Protest, bo terrorystce odmówiono platformy

Palestyńska terrorystka, Leila Khaled
Leila Khaled jest weteranką międzynarodowego terroryzmu. To jest jej jedyne dokonanie powodujące uwielbienie ze strony świata. W 1969 roku, działając w grupie terrorystycznej pod nazwą Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny (LFWP) pomogła porwać samolot TWA (lot 840), lecący z Rzymu do Tel Awiwu, zmuszając pilotów do lądowania w Damaszku. Sądziła, że na pokładzie jest Icchak Rabin i można go będzie albo wymienić za uwięzionych terrorystów, albo zabić, myliła się jednak. W Damaszku ona i jej towarzysze wysadzili w powietrze kokpit samolotu. Ona sama otrzymała schronienie od prezydenta Syrii Hafeza al-Assada, a w następnym roku powróciła do terroryzmu. 6 września 1970 roku razem z innym terrorystą znów porwała samolot, tym razem El Al (lot 219), z Amsterdamu do Nowego Jorku. Podczas lotu dwóch izraelskich ochroniarzy zabiło drugiego terrorystę, Patricka Argüello, Amerykanina pochodzącego z Nikaragui. Khaled miała przy sobie dwa granaty i chociaż otrzymała instrukcję, żeby nie narażać pasażerów cywilnego samolotu, wybrała inne działanie. Wyciągnęła zawleczkę i rzuciła granat wzdłuż przejścia; granat jednak nie wybuchł. (Gdyby wybuchł, spowodowałby dekompresję i prawdopodobnie katastrofę samolotu. Innymi słowy Leila Khaled jest niedoszłą masową morderczynią, która próbowała zniszczyć pasażerski samolot podczas lotu.

We wrześniu 2020 roku profesorka Rabab Abdulhadi z San Francisco State University (SFSU) zaprosiła Leilę Khaled do uczestnictwa w webinarium. Khaled miała być gościem w debacie zatytułowanej “Czyje narracje? Gender, sprawiedliwość i opór: rozmowa z Leilą Khaled”. Z powodu uczestnictwa Khaled zarówno Zoom, jak Facebook odmówiły udzielenia  platformy temu webinarium, które przez krótką chwilę było transmitowane na żywo na YouTube, ale dostawca usługi przerwał nadawanie.


Abdulhadi wniosła zażalenie, twierdząc, że SFSU naruszył jej wolność akademicką. Informacja o sprawie jej zażalenia jest w artykule: Faculty Panel Says SFSU Violated Professor’s Academic Freedom When Event With Palestinian Terrorist Was Denied Platform, Diona J. Pierre’a, “Algemeiner”, 15 października 2021 roku:

Trzyosobowy panel San Francisco State University utrzymał w mocy zażalenie wniesione przez profesorkę Rabab Abdulhadi, orzekając, że uniwersytet naruszył jej wolność akademicką, kiedy seminarium w 2020 roku, które zorganizowała, zostało przerwane, ponieważ brała w nim udział osoba związana z Ludowym Frontem Wyzwolenia Palestyny (LFWP).


Seminarium online, które krótko było transmitowane na żywo na YouTube we wrześniu 2020 roku, zanim dostawca usługi przeciął połączenie, odmawiając platformy zarówno Zoom, jak Facebooka z powodu uczestnictwa Leili Khaled.


Komisja Skarg i Zażaleń SFSU orzekła w czwartek, że pracownicy uniwersytetu naruszyli wolność akademicką Abdulhadi przez “nie dostarczenie odpowiedniego wsparcia” organizatorom webinarium i że spowodowali „stres dla jej zdrowia psychicznego”.

Jaki rodzaj “wsparcia” uniwersytet powinien był dostarczyć pani Abdulhadi? To nie uniwersytet, ale dwa giganty medialne, Zoom i Facebook, przerwały przekaz webinarium z powodu uczestnictwa Leili Khaled. Czy żądając “odpowiedniego wsparcia” Abdulhadi oczekiwała, że uniwersytet stanie do walki z Zoom i Facebookiem? Jak właściwie miałby to zrobić? Jakie jest prawdopodobieństwo, że SFSU wygrałby sprawę przed sądem, proces spowodowałby dla  uniwersytetu ogromne koszty opłat sądowych i honorariów dla adwokatów, stając przeciwko armii prawników, jakich mogą wystawić te dwa giganty mediów społecznościowych? Jak długo trwałaby taka sprawa sądowa zanim zapadłaby decyzja, być może całe lata po tym, kiedy miało odbyć się webinarium?  


A co z tym “stresem dla zdrowia psychicznego”, jakiego Abdulhadi rzekomo doznała? Profesorka Rabab Abdulhadi nie robi na mnie wrażenia mimozy, delikatnej damy, która doznaje cierpień psychicznych, ponieważ jej seminarium nie mogło być przekazywane  online. Jest agresywna i wojownicza. Być może wysuwa to twierdzenie, żeby móc zaskarżyć uniwersytet i otrzymać solidne finansowe odszkodowanie, jakie czasem otrzymują osoby twierdzące, że narażono je na „psychiczne cierpienia”.

Panel przywołał email od administratorki uniwersytetu z ostrzeżeniem dla Abdulhadi i współorganizatorki Tomomi Kinukawa o możliwym ryzyku podjęcia działalności, która może być uznana za przestępczą. Odmawiając platformy dla webinarium z Khaled, pracownicy Zoom pisali wówczas o możliwym naruszeniu warunków usługi z powodu związków uczestniczki webinarium z LFWP, organizacją określoną przez władze amerykańskie jako „zagraniczna organizacja terrorystyczna”.

Panel zajmujący się twierdzeniem Abdulhadi, że SFSU naruszył jej wolność akademicką, przywołuje e-mail, który w rzeczywistości pomaga uniewinnić uniwersytet: wysłała go do Abdulhadi administratorka SFSU, którą niepokoiło to, że przez pozwolenie znanej terrorystce na wystąpienia na sponsorowanym przez uniwersytet seminarium, uniwersytet może zostać oskarżony o to, że stawiając Leilę Khaled jako wzór, może motywować do terroryzmu. Zoom, prywatna firma, której nie obowiązuje Pierwsza Poprawka, nie miał żadnych trudności z uznaniem możliwego naruszenia warunków dostarczania usług, gdyby pozwolono Khaled na pojawienie się, z powodu jej związków z LFWP, organizacją uznaną przez rząd USA za organizację terrorystyczną.

Orzekając na rzecz Abdulhadi, panel wezwał SFSU do wydania publicznego przeproszenia profesorki, wydania “publicznego listu poparcia w sprawie akademickich wolności” i dostarczenia miejsca na seminarium.

Żebyśmy dobrze zrozumieli. Trzyosobowy panel uniwersytecki chce, by SFSU publicznie przeprosił Abdulhadi za to, że uniwersytet nie podjął walki z Zoom i Facebookiem, i w jakiś sposób nie zmusił ich (jak, właściwie?), do przekazania online seminarium, na którym Leila Khaled zajmowała honorowe miejsce. I dlaczego rektorka Lynn Mahoney miałaby przepraszać profesorkę Abdulhadi, skoro ta chce uhonorować kogoś, kto próbował zniszczyć  samolot pasażerski, detonując granat na jego pokładzie? Jakie konsekwencje dla reputacji SFSU miałaby akcja prawna przeciwko medium społecznościowym po to, żeby niedoszła masowa morderczyni mogła ukazać się jako „honorowy gość” na jednym z seminariów? Jaki wpływ miałoby takie pojawienie się na rządowe kontrakty z pracownikami naukowymi SFSU? Jak, zdaniem Rabab Abdulhadi, SFSU powinien zachować się, gdyby któryś z profesorów zaprosił Roberta Spencera, Ibn Warraqa lub Ayaan Hirsi Ali, by mówili na seminarium o islamie? Jestem pewien, że ona pierwsza zażądałaby anulowania tych zaproszeń. A gdyby któryś z tych gości rzeczywiście przyszedł, próbowałaby zablokować ich wejście do sali wykładowej, wrzeszcząc na całe gardło, depcząc wolność akademicką.

Czwartkowe orzeczenie skłoniło grupę wsparcia profesorki do oskarżenia SFSU na Facebooku o “współpracę z syjonistycznymi i prawicowymi grupami w celu wyciszenia palestyńskich głosów na kampusie.  

Ta “grupa wsparcia” uważa, że (jakieś, bliżej nieokreślone) “syjonistyczne i prawicowe grupy” chcą “wyciszyć palestyńskie głosy na kampusie”. Nie, nie chcą. Nie sprzeciwiają się “palestyńskim głosom”, niezależnie od tego, jak bardzo są nieprzyjemne, ale sprzeciwiają się głosom "palestyńskich terrorystów”, włącznie z tymi, którzy próbowali spowodować katastrofę lotniczą. A to jest czymś innym.

Grupa powiedziała także, że rektorka SFSU, Lynn Mahoney, ma trzy tygodnie na decyzję, czy podtrzyma wnioski panelu ….

Zastraszanie nie ma końca. Kto mianował tę grupę pracowników uniwersytetu, która dała rektorce SFSU ultimatum na spełnienie ich żądań w ciągu trzech tygodni? Jak mają czelność uważać, że mogą rozkazywać rektorowi uniwersytetu? I co stanie się, jeśli rektor nie przeprosi publicznie profesorki Abdulhadi, ani nie wystosuje „publicznego listu poparcia w sprawie akademickich wolności” i nie dostarczy miejsca na seminarium? Jeśli postanowi zrobić cokolwiek, to powinno to być raczej potwierdzenie zasady akademickiej wolności “która nie jest absolutna i z pewnością nie stosuje się do tych, którzy chcą honorować terrorystów”. Jeśli chodzi o dostarczenie miejsca na seminarium, to istnieją te same przeszkody jak wcześniej – Zoom i Facebook. Oni prawdopodobnie nie zmienią zdania w sprawie blokowania wystąpień Leili Khaled. Dlaczego rektor Lynn Mahoney ma być pociągana do  odpowiedzialności za to, o czym te media społecznościowe decydują, że powinno być zablokowane? Abdulhadi i jej gorliwi kolaboranci zdają się nie rozumieć, że Pierwsza Poprawka o wolności słowa odnosi się do ograniczania swobody słowa przez rząd, nie zaś przez prywatne firmy. Facebook i Zoom mogą zakazywać, kogo chcą. Twitter może zakazać pojawiania się Donalda Trumpa na swoich stronach i zrobił to. Jestem całkiem pewien, że Rabab Abdulhadi nie ma do tego żadnych zastrzeżeń.


Dla dobra reputacji SFSU mam nadzieję, że rektor Mahoney zignoruje te groteskowe żądania i powtórzy powszechne stanowisko, że wolność akademicka nie powinna obejmować gloryfikowania terrorystów i że firmy mediów społecznościowych mogą zakazywać, kogo chcą. Jeśli Rabab Abdulhadi i jej zaciekłych zwolenników wścieka odkrycie, że Pierwsza Poprawka o wolności słowa nie chroni wypowiedzi zakazanych przez prywatne organizacje, to trudno.


Faculty Panel Enraged That Terrorist leila Khaled Was Denied Platform by Zoom and Facebook

Jihad Watch, 19 października 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

(0)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version