Zachodnia reakcja na przywódców Iranu zaprzeczających Holocaustowi

„Prezydent Islamskiej Republiki Iranu, Ebrahim Raisi, który niedawno ponownie zagroził Izraelowi zagładą.

(zdjęcie:Wikipedia)

Przed reżimem, który morduje kobiety i mniejszości, zachodnie media rozkładają czerwony dywan, by szerzyli negację Holocaustu.

Amerykańskie media dały w tym tygodniu przywódcy irańskiego reżimu, Ebrahimowi Raisiemu, platformę, z której zaprzeczał Holocaustowi. I nie jest tak, że zaprzeczenie było jakąś niespodzianką w wywiadzie: CBS 60 Minutes umieściło to na Twitterze jako punkt kulminacyjny wywiadu.

To ilustruje tendencję do wykorzystywania negacji Holocaustu przez reżim irański, by zwiększyć liczbę kliknięć na swojej stronie; zamiast kwestionować zaprzeczenie, jest ono przedstawiane jako uzasadniony punkt widzenia. 


W tweecie o zaprzeczeniu stwierdza się, że „pytany, czy wierzy, że Holocaust miał miejsce, prezydent Iranu Raisi powiedział Lesleyowi Stahlowi, że „istnieją pewne oznaki, że tak się stało. Jeśli tak, powinni pozwolić na dochodzenie i zbadanie tego”.


Wydaje się, że irański reżim
 dyktował również, jak ludzie będą ubrani w obecności przywódcy reżimu – a agent reżimu na ponad dwie godziny odebrał telefon członkowi zespołu medialnego. Nie jest jasne, w jaki sposób reżim otrzymuje przywilej dyktowania ubioru, odbierania telefonów i negowania Holocaustu bez cienia sprzeciwu.

Parada bojowników Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Krok znajomy, podeszwy butów nowe.   

Jest coś dziwnego, że w roku 2022 wciąż debatujemy, czy Holocaust miał miejsce czy nie, tylko dlatego, że irański reżim ma przywilej rozpowszechniania tego przekazu za pośrednictwem zachodnich mediów.


Czy właściwą reakcją na kogoś, kto promuje dezinformację i rasizm, jest jego legitymizacja? Na przykład: gdyby władca jakiegoś kraju wystąpił w amerykańskiej telewizji i spokojnie powiedział, że ludzie kolorowi są gorsi lub że niewolnictwo nigdy nie miało miejsca, czy najlepszą reakcją byłoby umieszczenie obrazów niewolnictwa? A może lepszą odpowiedzią byłoby zastanowienie się, dlaczego te poglądy są w ogóle przedstawiane w tym medium?


Powszechnie wiadomo, że irański reżim od dziesięcioleci głosi rasistowskie, antysemickie negowanie Holocaustu jako część swojego przesłania; po co celowo poruszać ten obraźliwy temat? Po co dawać reżimowi nie tylko platformę do zaprzeczenia Szoah, ale potem zrobić z tego centralny tweet na temat wywiadu? I dlaczego odpowiadać na ten rasizm, legitymizując go, zamiast odrzucać irański reżim jako rasistowski, skrajnie prawicowy i mordujący własnych ludzi?


Morderstwo Mahsy Amini


Jest to ten sam reżim, który kilka dni temu wysłał swoją policję „moralności”, aby nękała i zamordowała Mahsę Amini w Iranie. Jako członkini mniejszości kurdyjskiej odwiedzała Teheran z rodziną, kiedy została porwana przez policję i zamordowana za to, że nie nosiła prawidłowo  swojego „hidżabu”.


Reżim, który morduje kobiety
 i mniejszości, jest tym samym, przed którym zachodnie media rozkładają czerwony dywan, by mógł szerzyć negację Holocaustu i mówić reporterom, jak mają się ubierać.


Irański reżim od dziesięcioleci umożliwiał forsowanie negacji Holokaustu, co rzadko było kwestionowane. Mahmoud Ahmadineżad stał się na Zachodzie swego rodzaju celebrytą z powodu takiej negacji. Zaproszono go nawet na Columbia University.


Światowi przywódcy zaprzeczający Holokaustowi


Zaproszenia światowych przywódców zaprzeczających Holokaustowi wydają się być powtarzającym się wzorem na zachodnich uniwersytetach. Na przykład, kiedy Malezja miała na czele zagorzałego antysemitę, Mahathira Mohammeda, on także dostał zaproszenie do Columbia i do Oxfordu.


Wygląda na to, że przywódcy krajów takich jak Malezja, którzy nie są zdeklarowanymi antysemitami, nie otrzymują takich samych zaproszeń. Jak to wyjaśnić? Kiedy przywódca Iranu lub Malezji jest otwarcie antysemitą, wtedy dostaje zaproszenia, ale jeśli nie jest rasistą, to nie jest zapraszany.


Wydaje się, że jest to rodzaj przywileju przyznanego zagranicznym przywódcom, którzy są rasistami i mają skrajnie prawicowe poglądy antysemickie. Kiedy przywódcy głoszą tolerancję i współistnienie oraz goszczą Żydów, jest mniej prawdopodobne, że otrzymają zaproszenie lub długi wywiad.  


Można by dojść do wniosku, że Zachód ma dziś sposób na forsowanie negacji Holocaustu, który jest bardzo złożony i zniuansowany. Zachodnie media i uniwersytety nie goszczą lokalnych skrajnie prawicowych antysemitów. Ale jeśli zagraniczni przywódcy wyrażają antysemickie idee, to otrzymują publiczność i legitymizację. Czy to jest sposób na umożliwienie Zachodowi negowania Holocaustu przez pełnomocnika?


Negowanie Holokaustu jest zjawiskiem zachodnim


Ten sam kontynent, na którym doszło do Szoah, dał początek głosom, które mu zaprzeczyły. Następnie głosy te przekazywały tę informację ekstremistom za granicą, zwłaszcza w niektórych antyizraelskich krajach muzułmańskich.


Stało się to teraz tematem wśród reżimów takich jak Pakistan, Malezja, Iran, a nawet Turcja – i wśród Palestyńczyków. Poglądy antyizraelskie mieszają się z poglądami antysemickimi i negacją Holocaustu.


Ta toksyczna mieszanka inspirowanego z Zachodu antysemityzmu z antyizraelskimi poglądami wielu reżimów stworzyła ogromną pulę nowych antysemitów. Podczas gdy świat zachodni zredukował otwarty antysemityzm po 1945 roku, ta nowa pula dała początek nowej jego wersji.


Co dziwne, niektóre zachodnie media i instytucje akademickie potraktowały to jako uprawniony pogląd zagranicznego przywódcy. Wyrażając obawy przed wzmocnieniem lokalnej skrajnej prawicy równocześnie chętnie zapraszają głowy skrajnie prawicowych reżimów z zagranicy.


Biorąc pod uwagę fakt, że te same media i instytucje akademickie nie udzieliłyby platformy innym typom rasizmu, wydaje się, że jego celem są tylko Żydzi i Szoah.


Irański reżim doskonale wie, że był Holocaust i przyjął zaprzeczanie mu jako część swojej antyizraelskiej polityki.


To samo dotyczyło przywódcy Malezji – przyjął antysemityzm jako część platformy mającej na celu wywieranie wpływu i radykalizację innych krajów muzułmańskich.


W islamskim świecie istnieje obecnie sporo sprzeciwu wobec antysemityzmu. Porozumienia Abrahamowe i inne zmiany doprowadziły do poszanowania żydowskiej historii i religii.


Reżim irański generalnie nie negował Holocaustu w kraju; przyjął to głównie dla zagranicznej publiczności. Wspierał również konkursy na karykatury „negacji Holokaustu”, aby zwrócić na siebie uwagę i jako sposób na zemszczenie się Zachodzie za karykatury, o których mówiono, że oczerniały islamskiego proroka.


Była to jednak dziwna decyzja, ponieważ karała mniejszość żydowską, która padła ofiarą europejskiego antysemityzmu, za to, co uważano za europejskie poglądy antyislamskie.   


To przesłanie reżimu w Teheranie jest całkowicie skierowane do Zachodu – i prawdopodobnie chodzi o to, by wpłynąć na nowe pokolenie antysemitów w nadziei na przekształcenie ich w antyizraelskich lobbystów w jego imieniu.


Nie jest jasne, dlaczego zachodnie media dają temu reżimowi platformę do propagowania tej dezinformacji. Można przeprowadzić wywiad z przedstawicielami reżimu i mieć odwagę sprzeciwu wobec oczywistego kłamstwa, albo po prostu wyciąć negację Holocaustu z wywiadu. 


The wrong response to Iran’s Holocaust denying leaders

Jerusalem Post, 19 września 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

*Seth J. Frantzman - wieloletni publicysta "Jerusalem Post".

(0)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version