Dlaczego Międzynarodowy Trybunał Karny jest w błędzie: Izrael nie jest winny “zbrodni wojennych”


Fatouh Bensouda uważa, że izraelskie osiedla mogą być “zbrodnią wojenną”. Skąd wziął się ten pomysł? Pochodzi z jej (błędnej) interpretacji Artykułu 49 Konwencji Genewskiej, który mówi: “Mocarstwo okupacyjne nie może dokonywać deportacji lub przesiedlenia części własnej ludności cywilnej na terytorium przez nie okupowane”. Zabrania także “Przymusowego przesiedlania masowego lub indywidualnego, jak również deportacji osób podlegających ochronie z terytorium okupowanego”.

Ten Artykuł został napisany w reakcji na zachowanie nazistowskich Niemiec, które przenosiły etnicznych Niemców na terytoria krajów okupowanych podczas II wojny światowej, by dostarczyć więcej Lebensraum rasie panów, i wyganiały z okupowanych terytoriów miejscową ludność, zarówno, żeby zrobić więcej miejsca dla Niemców, jak przymusowo przetransportować tę nie-niemiecką ludność do obozów pracy niewolniczej.


Izrael nie naruszył Artykułu 49 Czwartej Konwencji Genewskiej przez budowanie osiedli w Judei i Samarii (znanej jako “Zachodni Brzeg”) z następujących powodów:  


Po pierwsze, Izrael nie jest “mocarstwem okupującym” w Judei i Samarii (na Zachodnim Brzegu). Judea i Samaria są częścią terytorium przeznaczonego na Żydowski Dom Narodowy przez Mandat Palestyny.
Choć Jordania okupowała to terytorium od 1949 do 1967 roku, żaden kraj poza Pakistanem i Wielką Brytanią nie uznały jej suwerenności na tym terytorium; przez te 19 lat Jordania była „mocarstwem okupującym”. Po wojnie sześciodniowej Izrael był w stanie sprawować swoje uprzednio istniejące prawo zgodnie z warunkami Mandatu, by osiedlać Żydów wszędzie, od Golanu na północy do Morza Czerwonego na południu i od rzeki Jordan na wschodzie do Morza Śródziemnego na zachodzie.


Przed rokiem 1967 nie było tam żadnego uznanego międzynarodowo, legalnego suwerena. Kolejne rządy izraelskie uznawały, że wszystkie autoryzowane osiedla są legalne i zgodne z prawem międzynarodowym. Bensouda jednak należy do tej, nie najmniejszej grupy, która odmawia uznania trwającej ważności Mandatu Palestyńskiego i terytoriów, które obejmował, gdzie “gęste zasiedlenie ziemi przez Żydów” było nie tylko legalne, ale wręcz zachęcane.


Po drugie, Izrael konsekwentnie argumentował, że osiedla nie naruszają Czwartej Konwencji Genewskiej ponieważ izraelscy obywatele ani nie są deportowani, ani przesiedlani na te terytoria. 
Ci Izraelczycy, którzy obecnie żyją w osiedlach na Zachodnim Brzegu lub na Golanie, nie byli przenoszeni en masse na rozkaz rządu, jak to działo się, kiedy Niemców przemieszczał nazistowski rząd. Ci Izraelczycy podjęli swoje decyzje jako poszczególne jednostki; rząd nie „deportował lub przesiedlał” ich siłą do osiedli.  


Z artykułu Jacoba Magida ICC has jurisdiction to probe Israel, Hamas for war crimes, pretrial judges rule w “Times of Israel”, 5 lutego 2021 r.:


W piątkowym orzeczeniu Marc Perrin de Brichambaut z Francji i Reine Adélaïde Sophie Alapini-Gansou z Beninu reprezentowali przedprocesową opinię większości izby, podczas gdy Péter Kovács z Węgier napisał zdanie odrębne.


Izrael miał opcję przedstawienia swojego stanowiska w tej sprawie do Międzynarodowego Trybunału Karnego (ICC), ale zdecydował tego nie robić z powodu “fundamentalnego poglądu, że trybunał nie ma uprawnień do prowadzenia tego śledztwa”, powiedział w zeszłym roku hebrajskim mediom pracownik dyplomacji.  


Dlatego też Izrael nie może odwołać się od tego orzeczenia.


Izraelscy politycy spotkają się w najbliższych dniach, żeby przedyskutować strategię postępowania, włącznie z możliwością odejścia od obecnej drogi odmowy współpracy z ICC, powiedział rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych.  


Izrael od dawna twierdzi, że ICC nie ma jurysdykcji, ponieważ nie istnieje suwerenne państwo palestyńskie, które mogłoby delegować trybunałowi jurysdykcję nad swoim terytorium i obywatelami. 


Prokurator generalny, Avichai Mandelblit, opublikował liczącą 34 strony opinię prawną przed oznajmieniem Bensoudy w 2019 roku, w którym przedstawia szczegółowo argumenty, dlaczego zdaniem Izraela Trybunał nie ma prawa do interwencji. „Pryncypialnym prawnym stanowiskiem państwa Izrael, który nie jest stroną ICC, jest, że Trybunał nie ma jurysdykcji w stosunku do Izraela i że każde palestyńskie działanie w stosunku do Trybunału jest prawnie nieważne” – napisał  Mandelblit.


Mandelblit zauważył, że tylko suwerenne państwa mogą delegować do Trybunału jurysdykcję karną, twierdząc, że Autonomia Palestyńska nie spełnia kryteriów;  stwierdził, że także Izrael ma “zasadne roszczenia prawne” do terytorium, o które chodzi; i dodał, że strony zgodziły się w przeszłości „rozwiązywać spory o status tego terytorium w ramach negocjacji”.  


“Palestyna” jako państwo jest fikcją. Państwo musi sprawować pełną i wyłączną kontrolę nad swoim terytorium. AP nie ma pełnej kontroli nad terytorium, do którego rości sobie prawo; Gaza jest pod panowaniem Hamasu; na Zachodnim Brzegu Obszar B jest częściowo, a Obszar C całkowicie pod kontrolą Izraela. Tylko na Obszarze A istotnie AP sprawuje taką kontrolę. Bensouda ignoruje rzeczywistość, traktując “Palestynę” jako państwo, które poddało się jurysdykcji ICC.


[Mandelblit] stwierdził, że przez zwrócenie się do ICC Palestyńczycy “starają się złamać ramy uzgodnione przez strony i zmusić Trybunał do rozstrzygania politycznych kwestii, które powinny być rozwiązane przez negocjacje, a nie przez postępowanie karne”.


W lutym “państwo Palestyna” i siedem innych krajów, jak również 33 organizacje międzynarodowe i niezależni specjaliści prawa międzynarodowego, przedstawili dokumenty zwane amicus curiae (przyjaciel sądu), oferując swoje poglądy na to, czy Palestyna jest państwem, które może przekazać Hadze jurysdykcję karną nad swoim terytorium.  


Niemcy, Australia, Austria, Brazylia, Republika Czeska, Węgry i Uganda twierdziły, że Palestyna nie może przekazać Hadze jurysdykcji karnej nad swoim terytorium.


Tych siedem krajów zajęło stanowisko, że “Palestyna” nie jest państwem w tradycyjnym znaczeniu tego określenia, a więc nie może przekazać jurysdykcji karnej nad swoim terytorium ICC.


Także te kraje, które formalnie uznały “Państwo Palestyna” wzdłuż linii sprzed 1967 roku, argumentowały, że Palestyna niekoniecznie może zostać uznana za jednostkę, która zasadnie przekazała ICC jurysdykcję do rozpatrzenia zbrodni wojennych rzekomo popełnionych na jej terytorium.  


Odpowiadając tym krajom w piątkowym orzeczeniu przedprocesowa izba zauważyła, że żaden z tych siedmiu krajów nie zgłosił zastrzeżeń, kiedy Palestyńczycy złożyli podanie o członkostwo w ICC, ani też później. „Niezależnie od statusu Palestyny w ogólnym prawie międzynarodowym, jej przystąpienie do Statutu [Rzymskiego] odbyło się według poprawnej i normalnej procedury” – orzekła izba.


Te siedem krajów nie sprzeciwiło się, kiedy “Palestyna” zgłosiła się o członkostwo w ICC. Dlatego dwoje sędziów z panelu sędziowskiego twierdzi, że na zawsze mają zakaz zaprzeczania państwowości “Palestyny”. Czy kraje nie mogą spojrzeć raz jeszcze, głębiej, może wysłuchać argumentów, których wcześniej nie słyszały, zmienić zdanie w sprawie tego, czy “Palestyna” spełnia minimalne wymogi państwa? Oczywiście, że mogą. A nawet jeśli “Palestyna”, przystępując do jurysdykcji ICC, postępowała „według poprawnej i normalnej” procedury, stawiając wszystkie kropki i przecinki tam gdzie trzeba, nie ma to nic wspólnego z tym, czy „Palestyna” jest lub nie jest państwem, a więc, czy kwalifikuje się do poddania swojej jurysdykcji ICC.


W pierwszej części swojej decyzji panel pytał, czy rozważana kwestia jest jedynie polityczna, a więc nie jest czymś, co mogliby rozstrzygać. Na to izba stwierdziła, że “będzie wyłącznie oceniać jurysdykcję Trybunału nad sytuacją w Palestynie i w jej zasięgu. Potencjalne konsekwencje, jakie mogą powstać z obecnej decyzji, są poza zasięgiem mandatu Izby”.   


Choć większość społeczności międzynarodowej nie uznaje Palestyny jako państwa, nadal jest członkiem ICC, którego członkostwo nie jest ustalane w oparciu o to, czy “spełniają warunki państwowości według ogólnego prawa międzynarodowego” – orzekła izba  ….


Tak więc “Palestyna” może nie być państwem w opinii większości świata, ale nadal może być członkiem ICC. Jeśli to jest zaakceptowane, to gdyby inne nie-państwa chciały dołączyć do ICC, co by się stało? Czy rozmaite NGO, odziane w szaty moralnej wyższości, mogłyby być włączone do ICC – Organizacja Współpracy Islamskiej, Amnesty International, Human Rights Watch? Kiedy raz przyjmuje się nie-państwa – czy też to jest dozwolone tylko w wypadku "Palestyny“? – tama pęka i wszelkiego rodzaju niepaństwowe instytucje i organizacje, zaczynając od lewicowych NGO, będą chciały być częścią maszynerii ICC.  


Ignorancka i zadufana Fatouh Bensouda “upolityczniła” swój urząd przez wychodzenie poza oryginalnie przypisane jej zadanie. Podejmuje także nie tylko zbrodnie wojenne sensu stricto, ale także kwestie polityczne, takie jak legalność osiedli Izraela i jego prawo do obrony granicznego płotu przeciwko siłowym próbom uczestników Wielkiego Marszu Powrotu, by go przerwać. Panel trzech sędziów wygląda teraz na bezradny. Przez zadeklarowanie bowiem jurysdykcji nad Izraelem, który nigdy nie zgodził się na zostanie częścią ICC, panel wzbudził oczekiwania, że narzuci swoją decyzję. Nie ma jednak żadnego sposobu narzucenia wyroku przeciwko państwu żydowskiemu i jego przedstawicielom. ICC nie ma armii, policji ani innego mechanizmu egzekwowania, którym mógłby zapewnić, że jego decyzje będą miały konsekwencje. Na przykład, nie miał sposobu wyegzekwowania swoich wyników dochodzenia w sprawie zbrodni wojennych w Darfurze; Sudan po prostu odmówił wydania Omara Baszira; odmówił wszelkiej współpracy z ICC; Liga Arabska go poparła. Jeśli państwo decyduje się na odrzucenie wyniku ICC, nawet jeśli jest do tego zobowiązane jako członek, ICC nie może wiele zrobić. Proszę sobie wyobrazić, sytuację, w której ICC uznaje, że amerykańskie wojska w Afganistanie popełniły zbrodnie wojenne. Lub, że Chiny są winne nie tylko uwięzienia i nękania Ujgurów w “obozach reedukacyjnych”, ale przymusowego przesiedlenia milionów Chińczyków Han do Sinciangu, by rozcieńczyć ujgurską populację, co jest wyraźnym naruszeniem Artykułu 49 Czwartej Konwencji Genewskiej. Jak ICC wyegzekwuje takie decyzje?


Rzekomy moralny autorytet ICC nie jest w wypadku bezustannie szkalowanego Izraela w ogóle żadnym autorytetem. Co najwyżej ICC może doprowadzić do tego, że kilku Izraelczyków nie będzie mogło jeździć do pewnych krajów. Bensouda może zakończyć prezentację swojego dochodzenia zanim odejdzie w czerwcu tego roku. ICC wyda wtedy swoją solenną, choć w żadnym razie nie Salomonową, decyzję; może uznać, że państwo żydowskie, czyli pewni izraelscy politycy i żołnierze, są winni „zbrodni wojennych”, mimo świadków, którzy mówią o IDF jako o “najbardziej moralnej armii świata” (pułkownik Kemp). Izrael zignoruje tę decyzję i raz jeszcze przedstawi swój wszechstronny i przekonujący pogląd na sprawę; i – ku zadowoleniu niektórych z nas – impotencja ICC pokaże się w całej okazałości.


Why the International Criminal Court is Wrong: Israel Is Not Guilty of ‘War Crimes’

Jihad Watch, 18 lutego 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Hugh Fitzgerald
Publicysta Jihad Watch. 

(0)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version