Aleaddin Çakıcı jest dobrze znaną postacią z tureckiej mafii. Ale jego przeszłość bojówkarza skrajnej prawicy czyni go bardziej podejrzaną postacią na tureckiej i międzynarodowej scenie politycznej niż tylko w kryminalnym podziemiu. W latach 1970. był czołowym wojownikiem w tureckiej niemal wojnie domowej między frakcjami skrajnej lewicy i skrajnej prawicy. Aresztowano go wkrótce po wojskowym zamachu stanu w 1980 roku: był sądzony za zamordowanie 41 lewicowców.
Według przecieków z raportów, turecki wywiad używał Çakıcıego jako płatnego zabójcę w latach 1980. i 1990. Jego celem byli ludzie lewicy i pro-kurdyjskie grupy. Turecki wywiad dawał mu również zadania przeprowadzania operacji za granicą, także w Grecji i Libanie, głównie przeciwko Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) i Ormiańskiej Tajnej Armii Wyzwolenia Armenii (ASALA).
W 2018 roku Devlet Bahçeli, skrajnie prawicowy polityk i żarliwy zwolennik tureckiego prezydenta, Recepa Tayyip Erdoğana, określił Çakıcı jako człowieka „odważnego i niestraszonego” i kogoś, kto „jest zakochany w [swojej] ojczyźnie i ideałach”. Bahçeli powiedział, że Çakıcı był w więzieni na mocy wielu wyroków za morderstwo, zbrojny napad, pranie pieniędzy i dowodzenie nielegalną grupą zbrojną. Wśród innych takich wyczynów zakontraktował zamordowanie swojej byłej żony, którą w 1995 roku zastrzelono na oczach ich syna.
Życiorys Çakıcıego z pewnością nie jest życiorysem idealnego, praworządnego, spokojnego obywatela. W zeszłym miesiącu jednak, w wieku 67 lat, wyszedł z więzienia, w którym odbywał karę. Jak mogła ta machina bezlitosnych mordów wymaszerować z więzienia, wsiąść do kierowanej przez szofera limuzyny i pojechać do miejscowości wypoczynkowej w eskorcie dużego konwoju samochodów i setek „wielbicieli”, którzy powitali go jak bohatera, szczególnie w kraju, gdzie niewinny dowcip w mediach społecznościowych może przynieść skądinąd porządnemu obywatelowi wiele miesięcy więzienia?
Krótka odpowiedź brzmi „amnestia”. Marionetkowy parlament Erdoğana uchwalił prawo, które otworzyło drogę do czasowego uwolnienia około 45 tysięcy więźniów, by „powstrzymać szerzenie się koronawirusa”. Innym uzasadnieniem tego prawa jest „zatłoczenie więzień”. Prawo o amnestii zredukuje liczbę więźniów o jedną trzecią z około 300 tysięcy, podczas gdy obecna pojemność więzień wynosi 230 tysięcy.
Pisząc to prawo Erdoğan i jego posłowie parlamentarni stosowali chirurgiczną precyzję, by nie wypuścić na wolność ani jednego więźnia politycznego. Około 50 tysięcy więźniów, zostało wykluczonych z amnestii jako podejrzani i skazani za terroryzm.
I tu zaczynają się kłopoty: wyrażenie nawet najdrobniejszego sprzeciwu może spowodować oskarżenie o terroryzm i wiele miesięcy aresztu przed procesem.
Nie było zaskoczeniem, że Turcja – poza zespołem Erdogana i jego gangsterami – jednogłośnie potępiła to posunięcie. „Wybaczacie mafii… Nie wybaczacie dziennikarzom, którzy napisali prawdę. Nie wybaczacie tym, którzy chcą pokoju” – napisał poseł opozycji, Turan Aydoğan.
"Państwo chce zwolnić tych, którzy popełnili przestępstwa przeciwko obywatelom, ale trzymać za kratami tych, którzy kwestionowali jego autorytaryzm” – napisano w oświadczeniu przeciwko tej amnestii podpisanym przez tysiące ludzi, wśród nich dziennikarze, pracownicy uniwersyteccy i członkowie NGO. „Kiedy na szali jest życie, nie może być dyskryminacji na podstawie przekonań lub ideologii”.
Dwóch parlamentarzystów Unii Europejskiej, Nacho Sanchez Amor i Sergey Lagodinsky nazwało prawo „wielkim rozczarowaniem”.
Emma Sinclair-Webb, turecka dyrektorka Human Rights Watch, powiedziała Middle East Eye, że prawo o amnestii jest „skrajnie dyskryminacyjne” i politycznie stronnicze. „Turcja jest znana z tego, że jej system sprawiedliwości znajduje się pod ścisłą kontrolą polityczną oraz z zamykania przeciwników i krytyków rządu pod zarzutem terroryzmu” – powiedziała.
Według rocznego raportu Związku Dziennikarzy Tureckich:
- W więzieniu znajduje się obecnie 85 dziennikarzy (i są wykluczeni z ustawy o amnestii)
- Tylko w zeszłym roku zatrzymano 103 dziennikarzy 108 razy
- Spędzili minimum 239 dni w więzieniu
- Jedenastu dziennikarzy mówi, że zostali pobici w więzieniu, dwóch skarżyło się na przymusową rewizję osobistą
- W zeszłym roku rozpoczęto nowe dochodzenia przeciwko 79 dziennikarzom
Erdoğan i jego ludzie zignorowali to, ale posłowie opozycji powiedzieli 14 kwietnia, że przedstawią to prawo tureckiemu najwyższemu sądowi (Sądowi Konstytucyjnemu) i zażądają jego anulowania.
"Wiele aspektów tej reformy łamie konstytucję - powiedział poseł opozycji, Mustafa Yeneroğlu. – Jest wysoce prawdopodobne, że Sąd Konstytucyjny będzie musiał rozciągnąć zasięg prawa z powodu zasady niedyskryminacji”.
Sąd Konstytucyjny może, choć nie musi, ogłosić werdykt, by poprawić oburzające prawo Erdoğana. Niezależnie jednak od tego werdyktu, gorzka prawda pozostaje: po ponad pół wieku marszu w kierunku demokracji Turcja jest krajem, w którym pióro uważa się za bardziej niebezpieczną broń niż karabin. Przez 18 lat Erdoğana u władzy, Trucja ten sojusznik NATO, ponownie stacza się w autorytarny Wschód, wygląda to niestety, na nieodwracalny proces.
Turkish ”Justice”: Free Mobsters, Keep Dissidents Locked Up
Gatestone Institute, 12 maja 2020
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Burak Bekdil
Wieloletni publicysta wychodzącej w języku angielskim gazety tureckiej "Hurriyet Daily News", w 2017 zwolniony za publikowanie artykułów na Zachodzie. Zagrożony aresztowaniem przeniósł się do Grecji.