom Kippur, jako część przemyślanej strategii wpływania na amerykańską politykę na Bliskim Wschodzie. Ale wpływy obce to tylko część równania. Obecnie raport zauważa, że ośrodki, które nie są finansowane przez zagraniczne kraje, wykazują „takie same rozległe uprzedzenia, jak te ze znaczącym zaangażowaniem zagranicznym”. Ponadto raport stwierdza:

Zagraniczne rządy zazwyczaj nie finansują najbardziej szkodliwych materiałów produkowanych przez centra, takich jak warsztaty krytycznej teorii rasy (CRT) dla lokalnych nauczycieli szkół podstawowych i średnich. Zamiast tego rząd Stanów Zjednoczonych subsydiuje te materiały na mocy Tytułu VI Ustawy o Szkolnictwie Wyższym.

Jak jasno wynika z raportu, MESC podążały za nowszymi trendami w szkolnictwie wyższym, kładąc nacisk na „intersekcjonalność”, „różnorodność”, imigrację, krytyczną teorię rasy i oczywiście „islamofobię”. „Antyrasizm” i „oduczenie się bieli” stały się ważnymi sprawami, wraz ze staraniami przedstawiania islamu jako religii uciśnionych, nieustannie wykorzystywanych przez mocarstwa zachodnie. Tymczasem USA i kapitalizm są traktowane jako wyjątkowo destrukcyjne siły na Bliskim Wschodzie i na całym świecie.


Pojawiają się instytucjonalne alternatywy dla MESC, które mają stosunkowo niewielką skalę, ale mają pełne możliwości do wzrostu wśród kadry naukowej, która nie jest związana z istniejącymi ideologiami. Za kilka tygodni Association for the Study of the Middle East and Africa (ASMEA), w którym jeden z autorów tego artykułu pełni funkcję dyrektora wykonawczego, spotka się w Waszyngtonie na konferencji, która zgromadzi setki naukowców z całego świata, którzy przedstawią artykuły naukowe na różne tematy, od roli weteranów II wojny światowej w nigeryjskiej polityce, przez konflikt Fethullaha Gülena z państwem tureckim, po chińską Inicjatywę Pasa i Szlaku w Afryce Wschodniej. Zaprezentowane zostaną podejścia krytyczne, które tam, gdzie właściwe, postawią zarzuty wszystkim stronom, w przeciwieństwie do tych, które przekuwają złożoną rzeczywistość w proste, antyamerykańskie lub antyizraelskie powiastki moralizujące. Oczywiście, będą reprezentowani Izraelczycy i Palestyńczycy, ale nie będą dominować i polityka tego regionu nie będzie rzucać dławiącego cienia na dyskusje.


Jednak nawet gdy niektóre siły równoważące usiłują przywrócić ducha otwartych dociekań i akademickiego rygoru, niełatwo będzie rozmontować zakorzenioną moc tych sponsorowanych przez państwo MESC. Rozmyślna lokalizacja centrów we wpływowych uniwersytetach z Ivy League, takich jak Harvard, w szkołach wyższych rządu federalnego, takich jak Georgetown, oraz w instytucjach zlokalizowanych w konserwatywnych stanach, takich jak Arkansas, odzwierciedla rosnącą siłę tych programów.


Kusząca jest sugestia w raporcie, że rząd federalny powinien po prostu odciąć finansowanie Narodowym Centrom Zasobów odpowiedzialnym za badania bliskowschodnie. „Federalne fundusze nie są dobrze przystosowane do narzucania reform na studia na Bliskim Wschodzie”, argumentuje raport, „ale nie należy też wymagać od amerykańskiej opinii publicznej finansowania systemu edukacji sprzecznego z interesem narodowym”. Ale ośrodki akademickie już zastępują zagraniczne i federalne pieniądze darczyńcami lokalnymi. Ponadto, jak historyk Martin Kramer zauważył na swoim blogu, poważne pieniądze arabskie i muzułmańskie przeniosły się do think tanków, które wszystkie wzmacniają pozostałych radykałów akademickich.


Uznanie stopnia, do jakiego amerykańskie kolegia i uniwersytety stały się postamerykańskimi instytucjami, promując wartości tego, co analityk John Fonte nazwał „transnarodowym progresywizmem”, w którym ponadnarodowe podmioty, takie jak organizacje pozarządowe, organizacje międzynarodowe i sądy, uzurpują sobie prawodawczą odpowiedzialność suwerennych państw, jest pierwszym krokiem. Z tego wypływa szereg decyzji dla rodziców, studentów, absolwentów i ustawodawców, czy powinni dalej wspierać uniwersytet i jego wartości. Kryzys humanistyki jest w swej istocie pokazem studentów głosujących nogami, stroniących od dziedzin zbyt negatywnych, zbyt zawiłych lub po prostu nieprzydatnych dla młodych ludzi. Ale ten sam proces, jak na ironię, wzmacnia i radykalizuje tych studentów i wykładowców, którzy pozostają.


Ponowne zaangażowanie jest konieczne, ale na nowych warunkach. Rosnący bunt przeciwko „przebudzeniu” na wszystkich poziomach edukacji jest okazją do przedefiniowania misji tych instytucji. Zlikwidowanie polityki tożsamości i przezwyciężenie obecnej tyranii emocji nad faktami jest z pewnością częścią nowego równania.


Trudno jest utrzymać środowisko akademickie z dala od biznesu, jakim jest handel wpływami. Jak sugeruje raport, najłatwiejszym rozwiązaniem jest żądanie przez rząd federalny absolutnej przejrzystości w odniesieniu do „umów, protokołów ustaleń i innych umów z zagranicą” oraz aby rady doradcze MESC obejmowały wyłącznie obywateli amerykańskich. Uniwersytety będą narzekać, że jest to sprzeczne z ich globalną misją i globalną orientacją, ale jeśli uniwersytety naprawdę w to wierzą, powinny być zmuszone do publicznej obrony swojego stanowiska. Tymczasem reszta z nas będzie mogła ocenić źródła i wpływ zagranicznych pieniędzy.


Wreszcie, gdy Bliski Wschód przechodzi wstrząs, w wyniku którego Izrael jest akceptowany jako pełnoprawny członek wspólnoty narodów, na świecie akademickim spoczywa obowiązek badania i reprezentowania regionu takim, jakim jest naprawdę. Postkolonializm był zawsze dążeniem intelektualistów do przerobienia regionu na ich własny obraz; teraz zagraniczne rządy wykorzystują hojne dary dla uniwersytetów, aby zrobić to samo. Wszystko to musi się zmienić. Po cichu dokonuje tego nowe pokolenie uczonych.


This story originally appeared in English in Tablet Magazine, at tabletmag.com, and is reprinted with permission.

 

The Hijacking of Middle East Studies

Tablet, 4 listopada 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Asaf Romirowsky – dyrektor Association for the Study of the Middle East and Africa (ASMEA) oraz Scholars for Peace in the Middle East (SPME).

Alex Joffe – analityk w Begin-Sadat Center for Strategic Studies.  

 

(1)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version