Palestyńczycy: Kogo to naprawdę obchodzi?

Palestyńczyk, który próbuje wnieść worek cementu lub inny materiał budowlany do obozu uchodźców, jest narażony na aresztowanie, przesłuchanie, proces przed sądem wojskowym i grzywnę. Ta nieludzka i niesprawiedliwa praktyka ma miejsce w Libanie. (Źródło zdjęcia: iStock)

Palestyńczyk, który próbuje wnieść worek cementu lub inny materiał budowlany do obozu uchodźców, żeby zbudować dom, jest narażony na aresztowanie, przesłuchanie, proces przed sądem wojskowym i grzywnę.


Czy to dzieje się w Strefie Gazy? Nie. Czy to dzieje się na Zachodnim Brzegu? Nie. Ta nieludzka i niesprawiedliwa praktyka jest stosowana w arabskim kraju, w którym żyje ponad 500 tysięcy Palestyńczyków [Tę liczbę podaje UNRWA, jednak spis przeprowadzony w grudniu 2017 r. pokazał znacznie mniejszą liczbę, niespełna 175 tysięcy. Patrz: https://www.haaretz.com/israel-news/lebanon-census-finds-number-of-palestinian-refugees-only-a-third-of-official-un-data-1.5629560.  Przyp. tłum.]

Ponadto ten zakaz wwozu materiałów budowlanych karze nie tylko żywych, ale i zmarłych. Palestyńczycy mówią, że z powodu tego zakazu nie mogą znaleźć kamieni i cementu do zbudowania grobów.


Zarówno społeczność międzynarodowa, jak zachodnie media głównego nurtu ignorują nędzne warunki, w jakich żyją Palestyńczycy w Libanie. Jedynymi Palestyńczykami, o jakich wydaje się dbać społeczność międzynarodowa, są ci, którzy żyją na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy – ci, o których żale można obwinić Izrael. 


Większość Palestyńczyków w Libanie żyje w 12 obozach dla uchodźców, gdzie cierpią z powodu nędzy, zatłoczenia i przemocy, jak również z powodu dyskryminujących i przypominających apartheid praw i działań Libanu, które odmawiają im podstawowych praw.  


Władze libańskie twierdzą, że zakaz sprowadzania materiałów budowlanych do obozów ma na celu zagwarantowanie Palestyńczykom „prawa powrotu” do ich byłych wsi i miast w Izraelu. Władze libańskie mówią Palestyńczykom: „Nie chcemy, byście budowali nowe domy w naszym kraju: to zagroziłoby waszemu prawu powrotu!”   


Władze libańskie wiedzą doskonale, że Izrael nigdy nie pozwoli setkom tysięcy Palestyńczyków na wprowadzenie się do Izraela jako część „prawa powrotu”. Dla Izraela oznaczałoby to, że Żydzi staną się mniejszością we własnym kraju i że będą wówczas trzy państwa palestyńskie: Gaza, Izrael i Zachodni Brzeg.


Ten drobny szczegół nie powstrzymał jednak Libanu i innych krajów arabskich, które odgrywają rolę gospodarzy dla palestyńskich uchodźców i ich potomków, od ciągłego kłamania im i podsycania fałszywych nadziei, że któregoś dnia wrócą do domów swoich ojców, dziadków i pradziadków w Izraelu.  


Zakaz posiadania materiałów budowlanych dla Palestyńczyków w Libanie jest tylko jednym przykładem dyskryminacji, jakiej doznają w tym kraju arabskim od dziesięcioleci.


Prawo w Libanie zakazuje również Palestyńczykom pracy w niektórych zawodach, w tym w medycynie, inżynierii, pielęgniarstwie, księgowości, farmaceutyce i nauczaniu. W Libanie Palestyńczycy uważani są za obcokrajowców i nie wolno im posiadać, sprzedawać lub darować nieruchomości.  


Renowacja domów w obozach palestyńskich wymaga zezwolenia od libańskich władz bezpieczeństwa z powodu niepokoju, że te materiały mogłyby zostać użyte do celów militarnych. Jeśli otrzymują zezwolenie, armia zazwyczaj narzuca surowe środki  ostrożności, takie jak liczenie worków z cementem lub sprawdzanie ilości kamieni, które Palestyńczycy chcą sprowadzić do obozu.


Palestyńczyk schwytany na szmuglowaniu materiałów budowlanych do obozu zostaje aresztowany, przesłuchany i czeka go grzywna w wysokości 100 tysięcy libańskich funtów (66 dolarów).  


Według niedawnego raportu Palestyńskiego Centrum Informacji zakaz wwozu materiałów budowlanych obowiązuje od 22 lat. „To jest nieludzkie” – stwierdza raport. W 2004 roku, według raportu, zakaz zniesiono na kilka miesięcy, po czym wprowadzono go ponownie i rozszerzono na dodatkowe społeczności palestyńskie w Libanie.


W dodatku do cementu Palestyńczycy mają zakaz sprowadzania do obozów rur na wodę, przewodów elektrycznych, aluminium, drzwi, płytek ceramicznych, okien, szyb i farby.


W ostatnich dwóch latach władze libańskie zaczęły budować betonowe mury z wieżami obserwacyjnymi wokół dwóch palestyńskich obozów: Ain al-Hilweh i Raszidieh. Władze libańskie uzasadniają budowę murów względami bezpieczeństwa i przypuszczalnie robią to po to, by zapobiec ekspansji palestyńskich obozów. Palestyńczycy nazywają te mury, które zamieniły ich obozy w zamknięte getta, „murami hańby”.


Dżamal Chatib, sekretarz generalny Islamskiej Frakcji w Ain al-Hilweh, wezwał władze libańskie do zniesienia zakazu. „Część domów zapadła się i raniła kobiety i dzieci” - powiedział.


Mohammed al-Szuli, palestyński działacz praw człowieka, powiedział, że zakaz wwozu materiałów budowlanych stał się „koszmarem” dla wszystkich uchodźców.  


Ostatnio Palestyńczycy w Ain al-Hilweh musieli usuwać kamienie ze swoich domów, żeby zbudować grób dla zmarłego mieszkańca, Chaleda Zaitera. Ciało mężczyzny trzymano przez kilka dni w kostnicy zanim mieszkańcom udało się zebrać dość kamieni z własnych domów, by zbudować mu grób.


"Pochowanie zmarłego Palestyńczyka w obozie Ain al-Hilweh stało się bolesnym i traumatycznym przeżyciem” - powiedział Abdel Raheem Makdah, przywódca społeczności palestyńskiej w Libanie.


Jest mało prawdopodobne, by protesty Palestyńczyków w Libanie przyciągnęły jakąkolwiek uwagę społeczności międzynarodowej, włącznie z tak zwanymi propalestyńskimi grupami, które działają na kampusach uniwersyteckich USA i Kanady i w innych miejscach.  


Rzeczywiste "propalestyńskie” grupy to te, które są gotowe przemawiać przeciwko złemu traktowaniu Palestyńczyków przez ich braci Arabów. Rzeczywiste „propalestyńskie” grupy to te, które są gotowe bronić praw kobiet i gejów żyjących pod władzą Hamasu w Strefie Gazy. Rzeczywiste „propalestyńskie” grupy to te, które są gotowe działać na rzecz demokracji i wolności słowa dla Palestyńczyków żyjących pod represyjnymi rządami Autonomii Palestyńskiej na Zachodnim Brzegu i Hamasu w Strefie Gazy. Rzeczywiste „propalestyńskie” grupy to te, które są gotowe potępić Liban za rasistowską i dyskryminującą politykę wobec Palestyńczyków, żywych i martwych.


Chowanie się na kampusie uniwersyteckim i plucie nienawiścią wobec Izraela nie czyni człowieka „propalestyńskim”. Czyni z niego człowieka żyjącego nienawiścią wobec Izraela. Czy „propalestyńskie” grupy wysłuchają okrzyków SOS dochodzących od ludzi w Libanie, których jak twierdzą, reprezentują? Prawdopodobnie, nie. Najprawdopodobniej będą nadal głosić swoją nienawiść do Izraela, podczas gdy Palestyńczycy w Libanie nadal będą wyrywać kamienie z własnych domów, żeby zbudować groby dla swoich bliskich.

The Palestinians: Who Really Cares?

Gatestone Institute, 1 lutego 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Bassam Tawil

Muzułmański badacz i publicysta mieszkający na Bliskim Wschodzie.

(0)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version