Prawda

Sobota, 20 kwietnia 2024 - 10:37

« Poprzedni Następny »


Uchodźcy, chłopiec do bicia i Anne Frank


Andrzej Koraszewski 2013-11-20

Leżąc we wrocławskim szpitalu, słuchałem któregoś dnia opowieści Wrocławianina o zawiłych losach jego pochodzącej ze Lwowa rodziny. Zastanowiło mnie pytanie, na które nikt nie szuka nawet odpowiedzi — ile mamy w Polsce milionów potomków przesiedleńców z Kresów, dlaczego nie mają żadnych ziomkostw, jak bardzo wygasła nostalgia za Wilnem i Lwowem, zmieniając się w akceptację historycznych zmian?

Od czasu do czasu widzimy próby wzniecenia niechęci do Ukraińców i Litwinów, ale (przynajmniej jak dotąd) społeczeństwo reaguje na te próby niechętnie, zaś potomkowie polskich wypędzonych, zgoła wrogo. Nie słyszałem, żeby pieczołowicie przechowywali klucze od porzuconych domów, chociaż oczywiście ten i ów zastanawia się, czy ktoś nie da się namówić na sypnięcie groszem za straty ekonomiczne i cierpienia moralne dziadków.

Urodzona w 1943 roku na terenach obecnej Polski Erika Steinbach forsuje ideę zbudowania Centrum Przeciw Wypędzeniom. Idea piękna, ale są powody, aby podejrzewać niecne intencje. W latach siedemdziesiątych należała podobno do przeciwników formalnego uznania granicy polsko-niemieckiej i domagała się zwrotu niemieckiej własności. Ona sama zaprzecza, że ma jakiekolwiek żądania pod adresem rządu polskiego, twierdzi tylko, że odszkodowania wypłacone przez rząd niemiecki były zbyt niskie. Najczęściej jednak powtarza, że najbardziej zależy jej na upamiętnieniu strasznego losu wszystkich ludzi, którzy w wyniku wojny stają się uchodźcami. Takiej idei pewnie gotowi bylibyśmy przyklasnąć, gdyby nie fakt, że Centrum Przeciw Wypędzeniom na terenie Niemiec uważane jest za niewłaściwe, bo przecież to Niemcy wywołali wojnę i to właśnie polityka niemieckiego rządu doprowadziła do tego, że zmieniły się granice i miliony ludzi zostało przesiedlonych.

Pokrętna historia ilustrująca zaledwie drobny wycinek problemu, jakim są uchodźcy i migracje spowodowane konfliktami zbrojnymi. Nie znamy dokładnej liczby ludzi, którzy stali się uchodźcami w wyniku wszystkich konfliktów zbrojnych od czasu drugiej wojny światowej, jednak tylko w 2012 roku Urząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców szacował, że dziesięć i pół miliona ludzi (nie licząc uchodźców palestyńskich, którymi zajmuje się inna agenda ONZ), wymaga pilnej pomocy.

Pierwsza międzynarodowa agencja do spraw pomocy uchodźcom utworzona została w 1921 roku, a na jej czele stanął słynny polarnik Fridtjof Wedel-Jarlsberg Nansen i do dziś bezpaństwowcy otrzymują tzw. paszporty nansenowskie. (Byłem niegdyś posiadaczem takiego paszportu i muszę przyznać, że rozstałem się z nim bardzo niechętnie.)

Ten urząd utworzony ponownie w 1950 roku przy ONZ, miał działać tylko przez trzy lata, ale nic nie wskazuje na to, aby mógł przestać być potrzebny.

Jego zadaniem jest pomaganie w sytuacjach kryzysowych i możliwie najszybsze doprowadzenie do tego, aby uchodźcy znaleźli dach nad głową i uzyskali możliwość zdobywania środków do życia.

Moja szpitalna rozmowa przypomniała mi się, kiedy czytałem doniesienie o wykładzie w Izraelu zaprzyjaźnionej z redakcją „Racjonalisty" amerykańskiej lekarki pakistańskiego pochodzenia - Qanty Ahmed. Qanta jest wierzącą muzułmanką, ale nie widzi żadnego problemu w tym, by przyjaźnić się z ateistami, uważa również, że obowiązkiem wierzącej muzułmanki jest zwalczanie wojującego, fanatycznego islamizmu, obrzydzeniem napawa ją również islamski antysemityzm (a raczej antyjudaizm). W wywiadzie dla dziennika „Ha’aretz" Qanta Ahmed przypomniała, że sama mogłaby się określać jako uchodźca. W 1947 roku, kiedy doszło do podziału Indii na Indie i Pakistan, kilkanaście milionów ludzi uciekało z Indii do Pakistanu i z Pakistanu do Indii. W tej masie ludzi uciekających w panice, narażonych na śmierć, choroby lub tylko niepewność jutra, znajdowali się jej rodzice. Historia jej kraju i jej własnej rodziny pozwala jej lepiej zrozumieć historię Izraela i jego mieszkańców. Qanta Ahmed zdaje sobie sprawę z tego, że mamy tu rodzaj błędnego koła w sytuacji, kiedy w świecie muzułmańskim dominuje wściekła dżihadystyczna ideologia i wielu przywódców krajów muzułmańskich nie tylko odmawia uznania Izraela, ale otwarcie głosi konieczność jego likwidacji. Jest to problem, którego jej zdaniem nie dostrzega wielu ludzi na Zachodzie. Ten postawiony na głowie problem uchodźców ukazuje dążenie do likwidacji Izraela.

Qanta Ahmed przywołuje obrazy uchodźców żydowskich z Europy oraz to, że ani ona nie jest uchodźcą, ani nikt w Izraelu nie był uchodźcą dłużej niż to było konieczne do znalezienia stałego miejsca pobytu i możliwości zarobkowania. Mówiąc o tym problemie, nawet ona nie dostrzega starannie pomijanego przez wszystkich faktu, że ponad 50 procent żydowskiej ludności Izraela to uchodźcy i potomkowie uchodźców z krajów muzułmańskich (głównie arabskich). Tyle samo lub mniej było uciekinierów arabskich z terenów obecnego Izraela, co uchodźców żydowskich z krajów muzułmańskich. Różnica polegała na tym, że uchodźcy żydowscy (czy to z Europy, czy z Bagdadu, Damaszku, Kairu czy Teheranu) nie tylko nigdy nie dostawali pieniędzy od żadnych międzynarodowych instytucji, ale tracili status uchodźcy po kilku miesiącach i nikomu nie przychodzi do głowy nazywać ich potomków uchodźcami. Tymczasem z około 700 tysięcy osób, które w 1948 roku uciekły z terenu wojny rozpoczętej przez kraje arabskie, mamy dziś około 5 milionów „uchodźców" palestyńskich, z których ponad jedna trzecia mieszka nadal w obozach dla uchodźców. Są to ludzie w większości pozbawieni praw obywatelskich w krajach zamieszkania, mają ograniczoną swobodę wyboru miejsca zamieszkania, ograniczone możliwości wyboru zawodu, nie mają praw wyborczych. Ta dyskryminacja Palestyńczyków w krajach arabskich (ale również w Autonomii Palestyńskich i w Gazie), ma jeden cel — podtrzymanie ich statusu uchodźców (sprzecznego z definicją uchodźcy stosowaną przez Urząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców ONZ)  — ma służyć jako argument na rzecz likwidacji Izraela. Do jakiego stopnia los tych ludzi nikogo w krajach muzułmańskich nie obchodzi najlepiej świadczy niedawna wypowiedź prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa, który o palestyńskich uchodźcach z Syrii powiedział, że gdyby mieli oni zrezygnować z „prawa powrotu" to lepiej, żeby tam (w Syrii) zginęli.

Polityka traktowania palestyńskich uchodźców jako wiecznych zakładników wojny z Żydami nie została jednak wymyślona przez polityków arabskich, oni zaledwie wykorzystali ideę wypracowaną przez ONZ, która utworzyła osobną instytucję zajmującą się uchodźcami palestyńskimi.

Jak podaje wikipedia:

United Nations Relief and Works Agency for Palestine Refugees in the Near East (UNRWA; pol. Agencja Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie) — jest organizacją powołaną w dniu 8 grudnia 1949 przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w celu zapewnienia edukacji, opieki zdrowotnej, opieki społecznej i pomocy w nagłych wypadkach dla palestyńskich uchodźców przebywających na terytorium Libanu, Jordanii, Syrii i Autonomii Palestyńskiej. Jest jedyną agencją ONZ angażującą się w pomoc dla uchodźców z określonego regionu świata i określonego konfliktu zbrojnego. Jest oddzielona od urzędu Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców, który zajmuje się problematyką uchodźców na całym świecie.

Organizacja została powołana po I wojnie izraelsko-arabskiej (1948-1949) przez Rezolucję Zgromadzenia Ogólnego ONZ nr 302, która potwierdzała pkt 11 dotyczący uchodźców z Rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ nr 194. Agencja musiała określić definicję „palestyńskiego uchodźcy", aby następnie umożliwić im korzystanie z pomocy humanitarnej. Definicja określa, że palestyńskimi uchodźcami są osoby, które przez co najmniej dwa lata przed ucieczką żyły w brytyjskim Mandacie Palestyny, a ich ucieczka wynikała z ratowania własnego życia i utraty swoich domów podczas I wojny izraelsko-arabskiej, lub być potomkiem tych osób.

Podczas gdy UNHCR, który w ciągu swojej działalności pomógł ponad 50 milionom uchodźców, zatrudnia obecnie ponad 7 tysięcy osób i pomaga 20,8 milionom ludzi w 116 krajach. UNRWA zatrudnia około 30 tysięcy osób pomagając około 5 milionom. Szacuje się, że Palestyńczycy otrzymali na głowę 25 razy więcej pomocy niż Europejczycy po drugiej wojnie światowej w ramach Planu Marshalla.

Kluczowe pytanie brzmi: czy utworzenie specjalnej agencji pomocy palestyńskim uchodźcom przyczyniło się do rozwiązania lub złagodzenie problemu palestyńskich uchodźców, czy też zgoła odwrotnie, stało się głównym narzędziem zmiany statusu tymczasowego w status permanentny i pozwoliło krajom muzułmańskim na instrumentalne traktowanie Palestyńczyków jako wiecznych zakładników religijnej wojny z Żydami?

Jak widzimy na wykresie przedstawionym przez norweskiego badacza, Elvina Taruda, palestyńscy uchodźcy są jedyną grupą uchodźców na świecie, która nie tylko nigdy nie maleje, ale systematycznie wzrasta i to w lawinowym tempie.

Żadna grupa uchodźców nie cieszy się tak powszechną sympatią światowej opinii publicznej jak uchodźcy palestyńscy. Ta sympatia ma jednak pewne osobliwe cechy charakterystyczne: większość tych ruchów solidarności z Palestyńczykami cechuje całkowity brak zainteresowania tragicznym losem Palestyńczyków, nigdy nie wspomina się brutalnego pozbawienia ich wszelkich praw w krajach arabskich, nigdy nie wspomina się faktu, że znacznie więcej Palestyńczyków zostało pomordowanych przez arabskie siły bezpieczeństwa aniżeli zginęło w walkach z armią izraelską, nigdy nie wspomina się, że istnieje kraj, który w założeniu miał być ich ojczyzną i w którym stanowią większość społeczeństwa, ale w którym są obywatelami drugiej kategorii, nigdy również nie wspomina się, że z terenów dzisiejszego Izraela wyjechało mniej Arabów niż przybyło na te tereny Żydów z państw arabskich. Całkowitą anatemą tych ruchów jest przyznanie, że izraelscy Arabowie mają wszystkie prawa obywatelskie, których pozbawieni są Palestyńczycy w krajach arabskich, jak również całkowicie pomija się zarówno wszelkie deklaracje przywódców palestyńskich mówiące o tym, że ich celem nie jest pokój, a likwidacja państwa Izrael, jak również religijną motywację wojny z Izraelem oraz systematycznie bagatelizuje się wszelkie ataki na cywilną ludność Izraela.

O osobliwościach owej europejskiej „solidarności" z Palestyńczykami pisała niedawno Petra Marquardt-Bigman, na swoim blogu The Warped Mirror. Petra Marquardt-Bigman urodziła się na wsi w południowych Niemczech, jej rodzice byli „Flüchtlinge" — wypędzonymi z terenów dzisiejszej Polski, mieszka w Izraelu i nie wykazuje zainteresowania budową Centrum Przeciw Wypędzeniom w Berlinie.

Najnowszy wpis na jej blogu nosi tytuł „Solidarity with Palestine in Germany". Autorka zaczyna od wykładu amerykańskiego profesora Josepha Massada w Stuttgardzie. Joseph Massad jest Palestyńczykiem urodzonym w Jordanii i na Columbia University naucza o historii „współczesnej arabskiej polityki" . W Stuttgardzie mówił o „wspólnym antysemickim charakterze nazizmu i syjonizmu".

Jak pisze Petra Marquardt-Bigman:

Tak naprawdę Niemcy nie potrzebują amerykańskiego profesora, żeby im pokazał jak najlepiej ubrać swoje antysemickie resentymenty. Mimo wszystkich oficjalnych wysiłków, by uporać się z nazistowską przeszłością i zwalczać dzisiejszy antysemityzm, najnowsze badania nie tylko pokazują, że około 20 procent Niemców ma silne antysemickie poglądy, ale pokazują silny wzrost antysemityzmu powiązanego z wrogością wobec Izraela. Około 40 procent Niemców wierzy, że „Izrael prowadzi wojnę zmierzającą do eksterminacji Palestyńczyków". Massad mógł spokojnie oczekiwać, że spotka tu publiczność, która z sympatią powita to porównanie nazizmu i syjonizmu.

Jak pisze dalej, w tym towarzystwie mamy pełną gwarancję, że każda próba zakrycia zgrzebnego, otwartego antysemityzmu warstewką szacownego pseudo akademickiego żargonu będzie powitana z gorącym aplauzem.

Urodzony w 1963 roku na Zachodnim Brzegu (okupowanym wówczas przez Jordanię) Palestyńczyk, Abu Khaled Toameh, jest również uchodźcą, mieszka w Jerozolimie, z powodu wielokrotnych gróźb śmierci wobec niego i jego rodziny. W swoim najnowszym artykule pisze o zawiłościach współczesnej arabskiej polityki, a dokładniej polityki prowadzonej przez przywódców Autonomii Palestyńskiej. Okazją do napisania artykułu była dla Toameha decyzja władz izraelskich zabraniających wjazdu byłemu dowódcy sił bezpieczeństwa AP (i przez 17 lat więźniowi w Izraelu, skazanemu za współudział w terrorystycznych zamachach), Jibrilowi Rajoubowi. Rajoub wybierał się na konferencję organizowaną przez skrajnie lewicową partię izraelską Meretz.

Jak pisze Toameh, decyzja izraelskich władz zbiega się z inną konferencją, „Palestinian Boycott, Divestment and Sanctions [BDS] organizowaną przez Bethlehem University na Zachodnim Brzegu. Aczkolwiek ta "naukowa" konferencja odbywała się pod auspicjami władz Autonomii Palestyńskiej, minister gospodarki AP, Jawad al-Naji, został z niej wyproszony, a jego samego oraz prezydenta Abbasa oskarżono o hipokryzję.

Zagniewani uczestnicy konferencji twierdzili, że nie mogą zrozumieć, jak al-Naji może mówić o konieczności bojkotu Izraela, godząc się na współdziałanie sił bezpieczeństwa a nawet godząc się z tym, że niektórzy przywódcy AP spotykają się z Izraelczykami.

Abu Khaled Toameh zastanawia się, czy Rajoub zostałby wyrzucony za drzwi, gdyby pojawił się na tej konferencji. Sprawa jest jednak znacznie poważniejsza, gdyż jak pisze palestyński publicysta, przywódcy Autonomii Palestyńskiej zradykalizowali społeczeństwo palestyńskie w takim stopniu, że większość nie chce nawet słyszeć o pokoju z Izraelem.

Rajoub zaledwie kilka tygodni temu w programie telewizji Hezbollahu mówił, że gdyby Autonomia posiadała broń nuklearną, to natychmiast by jej użyła przeciw Izraelowi. W obliczu takich postaw dominujących w społeczeństwie palestyńskim, wysiłki amerykańskiego Sekretarza Stanu, Johna Kerry’ego wydają się być skazane na niepowodzenie.

Zdaniem Petry Marquardt-Bigman te postawy przywódców arabskich znajdują nie tylko gorących sympatyków w Europie i Ameryce, ale są przez Europę i Amerykę aktywnie wspierane. Europa powróciła do starego hasła: „Nie kupuj u Żyda". Czy przybliża to utworzenie palestyńskiego państwa? Petra Marquardt-Bigman nie ma wątpliwości, że ten cel nie ma dla ruchów solidarności z Palestyńczykami najmniejszego znaczenia. Nie jest to zresztą sprawa opinii. Opisywana przez nią grupa „Palästinakomitee Stuttgart" otwarcie deklaruje, że nie opowiada się za utworzeniem państwa palestyńskiego, a za likwidacją państwa Izrael, by zastąpić go „jednym, świeckim demokratycznym państwem". W rzeczywistości najbardziej gniewa ich fakt, że mieszkańcy Izraela twierdzą, że mają prawo do obrony.

Jak daleko mogą się posunąć zwolennicy hasła „nie kupuj u Żyda" w ukrywaniu swojego prawdziwego oblicza? Holenderska grupa zwolenników tego hasła postanowiła wykorzystać do zasłaniania swojego antysemityzmu twarz Anne Frank. Anne Frank nie była uchodźcą, nie zdążyła.

Zapyta ktoś kto jest tytułowym „chłopcem do bicia? Izrael i Żydzi to odpowiedź, która się sama narzuca, to zaś, że jest nim w tym samym, a może nawet w jeszcze większym stopniu, naród palestyński jest nieco trudniejsza. "Solidarni" z hasłem „nie kupuj u Żyda" z całą pewnością tego nie zauważą.
*Tekst pierwotnie opublikowany w "Racjonaliście" w czerwcu  2013r.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Brunatna fala

Znalezionych 1462 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

J'accuse!   Koraszewski   2013-11-12
Wolność i niepodległość   Koraszewski   2013-11-13
List otwarty do Adama Michnika   Koraszewski   2013-11-13
Uchodźcy, chłopiec do bicia i Anne Frank   Koraszewski   2013-11-20
Dlaczego Izrael?   Koraszewski   2013-11-22
Antysemityzm 2.0   Zahran   2013-12-04
Tybetańskie dylematywalczących o sprawiedliwość   Tsalic   2013-12-15
Wzgórze Świątynne jako symbol muzułmańskiego fanatyzmu   Marquard-Bigman   2013-12-16
Mahomet istotnie jest prorokiem miłosierdzia   MEMRI   2013-12-18
Zgadnijcie, kto orzeka, że Izrael jest winny ludobójstwa?   Marquardt-Bigman   2013-12-23
Muzułmańscy mężczyźni biją swoje żony, z powodu ... Izraela   Greenfield   2013-12-23
Bóg się rodzi...   Koraszewski   2013-12-25
BDS: nie ma żadnych podobieństw do nazistowskiego bojkotu Żydów w latach 1930   Davidson   2013-12-28
Chrześcijański obłęd   Apfel   2014-01-04
Czy antysyjonizm jest tym samym co antysemityzm?   Davidson   2014-01-05
Palestyńczycy umierają z głodu w Syrii   Toameh   2014-01-09
Mury   Wilson   2014-01-12
Mała rzecz o brzydocie łajdactwa   Koraszewski   2014-01-15
Fatwy dla żołnierzy Allaha   R. Green   2014-01-16
Dziedzictwo ludzkiej cywilizacji   N. Mozes   2014-01-18
Podżegnie do nienawiści   Chesler   2014-01-19
Żelazna Kopuła: nowy pomysł na szopkę dla kościoła Saint James's   Davidson   2014-01-20
Ostatnie tabu w Europie   Carmel   2014-01-21
“Guardian”, BBC i nos Mony Lisy   Geary   2014-01-23
Palestyńczyk o Palestyńczykach   Toameh   2014-01-23
Wojna i hańba   Greenfield   2014-01-27
Islam prowadzi wojnę sam ze sobą   Suroor   2014-01-28
A winić będą Izrael   Marquardt-Bigman   2014-01-29
Moralna tępota   Honig   2014-02-01
Jesteśmy tym, co tolerujemy   Ahmed   2014-02-02
Na obraz Boga   Tsalic   2014-02-06
Psychologia antysemityzmu i powiązanie z anty-syjonizmem   Schijanovich   2014-02-08
Antysemityzm. Niezamknięta historia   Jeliński   2014-02-09
Oszczerstwa Barghoutiego     2014-02-09
Ajatollah torturowany za krytykę politycznego islamu   Paveh   2014-02-11
Media i Zachód ignorują pogwałcenia praw człowieka przez Autonomię Palestyńską   Toameh   2014-02-15
Poddaj się albo umieraj z głodu   N. Mozes   2014-02-16
Czarne wdowy RosjiInteligentniejsze bomby przybywają do Soczi   Ahmed   2014-02-22
Judith Butler i nasza wola przetrwania   Valdary   2014-02-25
Pieniądze i podtrzymywanie kultury terroru   Roth   2014-02-28
''Oczy zasypane piaskiem''   artykuł reakcyjny   2014-03-10
Zły, Brzydki i Głupi   Tsalic   2014-03-12
Krake Zuckerberg   Honig   2014-03-12
Milczenie „Guardiana”     2014-03-15
Sprawa krymska w oczach Iranu     2014-03-16
Pod sztandarem praw człowieka   Marquardt-Bigman   2014-03-20
Kilka przykrych pytań o podwójne standardy Europejczyków wobec Izraela   Dershowitz   2014-03-22
Trwające piekło w Syrii   Honig   2014-03-23
ONZ: Kto powiedział, że tunel zbudowany do porywania będzie użyty do porywania?     2014-03-25
Powody nieuznawania Izraela tkwią w idei “dhimmi”   Julius   2014-03-28
Przekonujące skojarzenia Johna Kerry’ego   Honig   2014-03-29
O kradzieży walki ludów tubylczych   Bellerose   2014-03-30
Masowe mordy w Beludżystanie   Ahmad   2014-04-02
Postulat nielegalności   Honig   2014-04-06
Zbrodnie, których nie chcemy widzieć   Ibrahim   2014-04-07
Gdzie Rzym gdzie Krym?   Koraszewski   2014-04-08
Kto traci twarz?   Koraszewski   2014-04-10
Zbrodniczy honor   Ahmed   2014-04-11
Nie możemy dać Pani doktoratu honoris causa   Chesler   2014-04-16
Porównajmy uchodźców żydowskich i arabskich   Julius   2014-04-17
Chrześcijańska solidarność z mordercami   Roth   2014-04-18
 Dekret antysyjonistyczny   Apfel   2014-04-19
Przyznanie oczywistości: Prezbiteriańska agresja   Lumish   2014-04-20
Martin Heidegger i stradivarius   Koraszewski   2014-04-21
Feminizm w służbie Allaha   Chesler   2014-04-23
Jan Karski - Autentyczny bohater   Harris   2014-04-24
Palestyńczycy i Holocaust   Marquardt-Bigman   2014-04-28
Superman i Żydzi     2014-05-01
Inwersja Holocaustu   Klaff   2014-05-02
Świat dzisiejszy   Johansen   2014-05-07
Nie wierzcie Abbasowi;my chcemy dżihadu   Toameh   2014-05-09
Poradnik bezradnego obserwatora   Koraszewski   2014-05-13
Syndrom Dawida i Goliata   Apfel   2014-05-16
Autonomia Palestyńska: Walczący przeciwko pokojowi   Toameh   2014-05-17
Czy demokracja może przetrwać?   Allen   2014-05-18
Boko Haram jest w każdej islamskiej dzielnicy   Kunwar Khuldune   2014-05-20
Kolejna mistyfikacja?   Chesler   2014-05-23
Jak i czego media uczą ludzi   Apfel   2014-05-27
Wywiad z Christopherem Hitchensem   Totten   2014-05-31
Wybielacze islamu   Greenfield   2014-06-06
Sztuczka OWP z płacami dla więźniów     2014-06-08
Żydzi i życie   Koraszewski   2014-06-11
Islamiści w Iraku, Syrii i Jordanii   Toameh   2014-06-13
Sześć lat i sześć dni   Tsalic   2014-06-15
Świat ogląda mecze piłki nożnej, a my upadek Iraku   Charbel   2014-06-17
Apartheid – epitet czy pojęcie prawne?   Kontorovich   2014-06-19
Współudział USA i Europy w porwaniu i przemocy   Kemp   2014-06-22
O kradzieżach autorytetów moralnych   Koraszewski   2014-06-28
Porwani chłopcy izraelscy – widziane przez Palestyńczyka   Zahran   2014-06-30
Polityka jest martwa, zabiła ją sztuka w Nablus   Alexenberg   2014-07-01
Szczur i mangusta: bajka współczesna   Tsalic   2014-07-02
Wakacje w Gazie     2014-07-03
Jajko czy kura?   Honig   2014-07-04
Odkrycie Hillary Clinton: technokraci z Hamasu   Spencer   2014-07-09
Obecny konflikt między Izraelem a Hamasem rozbija mity   Dershowitz   2014-07-12
Krwawy, niekończący się pokój   Greenfield   2014-07-13
Islam po polsku i w innych językach   Koraszewski   2014-07-15
Dostarczyliśmy Gazie drony i pociski Fadżr 5     2014-07-23
Rada Praw Człowieka ONZ potępia Izrael   Neuer   2014-07-25
Zbrodnie wojenne popełnione przez Hamas   Kemp   2014-07-26

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk