Izrael pomaga Palestyńczykom w powstrzymaniu koronawirusa; Arabowie zdradzają ich

Palestynka trzyma plakat z napisem: „Chcemy życia w godności, nie milcz na temat twoich praw”. 19 lipca 2019 (Zdjęcie: MEE/Ahmed Abou Salem)

Podczas gdy Izrael współpracuje bez wytchnienia z Palestyńczykami, by ograniczyć i zapobiec szerzeniu się koronawirusa, państwa arabskie wydają się robić to, co robią najlepiej, kiedy chodzi o pomoc dla ich palestyńskich braci: ignorują ich potrzeby.  


W ciągu ostatnich kilku dni izraelskie władze dostarczyły Autonomii Palestyńskiej na Zachodnim Brzegu 200 zestawów do testowania na koronawirusa. Ponadto profesjonalne zespoły izraelskie i palestyńskie pracują razem, by zapobiec szerzeniu się wirusa. 

Izraelskie władze dostarczyły także kolejne 200 zestawów do testowania na koronawirusa do rządzonej przez Hamas Strefy Gazy, mimo tysięcy rakietbalonów zapalających i przenoszących bomby, które panujący tam rząd Hamasu wystrzelił i wysłał na Izrael.


W dodatku izraelskie władze zorganizowały przekazanie 20 ton środków dezynfekujących z izraelskich fabryk do palestyńskiej służby zdrowia. Wśród tych środków były chlor i woda utleniona. Środki używane do dezynfekcji, zachowania higieny i czyszczenia urządzeń sanitarnych. Te środki dezynfekujące są używane do czyszczenia powierzchni na otwartych terenach i pomagają w czyszczeniu zamkniętych pomieszczeń, takich jak meczety i kościoły.  


Warto zauważyć, że Egipt, który graniczy ze Strefą Gazy, nie posłał żadnych zestawów do testowania ani środków dezynfekujących dla żyjących tam Palestyńczyków.


Tymczasem Palestyńczycy w Libanie są zaniepokojeni, że libańskie władze mogą użyć koronawirusa jako wymówki, by jeszcze bardziej zacieśnić restrykcje wobec mieszkańców  obozów dla uchodźców.


Samir Geagea, libański polityk i przewodniczący Sił Libańskich, antypalestyńskiej, chrześcijańskiej partii politycznej, został ostro skrytykowany za wezwanie do natychmiastowego zamknięcia 12 palestyńskich obozów uchodźców w jego kraju.  


W styczniu 2019 roku, według Agendy Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim (UNRWA) w Libanie było 475075 palestyńskich uchodźców. [Według spisu powszechnego przeprowadzonego przez rząd libański w 2017 roku, było w Libanie 174 tysiące Palestyńczyków. przyp. tłum.] "Palestyńczycy w Libanie nie mają wielu ważnych praw” - wskazywała UNRWA.

"Nie mogą pracować w aż 39 zawodach i nie mogą posiadać nieruchomości. Ponieważ nie są formalnymi obywatelami innego państwa, palestyńscy uchodźcy nie mogą żądać tych samych praw, jakie mają inni cudzoziemcy żyjący i pracujący w Libanie. Konflikt w Syrii zmusił wielu Palestyńczyków z Syrii do ucieczki do Libanu w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Niemal 29 tysięcy z nich otrzymuje pomoc UNRWA w tym kraju, włącznie z pomocą gotówką, edukacją, opieką zdrowotną i ochroną”.

Palestyńscy uchodźcy mają zakaz pracy w wielu dziedzinach w Libanie, włącznie z medycyną, prawem i inżynierią.  


"Po ponad siedemdziesięciu latach Liban nadal jest krajem, gdzie palestyńscy uchodźcy cierpią najbardziej, gdzie są pozbawieni wielu ekonomicznych i ludzkich praw, włącznie z możliwością pracy w pewnych zawodach, proceduralnymi komplikacjami w uzyskaniu pozwolenia na pracę i odmową prawa posiadania nieruchomości” - powiedział dr Mohsen Saleh, dyrekto Zaitouna Center for Studies w Bejrucie.

"Trwające restrykcje nałożone na palestyńskich uchodźców, które odmawiają im prawa do pracy, prowadzą do poczucia niesprawiedliwości i ucisku. To powoduje ekstremizm i problemy społeczne. Można to wykorzystywać, co szkodzi Libanowi, jego bezpieczeństwu i stosunkowej stabilności. Tak więc, pozwolenie palestyńskim uchodźcom na pracę w przyzwoitych warunkach jest sprawą konieczności z punktu widzenia politycznego, bezpieczeństwa i społecznego, jak również potrzeby ekonomicznej”.

Palestyńczycy niepokoją się obecnie, że w dodatku do dyskryminujących praw apartheidu, władze libańskie mogą ich zamknąć  w obozach uchodźców pod pretekstem walki z koronawirusem. Obawiają się, że „rasistowskie” wezwanie Geagei do zamknięcia obozów uchodźców poważnie pogorszy warunki humanitarne i zdrowotne Palestyńczyków.


Tayseer Khaled, wysoki rangą członek należącego do OWP Demokratycznego Frontu Wyzwolenia Palestyny  (DFLP) potępił propozycję Geagei jako „rasistowską i nie do przyjęcia”. Idea zamknięcia obozów, powiedział, „jest naruszeniem ludzkich praw i ludzkich wartości”.


Inna frakcja OWP, Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny (PFLP), powiedziała w reakcji na propozycję Geagei, że „rasistowskie umysły, nie zaś obozy uchodźców, należy umieścić w izolacji”.


Palestyński działacz praw człowieka, Mohammed al-Szuli, odpowiedział, że nie powinno być żadnej różnicy między Libańczykami a Palestyńczykami w wojnie z koronawirusem. Podkreślił, że władze libańskie nie zamknęły żadnego libańskiego miasta ani wsi, ani nie zakazały swoim obywatelom opuszczania domów.


"Wypowiedź Geagei jest politycznym posunięciem wymierzonym tylko w Palestyńczyków - komentował al-Szuli – Żadnego przypadku koronawirusa nie zarejestrowano w obozach uchodźców i Palestyńczycy nie sprzeciwiają się środkom ostrożności. Nie ma potrzeby tak ekstremistycznych wypowiedzi”.  


Grupa o nazwie Sojusz Palestyńskich Frakcji w Libanie także potępiła jako „rasistowskie” żądanie libańskiego polityka zamknięcia wszystkich obozów uchodźców i zakazanie Palestyńczykom wchodzenia i wychodzenia z nich. „Ta globalna epidemia obejmuje kraje i społeczności, i kupczenie nią kosztem palestyńskich uchodźców i ich prawa do życia jest  naganne i nie do przyjęcia – oznajmiła grupa w swoim oświadczeniu. – To żądanie odzwierciedla mroczną mentalność libańskiego polityka”.


Kiedy Palestyńczycy wyrażają niepokój z powodu dyskryminujących praw apartheidu w Libanie, Assad Abu Khalil, libańsko-amerykański profesor z California State University, Stanislaus, wystąpił z kolejnym krwawym oszczerstwem przeciwko Izraelowi – jedynemu krajowi, który pomaga Palestyńczykom w walce z koronawirusem. 8 marca ten profesor tweetował: "Izrael będzie miał – jestem tego pewien – inne medyczne procedury dla Żydów i dla nie-Żydów. Nie-Żydów wsadzi do masowych więzień”.


Ten libański profesor, który utrzymuje, że jest propalestyński”, nie wydaje się troszczyć o surowe restrykcje narzucone Palestyńczykom przez jego kraj rodzinny – Liban. Ani nie wydaje się kłopotać tym, że libański (nie zaś izraelski) polityk jest tym, który faktycznie wzywa do umieszczenia Palestyńczyków w „masowych więzieniach”.


Widocznie nie jest rozsądne dla Palestyńczyków żywienie jakichkolwiek złudzeń, że Liban, Egipt lub większość krajów arabskich przyjdzie im z pomocą, szczególnie w świetle wybuchu epidemii koronawirusa. Liban dyskryminował Palestyńczyków przez dziesięciolecia i nie wydaje się prawdopodobne, że zmieni swoją politykę tylko z powodu wirusa.


Egipt, ze swej strony, już dawno opuścił Palestyńczyków przez praktyczne zapieczętowanie swojej granicy ze Strefą Gazy. Libańczycy, Egipcjanie i większość Arabów uważają, że Palestyńczycy są problemem Izraela. Kiedy minie obecny kryzys z powodu wirusa, można mieć nadzieje, że Palestyńczycy będą pamiętali, że tylko jeden kraj pospieszył im z ratunkiem: Izrael. Mogą także pamiętać, że ich arabscy bracia zdradzili ich – nie po raz pierwszy i niewątpliwie nie po raz ostatni.


Israel Helps Palestinians Prevent Coronavirus; Arabs Betray Them

Gatestone Institute, 16 marca 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Khaled Abu Toameh - urodzony w 1963 r. w Tulkarem na Zachodnim Brzegu, palestyński dziennikarz, któremu wielokrotnie grożono śmiercią. Publikował między innymi w "The Jerusalem Post", "Wall Street Journal", "Sunday Times", "U.S. News", "World Report", "World Tribune", "Daily Express" i palestyńskim dzienniku "Al-Fajr". Od 1989 roku jest współpracownikiem i konsultantem NBC News.
(0)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version