Głupia polityka bliskowschodnia Bidena

Iran odrzuca zaproszenie do rozmów.

Polityka nowej administracji amerykańskiej jest niezrozumiała z punktu widzenia amerykańskich interesów.


Podobno jej celem jest niedopuszczenie do tego, by Iran zdobył broń jądrową oraz powstrzymanie go przed eksportowaniem terroru do regionu i na cały świat. Najlepszym sposobem zrobienia tego bez wojny jest użycie olbrzymiej siły ekonomicznej USA, by przyciskać reżim aż albo załamie się i zostanie obalony przez własną ludność (która będzie szczęśliwa, jeśli znikną), albo bezwarunkowo zgodzi się na zastopowanie swoich projektów nuklearnego i rakiet dalekiego zasięgu oraz zakończy wojny zastępcze z sąsiadami. W nieśmiertelnych słowach Vito Corleone, przedstawią im ofertę, której nie będą mogli odrzucić.

To nie jest trudne do zrozumienia. Administracja Trumpa nazywała to polityką „maksymalnego nacisku” i łączyła z likwidowaniem kluczowego irańskiego personelu (zarówno przez USA, jak przez Izrael) oraz wojną cybernetyczną i innymi operacjami, co razem przycisnęło reżim do ściany. Przeciwnicy mówili, że ta polityka “nie działała”, ale prawdą jest, że działała – po prostu potrzeba było jeszcze trochę czasu. Sankcje Trumpa i Pompeo dławiły irańską gospodarkę i, choć nie ulega wątpliwości, że powodowały znaczące problemy zwykłym Irańczykom, militarna konfrontacja byłaby znacznie gorsza dla wszystkich.  

 

Gdyby Trump został ponownie wybrany, naciski trwałyby. W którymś momencie ajatollahowie zrozumieliby, że nie mają żadnej realnej opcji poza przystąpieniem do rozmów z Amerykanami i negocjacjami w celu uzyskania ulg, które byłyby przyznane tylko w zamian za prawdziwe ustępstwa. Istotnie Administracja Trumpa uczyniła pierwsze kroki wobec Iranu z okazji otwarcia sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w 2019 roku, ale zostały odtrącone. Być może, perspektywa dalszych czterech lat maksymalnego nacisku przyniosłaby do teraz owoce.

 

Być może, jednym z powodów, dla którego Irańczycy uznali, że mogą to przetrwać, był obecny wysłannik do Iranu i były członek administracji Obamy, Robert Malley, który spotkał się z irańskim ministrem spraw zagranicznych Mohammadem Dżavad Zarifem dwa miesiące wcześniej. Podczas kadencji Trumpa Irańczycy byli także w kontakcie z innymi byłymi politykami ery Obamy, takimi jak John Kerry i Ernest Moniz, i można rozsądnie założyć, że  mówili Irańczykom, by się trzymali; Trump wkrótce odejdzie, a oni wrócą z lepszą ofertą.  Negocjacje prywatnych obywateli z obcymi mocarstwami za plecami legalnego rządu są naruszeniem bardzo rzadko stosowanego prawa, Logan Act, które i tak obłożone jest stosunkowo łagodną karą. Niektórzy komentatorzy uważają jednak, że to, co zrobili, było znacznie poważniejsze.

 

Gdy tylko Joe Biden objął urząd, rozpoczął kroki, by anulować ostrą politykę Trumpa. Szybkie przywrócenie sankcji ONZ na nabywanie militarnych i nuklearnych materiałów, które nakazał Trump w swoich ostatnich dniach, zostało anulowane. Z partyzantów Huti, marionetek Iranu, zdjęto zaklasyfikowanie jako terrorystów i zatrzymano pomoc militarną dla Arabii Saudyjskiej do walki z nimi. Zawieszono umowę o sprzedaży broni dla Zjednoczonych Emiratów Arabskich, która to umowa była częścią Porozumień Abrahamowych. Zniesiono ograniczenia podróży dla irańskich dyplomatów. Departament Stanu dał do zrozumienia, że zgadza się na to, by Iran otrzymał pożyczkę z Międzynarodowego Funduszu Walutowego w wysokości 5 miliardów dolarów jako „zastrzyk gotówki”. I wygląda na to, że USA pozwoliły  na uwolnienie co najmniej miliarda dolarów irańskich aktywów zamrożonych w Korei Południowej.

 

W zaskakującym posunięciu Biden zdeklasyfikował raport wywiadu, według którego saudyjski następca tronu, Mohammad bin Salman (MBS), zaaprobował zabicie „dziennikarza dysydenta” ( i spiskowca przeciwko reżimowi) Dżamala Chaszukdżiego, w 2018 roku. W raporcie nie jest to wyraźnie powiedziane, ale jest sugestia, że MBS rozkazał wykonanie tego zabójstwa. Biden zadzwonił, by przekazać naganę, a zadzwonił do samego starzejącego się króla Salmana, zamiast do następcy tronu, który jest de facto władcą kraju, żeby okazać MBS lekceważenie.

 

W wywiadzie w piątek Biden opisał tę rozmowę:

Rozmawiałem wczoraj z królem, nie z księciem. Powiedziałem mu wyraźnie, że reguły zmieniły się i będziemy oznajmiać znaczące zmiany dzisiaj i w poniedziałek. Będziemy pociągać ich do odpowiedzialności za łamanie praw człowieka i zapewnimy, że jeśli oni istotnie chcą współpracować z nami, muszą zająć się tym tak, że rozprawią się z łamaniem praw człowieka…

Sprawa Chaszukdżiego otrzymała olbrzymie nagłośnienie w amerykańskich mediach, szczególnie w „NY Times. Można zastanawiać się na znaczeniem tego jednego człowieka, którego zamordowanie stało się pretekstem do głównej zmiany polityki. Lee Smith pisze, że Robert Malley argumentował, że USA nie powinny karać Baszara al Assada za zamordowanie libańskiego premiera Rafika Harariego w 2005 roku, ale wzywa do zmiany stosunków z Saudyjczykami z powodu Chaszukdżiego. Czy jest możliwe, że jest stronniczy na korzyść Iranu? Można to wyczuć zapach “jaskini ech”.

 

Oczywiście, Arabia Saudyjska nie jest żadnym championem praw człowieka. Nie są nimi jednak inne kraje na Bliskim Wschodzie – Iran jest gorszy, zabijając dysydentów na całym świecie. Arabia Saudyjska jest (lub była) bliskim sojusznikiem USA i Biden zadał znaczący cios tym bliskim związkom. Jest to także personalny wystrzał w kierunku MBS. MBS jest kluczowym graczem w nowym sunnicko-izraelskim sojuszu przeciwko Iranowi i to można wyłącznie widzieć jako próbę osłabienia tego sojuszu.

 

Jak pisze Caroline Glick, ZEA i Arabia Saudyjska mogą zdecydować, że zachowanie klientowskiego stosunku z USA jest ważniejsze niż rozwijający się sojusz z Izraelem. To, jak pisze Glick, byłaby “katastrofa olbrzymich rozmiarów”, która bardzo podniosłaby ryzyko wojny w regionie.

 

Sądzę, że Saudyjczycy – szczególnie MBS – nie pójdą w tym kierunku. Sądzę, że wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że Ameryka nie jest tym, czym kiedyś była, jeśli chodzi o zdolność oddziaływania na cały świat. Wątpię, by Saudyjczycy byli na tyle niemądrzy, by liczyć na to, że porozumienie zawarte przez Iran z USA ochroni ich, lub że USA będą interweniować militarnie, jeśli Iran złamie porozumienie i ruszy na nich. Konieczne jest także wzięcie pod uwagę wpływów Chin w regionie, które ostatnio zawarły strategiczne porozumienie z Iranem, którego celem jest zredukowanie amerykańskiej siły na Bliskim Wschodzie i które także zmniejszy wpływ Ameryki na Iran.

 

Izrael nauczył się z gorzkiego doświadczenia, że nie może polegać na innych w sprawie swoich żywotnych interesów. Niektórzy w świecie arabskim obserwowali uważnie i zrozumieli, że Izrael nie zawdzięcza swojego sukcesu poparciu wielkich mocarstw – które okazało się niepewne i kapryśne podczas wszystkich 73 lat jego istnienia – ale poleganiu na samym sobie w zasadniczych sprawach. To jest model, jaki naśladuje MBS i dlatego jest on postrzegany jako zagrożenie przez administrację Bidena, która woli mieć do czynienia ze skorumpowanymi państwami klientowskimi.


To nie jest proamerykańska polityka. To jest proirańska polityka. Prawdziwym pytaniem jest, dlaczego, na Boga, miałaby to być polityka amerykańskiego prezydenta?


Biden’s Stupid Mideast Policy

28 lutego 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Vic Rosenthal

Urodzony w Stanach Zjednoczonych, studiował informatykę i filozofię na  University of Pittsburgh. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Mieszka obecnie w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.  

(1)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version