Po raz kolejny “Scientific American” wypacza biologię, a teraz także historię, by podeprzeć swoją ideologię

Po raz kolejny odkrywamy, że „Scientific American” wypacza dane empiryczne w celu wsparcia „postępowej” ideologii. W tym przypadku magazyn wyprodukował krótki artykuł, a także wideo na temat „binarności płci” (jest też wcześniejszy artykuł i wideo o płci, ale na inny temat: różnice w zdrowiu związane z płcią).


Zarówno wideo, jak i poniższy artykuł poświęcone są obaleniu poglądu, że płeć jest cechą binarną u ludzi. I w obu są te same wnioski:

  1. Osoby z prawdziwymi zaburzeniami interpłciowymi często poddawane są niepotrzebnym i szkodliwym operacjom narządów płciowych i rozrodczych, gdy są zbyt młode, aby wyrazić zgodę.
  2. Ludzie z prawdziwymi przypadkami interpłciowymi są tak powszechni, że nie można powiedzieć, że u ludzi płeć jest binarna. Płeć biologiczna jest raczej określana jako „kontinuum”.

 

Zgadzam się z pierwszym punktem, który jest etyczny. Oczywiście dzieci z niejednoznacznymi genitaliami lub innymi odchyleniami od ścisłej dychotomii „męskiej” i „żeńskiej” nie powinny być poddawane drastycznej interwencji chirurgicznej, dopóki nie osiągną odpowiedniego wieku, by wyrazić zgodę, szczególnie gdy te stany nie powodują nieodwracalnych szkód przed osiągnięciem wieku zgody. Jaka racjonalna osoba mogłaby się temu sprzeciwić? I kto mógłby argumentować, że osoby interpłciowe lub jakiekolwiek osoby, których nie można od razu umieścić w przedziałach binarnej płci, powinny być traktowane jako gorsze od innych ludzi?


Mam jednak problem z twierdzenie nr 2, że seks u ludzi nie jest binarny. Byłoby to prawdą, gdybyśmy mieli więcej niż dwie płcie, a inna płeć (lub płcie) była dość powszechna. Ale tak nie jest. Nie mamy więcej niż dwie płci: osoby „interpłciowe”, najwyraźniej uważane przez „Scientific American” (ale nie przez samą naukę) za „członków innej płci”, nie są nimi. Zazwyczaj są sterylne i nie stanowią „płci” w żadnym rozsądnym sensie. Są to raczej odchylenia od normalnego układu binarnego, spowodowane anomaliami genetycznymi lub rozwojowymi, podobnie jak wiele aspektów rozwoju innych cech (kończyny, mózg itp.) może poważnie odbiegać od „normalnego” stanu.


Co więcej, prawdziwe osoby „interpłciowe” są niezwykle rzadkie. „Scientific American” zniekształca dane, powołując się na informację o 1,7% populacji, podaną przez Anne Fausto-Sterling i jej współpracowników, którą później (nawet ona i jej koleżanka), zrewidowały do 0,4%. Każdy, kto posługuje się Google, może znaleźć wycofanie się Fausto-Sterling – z wyjątkiem, najwyraźniej, autorki Meghan McDonough i innych osób, które sprawdziły jej artykuł. (Zaczynam się zastanawiać, czy magazyn faktycznie sprawdza fakty.)


Kliknij na link pod  zrzutem z ekranu, aby przeczytać artykuł, a poniżej zamieszczam towarzyszący mu film.

 Nie będę się rozwodził nad przypadkami dzieci poddawanych operacji narządów płciowych lub gonad, gdy są zbyt małe, by wyrazić zgodę. W prawie wszystkich przypadkach są one niepotrzebne z medycznego punktu widzenia, ale zamawiane przez rodziców, aby niemowlę mogło dostosować się do tego, jak wygląda „normalny” chłopiec lub dziewczynka. W tym sensie założenie binarnej płci stwarza szkodliwą sytuację. Ale to nie znaczy, że istnieją więcej niż dwie płcie: oznacza to, że istnieją odchylenia morfologiczne od pierwotnych lub wtórnych cech płciowych mężczyzn i kobiet, które często są korygowane bez zgody pacjenta. Jest to analogiczne do powiedzenia, że istnieje „kontinuum podniebienia”, ponieważ 1 na 1700 amerykańskich dzieci (około 0,06%) rodzi się z rozszczepem podniebienia (w takich przypadkach przeprowadzana jest korekcja chirurgiczna za młodu).


Oto, co mówi artykuł:

Interpłciowość to ogólny termin określający różnice w anatomii rozrodczej lub płciowej, które mogą pojawić się w chromosomach, narządach płciowych lub narządach wewnętrznych danej osoby i szacuje się, że obejmuje ona około 1,7% populacji. Istnieje ponad  30 terminów medycznych określających różne kombinacje cech płciowych, które wykraczają poza typowe „męskie” i „żeńskie” ścieżki rozwoju.

1,7% pochodzi z artykułu z 2000 r. w American Journal of Human Biology Fausto-Sterling (wielkiej zwolenniczki „liczby 1,7%”) jako jednej z sześciu autorów. Ale trzy lata później, jak wspomniałem powyżej, ona i Carrie Hall, w dwóch listach do tego samego czasopisma, zauważyły, że artykuł z 2000 r. był pełen marnych oszacowań i błędów, i zrewidowały liczbę osób z „niedymorficznym rozwojem płciowym” (tj. odchyleniem od fenotypów „męskiego” i „żeńskiego”) do 0,37%, czyli prawie jednej piątej poprzedniego oszacowania. Niemniej liczba 1,7% jest nadal powszechnie stosowana, ponieważ jest wysoka – jeden z dowodów na to, że w grę wchodzi czynnik ideologiczny.


Jednak w 2002 roku Leonard Sax zdecydował się zastosować kryteria kliniczne do diagnozowania częstości występowania osób interpłciowych. Jego artykuł, opublikowany w „Journal of Sex Research, przedstawia inną definicję interpłciowości:

Bardziej wszechstronna, ale nadal użyteczna klinicznie definicja interpłciowości obejmowałaby te stany, w których (a) fenotyp nie jest sklasyfikowany jako męski lub żeński lub (b) płeć chromosomowa jest niezgodna z płcią fenotypową.

Oryginalna definicja interpłciowości Fausto-Sterling i in. (faktycznie Blackless i in.; Fausto-Sterling była jedną z autorek) brzmi: „wszelkie odstępstwo od platońskiego ideału dymorfizmu płciowego”, co nie wydaje się szczególnie przydatne, z wyjątkiem tego, że daje wyższą liczbę. Sax i in. dochodzą do liczby klinicznej interpłciowości stanowiącą 0,018% populacji, jedną dwudziestą skorygowanej liczby zaakceptowanej przez Hall i Fausto-Sterling.


W zależności od tego, co chcesz przyjąć jako definicję osób „interpłciowych”, mieszczą się one między 0,018% populacji (jedna na 5500 osób) lub 0,37% populacji (1 na 270 osób).


Ale nie musimy spierać się o liczby, ponieważ prawie każda osoba interpłciowa stoi w trudnej sytuacji, powinna być traktowana z szacunkiem i powinna sama podejmować decyzję o tym, czy poddać się operacji.


Moje zdanie opiera się na trzech punktach. Po pierwsze, wczesne szacunki mówiące o tym, że prawie jedna osoba na 50 jest interpłciowa, są mocno przesadzone, ale wciąż propagowane przez takie pisma jak „Scientific American”, mimo że liczba ta została skorygowana przez ich autorkę.


Po drugie, liczba ta jest celowo wyolbrzymiona, ponieważ ludzie, którzy znają literaturę naukową, przestali używać liczby 1,7% dawno temu. Jest nadal używana, ponieważ jest ideologicznie wygodna, sztucznie powiększa liczebność stygmatyzowanej mniejszości, ale także sprawia, że kwestia „binarności płci” wydaje się nie do zaakceptowania.


Po trzecie, bez względu na procent osób interpłciowych, nie stanowią one trzeciej płci. Jest tak, ponieważ „płeć” u zwierząt zależy od tego, czy wytwarzasz duże gamety (jaja) i jesteś samicą/kobietą, czy małe gamety (plemniki) i jesteś samcem/mężczyzną. Osoby międzypłciowe albo wytwarzają jeden z dwóch rodzajów gamet, albo nie wytwarzają gamet (w takim przypadku są sterylne), ale nie wytwarzają pośredniego rodzaju gamet. Pozostaje binarny układ płci, będący wynikiem doboru naturalnego.


Jeszcze jedna kwestia: w artykule czytamy:

Istnieją stany zagrażające życiu, w których wymagana jest operacja narządów płciowych u niemowląt i dzieci. Ale „normalizowanie” wyglądu ich narządów płciowych do płci przypisanej w młodym wieku nie jest konieczne z medycznego punktu widzenia i nadal zależy w dużej mierze od lekarzy i rodziców. Orędownicy od dawna argumentowali, że decyzję należy odłożyć do czasu, aż osoby będą wystarczająco dorosłe, aby wyrazić świadomą zgodę.

Zgadzam się tutaj ze wszystkim poza tym, że płeć nie jest „przypisana w młodym wieku”. Jest obserwowana w młodym wieku i jest obserwowana jako męska lub żeńska (oznaki różnicy wielkości gamet), z wyjątkiem niewielkiego ułamka przypadków, w których genitalia lub inne cechy związane z płcią są niejednoznaczne. Użycie „przypisania” jest tutaj kolejną taktyką ideologiczną, mającą sugerować, że płeć jest mniej lub bardziej subiektywna, zdeterminowana kaprysem lekarzy, którzy umieszczają jednostki wzdłuż społecznie skonstruowanego spektrum.


Film powtarza to, co powiedziałem powyżej:


Jednak to, co spowodowało wielką awanturę w Internecie, zostało zainicjowane przez samo pismo „Scientific American”: jego tweety reklamujące artykuł i wideo, zwłaszcza drugi tweet poniżej:

Scientific American
24 sierpnia 2022
@sciam
Odpowiadając na @sciam
Płeć jest zawsze złożona, mówi medyczna antropolożka @Karkazis. „Jest złożona nie tylko w kontekście interpłciowości… Nasze ciała są znacznie bardziej zróżnicowane niż nasze kategorie. Częścią tego, co się stało, jest, że ludzie zostali wpisani w binarne ramy” (5/7)


Scientific American

@sciam
Przed końcem XVIII wieku zachodnia nauka uznawała tylko jedną płeć – męską – i uważała kobiece ciało za jego gorszą wersję. Zmiana, którą historycy nazywają „modelem dwóch płci”, służyła głównie do wzmocnienia podziałów genderowych i rasowych przez wiązanie statusu społecznego z ciałem. (6/7)

Twierdzenie, że do końca XVIII wieku „zachodnia nauka” rozpoznawała tylko jedną płeć, płeć męską, jest ewidentnie błędne i głupie. Kobiety, według tego tweetu, były również uważane za mężczyzn, ale gorszy typ mężczyzny.


Nie trzeba być historykiem, aby zobaczyć, że koncepcje, że istnieje tylko jedna płeć, były marginalne i odrzucane od czasów starożytnych. Tak, kobiety były często postrzegane jako gorsze w tych bigoteryjnych czasach, ale nie jako gorsze wersje mężczyzn. Może być jeden lub dwóch historyków-renegatów, którzy trzymają się twierdzeń tweeta – że nastąpiła XVIII-wieczna zmiana na „model dwóch płci” – ale w tym przypadku użytkownicy Twittera znają fakty, a „Scientific American” nie.


Reakcje na tweeta „Scientific American” są niemal jednolicie krytyczne (nie sądzę, żeby magazyn się tym przejmował, dopóki są klikania). Jedni korygowali głupie twierdzenie o modelu „jednej płci”, inni podawali poprawki historyczne, a jeszcze inni bronili binarności płci lub zauważali, że idea etycznej operacji zmiany cech płciowych nie ma nic wspólnego z binarnością płcią. Wybrałem kilka tweetów, ale jeśli wejdziesz w ten link i obejrzysz więcej odpowiedzi, zabawy będzie co nie miara. Czasami Twitter, choć często zgryźliwy, jest również dobrym korektorem.

[Pamela Paresky (Habits of a Free Mind)

@PamelaParesky
Oj. Nie miałam pojęcia. A więc do końca XVIII wieku „zachodnia nauka” sądziła, że mężczyźni mogli zapłodnić innych mężczyzn? Fascynujące! Jestem pewna, że zostanie to dodane do listy nowych rzeczy, jakich dzieci będą uczyć się na lekcjach biologii.

Scientific American, 24 sierpnia
@sciam
Przed końcem XVIII wieku zachodnia nauka uznawała tylko jedną płeć – męską – i uważała kobiece ciało za jego gorszą wersję. Zmiana, którą historycy nazywają „modelem dwóch płci”, służyła głównie do wzmocnienia podziałów genderowych i rasowych przez wiązanie statusu społecznego z ciałem. (6/7)]

Fajny tweet od Emmy Hilton:

Emma Hilton
@FondOfBeetles
Odpowiedź @sciam i @meg3mod
„’Normalizowanie’ wyglądu genitaliów niemowląt i dzieci, by pasowały do przypisanej płci we wczesnym wieku nie jest medycznie niezbędne i może negatywnie wpłynąć na jakość życia”?
Przestań więc to robić. Nie trzeba zaprzeczać podstawowej nauce, by argumentować przeciwko temu.

“DSD” oznacza “differences in sex development“ [różnice w rozwoju płciowym]:

Helly O’Haint @HellyOHaint – 21 godz.
Dosłownie każda osoba ze zweryfikowaną DSD, jaką widziałam na Tweeterze, NIENAWIDZI uważania jej za stojącą poza binarnością płci. Wiedzą, jakiej są płci, próbują skłonić ludzi do uznania ich stanu medycznego za to właśnie, nie za społeczną tożsamość, oraz powstrzymać wciągania ich w te debaty.

[Trans Gruber @DraughtJane
Odpowiedź @sciam i @meg3med
Spotkaj dziecko, która raz na zawsze obala koncepcję, że ludzie mają kciuki!
ręce chłopca urodzonego bez kciuków
W momencie, kiedy Jason Woodle po raz pierwszy zobaczył swojego nowonarodzonego syna na sali porodowej, jego pierwszą, instynktowną reakcją było policzenie palców u rąk i nóg chłopca. Szybki przegląd ujawnił coś niezwykłego. „Spojrzałem na pediatrę i powiedziałem: Sądzę, że brakuje tutaj kilku palców – powiedział TODAY Woodle, który mieszka w Charlottesville w Wirhinii. „To było nie lada zaskoczenie dla wszystkich na sali…”]

To jest złośliwe, ale trafne:

Independent Prime @814_stick – 26 sierpnia

Proszę umieścić Scientific w cudzysłowie…


Alvin Quinn (inaczej The Thinker)
@bquicker – 21 godz.
Odpowiedź @sciam i @meg3med
Wiele lat temu prenumerowałem SA i naprawdę było interesujące. Zdumiewający jest poziom, do jakiego spadło tweetując polityczną naukę śmieciową, by ugłaskać agendę.

Historyczne poprawki:

Shatterface @Shatterface – 22 godz.
Odpowiedź @sciam
Przed końcem XVIII wieku nikt nie słyszał o chromosomach i zrozumieliśmy ich rolę w ustalaniu płci dopiero znacznie później – ale wasi przodkowie nadal znali różnicę między mężczyznami i kobietami. Ludzie, którzy nie potrafili zrozumieć tej różnicy, nie „zostawali” przodkami.

Zizi Tachyon @RFCCrescentLeaf – 26 sierpnia
en.m.wikipedia.org/wiki/De_Humani…
Ta książka traktuje, między innymi, o żeńskim układzie rozrodczym.  Jeśli naukowcy sądzili, że żeńska płeć nie istnieje lub nie uważali jej za interesująca, co robi to tutaj?]

John Byron Kuhner @johnbyronkuhner
Odpowiedź @sciam
To jest kłamstwo. Jeśli poszukasz słowa „sexus” u Lewisa i w Short Latin Dictionary, znajdziesz Cycerona (1 wiek p.n.e.), mówiącego, że istnieją dwie płcie, męska i żeńska; przykłady u Pliniusza (1 wiek n.e. i przedstawiciel „zachodniej nauki”), Swetoniusza i wielu innych.

I wykres o ideologii:

Yet Another Valid Billy Bragg @girls_women – 26 sierpnia
Odpowiedź @sciam i @meg3 mcd


Colin Wright
@SwipeWright – 3 czerwca
Pamiętajcie, aktywiści używają białego prostokąta poniżej, by twierdzić, że obszary niebieski i różowy są bezsensownymi „konstruktami społecznymi” bez żadnej podstawy w biologicznej rzeczywistości.

Once again, Scientific American distorts biology, and now history, to buttress its ideology

Why Evolution Is True, 29 sierpnia 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Jerry A. Coyne

Emerytowany profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków. Jest również jednym ze znanych "nowych ateistów" i autorem książki "Faith vs Fakt" (wydanej również po polsku przez wydawnictwo "Stapis)". Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.
(0)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version