Eureka! Odkryto arabskie lobby

Arabskie lobby w przeciwieństwie do lobby proizraelskiego, które działa jawnie i jest przejrzyste, to wielogłowa hydra, która jest mniej widoczna i trudniejsza do zdefiniowania.

W 2007 roku Stephen Walt i John Mearsheimer zyskali światowy rozgłos swoją książką The Israel Lobby. Fakt, że byli znanymi naukowcami, nadawał ich ignoranckim i czasami antysemickim ideom patyny wiarygodności. Co gorsza, książka stała się podstawą wielu kursów uniwersyteckich. Trzy lata później myślałem, że moja książka The Arab Lobby: The Invisible Alliance That Undermines America's Interests in the Middle Eastprzyciągnie przynajmniej ułamek tej uwagi, ponieważ w przeciwieństwie do Walta i Mearsheimera, jestem ekspertem polityki USA na Bliskim Wschodzie, temat był praktycznie nieznany i został napisany z perspektywy naukowej. Niestety, główne media zignorowały książkę i, o ile mi wiadomo, nie była polecana studentom.

 

Teraz „Washington Post” odkrył co najmniej jeden kraj arabski zaangażowany w lobbowanie naszego rządu, często ze szkodą dla naszej polityki zagranicznej. W artykule pod tytułem „Raport wywiadu USA mówi, że kluczowy sojusznik z Zatoki Perskiej wtrącał się w amerykańską politykę”, „Washington Post” donosił, że Zjednoczone Emiraty Arabskie zaangażowały się zarówno w „nielegalne, jak i legalne próby wpływania na politykę zagraniczną USA w sposób korzystny dla arabskiej autokracji”. Zjednoczone Emiraty Arabskie wykorzystały „słabości amerykańskich rządów, w tym poleganie na datkach na kampanie, podatność na potężne firmy lobbingowe i niedbałe egzekwowanie przepisów dotyczących ujawniania informacji, które mają chronić przed ingerencją obcych rządów”.

 

Wśród tego, co „Washington Post” nazwała „bardziej bezczelnymi wyczynami”, ZEA zatrudniły „trzech byłych urzędników amerykańskiego wywiadu i wojska, aby pomogli ZEA w inwigilacji dysydentów, polityków, dziennikarzy i amerykańskich firm. W publicznych aktach prawnych prokuratorzy amerykańscy stwierdzili, że ci ludzie pomogli ZEA włamać się do komputerów w Stanach Zjednoczonych i innych krajach. W zeszłym roku wszyscy trzej przyznali się w sądzie do dostarczenia ZEA zaawansowanej technologii hakerskiej, zgadzając się na zrzeczenie się poświadczeń bezpieczeństwa i zapłacenie około 1,7 miliona dolarów w celu uniknięcia zarzutów karnych”.

 

Jak udokumentowałem w mojej książce, lobby arabskie, poczynając od arabistów z Departamentu Stanu, działa od lat 30. XX wieku. Moja książka skupiała się na tym, jak Saudyjczycy próbowali wpłynąć na politykę Stanów Zjednoczonych, a czasem im się to udawało. W tamtym czasie inne kraje Zatoki Perskiej były znacznie mniej zaangażowane w lobbing, ale to się zmieniło. „Washington Post” doniosła na przykład, że od 2016 roku Zjednoczone Emiraty Arabskie wydały ponad 154 miliony dolarów na lobbystów i „setki milionów dolarów więcej na darowizny dla amerykańskich uniwersytetów i think tanków, z których wiele publikuje artykuły o polityce, promując to, co korzystne dla interesów ZEA ”.

 

Napisałem, że w latach 2007-2010 rządy arabskie i darczyńcy z krajów arabskich przekazali amerykańskim uniwersytetom ponad 320 milionów dolarów. Katar dał 150 mln dolarów, Arabia Saudyjska ponad 130 mln dolarów, a Zjednoczone Emiraty Arabskie 52 mln dolarów. W badaniu opublikowanym w zeszłym roku stwierdziłem, że łączne datki od 1986 roku wzrosły do ponad 8 miliardów dolarów (większość darowizn od 2015 r.), z czego 80 procent pochodziło z Kataru (4,3 miliarda dolarów), Arabii Saudyjskiej (2,1 miliarda dolarów) i Zjednoczonych Emiratów Arabskich (1,1 miliarda dolarów).

 

Większość lobby arabskiego koncentruje się na państwach arabskich, a nie na Palestyńczykach. Mała część lobby jest pro-palestyńska. Jest też to element najmniej wpływowy. Także kiedy państwa arabskie lobbowały w Stanach Zjednoczonych, by przeciwstawiły się podziałowi kraju, a później krytykowały poparcie dla Izraela, ich interesem nigdy nie było ustanowienie państwa palestyńskiego. Nawet Jimmy Carter ujawnił w 1979 r.: „Nigdy nie spotkałem arabskiego przywódcy, który prywatnie wyznawał pragnienie niepodległego państwa palestyńskiego”. Przywódcy arabscy mogli narzekać na Izrael, ale ich głównym celem było zdobycie broni, pomoc ekonomiczna i obietnic ochrony.


Zjednoczone Emiraty Arabskie i ogólnie lobby arabskie działają głównie po cichu. W przeciwieństwie do zwolenników Palestyńczyków, którzy robią dużo hałasu nie mając żadnego wpływu, państwa arabskie wolą pozostać niewidoczne i po cichu wpływać na politykę. Państwa arabskie również lobbują za czymś – swoimi interesami narodowymi – podczas gdy rodzime ugrupowania pro-palestyńskie przede wszystkim atakują Izrael.


Przed podjęciem decyzji o finansowaniu kandydatów politycznych, American Israel Public Affairs Committe (AIPAC) miał również bardziej Rooseveltowskie podejście do mówienia cicho i na dystans. Lobby proizraelskie nie może jednak umknąć uwadze z powodu teorii spiskowych, czasem promowanych przez lobby arabskie, o żydowskiej potędze, i ciągłym skupieniu się mediów na Izraelu. Z kolei większość Amerykanów nie potrafiła znaleźć na mapie państw Zatoki Perskiej, nie mówiąc już o ich działalności lobbingowej.


Rewelacje „Washington Post” mogą skłonić niektórych członków Kongresu do przeanalizowania działań Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale nie spodziewaj się żadnych dramatycznych zmian w polityce USA. Członkowie Kongresu często odnoszą korzyści z działalności lobby arabskiego. Jak zauważyła „Washington Post”, kraje takie jak Zjednoczone Emiraty Arabskie mogą wykorzystać ich głód datków na kampanie.

 

Sprzedaż broni do krajów Zatoki Perskiej tworzy również miejsca pracy w wielu okręgach kongresowych. Prezydenci również odnoszą korzyści, ponieważ te miejsca pracy są często w stanach, które są ważne dla ich reelekcji. Jako zachętę do podpisania Porozumień Abrahamowych, ówczesny prezydent Donald Trump zgodził się sprzedać ZEA nasz najbardziej wyrafinowany samolot, myśliwiec F-35, a prezydent Joe Biden zatwierdził sprzedaż. W rzadkim wypadku niepowodzenia lobby arabskiego Kongres wstrzymał tę sprzedaż. 

 

W odróżnieniu od proizraelskiego lobby, które działa jawnie i przejrzyście, arabskie lobby jest wielogłową hydrą, która jest mniej widoczna i trudna do zdefiniowania. Jeśli chodzi o arabistów, którzy zasadniczo są proarabskimi/antyizraelskimi lobbystami wewnątrz naszego rządu, ich wpływ zmalał, kiedy ich poglądy okazywały się konsekwentnie błędne, od koncepcji, że stosunki USA z Arabami ucierpią, jeśli zawrzemy sojusz z Izraelem, do przekonania, że żaden kraj arabski nie zawrze pokoju z Izraelem zanim będzie rozwiązana sprawa palestyńska. Poszczególne państwa Zatoki jednak osiągały swoje cele, działając wbrew interesom i wartościom USA (wolność, demokracja, prawa człowieka).


Ujawnione przez „Washington Post” informacje o działalności Zjednoczonych Emiratów Arabskich potwierdzają wniosek, do jakiego doszedłem w mojej książce, że zbyt długo arabskiemu lobby pozwalano działać za kulisami, poza kontrolą opinii publicznej, by wpływać na amerykańską politykę w kierunkach sprzecznych z poglądami opinii publicznej i na szkodę kraju.

 

Eureka! Arab lobby discovered

JNS Org., 17 listopada 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Mitchell Geoffrey Bard

Amerykański analityk polityki zagranicznej, redaktor i autor, który specjalizuje się w polityce USA – Bliski Wschód. Jest dyrektorem wykonawczym organizacji non-profit American-Israeli Cooperative Enterprise i dyrektorem Jewish Virtual Library.

(0)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version