Co stałoby się z Arabami podczas nuklearnego uderzenia na Izrael i dlaczego nikogo to nie obchodzi?

Iran i umowa nuklearna, której Iran nigdy nie podpisał, stanowią egzystencjalne zagrożenie dla Żydów Izraela. Żydzi nie są jednak jedynymi ludźmi, którzy zginęliby, gdyby Iran miał zrzucić bombę jądrową na żydowskie państwo. Zginęłyby także miliony Arabów. Dlaczego nikt - nawet Arabowie - nie mówi ani nie pisze o tym? Czy nie powinni wzywać Iranu, by nie atakował z powodu możliwości zabicia wielu Arabów i muzułmanów? 


“Jest niepokojące, że nikt nie podnosi tej sprawy” – pisze w Gatestone Institute znany dziennikarz Khaled Abu Toameh. - “A jest tak dlatego, że marzą o zobaczeniu, jak Iran atakuje i niszczy Izrael”.

Niemniej Arabów od dawna postrzega się jako nieszczęsne ofiary, które można poświęcić w wojnie z Żydami. Jest smutnym faktem, że wielu z tych, którzy uciekli z Izraela w przeddzień wojny o niepodległość, nigdy nie otrzymali obywatelstwa w goszczących ich krajach. Przez niemal 74 lata oni i ich potomkowie pozostają celowo bezpaństwowcami. Nie mają praw, jakie przeciętny obywatel uważa za oczywiste. Uważani są za wiecznych uchodźców do czasu, kiedy upadnie państwo Izrael i Żydzi syjoniści wreszcie znikną.


Arabowie są jednak czymś więcej niż po prostu pionkami lub bezradnymi obserwatorami. Są oni aktywną częścią “oporu”. Niechętni uznaniu Izraela jako legalnego państwa w jakichkolwiek granicach, na ogół ochoczo angażują się w akty terroru, żeby dowieść swojego oddania idei pozbycia się Żydów syjonistów raz na zawsze.


Do teraz Iran w ogóle nie był częścią konwersacji. Także oficjalne media palestyńskie milczą. Możemy więc tylko zgadywać, jakie są ich uczucia na temat tego, co znaczyłby dla nich irański atak na Izrael. “Niektórzy nie mieliby nawet nic przeciwko temu, jeśli irański atak na Izrael oznaczałby zabicie przy okazji dużej liczby Arabów – pisze Abu Toameh. – Dla wielu byłaby to ‘honorowa’ śmierć dla ‘świętej i szlachetnej’ sprawy”.


Jeśli taka jest postawa arabskiej ulicy, to pasuje ona doskonale do prób Unii Europejskiej i USA wskrzeszenia “umowy” z Iranem. W tej sprawie mają wspólne zdanie. UE i USA są gotowe porzucić Izrael na łaskę Iranu, by kupić sobie trochę czasu. Arabowie, z drugiej strony, są zachwyceni myślą o śmierci, by unicestwić Izrael. Tak więc mamy znakomitą parę do tańca.


Zrozumienie tego pozwala zobaczyć JCPOA jako to, czym rzeczywiście jest. Strony nie mówią o zatrzymaniu nuklearnych ambicji ajatollahów, ponieważ nie mogą. Nikt nie może. Mówią natomiast o opóźnieniu. Udają, że zastrzyk gotówki w wysokości 90 milionów dolarów w jakiś sposób przeszkodzi w produkcji tej broni. Oczywiście jest to całkowity nonsens. Więcej pieniędzy dla nuklearnej machiny znaczy jedynie więcej bomb wyprodukowanych szybciej. A już wiemy, że Iran oszukuje w swoim dążeniu do zdobycia bomby. Nieustannie. Dlatego musi w tym być coś więcej.


Tym czymś więcej jest Izrael lub raczej marzenie o jego likwidacji.


Wystarczy tylko spojrzeć na to, kto jest przeciwko tej umowie, a kto jest za nią. Izrael przez cały czas protestował przeciwko tej umowie. Dla Izraela ta umowa nie jest umową. Jest wyrokiem śmierci.  


To samo można powiedzieć o państwach Zatoki. W rzeczywistości Porozumienie Abrahamowe opiera się częściowo na wspólnym strachu przed Iranem. Strony porozumienia wiedzą, czego chce Iran. Iran chce rządzić światem. Broń jądrowa może dać im to, czego potrzebują, by to zrealizować.


UE i USA nie są głupi. Wiedzą to wszystko. Myślą jednak, że kupują czas tą ofiarą z Żydów na (perskim) ołtarzu. I nie obchodzi ich kto zginie przy tej okazji. 


Tak więc wszyscy, włącznie z UE i USA, dobrze rozumieją, dlaczego Izrael i państwa Zatoki boją się Iranu. Człowiekowi z zewnątrz trudniej jest zrozumieć, dlaczego Arabowie w Izraelu, w Autonomii Palestyńskiej i w Gazie, którzy żyją tak blisko żydowskich Izraelczyków, nie boją się. Niektórzy nawet współpracują z Iranem. Na przykład, Hamas pracuje ręka w rękę z Iranem. Islamski Dżihad współpracuje z Iranem. To samo robią inni.


Dla outsiderów nie ma to sensu. Chyba, że rozumiesz lokalny żargon. Wtedy zobaczysz jak wszystkie kawałki układanki pasują do siebie. W lokalnym żargonie przy “okupacji” wszystkie formy “oporu” są “legalne”. W tym wypaczonym kontekście “opór” znaczy “arabski terror”. Tweetuj o mordowaniu żydowskich ofiar i patrz jak upiory wyłażą na światło dzienne. Powiedzą ci, że morderstwo jest uzasadnione, że zabicie Żyda syjonisty jest “legalną formą oporu”.


“Opór” tego rodzaju jest nie tylko uznany za legalny, ale jest celebrowany. Po zamachach terrorystycznych w arabskich miejscowościach rozdaje się słodycze.


Kiedy terrorysta ginie podczas próby zamordowania Żyda, zostaje męczennikiem, a jego rodzina na zawsze już staje się odbiorcą miesięcznych wypłat

 

 

Przesłanie brzmi: żyjemy tylko po to, by oczyścić świat z Żydów – żyjemy tylko po to, żeby zginąć.

 

 

Jeśli my wytężamy się, by zrozumieć psychikę zwykłych Arabów na ulicy, to jak mamy zrozumieć łatwość, z jaką świat rzuca ich wilkom na pożarcie? I znowu, chodzi tu o Żydów syjonistów. Na kampusach i w Internecie pełno jest usprawiedliwień potwornego zachowania: zabijania dzieci w pizzerii lub kobiety, która biega w lesie.


Organizacje pozarządowe rozprowadzają wyjaśnienia, karmiąc publiczność narracją o „okupacji”. Kiedy Arabowie giną podczas zamachów na Żydów, w mgnieniu oka zamieniają się w bohaterów. Żydzi odmawiają kadysz za Arabów, którzy zamordowali innych Żydów w szabat, kiedy dzieci, ukryte w szafie, słyszały jak ginął ich Abba.

Można powiedzieć, że wszystko jest dozwolone w miłości i w oczyszczeniu Bliskiego Wschodu z Żydów syjonistów. Bowiem Żydzi, którzy mają tysiące lat historii na terytorium swoich przodków, mają ustąpić innym. Mówi się nam, że to jest sprawiedliwością społeczną.


Mówi się nam, że zabijanie izraelskich żołnierzy jest prawomocną formą oporu. Po tej przesłance, raz zaakceptowanej, następuje jej ciąg dalszy, że wszyscy Izraelczycy: mężczyźni, kobiety i dzieci, są żołnierzami, bo wszyscy są “okupantami”, którzy żyją w granicach ziemi, którą to ziemię świat chce oczyścić ze wszystkich Żydów raz na zawsze.


Wiara w narrację moralnych oszustw stała się teraz normą: że rdzenny naród żydowski jest “okupantem” i że mordowanie ich wszędzie, gdzie ich znajdziesz, jest “prawomocnym oporem”. Wszystko to jest dobrze przyswojone i wielokrotnie powtarzane przez tych, którzy pragną w to wierzyć: tych z wypranymi mózgami, nauczycieli akademickich, którzy kształtują młode umysły i skrajnie lewicowych Żydów, którzy tylko chcą, by inni ich lubili. 

AIPAC: Oto, Mai Afana, która wjechała samochodem w izraelskich żołnierzy, a następnie zaatakowała ich nożem. Została zastrzelona w trakcie terrorystycznego ataku. Reprezentantko Tlaib demonizowanie Izraela i usprawiedliwianie terroryzmu będzie prowadzić do dalszych konfliktów. Przestań kłamać. Działaj na rzecz pokoju.

Rashida Tlib: Oto Khuloud, matka Maii Afana, która walczy, by móc pochować swoją córkę i pogodzić się z życiem. Mai była matką, kochającą córką i dobrą doktorantką, została zabita przez rząd Izraela w czerwcu. Izrael odmawia wydania jej ciała rodzinie.           

 

Arabowie, którzy żyją w Izraelu i wokół niego, z dumą celebrują wizję poświęcenia własnego życia dla jakiegoś oporu. Do tej fantazji zachęcają ich przywódcy, którzy zagrzewają ich do śmierci. Miejscowa ludność widzi siebie pod pewnymi względami jako żyjącą tylko po to, by zginąć, żeby można było zabić więcej Żydów. Czy jest więc dziwne, że są gotowi zginąć w nuklearnej wojnie z rąk Iranu w celi zlikwidowania żydowskiego państwa?  


UE i USA chcą kupić czas i pozostać przy życiu, podczas gdy miejscowi Arabowie chcą tylko zginąć. Dla tych na zewnątrz, którzy na to patrzą, wygląda to na wymarzoną parę w radosnym tańcu. Jest to jednak pakt z diabłem. A skoro tak, naprawdę powinni zatrzymać to wszystko zanim Wielki Führer Przywódca zrobi to, co zapowiada.

 

What Would Happen to the Arabs in an Iranian Strike on Israel and Why Doesn’t Anyone Care?

Elder of Ziyon, 30 grudnia 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Judean Rose
Znana izraelska blogerka. 

(0)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version