Muzułmanie obiecali dawno temu, że wygnają chrześcijan z Bliskiego Wschodu, a teraz wypełniają to zobowiązanie, poza jednym miejscem.
Bliski Wschód w XXI wieku szybko staje się monolityczny, pozbywając się religijnej i kulturowej różnorodności, jaka tam kiedyś istniała. Choć dał światu wszystkie trzy Abrahamowe religie, szybko staje się domem tylko dla jednej.
W ostatnich latach chrześcijańska populacja zmalała w całym regionie, a w niektórych krajach arabskich w ogóle nie ma już chrześcijan.
- W Iraku, domu najstarszych chrześcijańskich społeczności na świecie, wyznawcy Jezusa są niemal wytępieni w orgii nienawiści i przemocy;
- Pozostało tylko kilka tysięcy chrześcijan w Turcji, kraju, który kiedyś był domem dla milionów;
- W Syrii chrześcijanie stanowili jedną trzecią populacji, ale dzisiaj jest ich tylko 10 procent;
- W latach 1930. Liban był krajem z chrześcijańską większością, podczas gdy obecnie jest ich mniej niż jedna trzecia;
- Po raz pierwszy od lat 1950. bardzo wielu koptyjskich chrześcijan opuszcza Egipt;
- Na terenach pod panowaniem Autonomii Palestyńskiej i Hamasu duże kiedyś społeczności chrześcijan (czasami przewyższające liczebnie miejscowych muzułmanów) zostały obecnie zredukowane do nieznacznej mniejszości. Ziemia, na której urodził się Chrystus, dalece nie jest pokojowym miejscem, podczas gdy kraje wokół niej są zacofanymi dyktaturami pełnymi ekstremizmu.
Każdy chrześcijanin, który może, pakuje walizki i stara się o wyjazd. A to sygnalizuje niebezpieczną przyszłość dla Bliskiego Wschodu.
Klęska cywilizacji
Ta klęska cywilizacji zaczęła się wiele dziesięcioleci temu. Od czasu ludobójstwa popełnionego na Ormianach przez osmańskich Turków (1914-1918), która kosztowała życie około miliona ludzi, bliskowschodni chrześcijanie szukali bezpiecznego schronienia.
Później, podczas monarchii w Iraku, zaprowadzono politykę zemsty wobec chrześcijan za ich współpracę z Brytyjczykami podczas I Wojny Światowej. Niestabilność po upadku monarchii w 1958 roku dostarczyła możliwości ucieczki na Zachód wielu chrześcijanom.
Bliżej naszych czasów, powstanie w Iraku islamistycznych grup, raz jeszcze zredukowało chrześcijan do statusu dhimmi i poddało ich systematycznemu nękaniu i prześladowaniom. Wynik był ten sam – masowa emigracja chrześcijan.
Spełnienie brutalnej obietnicy
Muzułmanie od dawna skandowali: “Najpierw sobotni ludzie, potem niedzielni ludzie”, co znaczy, że zamierzają najpierw wygnać Żydów, a potem chrześcijan.
No cóż, większość Żydów świat arabski wygnał w minionym stuleciu. Teraz, jak się wydaje, przyszła kolej na chrześcijan.
Czym jednak będzie Bliski Wschód bez swojej starożytnej populacji chrześcijańskiej?
Chrześcijanie nigdy nie wrócą
Najbardziej niepokojące jest to, że ten proces wydaje się nieodwracalny. Wszyscy chrześcijańscy emigranci, z którymi rozmawiałem, mówią, że nigdy, w żadnych okolicznościach nie wrócą.
Nawet jeśli sytuacja bezpieczeństwa poprawi się na krótką metę, na muzułmańskim Bliskim Wschodzie nie ma żadnych długotrwałych gwarancji. Chrześcijanie odrzucają myśl o dalszym życiu jako outsiderzy w krajach, gdzie są bez porównania bardziej rdzenną ludnością niż muzułmanie. Ich emigracja do zieleńszych pastwisk jest permanentna.
Światło w ciemnościach
Jak zawsze, musimy podkreślić, że pozostaje jeden jedyny kraj na Bliskim Wschodzie, gdzie chrześcijanie nadal żyją w bezpieczeństwie i spokoju – żydowskie państwo Izrael.
Tylko w Izraelu mogą Arabowie wszystkich wyznań koegzystować ze sobą i z Żydami i cieszyć się demokratycznymi swobodami, jakich im odmawiają niemal wszystkie kraje arabskie.
Czy jest więc dziwne, że podczas gdy chrześcijańskie społeczności w całym regionie szybko się kurczą, liczba wyznawców Jezusa w Jego kraju, Izraelu, faktycznie rośnie.
Will Christians Disappear Entirely From the Middle East?
Jihad Watch, 22 lutego 2020
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Rami Dabbas
Jordański inżynier i publicysta działający na rzecz pokoju z Izraelem.